szerzej:
Zebrałam 30 kg borowików takich jak na zdjęciu, znaleźć dużego osobnika graniczy z cudem 😉 Jestem tak zmęczona, że nie mam siły pisać, ale co tam jutro pobudka o 5.00 i ogień 😂 Pozdrowionka i snów o pełnych koszach 😁
szerzej:
W lesie byliśmy w 4 osoby od 8:30, gdy inni już zmieniali miejscówkę. Mieli ładne czerwone, z rozmowy wyszło, że to kolega z branży z Proszowic z rodziną 😗 Miejscowy grzybiarz pokazał nam zdjęcie swoich zbiorów w ostatnim czasie, mówił o 4 tysiącach prawdziwków, może i tyle było. Szwagierka podaje statystykę: 23 czerwone, 28 prawdziwków, 26 maślaków żółtych, 190 kozaków babka ( tych spora część naszej trójki, bo nie nadążamy zjadać sosiku) Reszta jeszcze nie liczona.
szerzej:
Pogoń za mżonkami, część I. Mgła miękkimi ramionami otulała przydrożne łąki. Słońce nieśmiało wychylało się, próbując dotknąć mlecznej zawiesiny. W lesie dywan zielony z miękkiego mchu, rozłożony w oczekiwaniu na małych gości o brązowych główkach... Koniec bajki. Grzybów brak. Jadalnych. Niejadalne mają się dobrze. Może przywołają swoich braci o brązowych łebkach. Znaleziona jedna kurka 😭, ale tej do statystyk nie wliczam, bo przecież powinny występować stadami 🤔
szerzej:
Po doniesieniach "sami wiecie kogo" wybrałem się z rowerem ponownie w lasy między Skarżyskiem a Zagańskiem.
Do lasu dotarłem punktualnie 11:30. Na parkingu było raptem kilka samochodów w tym większość z mazowieckiego...
7 km rowerkiem i pierwsze 2,5 godziny na pusto... Tam gdzie trzy tygodnie temu masowo występowały borowiki teraz pustki. Przerzuciwszy się następne kilka kilometrów trafiłem wreszcie las i przede wszystkim podłoże (mech i trawy) w którym grzyby sobie rosły. Zaskoczyły mnie maślaki żółte które rosły masowo w jednym miejscu wokół jedynego modrzewia. Prawdziwki raczej zdrowe, podgrzybki 50/50 a kozaki czerwone z robakami w rurkach. Nie wiem jak to jest ale w moich rodzinnych stronach one są zawsze zdrowe a tu nie. Podsumowując to wysypu brak, oczywiste miejsca nie dają wyników. Grzyby, przeważnie występują po maksymalnie po kilka sztuk i tylko w niektórych miejscach. Zebrałem 2/3 sporego kosza młodych grzybów. W lesie zostało kilkadziesiąt maluszków.
Pogoda świetna z dużymi kontrastami, połyskującymi trawami i błyszczącymi trawami. W lesie cichutko, spotkałem raptem trzech grzybiarzy (tylko jeden z pełnym koszem). Ponownie fantastyczny wypad i podziękowania Fijajum za relacje które dają mi kopa do przejechania tych 140 km. (w jedną stronę).
Szkoda tylko że tak duże połacie lasu są wycinane, serce boli. Mam tylko nadzieję że nadejdą czasy gdy leśnicy dadzą sobie na wstrzymanie. Naprawdę, te lasy są unikatowe, może warto to uszanować?
szerzej:
Tym rzem wybrałem się do Zagnańska, równiutko dwa lata po moim pierwszym grzybobraniu w tych stronach. O 7.30 byłem pod sędziwym Bartkiem, cisza spokój, na parkingu pusto, dojeżdżam do lasu, a tam auto na blachach z mojego powiatu😀, nieźle się zaczyna, pomyślałem, że pewnie zjechało tutaj pół Polski, ale było tylko to auto co nieźle mnie zdziwiło, dopiero później zobaczyłem, że w tym miejscu wszyscy wjeżdżają autami do lasu. Początek był słaby więc stwierdziłem, więc stwierdziłem, że dotrzeć dalej niż cała reszta i to był dobry plan. Grzybów nie było bardzo dużo, ale jak już się trafiły to były po prostu spektakularne😍😍, widok pękatych zdrowych borowików w gąbczastym zielonym mchu rozbrajał mnie za każdym razem, co chwilę zdjęcia, bo każdy był cudowny. Do tej pory w tych okolicach zbierałem głównie w lasach bukowych w liściach, ale te prawdziwki z mchu są niesamowite😍 Wykręcasz takiego i musisz głęboko wsadzić rękę w mech, a trzon i tak siedzi jeszcze głębiej. Niestety nie każdy miał tyle szczęścia co ja większość osób wracało z kilkunastoma grzybami, niektórzy mieli trochę więcej. Nie jest to jak na razie żaden wysyp, ale miejscami widziałem grupy malutkich prawdziwków rosnące jeden przy drugim w kępach po dziesięć sztuk, pierwszy raz trafiłem na coś takiego😀. Trafiło się też miejsce gdzie na pięciu metrach rosło z 80 kurek obok siebie😀. Ok kończę bo za bardzo się rozpisałem, dodam jeszcze, że na parkingu niespodziewanie spotkałem Teśkę którą ostatnio poznałem na grzybobraniu w Kaletach, niezły zbieg okoliczności. Pozdrawiam😀 Darz grzyb!
szerzej:
Warto wybrać się do lasu. Cisza, niewiele osób, a takie cudeńka
szerzej:
My biedni 😂 teraz obieramy, myjemy, gotujemy, puszkujemy, wekujemy, suszymy, mrozimy i sama nie wiem co jeszcze 😙 Przed niektórymi pół nocy roboty, a skoro świt trzeba wstać i iść w las 😅 Tym, którzy będą spać życzę grzybowych snów 😉
szerzej:
Rano wysłaliśmy sąsiadów na zwiady do tego lasu, nie wrócili zbyt obładowani😥 Narzekali, że sucho i duża konkurencja. Moja wiara w moc pełni księżyca uległa zachwianiu 😉 czują ją tylko zaskrońce, widziałem 3 splątane razem i jeszcze pojedynczego a nawet nie wiedziałem, że występują w tym rejonie 😍 Po powrocie spróbowałem kotleta z muchomora czerwieniejącego - to był mój pierwszy raz! W smaku rewelacja😍 czekajcie na mój jutrzejszy dopisek🤔