szerzej: Miał być koniec sezonu, ale problem w tym, że to nie jest pierwsze i chyba jednak nie ostatnie zamknięcie przeze mnie sezonu. Nie wytrzymałem i około godziny 12:00 wyruszałem chociaż było 4°C i ładnie świeciło słoneczko, ale odczuwalna temperatura co najmniej - 4°C, a po za tym arktyczne wietrzysko. Miał być krótki spacer, a skończyło się jak zawsze na dwóch godzinach. Wejście do lasu, a tu olbrzymi kozak. W lesie bukowym pod kołderką liści znowu wychodzą czernidła pstre mój ulubiony obiekt fotografowania. Dalej maślaki, a na koniec borowik szlachetny. Soplówki bukowe kończą żywot, ale za dużo różnych jeszcze gołąbków i innych grzybów. Spóźniłem się na boczniaki bo dwa stanowiska znalazłem, ale wszystkie grzyby przerośnięte. Zdjęć nie dało się dużo robić, bo ręce szybko sztywniały.