... szerzej o tym grzybobraniu ...
Tego pola nie trzeba wypełniać" brzmi zachęta admina;) ale muszę rozłożyć temat na czynniki pierwsze. Sztuki odfajkowane teraz krótko o ich stanie fizycznym lub jak kto woli cielesnym. Jedynie podręczny, tazokowy kuferek do badania DNA pozwala określić gatunki napotkanych reliktów świata funghi w wislańsko / breńskich lasach. Wyprawa na "skoki" z Brennej do Wisły zajęła ładnych kilka godzin. Skoków Tazok nie obejrzał bo po primo: wiało i była lipa z drugiej serii, a po secundo z Czupla - skoczni w Malince nie widać;) ot taki zonk. Za to z Rubikiem przeprowadziliśmy szczegółową inwigilację szczytowych partii lasów na granicy Brennej i Wisły. Sprawa ma się tak. grzyby w beskidzkim lesie można określić jednym z kilku poniższych słów - do wyboru: antyk, tudzież lichota, marnota, ochłap, próchno, przeżytek, ruina, rupieć, rzęch, starzyzna, zabytek, relikt przeszłości. Co nie zmienia faktu, że ilość pra-pra-grzybów jest wieksza od zera, a to już jest powód do zadowolenia. W kolejnych fotkach przedstawiam serial "Mumia" w kilku odsłonach;). Na głównej mumia muchomorka. Korzystają z okazji chciałbym pozdrowić z nuta zazdrości nie danych nam jeszcze poznać "Piłkarzy" z Piłki. Saluto od Tazoka i Rubika dla widzianych na zdjęciach ambitnych białogłów i rycerzy ze scyzorykami w wiklinowych koszach :)
(7/h) Ponieważ wczoraj górę wziął pragmatyzm i odrobina rozsądku, to odpuściłam z wielkim żalem leśny spacer i ogarnęłam pół ogródka. Dziś miałam ogarnąć choć odrobinę pozostałej części, ale nie wytrzymałam. No w końcu niedziela jest, co ja będę z grabiami latać. Nawet mój szanowny mąż mnie podburzył mówiąc (z miłym uśmiechem jak zawsze): "zostaw te grabie, weź miotłę i leć " 😜😜 No to koło południa odpaliłam i poleciałam. I dobrze, bo las jakby wiedząc, że dopiero za tydzień znów go odwiedzę, zrobił mi niespodzianki i naładował akumulatory na cały tydzień. I tak...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
dał mi zaraz na początek dwa nieco dziabnięte wielkie ceglastopore, potem jeszcze kilka mniejszych, ale żaden nie był w stanie idealnym. Zważywszy na porę listopadówą, uznałam, że nie wypada wybrzydzać i zabrałam większość czyli 7, zostawiając chyba z 5 takich, którym jakiś zwierzak z krzywymi zębami zeskrobał skórkę. A potem... a potem pojawiły się one!!!!! tak, jeeeee, hurrrra... dwa wielgaśne prawdziwki. Aż mnie zatkało. Bo, że niby jak ? przecież byłam tu dokładnie dwa dni temu i nie widziałam ich ?? a przecież wielgaśne. Ani ja, ani jak widać inni, a przecież świeże ślady wskazywały na to, że ktoś wcześniej już tu nieźle poszurał. Serducho zabiło, dziobas roześmiany. Ależ to fajne uczucie. Mina zrzedła mi niestety po rozkrojeniu... ilość mieszkańców wskazywała na to, że zasiedlenie nastąpiło znacznie wcześniej niż dwa dni wstecz. No trudno. Poczłapałam dalej i trafiły się jeszcze 3 podgrzybki w stanie prawie nienagannym, a kilka brzydaków zostało w lesie. No ale nie dało mi spokoju... wróciłam do miejsca, gdzie zostawiłam poćwiartowane prawuski. Pokrążyłam.... i tuuuu się schowałeś... ty.... Ten trzeci miał zdrowy cały kapelusz, ale nożysko prawie skruszyło się w rękach. Wiedziałam, że jeśli przekroczę magiczną linię, las wciągnie mnie na 2 kolejne godziny więc z żalem, ale zawróciłam. Na wszelki wypadek wróciłam jeszcze raz w miejsce znalezienia prawdziwków. I... i w rowie... maślak gigant. Zdrowiutki jak rydz. No to jeszcze raz wróciłam... ale tym razem pozbierałam tylko szczękę, która mi opadła w momencie gdy zobaczyłam te prawdziszony. Wracając do domu, zrobiłam pół godzinną rundkę po bargłówkowym lesie, ale już bezowocnie. W sumie 2,5 godz. z dojazdem w te i na zad. Miotła odstawiona na tydzień więc będę tylko podglądać znaleziska innych grzybozakręconych. No to pyrsk, ludkowie.
(3/h) 1 podgrzybek, i 7 maślaków. 1,5 godzinny spacer po lesie w Świerklańcu, bardzo przyjemny, mimo kilku strzyżaków. Wszystkie grzybki zdrowe, ale rosły przy drodze. W głębi lasu jakoś brak grzybów. Na parkingach w lesie ok. 20 aut więc i ludzi w lesie kilku. Pozdrawiam grzyboświrków.
(8/h) Wyruszyłem na spacer i poszukiwanie szalonych grzybów😊, które zdecydowały się wyrosnąć pod koniec listopada😀 Okazało się, że najbardziej szalone grzyby to ceglasie, których znalazłem 21😀, mniej szalone podgrzybki brunatne 3 szt i lekko zwariowane czubajki gwieździste 2 szt😀. Widziałem też kilkanaście robaczywych podgrzybków złotawych i jednego skapcaniałego szlachcica, który postanowił położyć się już do snu w bukowych liściach. Może gdzieś tam rośnie jeszcze jeden młody prawusek i czeka na znalezienie, ale ja nie miałem tyle szczęścia.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Rok temu 25 listopada miałem z pół kosz borowików i młodych boczniaków, ale w tym roku wysyp nastąpił szybciej więc też szybciej się skończył. Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia w lesie już w scenerii tylko dla zimowych grzybów😀
(10/h) 5 zieleniatkek 2 Maślaki i 3 Czerwane kozaki
Masakra prawie grudzień zieleniatka rozumiem Maślaki jeszcze też ale czerwone na widok tego ze zdjęcia stanąłem jak wryty a radość nie do opisania za tydzień jeszcze spróbuję pozdrawiam serdecznie
(0/h) Dwie godziny spaceru tylko i absolutnie za prawdziwkami bez sukcesu, ale jest szansa jak się pogoda utrzyma na Styczniowy wysyp borowika i jagody.
(2/h) Dzisiaj 10 podgrzybków i 2 opieńki. Zdjęć trochę więcej niż wynik tegoż grzybobrania. Celem było poszukiwanie nowych mlodnikow rokujacych na przyszłość, ale totalna klapa. Jednak te nasze sprawdzone są najlepsze. Oby za szybko nie podrosły. Pozdrowionka
(1/h) Ja tylko na chwilę ( 1 godz. z hakiem) zatrzymałem się jadąc z Kędzierzyna Koźla w stronę Gliwic. Trochę okrężną drogą, bo mi szprycha wpadła w oko. Tak ze zwykłej ciekawości i trochę sobie poszurać w buczynach. No i wyszurałem. Pięć ceglasi, trzy podgrzybki, a wodnichy nawet nie liczyłem. Z tego zabrałem tylko jednego - ale za to jakiego - ceglasia, tylko po to aby mieć alibi. Reszta została na swoim miejscu. Nie mój las, nie moje grzyby, to i nie mój problem. Nie zachowałem w pamięci nawet miejsca gdzie stanąłem, aby nie wzbudzać w sobie niezdrowych emocji. Pozdrawiam, E.
(14/h) Na początku formalności czyli dzisiejszy zbiór: 16 uszaków bzowych, 15 zimówek, 7 boczniaków, 3 gąski zielone i maślak. A teraz zagadka - co jest na głównym zdjęciu ? Liczę na waszą inwencję twórczą i kreatywność.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiejszy spacer po osiedlowym lasku miał kilka odsłon. Na początku było tak sobie. Przez godzinę nie znalazłem nic godnego uwagi. Zawiodła mnie jedna miejscówką na zimówki. Humor poprawiło mi nowe stanowisko boczniaczka pomarańczowożółtego z ładniejszym i owocnikami niż ostatnio. Po kilkunastu minutach byłem już przy kłodzie gdzie zostawiłem w sobotę młode boczniaki ostrygowate. Tydzień to jednak za dużo. Sporo urosły. Niestety dopadły je też jakieś zwierzęta i robaki. Ale kilka udało się wziąć. Później sprawdziłem wiele miejscówek na zimówki ale bezskutecznie. Nazbierałem za to trochę uszaków i spotkałem dwa młode boczniaki na pewnym pniu. Myślę, że koło środy można będzie się po nie wybrać. W drodze powrotnej spotkałem młodego i zdrowego maślaka i kilka zieleniatek. Były też piestrzyce kędzierzawe. Trafiłem też w końcu na zimówki nadające się do zabrania. W lesie sporo jeszcze różnych blaszkowatych. Co do grzybów zimowych, które zbieram to szału nie ma. Pokazały się ale rosną tylko w pojedynczych miejscach. Poczekamy, zobaczymy co będzie dalej. Pozdrawiam ☺
(6/h) I znów z serii "a mówiłaś, że już nie będziesz chodzić na grzyby..." no mówiłam... poszłam przecież tylko na spacer do lasu 😛😛😛 Okienko 1,5 godzinki pomiędzy lekarzem a obiadem 😃 Koszyczek do końca grudnia na stałym wyposażeniu auta, pogoda piękna więc dlaczego by nie iść.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Utartym szlakiem, niespiesznie i ku mojej radości coś tam co chwilkę do koszyczka wpadło 😃 Wszystkie grzybki zdrowiutkie, choć skórką z kapeluszy już się coś poczęstowało. Prawdziwka nie trafiłam, natomiast ceglastoporych 10,3 zajączki, 1 kania i grubasek podgrzybek. Kolory w lesie nadal cudne.
(5/h) Przepraszam, ale pożegnałam się z Wami za szybko:- P Wprawdzie prawdziwki już, albo na razie nie rosną, ale ceglasie mówią to jeszcze nie koniec... 15 ładnych i mniej ładnych borowików ceglastoporych, 2 podgrzybki i 2 piękne, młode szmaciaki w cudownych bukach:- D Spotkałam kilku lokalesów i każdy z nich mówił, że grzybów nie ma... Ciekawa jestem o co chodzi, bo rowerów naliczyłam pięć;-) Spacer cudny, pogoda optymalna i jeden moment, kiedy w młodniku coś się zakotłowało... Przypomniałam sobie spotkanie z dzikami Młodego Wertera i szybciochem zmieniłam kierunek;-) Życzę fajnego weekendu... Paa:- D
(1/h) Idąc za przykładem PECOK a może nawet po jej śladach, odwiedziłem sosnowe laski na granicy z polami. Piaszczyste podłoże, mech, trawka. Trochę wodnichy jest. Jak ktoś lubi to nazbiera. Ja nie przepadam. A poza tym mam embargo na dostawę świeżych grzybów, dopóki nie uporam się z tymi które zostały zdeponowane w zamrażarce. Pozdrawiam. E.
(0/h) Jednym z najpóźniejszych grzybów jadalnych, rosnących już właściwie na zakończenie sezonu grzybowego jest wodnicha późna (łac. Hygrophorus hypothejus). Najczęściej, można go spotkać w lasach iglastych z przewagą sosen na glebach kwaśnych (piaszczystych). Ale wodnicha nie pogardzi też lasami mieszanymi, byle było kwaśne podłoże. Ponieważ większość grzybów już nie owocnikuje, a w szczególności te, które są śmiertelnie trujące, zbieranie wodnichy należy do przyjemnych i bezpiecznych. Info z neta
Dzisiejsze foto zapożyczone
(1/h) Z cyklu" Bajki z mchu i paproci"-Jak bazylia zakończyła niesamowity sezon grzybowy;-) Buki zamykają kramik z prawdziwkami, wprawdzie coś tam jeszcze rośnie, ale w opłakanym stanie. Można jeszcze spotkać novembrusy i ceglasie, ale to chyba ostatnie w tym roku. Nie lubię się żegnać, więc do powitania wiosną:- D Dziękuję za wszystkie Wasze raporty i dopiski pod moimi postami. Jesteście super :) Jeśli zdarzy się cud i jeszcze coś się pojawi, to napiszę. Skrobnę też podsumowanie sezonu, bo mam małą ściągę:- P Pozdrawiam :)
(10/h) Z opadniętymi szczękami nazbierałyśmy we dwie 38 mlodych podgrzybków. Sporo całkiem zazartych zostało U siebie. Byly też przemrożone i spleśniałe. Sosnowe młodniki znów dopisały. 1 podgrzybek rósł w zwykłym lesie. Szkoda, że tak mało czasu jest na grzybowe przyjemności A weekendy takie krótkie. Nic, co zrobić. Trza będzie wytrzymać do wiosny. A z lasami to się jeszcze nie żegnamy. Pozdrowionka
(1/h) Piękny prawdziwek
Witam Myślałem ze w tym roku zakończyłem sezon wypadów do lasu Piękna pogoda sprawiła że odwiedziłem las i miejsca na grzybki. Las nadal jest łaskawy i dał mi swoje owoce - 1 prawy 3 kanie i 1,5 l borówek czerwonych Pozdrawiam 😀
(7/h) Hej :) Wtorkowa miejscówka bliżej domu, bo tylko dwie godziny luzu i... 5 szlachetnych, 5 ceglasi i 5 podgrzybków w całkiem niezłej formie;-) Dwie sarenki, jeden kłapouch i ani żywej duszy oprócz mnie:- P Teraz prawdziwki rosną tylko w duetach... Jest jeden duży z brązowym kapeluszem i przy odgarnianiu liści do fotki prawie zawsze znajduję white brother;-) Trzymajcie się ciepło... Ciao:- D