(15/h) W zasadzie rosną wszystkie gatunki, a najlepiej goryczaki. Pomimo niedzieli i widocznych oznak innych amatorów grzybobrania, zbiory całkiem udane. Do kosza trafiło 26 borowików szlach., 24 podgrzybki, 10 kozaków babka i czerwonych, 2 maślaki, 4 rydzyki i 4 kurki. Staram się brać do domu tylko zdrowe, ale i tak ze 30% podczas krojenia poszło na kompost. Tak to w lipcu wygląda. Borowiki raczej w większości młode, kilka niedużych jak zwykle zostawiłem dla innych, którym będzie się chciało chodzić po "chaszczach". Warunki do zbioru z rodzaju hardcorowych, w młodnikach, ale w normalnym lesie wszystko wyzbierane, a miejscami puste. Na razie gleba mokra, ale powietrze suche, co szczególnie widać po podgrzybkach - małe, niewyrośnięte i suchawe, także rydze liche i drobne. Ale dzisiaj znowu padało, więc jest dobrze. Na zdjęciu borowik ceglastopory i rodzinka. pl. Ceglastych nie zbieram i nie wliczam, było kila sztuk, głównie małych.
(6/h) Wczorajszy spacerek po starych miejscówkach, które niestety w 90% został wyciętę.... W lesie czuć grzybnią, ale potrzeba jeszcze trochę czasu i deszczu żeby coś więcej się ruszyło. Na skraju lasu niespodziewanie napotkałem się na gniazdo młodziutkich prawdziwków + 3 kozaki, podgrzybek i siniak. Cieszą bardzo, tym bardziej że w zeszłym roku podczas kilku spacerów była totalna pustka.
(100/h) W trakcie popołudniowego spaceru w lesie liściastym 100 zajączków małych i bardzo małych na skraju tegoż lasu - niestety większość zaczerwiona oraz 3 duże kanie w trawie. Bardzo dużo niejadalnych grzybów.
(100/h) Popołudniowy spacer w lesie liściastym i na jego skraju 100 zajączków- niestety większość zaczerwiona oraz 2 goryczki żółciowe. Bardzo dużo niejadalnych a więc będą grzyby do konsumpcji.
(7/h) Wczoraj i dziś podobna ilość także gatunki grzybów. Borowiki ceglastopore, szlachetne, maślaki, niewielka ilość podgrzybka, kurki. Sporo przerośniętych robaczywych oraz pleśniejących pozostało w lesie.
(100/h) Grzybów mnóstwo w lesie szczególnie przy leśnych drogach, ja znalazłem same podgrzybki złotawe, ale jak wspomniałem bardzo ich dużo, a do tego same młode. Prawie wszystkie bez lokatorów, więc polecam wybrać się na spacer połączony z grzybobraniem - no chyba, że ktoś preferuje tylko borowiki to trzeba jeszcze poczekać;-)
(20/h) Tym razem las mieszany z przewagą dębu, buka i grabiny. Efekt: kilka prawdziwków, kilka sporych kozaków czerwonych, około 30 kozaków grabowych (z innych relacji widać że ten rok im wyjątkowo służy) podgrzybki i kurki. Niestety sporo grzybków z lokatorami.
(20/h) Las mieszany. Wybrałem się z kolegą z pracy poszusować po lesie. W sprawdzonych miejscach grzybki dopisały. Kilka borowików, reszta kozaki w brzózkach, większość zdrowe oraz w jednym miejscu całe przedszkole podgrzybków złotawych. Sezon grzybowy otwarty. Pozdrawiam.
(15/h) Weekend u rodziców okazał się strzałem w dziesiątkę. Mogłem odwiedzić stare dobre miejsca z nadzieją, że w końcu coś konkretnego pozbieram. I udało się. W sobotę las mieszany z przewagą sosny. Efekt - kilka prawdziwków, podgrzybków, kozaków czerwonych i brzozowych, zajączki i jeden piaskowiec.
(10/h) Ale trafił nam się fartowny dzień. Po pierwsze: poznani Maciek&Company ( pozdrowienia ) i ich towarzystwo uczyniło naszą wycieczkę wyjątkowo sympatyczną, po drugie: dzień i aura były bardzo łaskawe, po trzecie: koszyk zapełnił się w połowie, co można uważać za sukces – bo sobota, lipiec i wysychające lasy nie wróżyły gigantycznego sukcesu, w końcu po czwarte: Tazok niczego nie zapomniał, co wprost przełożyło się „na po piąte”: czyli niezłe fotki. A w koszyku wylądowało plus / minus 30 kilka grzybków za ponad dwie godziny głównie podgrzybki, kilka ceglasi, i prawdziwków. Najbardziej urodziwym – okrzyknęliśmy dzisiaj Pana Ponurego, który co prawda nie wylądował w naszym koszyku, jednak zagościł w albumie zdjęć na poczesnym miejscu. Pozdrowienia z magicznych Beskidów: Sznupok.
(10/h) Na początek wielkie podziękowanie. Sznupok, Tazok - to był wspaniały dzień. Bardzo dziękuję za wspólne zbieranie, spacer, rozmowy. Mam nadzieję na kolejne :) A teraz to co najważniejsze - koszyczek pełny (kobiałka) - większość to prawdziwki (12) i ceglaki (15), innych grzybów też sporo. Niestety większość zaczyna być sucha a jak już nie, to mają lokatorów. Ogólnie mam odczucie że wysyp powoli mija, chociaż jest jeszcze co zbierać. Poza tym ważniejsze od pełnego koszyka jest przyjemność bycia z przyrodą (dziś salamandry, sarna, jaszczurki zwinki i zaskroniec). Polecam Podbeskidzie :)
(5/h) na łąkach i w zaroślach nadal kanie, chociaż chyba to już resztki, wyzbierane, a nie zauważyłam młodych. za to znalazłam rekordowy okaz, rekord życiowy pobity. kania o średnicy kapelusza prawie 40 cm i wysokości 48 cm, nigdy nie spotkałam większej
(20/h) Można zapomnieć nożyka idąc na grzyby ? Można. Koszyka ? No wybaczalne. Nawet można zapomnieć w ogóle wybrać się na grzyby. Też będzie odpuszczone, ale żeby Tazok nie wziął ze sobą do lasu aparatu ??? Zgrzeszył niemiłosiernie. A jakie potem robił do mnie maślane oczy :) Daj komórkę, kochanie. A było co ufocić... Prawdziwkowa młodzież urosła, zmężniała; podgrzybki brunatne też całkiem nieźle, dużo maluchów, klasycznie ceglasie, śliczne smutne, że ich nie zbieramy - ponuraki, nabieracze - goryczaki - tych dziesiątki, nawet kozak czerwony nie był ostatni w kolejce. A fotka ? No cóż, jest jaka jest, ale przyznam, że model był przedniej urody. Pozdrawiam i zapraszam wszystkich jutro do lasów. Sznupok
(15/h) 16 polokow (wiekszosc mlode), 4 kozoki, 1 prawok, 9 zajączokow, i 5 wysuszonych maślaków. Powoli chyba sie zaczyna wysyp poloka, ale to sie okaze za pare dni.
(5/h) Niestety, zatrzesienie borowika żółtoporego, jakby go tak pomalowac to mozna by sobie poprawic humor, ze to jadalne;) Ale chyba sa tak niedobre, ze nawet robak nie zasmakuje, dorodne okazy bez lokatorow :)
(20/h) Jakbym napisal że sa grzyby to bym sklamał... znam las efekty to 60 kozaków 25 podgrzybków 3 prawdziwki robaczywe strasznie... grzyby dojrzale mało małych. Na wysokim lesie praktycznie brak czegokolwiek... deszcz i jeszcze raz deszcz...
(0/h) Godzina chodzenia, bardzo dużo niejadalnych grzybów. W moim wiaderku znalazł się nożyk i dwa pajączki :) znaleźliśmy 6 ceglastych wszystkie niestety z lokatorami: (
(15/h) 30 prawdziwków (największy na zdjęciu 780 g, 30 podgrzybków brunatnych, 15 maślaków żółtych, 1 zajączek, pojedyncze kurki i rydze. Grzyby we wszystkich kategoriach wiekowych, dodatkowo ok. 10 małych borowików zostawiłem w lesie, może uda się Wam znaleźć jak podrosną. W lesie mokro i wilgotno (na razie). Generalnie rosną we wszystkich rodzajach lasu.
(10/h) Dużo kozaczków, maślaki, trochę ceglastoporych, zero borowików i mnóstwo goryczaków - gdyby nadawały się do zjedzenia, to byłyby dwa pełne kosze.: (
(1/h) żona poszła na działkę po ogórki a przyniosła purchawkę o wadze 5 kg grzyby te w polsce prawdopodobnie są pod ochroną ale nie wiedziała cóż będą kotlety!!! Admin czy to purchawka olbrzymia czy tzw. Bycze jajo
(10/h) 10 czubajekkani, w tym 6 zostało w trawie ze względu na to, że były jeszcze malutkie. Planuję po nie wrócić, ale liczę się z tym, że trafią się komuś innemu. Zadroszczę tym, którzy mogą wybrać się w góry na grzyby, bo u nas nie ma co zbierać. Pojawiły się co prawda kanie, ale konkurencja jest spora, więc ciężko coś dla siebie upolować :) W lasach pustki, pojedyncze grzyby niejadalne (sprawdzałam głównie lasy w okolicach Tworogu (pow. tarnogórski)). Doniesienia o udanych zbiorach w okolicy Gliwic i Tarnowskich Gór mnie dziwią, trzeba mieć farta, bo ja się nachodziłam w czasie po deszczach i w tym roku znalazłam tylko jednego podgrzybka zajączka (na szczęście zdrowego, trafił do zupy jednogrzybowej;)). Pozdrowienia dla wszystkich, a w szczególności dla Sznupoka I Tazoka za niezmienne urozmaicanie tego miejsca pięknymi wpisami i zdjęciami :)
(15/h) Witam! W lesie wilgotno ale nie wszędzie! Są miejsca do których chyba ostatnie deszcze nie dotarły i tam las jeszcze śpi, ale przy drodze czekał na nas uroczy zbiór zdrowych prawdziwków a w lesie /tylko w jednym zakątku/ duże zdrowe podgrzybki. W dobrych humorach grzybowych po 2 godzinach wróciliśmy ze zbiorem do domu. Uwaga! Trzeba unikać wyleżanych przez dziki lub sarny trawiastych miejsc - są opanowane przez duże rudobrązowe pchły leśnych zwierząt. Nie gryzą ludzi ale są obrzydliwe w swej ilości! Sezon otwarty ale to jeszcze nie wysyp! Darz Bór!
(1/h) w lesie nawet wilgotno ale jeszcze nie czas i pora u nas prawie 2 h i jeden gniewus zdrowy i 2 maślaki w tym jeden robaczywy, ale jakby coś się szykuje bo pachnie w lesie grzybnią :) może za niedługo i u nas będzie wysyp :)
(40/h) Witam. Wczorajszy wypad do Glinki okazał się nie udany ( 4 prawe) ale w drodze powrotnej wpadliśmy jeszcze do miejscowości Ujsoły i cud, kozaków mnóstwo ale prawie połowa już zamieszkała i została w lesie. Do domu przywiozłem prawie 15 kg i kumpel też tyle.
(25/h) Dzisiaj może będzie trochę nietypowo, ale chcę Wam przestawić myko-przystojniaka, którego spotykamy w Beskidach. Od zawsze znaliśmy go ze Sznupokiem, zbieraliśmy i nazywaliśmy: „ grzyb ziemny „. Jego właściwa nazwa to goryczak purpurowozarodnikowy, choć częściej chyba słyszy się nazwę: grzybiec. Jest absolutnie wyjątkowy, wygląda jak skrojony z matowego aksamitu, wydaje się jakby był lekko przydymiony lub może lepiej powiedzieć - okopcony dymem, nawet w wilgotne dni trzyma fason zamszowego eleganta. Nigdy nos mu się nie świeci, wizażystka nie miała by z nim zachodu, przed wejściem na wizję. Mimo, że to borowikowaty pełną gębą, nie sposób go pomylić z żadnym innym, jest ciemnoszary ze szczyptą brązu, czasami niemal czarny, o zapachu wilgotnej ziemi. Lubi towarzystwo, rzadko spotykamy go rosnącego solo. Mimo, że jest jadalny, a u nas stosunkowo częsty, nie zbieramy go by napełnić żołądek. Jest gatunkiem zagrożonym, wpisanym w wielu krajach, w tym w Polsce na czerwoną listę, więc i Wy, jeśli go spotkacie dajcie mu rosnąć dalej. Proszę, zastosujcie wtedy foto - grzybobranie, może i Waszym obiektywom uda się go upolować jak wygrzewa się w wieczornym słońcu, jak ten nasz, dzisiaj spotkany w Brennej. PS by zadość uczynić idei portalu - w breńskich lasach na każdym kroku piękna, zdrowiuteńka grzybowa młodzież, od masnych prawdziwków przez podgrzybki, po ceglasie i kurki. Koszyk dla dwojga nie stanowi wyzwania. Pozdrawiam Tazok
(20/h) Na początek serdeczne podziękowania dla Sznupoka i Tazoka za pomoc, informacje i ludzką życzliwość, której coraz mniej w dzisiejszych czasach. 2 godzinny spacer po Beskidzkich lasach zaowocował pięknymi, młodymi prawdziwkami, pojawiły się podgrzybki i sporadycznie ceglaki. Rodzinny spacer uważam za bardzo udany!
(40/h) Godzina chodzenia w pobliskim lasku... i miłe zaskoczenie... cześc grzybków zostawiłem bo już gniły... generalnie same zajączki i podgrzybki rudawe... :)
(25/h) W Śląskich Beskidach grzyby mają się wyjątkowo dobrze. Lasy jodłowo/świerkowo/bukowe, obrodziły aż miło. Kolejno, w wyścigu do naszego koszyka, miejsca na podium zajęli: prawdziwki, podgrzybki brunatne i ceglasie Na punktowanych lokatach zameldowały się: kurki, podgrzybki złotawe, i bardzo rzadkie, wpisane na czerwoną listę – grzybce zwane u nas grzybami ziemnymi - ze względu na ich specyficzny, ale przyjemny smak, zdecydowanie jadalne. Koszulkę z napisem: „koniec wyścigu” założył na siebie kozak czerwony – jedynak - za to doskonałej formie o dziwo, znaleziony, nie w brzozach ale w młodych modrzewiach. W ogóle wszyscy zawodnicy to młode pokolenie, choć borowiki z wyraźną nadwagą - Body Mass Index mocno zawyżone, no ale cóż, cywilizacja robi swoje. Na zdjęciu jeden z uroczych „ puszystych”. Pozdrawiam Sznupok