(5/h) Witajcie w dolnośląskim :) ja co prawda mieszkam w opolskim, ale odwiedzałam rodziców stąd moja obecność tutaj. Już w progu usłyszałam, że u sąsiada w świerkach rośnie taaaki prawdziwek! Chyba sztuczny- mówię. Nie-prawdziwy-chodź, to sama zobaczysz. Poszłam no i... jest! A w pobliżu pełno muchomorków i purchawek. Niedaleko wał i tu znowu niespodzianka- w trawie pełno kani. Skoro tak- to trzeba po obiedzie podjechać do lasu. Czasu nie miałam dużo, więc zdążyliśmy sprawdzić tylko jedno miejsce. I tu także obfitość kani przerosła moje oczekiwania; ich obecność może świadczyć o tym, że nikogo tam jeszcze nogi nie poniosły, nie było też żadnych śladów cięcia. Na nic to jednak się nie zdało, bo innych jadalnych nie znaleźliśmy. A gdy ma się wielkie szczęście można tam naciąć podgrzybków, kozaków w tym również czerwonych, opieniek, a i prawdziwek może się trafić. Najwyraźniej trzeba jeszcze trochę poczekać. Dopisały oczywiście muchomory, które bardzo mnie urzekły i dlatego one zagoszczą na dzisiejszej fotce. Pisząc ten raport jestem pełna optymizmu, ponieważ pogoda wreszcie się zmieniła i jest tak jak powinno być już do dawna: czytaj- PADA :) Wedle słów naszego Admina druga połowa października może nas jeszcze miło zaskoczyć i dobrze by było, ponieważ na święta nie mam ani grama ususzonych grzybków a byłby to prawdziwy koniec świata, gdyby grzybiarz musiał kupować grzyby w sklepie :) pozdrowienia dla wszystkich
(100/h) Lasy mieszane same kanie. Bez jednego robaka. Dużo małych, jeszcze nie otwartych w sam raz do słoika. Dwie osoby około dwóch godzin ponad dwieście sztuk. Nie panując nad zachłannością zbieraliśmy i jeszcze zbieraliśmy, i.... musieliśmy obdarować sąsiadów, rodzinę wszystkich dookoła. Pozdrawiam Gabor
(7/h) Las mieszany, teren Gór Izerskich. Trochę małych, młodych podgrzybków, ale robaczywe. Większe zjedzone przez ślimaki. Kilka ładnych kozaków. Z soboty na niedzielę padało, w lesie mokro.
(12/h) Dzisiaj było naprawdę nieźle. W wysokim lesie co prawda pusto ale na starej piaskowni w dwie osoby znalazłyśmy 21 kozaków czerwonych i 3 brązowe. Dużo młodzieży, więc dopiero się zaczynają😃 No ale już możemy stwierdzić, że ten rok jest lepszy od zeszłego 😀
(15/h) Piękny słoneczny dzień, niedziela, po pysznym śniadaniu o 11.30 bez pośpiechu, bo ludzie raczej nie wierzą, że jeszcze coś znajdą udaliśmy się do lasu. Stara trasa, jak zwykle spacer wzdłuż strumienia, po kamieniach, zboczach i kępach traw zaowocował 14 małymi-prosto do słoika borowikami oraz 44 kozakami. Kilka borowików było tak małych, ze pod liśćmi czekają na nas lub na kogoś innego w następny weekend. Zebrane grzybki zdrowe, jedynie kilka objedzonych przez ślimaki, ale one też chcą żyć. Spacer udany, święta będą z grzybami. Załączam kolaż z dzisiejszych zdjęć. Pozdrawiam wszystkich miłośników grzybów i lasu.
(20/h) Kierując się uwagami innych fanów lasu udałem się do powiatu Zabkowickiego. W lesie sucho jednak na łąkach i w lesie o koronacji przepuszczalnej sporo czubajek. Las jednak jest wyjątkowo trudny i jest sporo wzniesień -jak to w górach :) Oprócz tego zebrałem dwa zajączki i trzy cukrowki.
(10/h) Witam :) po wczorajszym wypadzie do lubuskiego dziś razem z mężem delikatny spacerek. Wiaderko dyżurne ( ja), 2 browarki (mąż) i z takim wyposażeniem w las. Ponieważ naczytałam się jak to ludzie zbierają te piękne prawdziwki w ilości sztuk-wiele :) to przecież nie może być tak, że ja u siebie nie mogę tylu znaleźć. To miał być żart ale okazało się całkiem inaczej. Zmiana miejsca na las za górką- brzózki w trawie a troszkę dalej stary las z bukami. No i się zaczęło :) tak to się dzieci z lizaków cieszą jak my dziś z tych kozaków i pięknych prawdziwków. Razem we dwoje znaleźliśmy: 16 prawdziwków, 25 kozaków ( w tym 4 czarne i 4 białe). Radocha nie z tej ziemi :) czyli potwierdza się stare przysłowie …cudze chwalicie… :) pozdrawiam uchachana od ucha do ucha :)
(0/h) Ech, jakie totalne zero grzybow i jaka wciaz susza! Wiedzialam ze Milicz i Kosarzyn (lubuskie kolo Gubina) narazie odpadaja, pojechalam wiec w Gory Stolowe (okolica Polanicy Zdroj). Widzialam doniesienia z okolic, ze cos tam "sie odczarowalo" i liczylam choc na pare prawdziwków. Jestem juz na totalnym glodzie grzybowych doznan! Ale nic, zero, kompletne zero. Nie mam tam zadnych sprawdzonych miejsc, co w polaczeniu z intuicja grzybiarza, kazalo mi wracac na z gory ustalone pozycje, czyli do Wroclawia. Przynajmniej zdaze do kina, hehe:D Jestem totalnym wariatem i potrafie jechac 250 km do ulubionego lasu, ale ten sezon nie daje nawet cienia nadziei. Na szczescie choc "pieczarki litosciwe" zawitaly znow w moim wroclawskim ogrodku. Pozdrawiam deszczowo!
(35/h) I co z tym zrobić? :) W dwójkę z synem w dębowym lesie znaleźliśmy się w poszukiwaniu śladu prawdziwków. Nie znaleźliśmy żadnego. Ale za to okazało się, że grzybobranie będzie jednak udane. Bez większych poszukiwań zebraliśmy ponad setkę kań w ok. 1,5 godziny. Wszystkie zdrowe. Poza kaniami żadnych innych grzybów (przepraszam, były 2 małe maślaczki), niejadalnych też w zasadzie nie było poza kilkoma miejscami. W lesie wydawało się dość wilgotno, ale to być może efekt nocnych opadów w tej okolicy. Kiedy w końcu wyskoczą te cholerne prawdziwki?!
(30/h) 6 godzin kliczkow osiecznica parowa ogolnie wielki kosz 170 szt 43 borowiki 28 koźlarzy reszta to maślaki I podgrzybki oraz zielonki trzeba sie nachodzic sporo z brzegu lasu 0 trzeba isc gleboko w Las grzybiarzy sporo ze zbiorami srednimi ogolnie cos sie ruszylo teraz pads za pare dni musi wysypac
(10/h) To samo miejsce, co wczoraj. Dzisiaj już więcej grzybiarzy, a mniej borowików. W sumie we dwie osoby w ciągu dwóch godzin zebrano 15 borowików i 30 koźlarzy (brązowe i szare odcienie). W lesie mokro po nocnych opadach deszczu.
(1/h) w sumie to 1/3 grzyba na godzine (jeden ładny koźlak w zagajniku brzozowym). sucho grzybow brak nawet niejadalnych bardzo malo. grzybiarzy w lesie praktycznie tez nie ma
(35/h) 8-10:30 las mieszany. 51 borowików, 31 kozaków ciemnych, 2 kozaki czerwone, 5 podgrzybków... w lesie zostalo 13 duzych prawdziwków. spotkalem jedna osobe w lesie ktora miala kilka grzybów. wszystko zebrane w swoich stałych miejscowkach.
(2/h) Wstałem jak zawsze 4 rano. Kawa, buziak i za fajerę bo 150 km do zrobienia. Godzina i 10 minut później jestem pierwszy. Dnieje. Rogalik, kawa i wchodzę. I nic. W kilka godzin cały poligon zlazłem i 11 szt. Tak źle nigdy nie było. No ale nic. Wracam. Wychodzę z lasu a tu kuźwa nie ma gdzie szpilki wcisnąć. Cały Wrocław na grzyby przyjechał. Wszyscy miny mieli takie jak ja...
(12/h) A jednak… coś się udało. Dzisiejsze wyjście do lasu do wczoraj stało pod znakiem zapytania, jednak inne spawy mogły nieco poczekać i miałem kilka godzin z rana. Poranek przywitał mnie pięknym wschodem słońca, punktualnie o 7:00 byłem już przy wejściu do lasu w okolicy Złotego Stoku. Na miejscu również kilka osób jednak każdy podążał w swoją stronę. Generalnie to nie nastawiałem się na prawdziwki, liczyłem że jakiś podgrzybek w większej ilości się pojawił, dodatkowo ta świadomość że w tygodniu niejeden grzybiarz przeszedł ten las… Najpierw miejsce z prawdziwkami odwiedzane 2 tygodnie temu: tutaj pojedyncze prawdziwki, do tego 2 kozaki czerwone. Potem dalej przemierzałem las nakreśloną w głowie trasą, sporadycznie pojawił się jakiś prawdziwek, podgrzybków nie spotykałem. Przechodziłem ponad 2 godziny aż dotarłem do miejsca gdzie chyba nikt nie trafił. Las w tym miejscu obrodził w prawdziwki które pięknie sobie rosły niewzruszone. Udało się tu nieźle zapełnić mój mały koszyk mniejszymi i większymi prawdziwkami oraz kilkoma kozakami. Na powrocie jeszcze sprawdziłem miejsca na podgrzybki ale kiepsko - tylko kilka ich był. Parę osób spotkałem w lesie i raczej za wiele nie nazbierali (miejsca w których każdy na ogół może nazbierać grzybów – dzisiaj raczej były puste), mnie się udało ale to chyba tylko dzięki szczęściu. Nie wiem czy to końcówka tego co w ostatnim czasie na tym lesie „sypało” ale liczę na te deszcze i na podgrzybka - może w końcu pojawi się w większych ilościach tak by każdy mógł coś nazbierać. Trzeba było się dzisiaj nachodzić ale był warto…
(15/h) Witam. W jednej części lasu w Miłogostowicach (wysokie trawy, jagodziny, brzozy, dęby i sosny) trafiliśmy na dość dużo prawdziwków. Średnio co 5 ze zdrową nóżką, a tak to tylko kapelusze zdrowe i zabrane do domu. Mnóstwo prawdziwków gigantów (mutantów), ale one mimo iż niektóre twarde to niestety zarobaczywione i pozostały ozdobą lasu. Ponadto znaleziono kilkanaście koźlarzy babka i 4 malutkie podgrzybki. W innych częściach lasu praktycznie nie ma nic. Spotkano tylko dwóch grzybiarzy, a tak to cisza i piękna pogoda. Za to w Bieniowicach (gdzie byliśmy dwie godzinki wcześniej) znaleziono 3 koźlarze dębowe i jednego świerkowego. W Bieniowicach zatrzęsienie kani (czubajek i gwiaździstych) - rosną na każdej polanie. Ogółem we dwie osoby duża reklamówka grzybków i półtora reklamówki kań.
(35/h) Witam, Paweł Lenart moje zbiory z Muszkowic ogólnie warto iść mimo dużego nawału ludzi po dwuch godzinach miałem cały kosz chodziłem ze znajomym i razem mieliśmy na koniec około setki samych prawych.
(0/h) Przez trzy godziny jedynie 3 maślaki w tym dwa przerośnięte. Mnóstwo purchawek i to wszystko. W lasach świerkowych bardzo sucho, w liściastych niewiele lepiej. Ogólnie wygląda jak pod koniec roku. Pozdrawiam.
(6/h) Rafkis nie mam możliwości odpisywania dlatego zamieszczam kolejny post. W Miłogostowicach jadąc od strony Bieniowic przed kościołem skręcasz w prawo i jedziesz do końca miejscowości, później kawałek polną drogą i po lewej masz las w który zazwyczaj można coś znaleźć o ile nie chodzi się wydeptanymi ścieżkami i zagląda się w różne "nietypowe" miejsca. Ogólnie grzybów jest mało ale znalezione okazy rekompensują ilość. Pozdrawiam.
(18/h) Ponad godzina w lesie, 12 kozaków babka, 12 prawdzików - w sumie w jednym miejscu. Kozaki zdrowe, prawdziwki 1/3 z lokatorami. Las brzozowo - chaszczowy, wysokie trawy.
(15/h) Generalnie grzybów nie ma. W dużym lesie zero, w małym coś zaczęło się pojawiać. W 2,5 h zebrałem 2 prawdziwki, 1 ceglastopory, 4 kozaki zwykłe, jeden czerwony, około 40 maślaków żółtych, dwa brązowe. W lesie mokro, pojawiło się sporo muchomorów i innych trujaków. Jest nadzieja, ze coś ruszy. Pozdrowienia dla niezłomnych.
(40/h) Wczoraj tez niezle po ciepłych nocach mozna spokojnie szukac bo widze ze grzybki rosna. Deszcz też by sie przydał. wtedy lepiej by to wyglądało.
(20/h) 20 koźlarzy czerwonych małych, 4 brązowe i 2 białe ale ogólnie grzybów brak jeśli nie spadnie deszcz to w naszym regionie będzie 2 rok z rzędu bez grzybów mój tel dla zainteresowanych 606936604
(10/h) Maślaki jak zwykle w tym samym miejscu w suchych igłach. Niektóre na grubych nóżkach niczym usiatkowane!. Dodatkowo pozyskane trochę głogu i dzikiej róży.
(4/h) Witam :) popołudniowe tzw. grzybobranie :) czyli sztuk całe 4 :) podgrzybki piękne, ciemne, twarde i zdrowe ale 4 sztuki to coś marniutko. Noce już cieplejsze a one na świat się nie pchają... dlaczego? las w którym dziś zbieraliśmy grzyby opiszę komentarzem mojego męża... tylko igły i patyki, igły i patyki ileż można??? Mimo wszystko broni nie składamy i walka nadal trwa :) pozdrawiam
(2/h) Szybki wypad do lasu na 2 h i efekt mizerny 2 prawdziwki (nogi robaczywe), 2 kozaki brązowe, 1 podgrzybek, wszystkie znalezione praktycznie w jednym miejscu. Koniec września a grzybów praktycznie brak! W lesie raczej sucho, trzeba czekać na zmianę pogody czyli na prawdziwą deszczową jesień. Na chwilę obecną nic nie zapowiada się aby sytuacja grzybowa się zmieniła. Co się dzieje z tą pogodą??? Czyżby drugi rok z rzędu bez wysypu grzybów na Dolnym Śląsku??? Zobaczymy co będzie ja chwilowo odpuszczam...
(1/h) Trzynasty dzień po opadach więc z ogromną nadzieją ruszyłam dzisiaj w te same miejsca co w niedzielę. I co. Hmm. Niedobrze. Mimo, że ściółka mokra w głębi, na wierzchu pieprz, nic nie ma. Jeden prawy z lokatorami (stopień rozwoju wskazuje, że pozostał z niedzieli), 1 siedzuń wielkości dłoni (został w lesie), 5 podgrzybków utajnionych w dołkach, zdrowe nogi więc zabrane do domu, a tam kiepsko, bo wycinanki pozostały. Widziałam kilka muchomorów i trochę innych niejadalnych. Podsumowując jest źle. Sama już nie wiem, czy chodzi o deszcz czy o cieplejsze noce czy Matka Natura pogniewała się na mój rejon. Pozdrawiam z bezgrzybnej krainy.
(7/h) Dzisiaj odwiedzenie swojej miejscówki, wariant powolny jej złażenia to 2 godz, wariant szybki to 1 godz. Z braku czasu wybrałem wariant szybki, byłem od 16:30 do 17:30. Znalazłem 6 pięknych zdrowych prawdziwków i jednego rydza. Ktoś był przede mną i drugie tyle co znalazłem było korzeni.
(5/h) Witam :) kiedyś obiecałam sobie, że nie przegapię wysypu na swoim terenie więc nie ma to a tamto... po pracy do lasu :) zdjęcie tych 2 maleństw daje nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Ogólnie dziś ciekawe znaleziska: 1 wielki prawdziwek ( nie do spożycia), 3 podgrzybki (małe, zdrowe, twarde) i 1 kozak (jak to kozak-zdrowy) oraz 2 wielgaśne ceglaki ale ich nie zbieram (to tylko modele do zdjęcia). podgrzybki wyłącznie na mchu, blisko choinek. Oprócz jadalnych znalazłam to żółte coś :) piękny, żywy kolor :) Pozdrawiam wszystkich :)
(0/h) W akcie desperacji po raz kolejny wyruszyłem dzisiaj do lasu, tym razem z postanowieniem, że w końcu muszę coś nazbierać! No i nazbierałem!!! Efekt widoczny na zdjęciu;) Zbierałem głównie w głębi lasu, bo na początku był taki wysyp, że mój dzisiejszy czarny "koszyk" by tego nie pomieścił;) Chciałbym napisać jeszcze coś więcej, ale byłoby to zbyt ostre i niecenzuralne, więc się wstrzymam. Pozdrawiam wszystkich prawdziwych miłośników lasu! :)
(12/h) Pogoda idealna, spacer też. Pozyskana jedna półlitrowa butelka czeremchy i pięknej urody maślaki. Te rosły w suchych igłach tam gdzie zawsze czyli jedna idealna miejscówka.
(5/h) Cóż trudno być oryginalnym w doniesieniach z bezgrzybnego śląska, powiem krótko 3 kozaki szarozielone i 2 kozaki szare, a reszta niech bedzie milczeniem...
(4/h) Witam :) godzinka leśnego popołudniowego obchodu przyniosła dobre wieści :) pojawiają się młode, zdrowe podgrzybki. O wysypie nie ma jeszcze mowy ale grzybki wychodzą. Znaleźliśmy 8 podgrzybków na mchu (las iglasty)- wszystkie zdrowe. Cała masa strzyżyków ale znalazłam na nie sposób- zakupiłam pszczelarski kapelusz z siatką i uwierzcie mi- były wszędzie: na kurtce, spodniach, plecaku ale nie WE włosach i na szyi. Może i dziwnie to wygląda ale ważne, że działa a ja trzymam kierownicę w czasie jazdy a nie drapie się i wyciągam to paskudztwo z włosów. Pozdrawiam