(5/h) Dwa tygodnie temu napisałem, że dla mnie to już koniec i buty, jak również koszyk odstawiłem do przyszłego roku. Czytając jednak wpisy po prostu użaliło mi się, więc dziś pojechałem na moje stałe miejsca i okazało się, że grzybów ogólnie nie ma. Są ciepłe dni, ale wieczory i noce zbyt chłodne, by coś rosło. Jednak są jednostki, ( grzyby), które chcą być jeszcze zebrane i dlatego wychodzą z pod ściółki. Niestety na pięć grzybów znalezionych cztery są z lokatorami, więc zostają w lesie. Aby jednak pójść do lasu, to najpierw muszę do niego dojechać, a jest to "tylko" 90 kilometrów.....
... szerzej o tym grzybobraniu ...
..... Pogoda dziś była cudowna, słońce świeciło, chociaż rano o 7.30 w lesie było chłodno i mokro, jednak spacer w ciszy, spokoju, bez krzyków i nawoływania się, bez fruwających pasożytów to po prostu poezja. Warto było pojechać i cieszyć się chwilą. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających ten mój wpis i wierzę, że w przyszłym sezonie znów będziemy mogli "spotkać" się wirtualnie na tym samym portalu. Cóż dodać: Darz Bór :):) :)