(200/h) Wracając z Łagowa wstąpiliśmy ok. godz. 15 stej na chwilę do lasów oddalonych o 1 km od Miedzichowa. Grzybów zatrzęsienie, robaków w grzybach mnóstwo. Zebrałam czarne łebki, zielonki, miodówki i 2 kozaczki. W domu, z tych co wydawały się nierobaczywe jeszcze połowa znalazła się w koszu, ale i tak dużo pozostało do zjedzenia, więc jestem usatysfakcjonowana. pozdrawiam Barbara
(100/h) dużo czarnołebka, w 2 h nazbieraliśmy 250 szt, ale drugie tyle zostało w lesie-robaczywe. Przeważnie średnie i duże, sporadycznie zdażały sie małe
(30/h) Lasy lite sosnowe w różnym wieku, ze znikomą domieszką brzozy. Pod nogami mech, igliwie, gdzie nie gdzie kępy traw i borowin. Piękne grube podgrzybki, przeważnie po kilka, kilkanaście-radocha?! Ależ skąd po rozkrojeniu 80% do wyrzutki, z tym że im dalej w dzień trafiało sę więcej małych świeżych z małą ilością robali lub zdrowe sztuki, zdawało by sie co dopiero wyskoczyły z ziemi. To nie było typowe zbieranie, tylko żeżbienie nożem, aby coś ze sztuki uratować. Gdyby nie robaki było by ze 150 na godzinę, atak po zliczeniu ćwiartek-nie mylić z.. 40 %. (4 ćwierci grzybka jako sztuka) i połówek wyszło.. ok 30 szt/godzina
(40/h) lasy sosnowe w 2 osoby ponad 5 kg w tym 4 kg podgrzybka - sporo zostało robaczywych i spleśniałych w lesie ponad to 16 szt kozaka, 2 prawdziwki zdrowe- 1 duży oraz na deser 1 kurka. Pozdrawiam zakręconych no i ja na tym nie poprzestanę.
(130/h) OKOLICE KISZEWA - WYSYP NA CAŁEGO! PIĘKNE I ZDROWE CZARNE ŁEPKI I SINIAKI PRZERÓŻNEGO KALIBRU. TROSZKĘ NA OBRZEŻU KOZAKÓW I krawców A TAKŻE SÓW I MAŚLAKÓW. PO DŁUGICH TYGODNIACH OCZEKIWAŃ - NAGRODA. DARZ BÓR
(40/h) Bardzo mokro, dużo liści opadniętych dlatego trzeba wytężyć wzrok. Większość to podgrzybki różnej wielkości, maślaki raczej małe, trochę miodówek i zajączków oraz 3 sowy
(160/h) Dużo grzybów, przez 3 godziny zebrałem około 500 grzybów - ponad setka czarnych łebków, po raz pierwszy w życiu trafiłem na duży wysyp kolczaka rudego myślę że ok. 300 sztuk do tego kilka sów oraz pokazały się też opieńki których już później nie zbierałem. Jedyny minus to duża ilość robaczywych czarnych łebków.
(200/h) Kto może niech jedzie do Puszczy Noteckiej, jest wysyp. Miały, Marylin, Piłka. podgrzybki, sowy, maślaki, kurki, gąski zielonki Mnóstwo jednak robaczywych, około 60%
(40/h) Grzybów zatrzęsienie. podgrzybki, miodówki i krawce... niestety z podgrzybków i miodówek tylko co dziesiąty zdrowy. Zbieram grzyby od 30 lat i pierwszy raz miałem tak "robaczywy rok". Duży kosz jednak nazbierany :) Ogólnie sezon bardzo udany. Pozdrawiam.
(80/h) Małe kompleksy leśne koło Murowanej Gośliny. Do lasu wszedłem około 16.30 więc już walczyłem z nadchodzącym zmrokiem. Zbierałem około 45 minut. Grzybów 67 sztuk. Tak więc w godzinę można pewnie min. 80 zebrać albo więcej. Grzyby to w 100% podgrzybek mały i średni w 100% zdrowy, lekko podgryziony przez ślimaki.
(80/h) Dużo podgrzybka, ale z robakami. Jedna miejscówka i zaczęło się zbieranie grzybów, a nie szukanie. Na koniec 1 mały prawy i przy drodze rodziny maślaków, ale już nie brałem. Wypad ogólnie udany. Powodzenia!
(200/h) prawdziwy wysyp podgrzybka tylko niestety sporo robaczywych. Miejscami na 50 grzybów wszystkie robaczywe. W 2 osoby 4 wiadra i 2 kosze :) Do przyszłego roku....
(60/h) Gdyby nie ulewa która nas chwyciła w lesie byłoby znacznie więcej. Głównie podgrzybki, różnej wielkości. Niestety, dużo robaczywych, chyba taki rok.
(50/h) Grzyby są. Niestety bardzo dużo robaczywych. Koszyk zapełniony przede wszystkim trzema gatunkami: zielonką, kozakami i maślakami. podgrzybków niewiele a te co były miały już lokatorów. Przy drogach bardzo dużo maślaków szczególnie sitarzy.
(20/h) Najpierw wszedłem do lasu między Czerniejewem, a Neklą. Las mieszany, w zabawie przeszkadzały liście, które już spadły. Parę podgrzybków wpadło, ale podjedzone równo. Pojechałem dalej, bo zamiar był taki, żeby zrobić rekonesans miejsce, skąd brak doniesień. I pokręciłem się w okolicach Neklielki i Rujscy. Powiem tak: już nie dziwi brak doniesień. Las niefajny dla grzybiarzy, porośnięty po kolana i po pas, pojedyncze maślaki, jakieś poniszczone kanie (!?!?). Może tubylcy mają jakieś miejscówki, ale ogólnie miejsce niegościnne. Powodzenia!!
(140/h) Grzybów dużo. w zdecydowanej większości podgrzybek, niestety, 90% (!!!) robaczywych zupełnie, dosłownie kilka sztuk było bez skazy. kilka kurek, kilka koźlarzy. Maślaki 100% robaczywe, 4 "skapciałe" prawdziwki zostawiłem w spokoju. Gdyby nie robaczki to zabrakłoby mi chyba miejsca w bagażniku bo podgrzybków jest zatrzęsienie.
(30/h) Drugi wypad, tym razem po pracy. Również podgrzybek, jeszcze bardziej zaatakowany przez ślimaki, niż pod Wolsztynem, tak zjedzonego hymenofora chyba nigdy nie widziałem. Ale kolacyjka szykuje się smaczna
(40/h) Króki spacer w lasku w trakcie pracy. Powiedzmy lunch time :) lasek sosnowy przy drodze, głównie podgrzybek, trafił się kozak, ale po opadzie gąbka, ślimak grasuje :) Powodzenia!
(70/h) Prawie 4 dni w Puszczy. O wysypie króla tych lasów, czyli podgrzybka mówić nie można, ale grzybów ogólnie sporo, choć z powodu temperatur, większość zaczerwiona. Zdecydowanie za to był wysyp maślaków. Już na wstępie zebrałam 180 sztuk malutkich, wielkości guzika od płaszcza, tylko na działce i obok. Gdyby wszystkie rosnące były zdrowe, miałabym nie lada problem z przerobieniem takich ilości, a i tak obierałam to to przez 6 godzin:-) zwłaszcza, że i podgrzybków nazbierałam w piątek 2 kosze. Nie zawiodła też miejscówka gąski zielonki, więc kilkanaście słoiczków marynaty mam. Trafiały się pojedyncze borowiki, kanie, znalazłam jednego rydza, pokazuje się wodnicha i jest też trochę kurek. Ale maślak rządzi, zwyczajny, pstry, sitarz. Bardzo brakuje deszczu tym piachom Puszczy Noteckiej. W miejscach wilgotnych dało się też znaleźć pojedyncze koźlarze, ale sytuacja jest schyłkowa, co zauważyłam nawet w czasie tych 4 dni. O ile w piątek znajdowałam dużo młodych okazów, to w poniedziałek już bardzo niewiele. Pogoda jak z końca suchego lata nie służy grzybom, niestety, ale za to sprawia, że spacery po lesie cudne. Poza jadalnymi, królują krowiaki. Muchomorów, gołąbków i innych "kwiatów" leśnych niewiele. Pozdrawiam leśne ludki.
(60/h) Myślałem, że po weekendzie obejdzie się smakiem, a tymczasem miłe zaskoczenie. podgrzybek miejscami w grupach, nawet duże kapelusze, ale co myśmy robakom zrobili, że tak się mszczą? Połowę trzeba było zostawić w lesie... Są też młode grzybki, także jeszcze się podzieje, deszcze nie ma, ale poranne mgły swoje robią. Zatem udanym zbiorów!