szerzej:
Nowe miejsca znalezione, więc następna wyprawa będzie wprost do celu. To duża różnica, kiedy wiesz, dokąd zmierzasz. Przydałoby się jeszcze prawdziwkowe i kurkowe miejsce. Piękne lasy i piękna pogoda były dodatkowym bonusem wyprawy. Tylko jednego się obawiam, że dzisiejszy spokój w lesie zniknie, kiedy grzyby się wysypią. Las zaleje masa ludzi nawołujących się i pozbawionych pokory wobec przyrody. Obym się myliła.
szerzej:
Trzy dni w te same miejsca. Tylko maślaki i to małe, czasem w postaci kawioru maślakowego. W niedzielę podrosły i wyglądały już przyzwoicie. Bez robaków, oczywiście. Jędrne, twarde, pyszne. Kochane maleństwa, uratowały mi sezon, bo myślałem, że otworzyłem go i zamknąłem jednocześnie. Do tego dwa kozaki i kilka kań, ale to "na posesji". Nawet niejadków było mało, właściwie - zero. Nie dorobiłem się w tej okolicy jeszcze swoich "miejscówek", a przy tym - pożal się Boże! - wysypie jeszcze długo nie będę wiedział gdzie nie ma grzybów, a gdzie nie ma TYLKO w tym roku...
szerzej:
Spacer po lesie dziećmi. Razem z żoną zebrane ok 30 grzybów. Stare miejscówki zawiodły. Grzyby i to same podgrzybki były tylko w jednym lesie, w miare mlody las sosnowy. Pod ściętymi gałęziami gdzie bylo jescze troche wilgoci. Wszędzie bardzo sucho mimo wczesniejszych duzych opadów. Ogólnie bardzo fajnie spędzony czas z dziećmi a przy okazji troche grzybów na jeden obiad.