szerzej:
Elo Mordeczki!
Wrzucę tu szybko sprawo z mej wycieczki.
W śpiulkolocie, na odlocie długo nie pobyłam,
Bo warkota na czwartą rano nastawiłam.
Bryka na autostradzie sprawnie pomykała,
Bo kraina lasu już na nas czekała.
Ziomalka Dodzia grzyby tam kozacko kosi,
A ja szur jestem i mnie ciągle nosi 😁.
Spoko oko Dodzi grzyby wyhaczyło,
Mnie nic nie zostało, skifowato było 😅.
Ja delulu jestem, nie zaprzeczam wcale,
W kopę liści wpadam, poszukać w zapale.
Dwa masne prawdziwki i zajączków kilka,
W lesie tylko houer - zajekrótka chwilka.
I zacne grzybulki w rapo odnotuje,
Pierścieniak grynszpanowy, monetka bukowa -
Oba krasz dla mnie - ścieszona pikawa, uchachana głowa.
Nasza Czaro Yaga, wyzwanie rzuciła,
YOLO - myśl w mej dyńce wnet się pojawiła.
Może ja i boomer, ale dziaders wcale,
Choć pewnie polotem tutaj nie powalę.
Dziena za uwagę - jeśli skify były,
Beki se nie róbcie proszę,
Bo ja w swej kopule inną gadkę noszę 😉.
Młodomowa fajna, czasem mam errora,
Język wciąż się zmienia, potrzebna pokora...
W chacie na kwadracie wczoraj późno byłam,
Rapo z grzybobrania wstawić nie zdążyłam.
Może zgerypała to słuszna ocena,
Prościej było dogadać dawniej pokolenia.
Byków pewnie sporo, piszę na kolanie,
Pospieszyć się muszę, bo mnie zbiera spanie.
Mega w intensywie ten dwudzionek miałam,
I sorki bardzo, że dopisków Wam nie dawałam.
Joł!
Siemka Bratki!