szerzej:
Wycieczka do lasu okazała się lekkim niewypałem. Zero ludzi w lesie ale i grzybów jak na lekarstwo. Trochę było kanii i nasze zbiory w pewnym sensie uratowały maślaki (bardzo malutkie i często z lokatorami) bo było ich pół wiaderka takiego po tynku. Temperatura w lesie o 7.00 rano wynosiła 0 stopni. Trudno się dziwić że grzybów nie ma. Mam jednak nadzieję że jeszcze nas jesień zaskoczy.
szerzej:
Doskonały wypad do znanej miejscówki, która póki co nie zawodzi. Zbierane było "na wyścigi" z innymi grzybiarzami, ale każdy wyniósł wiadro borowika, więc luz. Przydałoby się więcej deszczu.
szerzej:
Piękne to są lasy, ale zbyt przebrane no i deszczu by się przydało.
szerzej:
Koźlarze i kanie głównie w wysokim lesie grabowo-dębowo-brzozowym. podgrzybki w zagajniku sosnowym. W wysokim lesie sosnowym pusto. W lesie mieszanym tylko nieliczne kanie lub Koźlarze. Mimo ostatnich deszczów, w zależności od lasu, jest dość sucho, sucho albo bardzo sucho. Grzyby w każdym wieku, ale zupełnie młodych stosunkowo niewiele.
szerzej:
Do lasu weszliśmy ul. Gruntową. Przez pierwsze 15 minut znaleźliśmy tylko całkiem zdrowego, apetycznie wyglądającego gołąbka piaskowego. Później przeszliśmy na piaszczysty pagórek, gdzie rosły z reguły koźlaki. Tym razem niczego nie znaleźliśmy. Po zejściu z pagórka, znalazłem mocno wyschniętego, starego maślaka piaskowego. Chociaż był trochę pogryziony, nie było w środku owadów. Na koniec wróciliśmy niebieskim szlakiem, gdzie moje wprawne oko dostrzegło, wzięty pierwotnie za kasztan, podgrzybek brunatny. Na szczególną uwagę zasługuje olbrzymi wysyp sromotników. Niemal cały las był nimi zasnuty. Oprócz tego purchawki, gdzieniegdzie spore. Niejadalne gołąbki i jakieś małe grzybki na cienkich nóżkach (monetki?). Chociaż na mchu czuć było resztki porannej wilgoci, podłoże było mocno wyschnięte. Warto też wspomnieć, by wchodząc do lasu uważać na dziki. Jednego z nich zauważyliśmy na ogrodzonym podwórku. W lesie teren regularnie poryty. Wychodząc z lasu polecam też zajrzeć do cukierni,, Andrzej Kozak.
szerzej:
poranny przymrozek, ale o 9 wybrałam sie na górki. troche było na początku po tem puuuustka i nagle strzał w 10 w ciągu 40 minut było więcej niż przez 1,5 godziny latania. małe do octu. sorki ale nie umiem wysłać z telefonu zdjecia
szerzej:
Warszawa kończy sezon, no dobrze. Ja kończę, jestem zadowolony w tym moim lesie 100 H miałem wysyp Koźlarzy, a ostatnie dni to Prawdziwki takie jak ten na zdjęciu [Zdrowe:P ] Kłaniam się i do następnego sezonu! Darz Grzyb!
szerzej:
Kurki dorodne uratowały sytuację bo staruszki raczej do suszenia.
Robi się cieplej więc nadzieja na przyszły tydzień, że młodziaki jesienne ruszą czego Wam i sobie życzę ☺
szerzej:
W okolicach Warszawy są grzyby. Wystarczy pomyśleć i poswięcić te 2-3 godziny jednego dnia na znalezienie miejsca, które potem odwdzięczy się pięknymi grzybami przez dłuższy czas. Trzy wypady po 3 godziny i nie mam już miejsca w zamrażarce. Myślę juz tylko o wypadach po prawdziwki. Grzyby zbieram tam gdzie jest szansa na wilgoć nawet w czasie suszy. Zresztą ten wymóg nie będzie ważny za chwilę bo grzyby aż się rwą do wzrostu wszędzie, deszcze są i będą i będą też grzyby nawet dla tych co nie myślą. Na razie rosną tam gdzie wilgoć.