szerzej: Po wczorajszym zaskoczeniu z zajcami niedaleko domu należało ruszyć trochę dalej na stare miejscówki. Przez 1,5 kilometra od samochodu nie było nic. Totalna susza. Dopiero na ostatniej miejscówce trochę niżej położonej wszystkie grzyby na raz. Kępa maślaków pół metra od kilku czerwoniaków a dalej na starej leśnej drodze co kawałek prawdziweczki od 5-cio centymetrowych do tego na zdjęciu 😁
szerzej: 10-12.30 w lesie po wejściu do lasu spotykam matysa z psem i pełnym koszem prawych szczeka opadla, idziemy dalej z kumplem no i trafiliśmy na początek sporo podgrzybków następnie deby trawa 45 szt prawych 10 kozaczków szarych, maślaków nie liczyłem ale okolo 100 w lesie bardzo sucho ale kto wie gdzie ma iść to znajdzie kolega nazbieral podobne ilości
(30/h) Las mieszany same borowiki głównie młodziutkie. Tylko deszczu brakuje
Jak na trzeci wypad do lasu na zwiad w tym roku musze przyznać ze jestem zaskoczony nie liczyłem na zbyt wiele a tu proszę taka niespodzianka
(2/h) Grzybobranie można nazwać spacerem po lesie podczas którego przypadkowo spotkałem parę prawdziwków totalna pustka tylko w kilku rejonach delikatnie pojawiają się trujaki. Mam nadzie na poprawę
(15/h) Ok. 15 zajączków, wąwóz, mieszane dęby i brzozy
Grzybki znalezione całkiem przypadkowo niespodziewanie😁 na przedobiednim spacerze z psem. Pod łąkowymi brzozami sucho jak pieprz ale w lesie nawet wilgotna ściółka. Trafiają się trujaki. Powiedzmy że sezon grzybowy został otwarty 😁
(0/h) Szybki rekonesans, sytuacja beznadziejna przez 1 h nie namierzyłem jakiegokolwiek grzyba! Potrzebny deszcz! Jak nie popada w nadchodzących dwóch tygodniach to o grzybach można już zapomnieć w tym sezonie.
szerzej: 06.09. 2018. W lesie, jak pisał Paweł Lenart na blogu, cisza. Ja dodałbym przymiotnik martwa. Gdy kończył się rok 2015 byłem pewien, a niewielu rzeczy w życiu bywam tak święcie pewien, że nie zobaczymy drugiego takiego w ciągu kolejnych kilkunastu lat. Nie dość, że się myliłem, to jeszcze skala pomyłki powala. Rok 2018 jest gorszy od 2015. Poprzedni do końca czerwca zapowiadał się przyzwoicie - kurki i borowiki usiatkowane występowały w normalnych ilościach i dało się nacieszyć pierwszymi letnimi koźlarzami. Rok 2018 przyniósł suszę od kwietnia. Kurek w tym roku widziałem może z 20. Pozostałe grzyby jadalne ze zbieranego przeze mnie asortymentu można policzyć na palcach jednej ręki.
Prognozy na resztę września i październik nie dają prawa się łudzić mieszkańcom zachodu Polski - grzybów w tym roku już nie będzie.