(6/h) Witam. Niedzielny przedobiadowy spacerek do lasu i miła niespodzianka: jeden lekko podsuszony podgrzybek, spośród dziesiątek starych wybrałem pięć jędrnych sztuk opieńki miodowej, SIEDEM MŁODYCH KUREK (ze względu na bardzo późną jesień do statystyk wyjątkowo włączyłem opieńki i kurki). Pozdrawiam i namawiam na leśne spacery (dopóki nie ma 2 metrów śniegu i -20 stopni wszystko jest możliwe).
(30/h) Ciepło, nawet rękawiczki nie były potrzebne. Gąski szare, mniej zielonek. Kanie 4, wodnicha jak zawsze dużo. My jakoś nie natrafiamy na podgrzybki. Maślaków już brak. Krawędź lasu i pole zaorane. Dzikie zwierzęta wykopały wielkie doły w tych pooranych połaciach. Dziki? Łosie? Jelenie? Ślady wszystkich wymienionych w pobliżu. I jeszcze dziwne 3 paznokcie i naskórek (jak skóra gada -symetryczne komórki wokół powierzchni środkowej), chyba ptaka drapieżnego. Myślałam, że grzyb -rozrzut w sumie 5-7 cm. Brak krwi, jakby to były szpony-paznokcie mleczne, suche, tylko zrzucone, nie zdarte. Może jakiś leśnik specjalista pomoże rozwikłać mi zagadkę. Natychmiast zrobię zdj. makro i zamieszczę.
(10/h) Kilkanaście gąsek niekształtnych, 3 żółte, lokalnie na jednej polanie, resztka po poprzednich zbiorach, młode już nie rosną. sporo wodnichy późnej.
(25/h) Prawie same trochę zmrożone podgrzybki, trochę dziurawych i spleśniałych. Kilka siwych gąsek i kań. Jeszcze nigdy o tej porze roku nie zbieraliśmy grzybów, więc byliśmy mile zaskoczeni.
(30/h) Zakończenie sezonu udane :) oprócz tego co na zdjęciu około 1,5 kg gąski siwej, kilkanaście zielonek i trochę podgrzybków (te już w słabej kondycji). Prawdziwki w 2/3 zdrowe :)
(15/h) Druga miejscówka tego dnia. Opieńki (ale tylko stare) i wodnicha (dorodna:-)), kanie "zatrzymane" w rozwoju, nawet młode - chyba za zimno dla nich.
(34/h) Wietrznie ale ze słońcem. 135 grzybków. Pochowane po trawach i między luźnymi drzewami. Na samych polanach już kanie zdechły. Okolice przy polu na krawędzi lasu, ale już tylko w trawie tej suchej lub zielonej, zbożu (kępki). Ilościowo:połowa kań, maślaczki też młode, opieńki -trochę i to raczej duże głęboko w dębowych liściach prawie niewidoczne. 35 gąsek -szarych więcej. Spacer udany. Gdy wracaliśmy uderzył w samochód dorodny bażant. Szukaliśmy, ale nie udało się go odnaleźć. Może przeżył! Szyba boczna ocalała, mocowanie prawego lusterka ułamane. Obrzarty ptak nie miał siły podlecieć wyżej. Trwało ułamki sekund, ja kierowca widziałam jak leciał i uderzał w szybę koło głowy męża, chyba poleciał dalej. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(50/h) Wczoraj byla piekna pogoda wiec nie wierzac za bardzo ze 20 listopada mozna w lesi znalezc jakiegos grzyba wybralismy sie 200 km od miejsca zamieszkania do lasu. Najpierw znalezlismy kilkanascie zieleniatek ale znjome miejsca byly juz przebrane. I nagle znalazlam maślaka. Postanowilismy wejsc w sosnowy lasek a tak maślakowe oblezenie. Nazbieralismy 25-kilogramowe wiadro maślaków i jestem pewna ze gdybysmy przeniesli sie w kolejne znajome miejsce (las tam ogromny) to nazbieralibysmy kolejne wiadro. Warto bylo!!! Koniec grzybowego sezonu wreszcie nie pozostawia nas z grzybowym niedosytem.
(55/h) Otwarte polany, przy lesie, przy polach. Dużo przemoczonych kań, również w trawach świeże, przy ściętych brzozach nowe, młodziutkie. W sumie ponad 100. Gąski już wyłażą, (sosnowo dębowo brzozowy niestary, luźny las) ponad 50 szarych, młodych, dorodnych i 30 zielonek. Wodnicha, powygryzana w wielu miejscach przez zwierzątka. (Można by nazbierać nieograniczoną ilość!) Parę młodych maślaczków na polance w trawie przy rozłożystych sosnach, a przy strumyczku pomiędzy powygryzanymi przez bobry pniami parę dorodnych boczniaków! Znowu myślałam, że to ostatnie grzybobranie, ale nie, las woła, jeszcze nie śpi i tak pusto i tak cicho. Było wspaniale i o dziwo ciepło!
(35/h) Grzybki nadal rosną. Zapadające ciemności pozwoliły na zbieranie tylko 1.5 godz. Razem 52 młode podgrzybki przeważnie w mchach jak przed przymrozkami.