(0/h) Nie ma grzybów, leśne pagórki wyschnięte na wiór. Sporadycznie ledwo żywe małe grzybki trujące. Jak tak dalej pójdzie to nie będzie nawet opieniek....
(20/h) Trzygodzinny spacer po lesie, myślałam że będzie bardziej sucho ale grzyby są. Same podgrzybki, głównie w jagodzinach. W sumie po 60 sztuk grzybków na osobę - jak na niedzielę to wynik całkiem przyzwoity. Gdyby trochę popadało to byłoby nieźle.
(40/h) Z tego co czytałem ostatnio w doniesieniach, że w lasach sucho i grzybów nie ma to powiem tak... Sucho może i jest ale grzyby też są. W 3 h każdy nazbierał kosz podgrzybków. Okazy różne: młode, większe. Zdecydowana większość zdrowych. Grzybów innych praktycznie brak. Za podgrzybkami trzeba się trochę zapuścić głębiej w las, bo przy drodze jak się będzie chodzić to faktycznie będą doniesienia, że grzybów nie ma. Niedzielny poranek zaliczam do udanych.
(55/h) Cześć Grzybiarze!;-)) W pierwszy dzień października wybrałem się na kilkugodzinną wycieczkę w poszukiwaniu zdobyczy grzybowych. Tak jak myślałem i mówiłem na forum, pod koniec września była kulminacja wysypu i tendencja pełzającego wysypu powoli kończy się. Jednakże pomimo coraz bardziej pogłebiającej się suszy jeszcze nie jest tak źle;-) W 2009 roku o tej porze było znacznie wilgotniej a grzybów praktycznie nie było nigdzie. Oto moje zbiory: 32 prawdziwki, tylko 12 zdrowych, reszta robaczywa albo robaczywa i jeszcze zdewastowana przez żuki, 11 pięknych, zdrowych borowików ceglastoporych w tym okaz o wadze 89 dkg, 28 koźlarzy czerwonych i pomarańczowożółtych, ok. 4 kg szarych kozaków -tutaj muszę przyznać, że są one dla mnie sporą niespodzianką pełzającego wysypu - praktycznie wszędzie, gdzie są brzozy z dość dużą ilością cienia, mchem i trawą, można je spotkać. Najlepsze jest to, że prawie wszystkie są zdrowe i twarde, sucha pogoda im sprzyja, w wilgoci bardzo szybko stają się jak gąbka i są nie do wzięcia, 15 pięknych, dużych kanii i ok. 20 małych, 6 gąsek niekształtnych, tylko 1 zielonka, 1 rydz, 2 piaskowce kasztanowate, ok. 20 maślaków (zwyczajne, żółte, sitarze, pstre), maślaków znalazłem znacznie więcej ale te już nie dają rady z suszą i są praktycznie w 90% wypełnione towarzystwem;- (. Resztę kosza wypełniłem podgrzybkami, których też jest całkiem sporo. Bardzo trafne określenie użył dyżurny synoptyk, nazywając ten wysyp pełzającym;-) Grzybki rosną bo ich pora ale są silnie ograniczane przez wyjątkowo upierdliwe wyże, które tak jak w maju i czerwcu nie dopuszczały żadnych opadów deszczu. Co nam przyniesie październik. Poznamy to już wkrótce... Ja życzę Wszystkim Grzybiarzom ochłodzenia ale bez przymrozków i duuuużo deszczu. Może prawdziwki i kozaki już nie dadzą rady sypnąć ale na podgrzybki, opieńki czy zielonki byłaby duża szansa, tym bardziej, że ziemia wygrzana na maksa. Pozdrawiam, do usłyszenia;-)
(10/h) przyjechaliśmy jak jeszcze ciemno było. zaczeliśmy o brzasku (wiec jeszcze bez konkurencji). Mimo to gdyby nie wytrzymałe nogi to nawet tego pół wiaderka by nie było. konkluzja jest taka że jest za sucho grzyby ogólnie są ale widać że mają 2-3 dni a mimo to nie znalezliśmy żadnego który byłby solidnym okazem same mikrusy walczące o przeżycie. bez opadówn będzie lipa. zbiór to kilka maślaków reszta podgrzybki, borowików ani pół. zbieraliśmy jakieś 4 godz.
(15/h) kiklanascie progrzybków, kilkanaście kozaków, 6 prawdziwków, ogólnie w lesie bardzo sucho i tzreba sie nachodzic aby cos znaleźć. miejsca przypadkowe. tam gdzie powinny byc nie było nic
(20/h) Słabo, bardzo słabo, same podgrzybki, ale bardzo mało młodych, same starsze już przyschnięte nawet lekko. Ogólnie to jest najgorszy sezon jaki pamiętam.
(15/h) Grzyby są już stare, acz zdarzają się młodsze osobniki. Same podgrzybki, w powównaniu z tymi zebranymi przez nas tydzień wcześniej w okolicy Wołowa - zdecydowanie mniej robaczywe. Las bardzo suchy, byłby wysyp gdyby trochę popadało. Mimo piątkowego poranka, mnóstwo aut, większość z Wrocławia;- ( Nie wiem co nazbierają ci, ktorzy będą tu jutro...
(8/h) Fatalnie. W czterech okolicach sucho i pieprznie. Grzybów bardzo mało. Cztery osoby w ciągu kilku godzin zebrało może wiaderko, niewielkie. 4 prawdziwi, może 5 kozaczków brązowych, pięć kań, kilka sitaczków. Piękny spacer i tyle. Szkoda noszenia nożyka i koszyka. Zmieściłoby się w czapce;-)
(20/h) Cztery godzinki niezapomnianego spaceru po lesie z moją śliczną Narzeczoną:-)) W sumie uzbieraliśmy ok. 3 kg grzybów, w tym osiem sztuk koźlarzy, reszta to same piękne i zdrowe podgrzybki. Tak jak pisałem w niedzielę... W lesie sucho i są miejsca gdzie można iść kilometr lub dwa i niestety nie trafimy na jakiegokolwiek grzybka:-/Trzeba trafić na płodne miejsce.. Podsumowując Pomimo suszy grzybobranie całkiem udane, a spacerek i piękny widok mojej Kropeczki -Narzeczona:-) oraz wspaniałego pachnącego lasu nieoceniony:-)))
(40/h) Środek tygodnia i nie ma gdzie zaparkować, dużo chętnych na grzybki ale trzeba mieć szczęście albo swoje miejsce. Przez pół godziny nic dopiero las bukowy i 10 prawdziwków, 5 kozaków i reszta podgrzybki. 2,5 godziny zbierania, wiadro i pół. Większość podgrzybków w zacienionych jagodzinach. Widząć zbiory innych grzybiarzy miałem szczęście albo faktycznie moje miejsce.
(30/h) 5 godzin w lesie w dwie osoby uzbieraliśmy 1,5 koszyka. Sporo podgrzybków i kozaków. Kilka maślaków. 7 kani. Dodatkowo trochę opieniek ale ich nie wliczam. Generalnie trzeba się nachodzić. Trochę sucho.
(20/h) już chyba po grzybach! są w większości duże i mniej w skupiskach ale miałam 23 prawdziwki w tym jeden gigant i to zdrowy DAJ BOŻE DESZCZU TO GRZYBY BĘDĄ