(20/h) Głównie stare podgrzybki i maślaki pstre. Kilka leciwych koźlarzy czerwonych i wielki borowik (na zdjęciu). Drugie 290 szt zostało w lesie, robale były wcześniej. Generalnie brak młodych osobników.
(70/h) W niektórych skupiskach leśnych porośniętych brzózkami rosną różne rodzaje kozaków - przede wszystkim babki i czerwone, nieliczne prawdziwki. Kozaki zdrowe, prawdziwki w większości z robakami. W lasach iglastych o podłożu piaszczystym można spotkać gąski, ale niestety dużo zarobaczywionych. O dziwo brak podgrzybków. W ciągu pięciu godzin znalazłem zdrowych: około 250 kozaków brązowych (większość młodych), 30 kozaków czerwonych, 50 gąsek zielonych, 20 kurek, 3 prawdziwki, 2 podgrzybki, 2 maślaki.
(40/h) Głównie podgrzybki. Byłoby więcej, ale jak to w sobotę ktoś nas ubiegł. W miejscach, w których podgrzybki były w latach poprzednich - teraz nie ma. Myślę, że jest to związane z przeprowadzanym sukcesywnie prześwietlaniem lasu z samosiejek i części drzew, a co za tym idzie szybszym wysychaniem runa leśnego i ściółki oraz grzybni. Wiadomo dwa ostatnie lata były niemal afrykańskie i taki efekt - w borach mało grzybów. Trzeba szukać w miejscach cienistych i wilgotnych. W innych można tylko spacerować, spacerować, spacerować... Pozdrawiam
(40/h) Ładny zbiór grzybów, mnóstwo podgrzybka w lesie 30 letnim. Na skrajach lub przy bagienkach a najlepiej przy jeziorach, kilka czerwonych łebków, koźlaków, kurek w brzózkach. W samym lesie podgrzybki w trawie z mchem. Spotkałem prawdziwki ale w stanie całkowitego rozkładu.
(19/h) O wiele gorzej niż wczoraj! MAŚLAK ZWYCZAJNY - SZTUK 2 (jeszcze 5 zostało w lezie, bo robaki z nich aż wychodziły) MAŚLAK ŻÓŁTY - SZTUK 11 BOROWIK OPRÓSZONY - SZTUK 5 BOROWIK ZŁOTOPORY - SZTUK 1 = RAZEM 19 SZTUK
Mnóstwo borowików zostało w lesie, ponieważ były spleśniałe. Aż ich szkoda (miejscami było nawet po 10 sztuk spleśniałych).
To już koniec moich grzybobrań w tym roku, bo nie ma już sensu chodzić na grzyby:- (
Do zobaczenia grzybiarze, mam nadzieję, że już w czerwcu/lipcu.:-)
(15/h) W większości koźlaki oraz pojedyncze prawdziwki i podgrzybki brunatne. Trafiłem też kępkę młodych opieniek i poletko maślaków. W lesie mokro, więc jak będzie ciepło, to jest szansa jeszcze trochę pozbierać.
(58/h) Moje bardzo tajne miejsce i: BOROWIKI OPRÓSZONE (STARE OKAZY) - SZTUK 5 MAŚLAK ZWYCZAJNY - SZTUK 43 MAŚLAK ŻÓŁTY - SZTUK 10 = RAZEM 58 SZTUK = 75 procent grzybów jest zdrowych (szczególnie duże okazy maślaka zwyczajnego)
(30/h) W lesie wilgotno. Grzybów sporo, bardzo dużo robaczywych. Zebrałem duży kosz (wielkość kosza metalowego ze sklepu) Połowa podgrzybki brunatne, druga połowa to kilka dużych prawdziwków i kilka mniejszych.
(30/h) Ciągnie grzybiarza do lasu niczym wilka. A im las większy, to i radość z pobytu w lesie większa. Zatem wyjazd w bory, to radość ogromna i nic to, że grzybów niewiele i tylko w jednym gatunku. podgrzybki, które rosną najlepiej w mchu i średnim lesie. Bory Tucholskie jak zwykle piękne i uporządkowane. Tu nie ma mowy, że wywalisz się w leżące gałęzie czy pozostawione wyrwy po wyciętych drzewach. Jakże inny obraz przedstawiają bory w stosunku do innych lasów. Pozazdrościć tylko leśników działających w nadleśnictwach sprawujących opiekę nad borami. Bo wszystko zależy od człowieka. Od ludzi mądrze pojmujących swój zawód. Pamiętających i hołdujących zasadzie - Nie było nas był las - nie będzie nas będzie las tylko czy rzeczywiscie, wszędzie przetrwa ? To nachalne i nie uzasadnione wycinanie wszystkiego, a w szczególności dębów. Królów drzew, pereł lasów. Widocznie moda nastała na fornir dębowy. Szkoda i żal zarazem. Pozdrawiam.
(30/h) Całkiem udany wypad na grzybki, dużo podgrzybka, gdyby wszystkie były zdrowe...., a tu niestety 3/4 zarobaczywione, może jeszcze wyjazd w przyszłym tygodniu po opadach.
(50/h) Dwie godzinki z trudem wygospodarowane poświęciłam oczywiście na mały spacerek po lasku. Jak mi było wiadomo, to grzybów nie ma więc poszłam nie przygotowana. Bez nożyka i koszyczka. W efekcie wyszłam z lasu z 18 prawdziwkami iwielką torbą atrakcyjnych podgrzybków i kozaczków grabowych. Syta wrażeń i szalenie zadowolona dociągnęłam zdobycz do domu i.... wyrzuciłam prawie wszystko! Grzyby okropnie zdezelowane przez robactwo. Udało mi się uratować trzy prawdziwki i kilka główek kozaczkowych. Przykre...
(80/h) zaczynają się wysypywac gąski, czasami zdarzy się maślak, podgrzybków brak ale wypad udany przez 4 ry godziny ponad 300 żółtych gąsek, 10 maślaków. gąski niestety w dużej mierze robaczywe.
(3/h) W lesie byłam 1 godzinę, po południu. Przegonił mnie zmrok i deszcz. Znalazłam 2 kozaki, 3 ogryzione maślaki i 4 nadjedzone opieńki. Mam ogromny niedosyt w tym roku, wysypu nie było i już nie będzie. Wprawdzie zapas mam, ale nie chodzi o to żeby mieć ale żeby szukać i zbierać. Tymczasem to było tylko szukanie. Jeszcze spróbuję, ale nie liczę już na jakieś ekstra wyniki, choćby sporadyczne egzemplarze. Pozdrawiam zakręconych.
(100/h) mimo deszczu wypad do lasu całkiem udany, w przecinkach masa maślaków, sporo z lokatorami ale i tak przywieźliśmy do domu 2 pełne wiadra, innych grzybów jak na lekarstwo 3 koźlarzebabki, 2 zajączki, 1 podgrzybek miejmy nadzieję że wysyp podgrzybków jeszcze przed nami
(30/h) Deszcz. Sporo małych maślaków, mało podgrzybków, jeszcze nie ma tych jesiennych na grubych nóżkach. Kilka miodówek. Kilka gąsek. Jedna trzecia grzybów robaczywa. Czekamy na wysyp podgrzybków, który moim zdaniem jeszcze przed nami.
(1/h) Ogólnie pada i mgla która ogranicza widoczność w lesie. Ale 1 borowik szlachetny i nic z jadalnych. Z trujących mnóstwo jakiś żółtych podobnych do kurek. A poza tym nic innego nawet grzybni nie czuć. To juz chyba będzie koniec sezonu. Za zimno jest:/ U nas był tylko 1 dobry wysyp. W tym roku sucho o zimno. Tylko zazdrościć grzybiarzom z innych województw. Jeżeli ktoś znajdzie jakieś grzybki mógł by podać las w którym znalazł ?
(57/h) W 80-letnim lesie mieszanym (sosna-brzoza-świerk) w okolicy Somin sporo grzybów. W ciągu godziny zebrałam: 25 dużych kań, 22 gąski zielonki, 7 rydzów, 2 podgrzybki i 1 borowika. Na obrzeżu lasu wysyp maślaków, których nie zbieram. Znalazłam też piękny okaz siedzunia sosnowego (kozia broda), którego zostawiłam gdyż jest gatunkiem chronionym. Niestety po paru godzinach gdy wróciłam, w celu uwiecznienia na fotografii ogromnego grzyba, jego już nie było.