(20/h) Wielkie nadzieje, ale w lesie wielka nędza. Większość to stare egzemplarze co najmniej do połowy robaczywe. Wysyp maślaka sitarza, sporo kań. podgrzybki tylko stare, trochę młodych koźlarzy różnego rodzaju.
(50/h) Mnóstwo młodych podgrzybków, pozornie zdrowych, jednak po odcięciu trzonu okazuje się, ze wiekszość ma "lokatorów". Dopóki bedzie tak ciepło i sucho, owady nie przestaną się rozmnażać: (Oprócz tego 6 młodych prawdziwków, i maślaki wszelkiej masci, najwiecej zwyczajnych.
(15/h) Las mieszany, ludzi mnóstwo, wysyp grzybów olbrzymi. Tyle tylko, że jadalne wyzbierane;- ( Ogólnie 30 podgrzybków, dużych, masywnych i zdrowych, kilkanaście opieniek, kilkadziesiąt lakówek ametystowych. Liczone tylko podgrzybki.
(10/h) 3 godziny chodzenia, 1 borowik, 1 piaskowiec modrzak, 3 koźlarki, kilka podgrzybków, reszta to sitarki, dużo niestety robaczywych zostało w lesie. Jak na tyle chodzenia to kiepsko, nogi bolą, a grzybów miseczka.
(10/h) Grzybobranie wieczorne, ludzi w lesie brak (były pajęczyny między drzewami), las suchy, grzybów niestety również mało, dominują podgrzybki. Borowiki i kozaki sporadycznie, jeszcze mniej maślaków, brak borowików piaskowych i kurek: (
(30/h) Tym razem zmiana miejsca i trochę żałujemy. Czyste ładne lasy, jednak za każdym grzybem trzeba było się mocno nachodzić. Raczej średniej wielkości zdrowe podgrzybki. Kosiarką za to można zbierać sitaki. Mam wrażenie że więcej było aut grzybiarzy niż grzybów w lesie :) Wracając zatrzymaliśmy się w 2 miejscach bliżej Bełchatowa ale bez rewelacji
(50/h) podobnie jak tydzień temu, grzyby są, ale nic młodego, same stare egzemplarze. W lasach czystych - szkoda chodzić, lepiej po krzakach. 95% to podgrzybki. Sporo sitaków i pojedyncze koźlarki i prawdziwki. O dziwo bardzo mało ludzi w lesie. W zeszłym tygodniu w piątek chyba było więcej niź teraz w sobotę.
(15/h) W piątek ok 16.30 mnóstwo grzybiarzy. Mimo wszystko udało się znaleźć parę podgrzybków, dwie garści kurek, krawce i dwa prawdziwki. W porównaniu z sobotą (to samo miejsce) nędza.
(20/h) Grzyby cudne młode czarne łepki, lecz proszę Państwa toż to drugie Chałupy, goły grzybiarz lata po lesie, żałuję tylko, że ni powiadomiłam policji, być może to jakiś przestępca, uważajcie.
(20/h) Grzyby cudne młode czarne łepki, lecz proszę Państwa toż to drugie Chałupy, goły grzybiarz lata po lesie, żałuję tylko, że ni powiadomiłam policji, być może to jakiś przestępca, uważajcie.
(40/h) w ciągu 4 godzin zebralismy dwa kosze grzybów. Na ogół podgrzybki, kilka pociech, kilka prawdziwków, parę "szatanów" Z lasu wygonił nas deszcz. Grzybki podrośnięte, bo zbierane w jagodzinach. Na ogół zdrowe. Jesli ze współlokatorami to tylko w ogonkach.
(30/h) 77 rydzów i drugie tyle robaczywych zostało w lesie. 10 dużych kani, poza tym nic bez blaszek :) Młodniki sosnowe na skraju pól. Rydzyki na maśle pierwsza klasa...
(80/h) Krótka opowieść o lesie. Po drodze na działkę jadę przez las zwany "dużym", istotnie jest to część rozległego kompleksu, sięgającego od Koluszek do Piotrkowa. Piękny ci on nie jest, mieszany, zachaszczony, w dużej mierze bezgrzybny, z wyspami urodzaju. Jedną z nich była mało widoczna z drogi kępa średniostarego lasu sosnowego, poprzetykanego sędziwymi drzewami. Środek owej wyspy miał piękne podszycie z mchu, miejscami grubej ściółki z igieł, skraje były oflankowane jeżynami, pokrzywami i wszelkim chwastem. I tu, i tu pięknie wysypywały podgrzybki po kilka razy w sezonie. Trzy lata temu w kępę wleźli drwale, wycięli większość starych sosen i uczynili las przejrzystym, bezbronnym, bez żadnych tajemnic. Zaglądałem do niego czasem z przyzwyczajenia, ale był zdeptany do imentu. Tym razem, zatrzymawszy się na siusiu (cóż, starcze przypadłości) nie odmówiłem sobie rekonesansu. Byłem przerażony, bowiem uzyskawszy dostęp do światła chwasty i jeżyny rozpleniły się tak, że prawie niemożliwe stało się zejście z wydeptanych ścieżek. Ale spróbowałem, pomny przewagi prawie miejscowego (czyli mnie) nad przyjezdnym czy przypadkowym grzybiarzem. Ja pamiętam, gdzie w gąszczu jeżyn był mech, jagodziny, kupki gałęzi pozostałych po przecinkach, dołki wymoszczone trawą i zeschłymi liśćmi. Efekt? Ano był, w jakie 40 minut pozostałych do zmierzchu wygrzebałem z 50 podgrzybków, w większości zdrowych. Tyle tylko, że były to te "zajączkopodobne", cienkonóżkie, gąbczaste, co to z nich susz cieńszy jest od ziemniaczanych chipsów. Mające się nijak do zbieranych zawsze w tej miejscówce twardych, pękatych, sobiepańskich czarnych łebków, jakby stworzonych do marynaty. Kiepska zamiana. A po co cała opowieść? Ano, z grzybobraniem jak z życiem, nic nie jest dane raz na zawsze, las zmienia się sam z siebie, a jeszcze częściej z udziałem człowieka, prowadzącego w nim taką czy inną gospodarkę. I ciągle trzeba szukać nowych miejsc, trzymać rękę na pulsie leśnego życia, tylko to gwarantuje miłe sercu sukcesy. Których sobie i wszystkim życzę.
(30/h) Ten las ciągle mnie zaskakuje! Dziś trafiłam na całą połać lasu, gdzie były dęby, buki, graby, świerki, sosny, różnorodność drzewostanu i podłoża, i mech, i ściółka i opadłe liście, przepięknie, no i oczywiście borowiki, zebrałam tylko 31 zdrowych, kilka było olbrzymich, ale robaczywych, zostały w lesie niestety. A tak w ogóle to byłam tylko godzinę, bo burza i deszcz wygoniły mnie z lasu. Jeszcze trochę poczekałam w samochodzie, bo myślałam, że przejdzie, ale było bardzo zachmurzone, burza groźnie pomrukiwała więc musiałam się ewakuować, bardzo żałuję, że nie mogłam pochodzić dłużej, bo na pewno zbiór był by dużo większy. W lesie oczywiście mnóstwo ludzi, ci co przyjechali wcześniej nieśli pełne wiadra i kosze podgrzybków i borowików, a po ich minach było widać, że wracają z grzybobrania bardzo zadowoleni. Ja pojechałam dziś wyjątkowo późno bo dopiero o 12.30. Pozdrawiam grzybowo - Baba Jaga Grzybiara
(100/h) sypią się grzyby różnorodne dużo prawusów w tym 40 % robaczywe, ale każdy znajdzie tak z 40 sztuk spokojnie. Większy wysyp ludzi niż grzybów, ale satysfakcja pozostaje! :) Może ktoś pobije rekord i zbierze 100 na godz! Powodzenia!
(150/h) dużo podgrzybków 20% zostało w lesie bo były z lokatorami, wysyp maślaków ale trudno dostępne pod niskimi gałęziami, sporo zajączków, kurki, prawdziwki i rydze. te ostatnie w większości miały lokatorów
(40/h) Mnóstwo kań (wiekszość została w lesie), wysyp maślaków wszelkiej maści, sporo wyrośniętych (ale zdrowych) podgrzybków, idealnych do suszenia, 1 prawdziwek, 4 koźlarze. Jak na razie najlepszy wynik w tym sezonie. :)