szerzej:
Z kolei muchomorki piękne 🍄 jak zawsze. Po selekcji rydzy w lesie, w domu okazało się, że jeszcze 1/3 odpadła. Takiego zarobaczenia jeszcze nie widziałam. Myślę jednak, że po deszczach będzie dobrze 😁. Zaznaczam, że w lesie bardzo, ale to bardzo sucho. Po około godzinie chodzenia po lesie, zaczęło trochę padać, ale w drodze powrotnej do domu to już porządny deszcz był. Oby się sprawdziły prognozy dotyczące opadów. Deszcz uniemożliwił nam sprawdzić innych części lasu pod kontem innych grzybków (np. podgrzybków). Las (i nie tylko) czeka na deszcz.
szerzej:
znalezione, oraz młode wyrośnięte 3 zajączki. Tak, że w gatunkach coś tam się zadziało, choć w zbiorach koźlarza i borowika brakowało. Przeżyję. Jak maślaki to młodnik być musi. A tam pod stopami i wokół mej osoby- co się tylko zażyczy. Gołe piaszczyste na wiór wyschnięte podłoże, pod sosnami tymi z sukniami do ziemi pokłady igliwia, a wśród niego przepiękne muchomory czerwone całymi rodzinami rosnące. Dalej małe poletka z roślinkami do ziemi poprzytulanymi- do podeszwy buta sięgającymi. A jak chciałam zniknąć z pola widzenia, nie było żadnego problemu. Zielska i trawy kwitnące tak wybujałe, że do czapki sięgały. Tam gdzie zawsze maślaki sobie rosły- pustostan zupełny. Myślałam na początku zbierania, że ich smakiem się tylko obejdę, ale inaczej po czasie się okazało. Najpierw do apelu się nieśmiało zgłosiło pojedynczo i parami zasuszone i przez robaki zżarte rydze. Później a to jeden, a to dwa maślaki. Nie było cudów. Zapuściłam się dalej w te klimaty i tak pomalutku: jeden, drugi rydzyk, kawałek dalej maślaczek, między mini mogłam do woli podziwiać przepiękne muchomory. Przy okazji machając otaczającymi mnie chwastami zajączka wystraszyłam. Cudów nie przyniosłam, ale znowu w domciu pięknie pachną grzyby. A tak w ogóle dziś w nocy, i przez kawałeczek dnia także zapowiadali u mnie deszcze i to obfite. Słońce świeci jak dzikie i nie spadła dotąd ani jedna deszczu kropla. Pomału pomysły na wyjazdy po grzyby mi się kończą. Miejsca, które znam pięknie wyzbierałam. Zostały urocze krajoznawcze po lasach wycieczki. Do miłego na portalu łamach i Wszystkich serdecznie pozdrawiam :) Ze dwa dni temu- przechodząc w pilnej sprawie miałam bliskie spotkania z dość potężnym dzikiem. Pasł się i na szczęście jego nie zwróciłam uwagi- serdeczności :)
szerzej:
Witam Grzybniętych, susza straszna ale jest nadzieja bo od piątku do poniedziałku ma padać i to dużżżo. Brzózki nie zawiodły, kozaki pomarańczowożółte prawie dwa kosze, 8 prawusków i kilkanaście podgrzybków. Poza kozakami inne grzybki z lokatorami. Pozdrawiam Monika