(10/h) Oryginalna nie będę, za sucho na grzybki, takich wysuszonych podgrzybków z popękanymi kapeluszami nigdy wcześniej nie widziałam, troszkę koźlarzy, kurek, jeden rydz. Za to las skąpany w promieniach słonecznych wyglądał bajecznie. Największą atrakcją były ryczące wieczorem jelenie. Niezapomniane wrażenia.
(40/h) Podobno nic się dwa razy nie zdarza, ale po raz drugi okolice Ornety okazały się szczęśliwe. Nie ma prawdziwków ani kozaków że o kurkach nie wspomnę. Trafiliśmy na podgrzybki za którymi trzeba się nachodzić w przeciwieństwie do opieniek, które występują gromadnie. Wczoraj były przelotne opady i jest szansa na drugi wysyp grzybów. Chociaż trudno powiedzieć że pierwszy zadziwił. Niestety, ale rok jak ktoś już wcześniej słusznie zauważył nie rozpieszcza miłośników grzybobrania. Trudno. Wszak nie jesteśmy politykami i nie ma kto nas dopieszczać. Pozdrawiam.
(0/h) Tak złego sezonu po prostu nie pamiętam. Niby już troszkę wilgotniej, ale na grzyby to się nie przełożyło. Widać, że wgłąb ściółka nadal wyschnięta na wiór. Przez 1,5 godziny jedna kurka! Chyba czas już wyczekiwać sezonu 2015: ( Pozdrawiam inne regiony, gdzie jak zawsze obrodziło.
(40/h) Dziś w lasach w okolicy Ornety sypnęło podgrzybkiem. Prawdę mówiąc liczyliśmy na prawdziwki i czerwone łepki. Niestety. Znaleźliśmy zaledwie parę sztuk Mimo tego, że w lesie sucho, to udało się trafić na gniazdo z podgrzybkami. Wracając złapał nas deszcz i wprawił nas w dobry nastrój. Bo, to oznacza, że w najbliższych dniach pojedziemy w Bory Tucholskie. Takich wrzosów jak tam, nie ma nigdzie na świecie. Pozdrawiam.