(15/h) Witajcie grzybiarki i grzybiarze. Tak jak obiecałam tak i donoszę. Godzinka z hakiem w pobliskim lesie przyniosła 23 podgrzybki ale po wczorajszym wypadku gdzie inny kierowca wjechał mi w du... gdy stałam w korku niestety ból szyi coraz bardziej dokuczał i musiałam zakończyć spacer! Do siego!!! Pozdrawiam Monika
(15/h) Witam Grzybniętych!!! Trzy godzinki w lesie bardziej nastawiłam się na podziwianie jesieni we mgle w lesie a kto zabroni wariatce 😉 Ogólnie łupem padło 48 szt podgrzybka, niestety młodych brak, opieniek na sosik spokojnie starczy 36 szt i gąski niekształtnej od malutkich po duże 41 sztuk ale do raportu wpisana tylko ilość podgrzybka. Na weekend atakuję Rawicz a raczej leśne rejony. Pozdrawiam i chyba powoli trzeba zamykać ten sezon. Monika
(20/h) Godzinka w lesie. Kilka maślaków, gąsek i ok. 60 małych kani większe nie nadawały się do zabrania. Kiepski ten sezon był w tym roku obrodziły tylko kanie a podgrzybków praktycznie 0!
(10/h) Dzień zapowiadał się przepięknie, na termometrze całe +5 stopni, niebo bez chmur- choć w nocy popadało- to razem ze słoneczkiem wybrałam się do lasu. Nie na grzyby, tylko tak dla zupełnego relaksu i poszwendania się po ulubionych miejscach. Założyłam, że w lesie z grzybowatych do koszyka nic nie spotkam, więc oddałam się całkowicie podziwianiu lasów. Przepięknie z żółtymi już listkami przywitały mnie brzózki. Na tle nisko wyglądającego słońca mieniły się cudnie żółtą okrywą liści. Dalej wysoki las i zielone sosny. Tam gdzie mech nie zajął swoją obecnością ściółki, - świeżo wyrastające zielone poszycie z chwastów. Między tym wszystkim wszędobylskie grzybki blaszkowe- gąski, gąsówki, maślanki i inne. Kolory od bieli przez szarości, pomarańcz po brąz. Pod sosnami muchomory. Młodziutkie, dalej rosną całymi rodzinami- widoczne z daleka, lub pochowane w opadłym igliwiu sosen. Jak zwykle niezmiernie uraczyły mnie swoim pięknem. Pod kołderką z igliwia i igłowymi czapeczkami wyglądały niesamowicie. Mogę stwierdzić, że las mnie zadziwił. Listopad, wydaje się, że szykuje się do zimowego snu, a dzisiaj zobaczyłam go ożywionego, jakby z tego snu właśnie się budził. Słońce jeszcze bardziej dodało wszystkiemu piękna. Powinno być szaro, a ja zobaczyłam jego kolorową odsłonę. I tak bym chodziła i podziwiała, gdybym i igliwiu nie wypatrzyła pierwszej kani. Następne znajdowałam poprzykrywane kołderką igliwia. Uzbierałam 7 szt. Również w igliwiu dopatrzyłam się zielonek- pierwsze tego sezonu- całe 7 szt. Przy okazji zaczęłam dostrzegać maślaczki. W słońcu pod igliwiem migotały części ich kapeluszy. Uzbierałam tego bractwa całe 0,9 kg. Pierwszy sort to nie był, ale do suszenia jak znalazł- tym bardziej, że z braku innych na wigilię będą robiły za borowiki. Że wszystko ożyło może świadczyć fakt pojawienia się całych stad muszek, może komarów? Nie dociekałam. Ponieważ wczoraj popadało całe igliwie sosen i krzewów pokryte mieniącymi się w porannym słońcu kropelkami wody. Las dał to co miał najcenniejsze- niesamowite piękno, kolory, spokój, cudne widoki, grzyby w trzech gatunkach, świeże pachnące leśne powietrze, relaks..... i można wymieniać bez końca. Kanie dodam tylko już spałaszowane w pysznym sosiku. Pozdrawiam wszystkich, którzy mogli dzisiejszy dzień spędzić w lasach oraz tych którym to się niestety nie udało. Życzę wszystkim podobnie cudownych doznań. Z moich obserwacji, to muchomory uraczą mnie swoją obecnością może do grudnia........ Pozdrawiam i darz grzyb :)
(20/h) Witam. Deszcz i dodatnia temperatura zaprosiły do lasu. Dobrze widoczne są zmiany jakie zaszły w ciągu dziesięciu dni. Gałęzie krzaków ogołocone z liści, coraz więcej roślin przygotowanych na przezimowanie. Chociaż na jednym drzewie znaleźliśmy świeże pączki. Widać, zawsze znajdzie się optymista :). Ale wśród tych opadłych liści, pod niskimi gałęziami i w mchach ciągle są podgrzybki. Kilka wyglądało na świeżo wyrośnięte, jednak na większości wyraźne ślady mrozu. Trzy godziny spaceru we dwoje i 2/3 koszyka. Trafił się też pojedyńczy maślak, zdrowy i ładny. Pozdrawiam i dalej czekam na zamknięcie sezonu :).
(65/h) Wwysokich trawach wokół samosiejek świerku maślaczki. większość starszaki, kilkanaście młodzieży. zdrowe zabrane. kilkadziesiąt seniorów udekorowało 6 drzewek. chociaż "niby"wcześniej zakończyłem sezon, to pogoda ciągnie do lasu. pozdrawiam podobnie zakręconycg.
(10/h) Witam wszystkich w dniu ciepłym i pogodnym. Po ostatnich przymrozkach ani śladu. Temperatura poszybowała przyjemnie na +8, a nawet nieco wyżej. Noce ciepłe, bez deszczu, gdzieniegdzie wyglądające zza chmur słoneczko- czyli jesień powróciła w formie jaką najbardziej lubię. Aż nie wypadało nie pojechać na przyszpiegi i zobaczyć jak to w lesie jest, a jeszcze bardziej korciło mnie samopoczucie maślaków. Wyrwałam się skoro świt z tej cementowej, uporządkowanej pustyni, do lasu, gdzie cisza, spokój, powietrze już zaraz po wejściu w las powalają. Jedni grają w "totka" i marzą o jakiś szóstkach i innych wygranych, a dla mnie najlepszą nagrodą, czy wygraną jest pobyt w lesie. Pierwszą rzeczą jaką sprawdziłam po wejściu w las - to oczywiście muchomory. Ciekawiło mnie niezmiernie w jakim stanie są, co im zrobiły opady śniegu i mroźne noce. Znalazłam sporo na obrzeżach i w brzózkach pomarzniętych. Natomiast w samosiejkach sosen o dziwo pojawiają się młodziutkie egzemplarze i to stadnie. W wysokim lesie, koło brzózek, ale i w pobliżu sosen spore ilości gołąbków, Gąsówek, purchawki- rosnące w pięknych grupach- gąski niekształtnej. Nie zbieram tych gatunków, jedynie podziwiam. Jeśli o maślaczki chodzi, to są - pochowane jeszcze bardziej niż dotychczas. Trzeba czasu i cierpliwości aby się ich doszukać- ale udało się - prawie 1,0 kg po obraniu. Pomalutku chyba kończy się ten cudowny okres, który u mnie to MANIANA- jak mówią Hiszpanie- jutro. Od późnego lata po koniec jesieni to słowo u mnie króluje - co mam zrobić dziś, zrobię jutro. Nie tak całkiem dosłownie, ale.... pierwszy jest las, następnie szukanie grzybów, następnie podziwianie w domu, obróbka, - ten cudowny aromat lasu w domu- później portal, a na szarym końcu cała reszta. Wyjazd- nie muszę dodawać - cudowny, w lesie nikogo, bo kto by o tej porze bawił się w zbieranie grzybów? Jedynie zagrzybieni portalowcy. Pozdrawiam wszystkich kończących sezon, jak i tych wytrwałych, którym to nie w głowie, szczególnie Monikę z Wrocławia, która z taką konsekwencją i sukcesem ogołaca z grzybów wielkopolskie lasy. Ja sezonu jeszcze nie kończę - Darz grzyb wszystkim. :)
(4/h) spacerkiem po lesie przez 1 godz. 4 podgrzybki to juz koniec. u Moniki z Wroclawia to widac JAGODY w listopadzie /wpis z 15 XI, To chyba jakis bajer/
(0/h) Wpisałam ilość zero bo nie wszyscy je zbieramy a moja Gosia ma dzisiaj urodziny a gąski niekształtne zebrane w 15 minut. Po drodze widziałam kilkanaście aut a jest ciepło ma plusie 8 stopni więc do lasu Grzybomaniacy. Ja muszę zwolnić lub nie brać urlopu bo za dużo łapię punktów za które nie ma ciekawych nagród. Pozdrawiam Monika
(30/h) Trzy godzinki dla leśnej rodzinki 😉 uzbierało się 96 podgrzybka a co najdziwniejsze nie wszystkie mrożone. Opieniek nie wliczałam. Kolejny wypad pod koniec tygodnia. Ten koszyk dzisiaj powędruje do kumpeli Eli która dzisiaj ma urodzinki tak zamiast kwiatków. Pozdrawiam Monika