(0/h) Lasy Chocianów - Pasternik. Zero grzybów przez 1,5 godziny łażenia, nawet 2 km od głównej drogi. Nie spotkałem nawet ani jednego niejadalnego! Zmiana lasu. Lasy Jaroszówka - Lisiec. Troche lepsza sytuacja - 1 kozak i zaczęły pojawiać się niejadalne (około 1 godziny). Ponowna zmiana lasu. Teraz Zimna Woda - Karczewiska. Przyzwoicie - około 15 prawdziwków, z 15 podgrzybków, całe mnóstwo zajączków (nie zbieram ale z 200 tego było) oraz około 10 maślaków i 2 kanie przez 3 godziny.
(40/h) Wyprawa popołudniowa (17.00 do 19.30) to samo miejsce co poprzednio, poszedłem w las trochę dalej. Wiele gatunków grzybów (nawet szmaciaka znalazłem) i spore owocniki.
(3/h) Prawie niema, tylko kilka sitaków. Miejscowi widziałem mają prawdziwki. W lesie w zasadzie ściółka wilgotna ale na moje oko to jeszcze za mało. Trujaków jak na lekarstwo: (( ((
(120/h) Borowik, malutki - śr. kapelusz przewaznie poniżej 2 cm, ale i tak nie urosną, bo zobaczone. Łacznie przez 4 godziny 554 sztuki. Jest wysyp borowika na 500-550 m npm. Poza borowikiem nic specjalnie. W dolinach nic nie ma.
(4/h) Grzybów bardzo mało, znalazłem 3 zajączki i jedną kozią brode całkiem sporą, widać dużo malutkich kurek. Tak pozatym to nie ma nic, nawet psiaków.
(0/h) W lesie mokro grzybki pojawiaja sie ale same trujace lub niejadalne i to głownie w młodnikach brzozowych tam gdzie zawsze zbieram mnóstwo kozaków.
(8/h) Krótki spacer po lasku śródmiejskim - 5 małych borowików szlachetnych i jeden o wadze 1,35 kg schowany pod kupą gałęzi. Inni też tu zbierają trochę. Wyglada na to, że podobnie jak w ubiegłym roku w Karkonoszach borowiki się najpierw pojawiają na wysokości ok. 800 m npm, potem schodzą w dół.