(40/h) Jak się wie gdzie szukać to są prawdziwki aż miło :) Bo ludzie chodzący po głównym lesie rzeczywiście mieli jednego grzyba i jak na nasze pełne kosze prawdziwków patrzyli to aż im się włosy jeżyły:D Jeszcze ogromne ilości opieniek, starych i młodych, ale my zebraliśmy 1,5 wiaderka, bo więcej nie mieliśmy już potrzeby. Łącznie 5 godzinek chodzenia, wszystkie grzyby zdrowe.
(10/h) W niedziele rano byłem 3 h na grzybach w lasach doliny baryczy. Grzybiarzy było bardzo dużo lecz wszyscy mieli po kilka grzybów w koszu. Na wysyp trzeba jeszcze troszkę poczekać. Fajnie, że jest mokro ale martwi mnie temperatura... jest trochę za niska. Szczególnie w nocy:/
(15/h) po obiedzie postanowiłem razem z tata odwiedzić stałą miejscówkę. i znowu okazała się być niezawodna w ciągu 1.5 h wpadło sześć młodych prawdziwków dwa kozaki czerwone i reszta podgrzybki ale to pozostałości po letnim wysypie. w lesie mokro wiec na grzyby trzeba poczekać ok tygodnia myślę ze na przyszły weekend będą zniwa :)
(5/h) Zaglądajac na stronę dziwią mnie doniesienia grzybowiczów o braku grzybów w powiecie jaworskim. Podobnie jak tydzien temu wybralam sie do lasu w okolice Siedmicy w godzinach 13-15 (sobota 14 września) podczas spacerku w deszczu w mokrym lesie czasami tereny wręcz bagniste udało mi się wypatrzeć nawet całkiem ładne okazy prawdziwków i wszystkie zdrowiutkie. W sumie 8 prawdziwków, 1 kozak czerwony i 2 podgrzybki. Urody w lesie dodały oczywiście wszędobylskie czerwone muchomory. Radość wielka > nie tyle z grzybów co ze spaceru w extremalnych warunkach :)
(15/h) Darz Grzyb!;) Zaczyna się spełniać najpiękniejszy sen grzybiarzy;) w zeszłym tygodniu porządnie popadało do tego temperatury idealne - ani za zimno ani za gorąco. W zasadzie Dyżurny Synoptyk wyjaśnił całą sytuację. Od akcji (opady + odpowiednia temperatura) do reakcji (wysyp) musi minąć jakiś czas i dopatrywanie się pojawienia młodych grzybów zaraz po deszczu nie ma racjonalnych podstaw. W niedzielę szczegółowo sprawdziłem lasy w Bukowinie Sycowskiej, Królewskiej Woli, Kamieniu, Klonowie i Międzyborzu. Wilogotność w lasach, mówiąc krótko - kapitalna;-) grzyby zaczynają się pojawiać w coraz większych ilościach, przy czym mam na myśli takie gatunki jak muchomory czerwone, mleczaje rude, czy chrząstki, olszówki, gołąbki, rycerzyki czerwonozłote, maślanki (wiązkowe, łagodne), tęgoskóry, purchawki czy czasznice. Trafiłem też kilka sromotników bezwstydnych (które poczułem z odległości ok. 30 metrów zanim je zobaczyłem);)) A z jadalnych zdecydowanie najszybciej zaczynają reagować kurki, których znalazłem ok. 40 dkg. Do tego 12 prawdziwków (9 zdrowych), 13 podgrzybków, ok. 30 kanii (11 robaczywych), 4 mleczaje rydze, 5 koźlarzy babka (2 kompletnie przemoczone i robaczywe), 2 koźlarze topolowe, 1 maślaka żółtego, ok. 20 zwyczajnych (bardzo dużo maślaków, niewiele większych od główki szpilki zostawiłem w lesie) i ok. 20 opieniek. Powiem szczerze, że liczyłem właśnie na mniej więcej taki zbiór. Niektórzy myśleli, że już jest wysyp i pobrali kosze jak na ziemniaki (emocje czasami przysłaniają zdrowy rozsądek);) W dużej części kraju jest grzybowo zdecydowanie lepiej niż na Dolnym Śląsku czy w Wielkopolsce. Ale nie mam wątpliwości (po stanie ściółki i temperaturach), że bardzo szybko (tydzień, półtora) mapka na zachodzie Polski zmieni kolor z zimnego - niebieskiego na ciepły - czerwony;))) Najbardziej dziwią mnie skrajne wpisy z woj. opolskiego (od fantastycznych do totalnie kiepskich). Ponieważ nie wiem, czy można jakimś sposobem zweryfikować daty zdjęć załączane do tych wpisów, które świadczą o wielkim wysypie, szczególnie w powiecie oleskim, mam pytanie do Admin., czy może coś wie w tej materii i z góry przepraszam za lekką upierdliwość;) z mojej strony - wiem, że baza doniesień to nie forum dyskusyjne ale może słowo od Marka rozwieje wątpliwości.;)) Szanowni Grzybiarze, już za kilkadziesiąt godzin emocje będą sięgać zenitu.;-))) POZDRAWIAM!!!:-) [admin - są różne sposobny weryfikacji wiarygodności doniesień, najlepszy z nich to wielość doniesień z tego samego rejonu, co do fenomenu opolskiego w ostatnich 2 tygodni, to w morzu doniesień znajdzie się pewnie kilka przepuszczonych podpuch ale mimo swojej podejrzliwości nie mam wątpliwości że szło tam dokonywać wyczynów (nie przez każdego, nie w każdym miejscu); ze zdjęciem przychodzi z reguły sporo dodatkowych informacji typu data zrobienia, czym było robione itd. że nie wspomnę o takim elemencie jak to że grzyby na zdjęciu były mokre w dniu kiedy lało :)]
(3/h) Grzybów mało, same podgrzybki, większość dość stara, jeden duży, ale zjedzony prawdziwek. Także jeden okaz szmaciaka gałęzistego, ale że pod ochroną to się został. Las sosnowy, z wilgotnym poszyciem (mchy, jagody, trawy). Napotykani grzybiarze mieli podobne ilości.
(1/h) lipa jeden grzyb podgrzybek siciarz nasaczony jak gąbka w tym lesie w krzaczorach przed parkingiem w 5 minut, na parkingu grzybiarze którym grzybobranie przemieniło sie w spacer po lesie powiedzieli ze 3 godziny i nic. wiec nawet nie wchodziłem głebiej, Wina? warunki atmosferyczne, było za sucho potem za mokro, trzeba poczekac az zwiąże. tak mysle, ten bład kosztowal z 50 zł na paliwo, potem kurs znow na wrocław tym razem za lesnice do tego parczku krajobrazowego tam z koleji ludzie kazdego krzaka przelazili udalo sie znalezc 3 kozaki podgryzione przez slimaki, gdzie indziej tez pustki, morale spadło po calaku, pechowa niedziela, wysyp tych grzybow dopiero sie zacznie chociaz gdzie indziej sa jak widac na fotach juz odpowiednie warunki. trzeba bedzie wybrac sie na grzyby raz a dobrze tylko miejsce i czas dobrze wycyrklowac.
(7/h) mało i grzybów i grzybiarzy (ale byłem po południu). zebrałem 14 sztuk przez 2 h, prawie same zdrowe podgrzybki, dwa maślaki i jednego kozaka. Dużo opieniek i nieco kurek, no ale tych nie zbieram. Widać że po opadach grzyby startują, za dwa trzy dni mogą być żniwa.
(15/h) Na początku grzybobrania klika borowików ceglastoporych, kilka maślaków, 2 ładne podgrzybki, 1 h deszczu... i "miejscówka" około 40 dużych kozaków, kilkanaście prawdziwków (największy na zdjęciu). Szkoda, że nie trafiłem tam tydzień wcześniej. Paręnaście koźlarzy rozpłynęło mi się w dłoniach, tak były nasiąknięte deszczem.
(40/h) w miare cos sie zaczęło dziać chociaz to jeszcze nie jest to: ( w miare duzo podgrzybków nawet sporo kurek ale tez bardzo duzo grzybów znalazłem zgniłych; trzeba jeszcze poczekac z tydzień na cos wiecej. Oby tak dalej było to bedzie ok ale brak widzianych prawdziwków i kozaków. Las był mieszany. Musi jeszcze troche słonko wyjrzec:P Pozdrowienia la wsystkich grzybiarzy Ps w miare jestem zadowolony
(10/h) Straszne pustki. Trafiłem w niskim zagajniku (gdzie nikt się chyba nie zapędzał) na około 30 podgrzybków w 30 minut, potem już do końca nikt. Pozostałe dwie osoby tylko trzy grzybki;/ poza tym strasznie mokro, miejscami tworzyły się małe jeziorka
(4/h) Wspinanie się po zboczach Sobótki niewiele przyniosło. W lesie zaczęło robić się wilgotno ale grzybów jak na lekarstwo. Kilka prawdziwków i to miejscowo-po kilka w jednym miejscu-a tak to maślaki przy rowach i siniaki. Tragedia-po 4 godzinach raptem 20 grzybów... trzeba zrobić kilka kilometrów żeby cokolwiek znaleźć. Pozostaje czekać na zmianę sytuacji
(3/h) Witam grzybiarzy! Cóż... dziś postanowiłem wyruszyć w lasy północnej części powiatu oleśnickiego gdzie wg koleżanki w dniu wczorajszym w "głębokim lesie" miała 50 szt./h. Powiem tak: moje miejscówki - tam gdzie naprawdę nikt nie dochodzi są puste. Znalazłem tylko 2 młode podgrzybki, 7 starych, 1 koźlarz czerwony. Lasy nasiąknięte jak gąbka po opadach. Zbadałem każdy rodzaj lasu - od wysokiego sosnowego po młode drzewostany sosnowe i stary las liściasty - po prostu grzybów nie ma i obawiam się dopiero, że za 1,5 tyg. można spróbować znów. Gdy tylko wyjdzie słońce i zrobi się trochę cieplej te lasy muszą "ruszyć" i będzie uśmiech na twarzach grzybiarzy, którzy dziś raczej mieli smutne twarze. Mimo braku grzybów namawiam do spacerów po świeżym powietrzu. To trzeba poczuć! Pozdrawiam wszystkich miłośników grzybobrania! Głowy do góry - będzie lepiej. Na razie tylko spacerek.
(25/h) Godzinny wypad z kumplem w las iglasty i oboje z bananami na twarzach :). Nie tyle sama ilość mnie cieszy, co stan grzybów. Znaczy zdrowe i twarde, zarówno trzonki jaki i kapelusze. Od malutkich do całkiem sporych podgrzybków. Jeszcze 2 maślaczki
(10/h) Może będe troche złośliwa ale cieszę się że nie tylko dolny śląsk cierpi na brak grzybów, bo to co się u nas w lesie wyprawia to woła o pomstę do nieba. Ludzie biegają z rozwianym włosem wiadrem czy koszykiem w poszukiwaniu grzybów. Obawiam się że z braku grzybów jadalnych zaczną zbierać te niejadalne bo tych jest pod dostatkiem. Ja trochę szczęścia miałam ale niektórzy wychodzili dosłownie z niczym ale te 10 kozaków 3 prawdziwki 5 ceglastoporych dwie garście kurek jeden podgrzybek troche opieniek to nie jest to co by się chciało do domu przywieźć
(2/h) Mało grzybów, kilka niezbyt urodziwych podgrzybków, i prawdziwki. prawdziwki duże i zdrowe, ale mało. Ściółka wilgotna, las przepiękny, tylko grzybów brak. chyba jeszcze nie czas, ponieważ nie widać małych grzybów.
(20/h) Coś rusza - 2 i pół godziny zbierania w dwie osoby- prawie pełen duży kosz :) w większości podgrzybki, chyba z 6 prawdziwków, trochę maślaków, dużo rydzy i gołąbków (niestety nie zbierałam, bo nie jestem na tyle dobrym grzybiarzem - zrobiłam zdjęcia i znawcy mówili, że to te zielonkawe) :)
(10/h) witam wszystkich grzybiarzy cos tam zaczyna sie sie dziac obejrzalem ze starym swoje dwie miejscowki i cosik tam sie nazbieralo kilka kań dwa prawe i ok 0.5 kg kurek. Godzinka w lesie
(50/h) Witam ponownie :) Wyjazd do lasów oleśnickich stał pod znakiem zapytania do ostatnich minut, ze względu na deszcz, jednak jakaś opatrzność boska nad nami dzisiaj czuwała. Wyjazd punkt 6.00 bo na 7.00 byłam umówiona z koleżanką (pozdrawiam), która zna tamte lasy od lat. Przez całą drogę była mżawka, ale po wejściu do lasu, ustała. Mało tego, w drodze powrotnej do samochodu wyszło słońce zza chmur! Po cichu liczyłam na to, że nie wielu grzybiarzy przyjedzie, ale się przeliczyłam. Gdy przyjechałam na miejsce stały już trzy samochody a to był dopiero początek. Jednak lasy ogromne i każdy coś znalazł dla siebie. Pierwsza godzina to był spacer w głąb lasu i czasami tylko trafił się pojedynczy podgrzybek. A potem było już tylko lepiej. Najbardziej cieszy to, że przerośniętych grzybów było niewiele, za to dużo malutkich czarnych łepków :) Szło się kilka, kilkanaście metrów i nic, a potem 4-5 obok siebie i tylko błyszczące łepki im wystawały z mchu. Ale żeby nie było tak słodko, muszę napomnieć o takich maluteńkich jakby muszkach, które żerują u nasady kapelusza w zatrważających ilościach. Bardzo ciężko szło czyszczenie owych grzybów, bo muszki rozłaziły się dosłownie wszędzie. Ale to już za nami- sosik zrobiony a reszta się suszy. Tak więc wyjazd uważamy za udany - nawet pies zadowolony z takiego spaceru pomimo, iż całą drogę chodził na smyczy. Teraz rozmyślamy nad wyjazdem w dalsze rejony a konkretnie chodzi o okolice Świętoszowa i PRAWDZIWKI Pozdrawiam stałych bywalców
(5/h) Jeszcze nigdy w tym rejonie nie było tak mało grzybów i zawsze było kilka rodzajów a tym razem tylko prawdziwki i to potężne największy 77 dkg (jutro już by było po nim). Pojawiają się małe muchomory może to oznaka że inne też za chwilę wyjdą, oby.
(7/h) Las sosnowy. Młody i starszy. podgrzybki, bardzo młode. Starsze sito. Kilka kurek. Ściółka wilgotna. Trzeba się mocno nachodzić, aby zakryć dno kosza. Bardzo dużo niejadalnych co dobrze wróży. Może za kilka dni...
(20/h) 11-12.09 Mając informacje, iż grzybów nie ma, nie nastawialiśmy się na nie, lecz na przechadzkę z żonką po naszych miejscówkach. Jakie było miłe zaskoczenie, jak okazało się, że informacja o grzybkach była błędna:D Wybraliśmy się z jednym malutkim wiaderkiem, grzybki musieliśmy nieść na rękach bo były po prostu za duże. Na następny dzień zrobiliśmy powtórkę ale już z dwoma wiaderkami. 90% prawdziwki
(5/h) Sytuacja w okolicznych lasach poprawiła się, ściółka jest wilgotna, ale do wysypu jeszcze daleko. Grzyby trzeba wychodzić, ponieważ występują jedynie miejscami, i to na niewielkich obszarach. Łącznie znalezionych kilka podgrzybków (drugie tyle - z uwagi na stan - zostało w lesie), jeden koźlarz babka, nieco kurek oraz nieco więcej muchomorów rdzawobrązowych. W zasadzie te dwa ostatnie z wymienionych gatunków uratowały sytuację - inaczej dna wiaderek byłyby widoczne :).
(200/h) w sumie tylko opienki, ale w 1.5 godz 2 kosze, ale dzisiejsza noc tj z 13 na 14 lało i leje cały czas wiec licze i czekam na wysyp, zwlaszcza w woj lubuskim bo tam sa piekne lasy.
(50/h) Dasz grzyb! I zaczęło się! Pierwszy w tym roku wypad do lasu i po godzinie 2 pełne kosze. podgrzybki, w zagajnikach maślaki, trochę kozaków i kilka kani. Same młodziutkie. Myślę, że wysyp zaczął się na dobre:-) Grzybiarzy sporo ale przy tej ilości grzybów każdy nazbiera.
(20/h) Znalazłem polankę pełną rydzów niestety tylko 18 szt zdrowych, tak po za tym kilkanaście podgrzybków, siedem kozaków brązowych, dwa prawdziwki, masa opienek ale dzisaj ich nie zbierałem. W 2,5 godz. pół wiaderka uzbierałem. Więc nie najgorzej choć ostatnio w sobotę prawdziwków było zdecydowanie więcej.
(2/h) Zachodnie stoki Radunii. W 7 godzin przeszukałem prawie każdy rodzaj lasu. Efekt: 2 prawdziwki, 5 podgrzybków, 1 maślak pstry, 8 opieniek. Wszystko młode i zdrowe. Byłem pewny, że po ostatnich sporych opadach nazbieram przynajmniej wiadro. Niestety... czekamy;)
(15/h) podgrzybki, podgrzybki i jeszcze raz podgrzybki. Jeden maślak i dwa prawdziwki. W pierwszej godzinie było to 15, które podałem, a później tylko gorzej. Pół koszyka w 4 h, a ponieważ przeliczyłem sztuki tylko po pierwszej godzinie zbierania stąd ta ilość
(30/h) Przez półtorej godziny skakałem po miejscówkach i nic. W lesie po opadach pod butami mlaskało. Dałem szansę ostatniej miejscówce, gdzie w poprzednim roku dopiero 16 września zaczęło się coś dziać. I udało się. Trafiały się same podgrzybki, duże, niektóre przerośnięte. Młodych podgrzybków brak. Zresztą w takich miejscach, małych nie ma szansy wypatrzeć. To jeszcze nie ten czas, gdzie niedzielnym spacerkiem po lesie, można punktować w mchach i jagodzinach. Przynajmniej, tam gdzie byłem.
(2/h) Ściółka mimo opadów deszczu nadal mało wilgotna. Po godzinie chodzenia zrezygnowałem. 1 podgrzybek (świeży, co akurat dobrze wróży) i 1 robaczywy maślak. W tym samym miejscu rok temu o tej porze grzybów było bardzo dużo.
(5/h) Po udanych zbiorach w ubiegłym tygodniu tym razem padaczka. Tylko duże często robaczywe podgrzybki. W lesie mokro, moze za kilka dni coś się pokaze....
(5/h) cztery osoby i trzy godziny w lesie, kilka podgrzybków, maślaków, i nagle już w drodze powrotnej na kilku stanowiskach wysyp opieniek, ilości hurtowe