(10/h) Pierwszy w tym sezonie rekonesans Lasów Kozłowieckich. Szału nie ma - raptem jeden młody prawdziwek i po kilkanaście gołąbków i podgrzybków (byłoby więcej gdyby nie upierdliwi lokatorzy...). Niemniej potencjał na dobre zbiory jest, zobaczymy co będzie po deszczach.
(40/h) Dzisiaj i wczoraj szukaliśmy wronich uszu, inaczej lejkowca dętego. Dużo ludzie w lesie, a wronich uszu jeszcze wiecej. Dzisiaj byliśmy w trójkę i w ciągu 3 godzin każdy uzbierał po koszyku "czarnego złota"
(20/h) 2,5 kg wypasionych kurek i kilkanaście podgrzybków, których nie znalazłam podczas wcześniejszych spacerów:-) Wszystko zebrane w ciągu ok. 2 godzin.
(10/h) Najwięcej prawdziwków, dużo podgrzybków, trzy kozaki, trochę kurek i nieco gołąbków na jajecznicę. Lasy przebrane, trzeba się zapuścić głębiej w żeby cokolwiek znaleźć. Widać, że były grzybowiska ale większość już wycięta. Pojedyńcze sztuki minięte przez grzybiarzy i jedno porządniejsze grzybowisko. W Sosnowicy i okolicach zieje pustką, jedynie pod Włodawą cokolwiek się pokazuje. Cztery dni grzybobrania, wyniki nienajgorsze ale szału nie ma. Osiem słoiczków prawdziwków i torba suszonych.
(8/h) Sosnowca, lasy włodawskie, Wytyczno wszystko przebrane, 4 stare podgrzybki 4 prawdziwki, 4 kurki, Urszulin zero, kilka lasów w okolicy odwiedziłam i pustki.
(50/h) Dwa dni i ponad 120 grzybów, głównie prawdziwki ok 60 szt. i podgrzybki 40 szt. I 20 szt. koźlarzy czerwonych. Lasy wokół miejscowości Celiny, głównie Rąbiez.
szerzej: Napatrzywszy się w internetach na stosy prawdziwków, sądziłem że co krok będę się o nie potykał. Niestety tak dobrze nie było, a miałem też nadzieję na znalezienie większej ilości lejkowców dętych.
(70/h) Nazbierałam ok. 170 prawdziwków i kilkanaście podgrzybków. Pojawiły się maślaki i nowe pokolenie kurek na starych miejscówkach. Wszystkie te grzyby w jednym zagajniku sosnowym na piachach. Na zdjęciu 1/3 zbioru.
2021.8.16 22:15
szerzej: Dziwne zjawisko. W czasie czterech wypadów nie spotkałem ani jednej osoby. Dzisiaj słyszałem tylko pilarza, który usuwał wiatrołomy z dróg. W tygodniu byłem też w lesie obok, w Brzeźcach. Przypadkowe kurki i jeden prawdziwek. W Opolu Lubelskim od strony Zagrody totalna pustynia.