mm — ok. 50 na godzinę
Ja i mój mąż Tomasz to dwa "leśne świrki". Na dworze zero na termometrze, a my do lasu 😊 Ciepło ubrani, w rękawiczkach 😂 grasowaliśmy po lesie 😊 I wcale nie byliśmy odosobnieni w tym szaleństwie. Wcześnie od nas, około siódmej, szukało grzybów dwóch panów ze Śląska 😊 A najdziwniejsze jest to, że przez cały weekend nikt nie szukał grzybów w tym lesie. Ani pociętych grzybków, ani pozostawionych nóżek. Nic a nic. Zbieraliśmy podgrzybki, głównie duże i średnie. I o dziwo, znaleźliśmy cztery prawdziwki 😂 Najładniejsze grzybki, na grubych nogach rosły w chaszczach. Chociaż dużo też znaleźliśm
szerzej:
w jagodzinach. Myślałam, że po weekendzie będę zbierać jakieś niedobitki, a tu proszę grzybobranie jak ta lala 😂
mm — ok. 100 na godzinę
podgrzybek.
mm — ok. 150 na godzinę
Szybki wypad do lasu praktycznie same podgrzybki głównie starsze okazy a juniorów brak oraz trochę kozaków zaczynają się
również opinki. Miłego grzybo-zbioru.
mm — ok. 30 na godzinę
Udany wypad na maślaczki.
mm — ok. 50 na godzinę
6 prawdziwków, a reszta to podgrzybki. Jak na nas, to krótki wypad 3,5 godziny 😊 Mnie ciężko wygonić z lasu 😂 Mogłabym chodzić po lesie do zmierzchu 😂 Ale musiałam jeszcze iść do pracy 🙁 Dlatego wpis jest tak późno (po pracy i po powieszeniu grzybków nad kuchenką) Poniedziałkowy przymrozek nie zrobił szkód w grzybni 😊 Dużo młodych grzybków średnich i dużych (dużych nie zbierałam, bo sama woda). Najwięcej rosło w jagodzinach. W chaszczach dzisiaj niewiele znalazłam. Rosły po 5-10 sztuk. Grzybki bardzo mokre. Jakieś 30% wyrzuciłam, bo zrobiły się kapcie. Pogoda była taka jaką lubię, czyli
szerzej:
szarówka, nie za dużo słońca. Chodzę w okularach, więc na dobrą sprawę szukać grzybów mogłabym tylko mając słońce w plecy 🙁 Troszeczkę pokropiło, więc aura na następne grzybki jest 😊 Pozdrawiam wszystkie "leśne świrki" 😄
mm — ok. 25 na godzinę
Borowiki szlachetne (10 sztuk), podgrzybki brunatne (stanowiące większość połowu), podgrzybek zajączek (sztuk jeden), maślaki zwyczajne, maślaki źółte, maślaki ziarniste, maślaki pstre, koźlarze babka, kurki. Mało młodzieży, mnóstwo grzybów spleśniałych. To już końcówka...
mm — ok. 80 na godzinę
Krótki, zaledwie 45 minutowy wypad do lasu, aby ocenić sytuację po silnych przymrozkach z początku tygodnia. Już nie zbieramy grzybów w wysokiej borowinie i trawie, tu same i przemrożone "kapcie". Ku naszemu zaskoczeniu w niskiej borowince z przewagą igieł zaczęły się pojawiać wspaniałe ciemne podgrzybki na grubych nóżkach, którym mróz nie przeszkodził. Jest tu trochę dużych, może nie aż tak pięknych, ale zdrowych i twardych osobników i młodych ciemnych podgrzybków. Generalnie las już odpoczywa po niespotykanie wielkim wysypie, ale chyba jeszcze "coś" będzie, może bardziej rekreacyjnie.
mm — ok. 5 na godzinę
Grzyby stare przemarznięte, młodych brak.
mm — ok. 25 na godzinę
W lesie bardzo dużo "odmrożonych" podgrzybków, nie warto ich zbierać. Od środy wyrosły jednak podgrzybki brunatne wśród paproci i w zagajnikach mieszanych z przewagą sosny. W tym lesie jednak takich miejsc jest niewiele.
mm — ok. 100 na godzinę
Las sosnowy w okolicach Zawadzkiego. Grzybów jeszcze sporo jednak nie pierwszej młodości. Z reguły podgrzybek, rzadko prawy i czasami maślak lub sitak. Młodych, świeżych mało i czyżby koniec sezonu?
mm — ok. 20 na godzinę
Las mieszany, 40 podgrzybków, 3 maślaki, 5 prawdziwków, 3 ceglaki, 10 kań i ze 20 strzyżaków;). Mnóstwo grzybów zmrożonych i starych zbutwiałych zero młodzieży sucho że aż trzeszczało pod nogami jak nie poleje to powoli tam będzie koniec.
szerzej:
Witam serdecznie Wszystkich pasjonatów. Dwa tygodnie temu była bonanza wszędzie a dziś pomyślałem że pojadę po prostu odpocząć i pospacerować nie nastawiałem się na jakieś grzybobranie to miał być spacerek w mojej kochanej kniei, taki resecik. Pół kosza udało się nazbierać większość podgrzybka ale były też maślaki, kanie i ceglaki a nawet 5 pięknych prawych zdowych na pożegnanie. To był już chyba mój ostatni wypad w tym roku. No chyba że poleje i grzybnia znowu ruszy ha ha ha. Było strasznie sucho, mnóstwo zmrożonych grzybów i starych zbutwiałych a zero młodzieży. Było pięknie, a nad Małą Panwią w starych dębach i bukach jest niesamowity klimat, nie zepsuła mi tego nawet horda strzyżaków ze 20 przywiozłem do domu nie pomogło nawet pół opakowania Mugi Strong. Pozdrawiam serdecznie Wszystkich Darz Bór.