(3/h) Puszcza dulowska. Wczoraj trafilem dobre miejsce to cos znalazlem. Dzisoaj 2 h chodzenia i ledwie 4 koźlarze czerwone i 2 szare. sucho ze wszystko trzeszczy pod butami. Jedynie deszcz moze cos uratowac jeszcze. Nie pamietam tak fatalnego roku jesli chodzi o grzyby odkad je zbieram, czyli od 15 lat. Po prostu porazka...
(20/h) Puszcza dulowska. 1,5 h chodzenoa. 10 koźlarzy czerwonych, 20 koźlarzy ciemnych. W lesie sucho. grzyby tylko w jednym miejscu, w innych mozna sobie chodzic godzinami i noc nie znalezc.
(20/h) Mając zgodę od żony na 2 h "spacer" po lesie (bo trzeba wracać do domu:- (), wyszedłem o 8-mej mając "świetną" strategię. Skoro wczoraj obrzeża Babiogórskich lasów miały do zaoferowania tak wiele, dlaczego nie spróbować na miejscu. Pierwsza łąka z brzeziną i pięć koźlarzy w jednym miejscu, za chwilę jeszcze trzy. Pomyślałem, dumny ze swojej strategii, gdyby Adam Nawałka miał taką "sprytną" strategię na mecz z Kazachstanem, mielibyśmy 3 pkt zamiast jednego. Po godzinie pokonując kolejne różnice wzniesień, widząc jak ubywa wody w butelce (pusta butelka wróciła razem ze mną do domu), mając 8 grzybków w koszyku, moje zaangażowanie było takie jak u Agnieszki Radwańskiej na olimpiadzie w Rio. Ale mając w pamięci 39 medali naszych olimpijczyków na paraolimpiadzie pomyślałem "nie poddawaj się". OK ale została tylko 1 godzina, mało czasu. Mało czasu? Wenta na meczu z Norwegią, gdy było 14 sek do końca, mówił do swoich szczypiornistów "mamy dużo czasu". Pomyślałem dam radę i opłacało się, po następnych 30 min miałem już pół koszyka kozaków i ceglastoporych. 100 metrów od domku, na środku małej łąki, zobaczyłem czarną piłkę albo ogoloną głowę Michaela Jordana. Ale Jordan w Zawoi? Zaryzykowałem, albo to duży ceglak, albo będę miał autograf Michaela:-). Jordana nie było ale 10 dużych zdrowych ceglaków, schowanych w trawie, dopełniło koszyk do pełna. W lesie ogólnie słabo, na obrzeżach można coś znaleźć. Wprawdzie ilościowo znacznie mniej niż wczoraj, ale wagowo bardzo podobnie, za to w krótszym czasie. Pozdrowienia dla wszystkich grzybniętych /te słowo bardzo mi się spodobało/ już ze Śląska.
(4/h) W lesie sucho, pusto, delikatny śpiew ptaków - idealne warunki dla relaksu :) Grzybów jednak śladowe ilości, nawet niejadalnych brak. Dzisiaj znalezione 2 poćce, 4 prawdziweczki (jednak 3 z lokatorami), 4 podgrzybki, 3 duże kurki oraz 2 malutkie rydze. Liczę jednak, że październik będzie jeszcze łaskawy;)
(28/h) Na początek, dzięki za mobilizację dla PAWŁA z TARNOWA. Wstałem o 5_30, wypiłem poranną kawkę, wsidłem w auto, w aucie mam zawsze dyżurny koszyk, zastanawiam się gdzie dzisiaj jechać. Pierwsza myśl Czchów, i tak zrobiłem. 35 minut jazdy i jestem na miejscu. Wchodzę do lasu i muszę pokonać dwa niewielkie wzniesienia. Las mieszany, na początek dwa piękne i młode kozaki kilka metrów dalej BINGO! Borowiki_4szt. co ważne zdrowe! Dochodząc do szczytu kolejne 2. Dalej na zboczach kozaki i borowiki, trafiały się również podgrzybki. W sumie 3 godziny chodzenia 19 borowików 32 kozaki różne, reszta podgrzybki. Wartało!!! Pozdrawiam Wszystkich grzybiarzy. DARZ GRZYB
(5/h) Przepiękny spacer po lesie w którym zaczyna już gospodarować Pani Jesień. Komary nie gryzą, schylać się często nie trzeba bo nie ma po co. Żyć i nie umierać. Trochę podgrzybków i kozaków raczej wyżebranych od Matki Natury. Pozdrawiam wszystkich optymistów. Panie, Panowie nie damy się!
(15/h) Hejka; wypad 40 minutowy z córką 6 letnią, czyli pochodzone:-) "tata bolą mnie nogi, kiedy wracamy😄, 6 maślaków, 2 kozaki i młode czarne łebki się pokazują podgrzybków, coś może ruszy a na kolację mega kania
(65/h) I znów znajome miejscówki mnie nie zawiodły :) W 3 godziny 140 prawdziwków, a pozostałe 55 szt. to podgrzybki i kozaki. Dla niedowiarków zrobiłem zdjęcie z dzisiejszą gazetą, bo ostatnio zarzucono mi, że mam stare zdjecie bo użyłem gazety sierpniowej na podkładkę :) Pozdrawiam
(52/h) Witam wszystkich, to moj pierwszy wpis:-), mam nadzieję, nie ostatni. Chciałem wlać trochę optymizmu w Wasze smutne doniesienia. Jeżeli smakują Wam rydze, czy to na masełku, bądź marynowane, to jest szansa że w połowie tygodnia będą pomarańczowe żniwa. Rozpoczął się wysyp rydza, dziesiatki małych rydzów wyrastających ze ściółki:-). Ale to koniec dobrych wiadomości. Grzybobranie uratowały właśnie rydze, i różnego rodzju koźlarze na skraju lasu. Podsumowując, koszyk bardzo zróżnicowany, koźlarze, w tym czerwone, ceglaczki, prawdziwki, kilka podgrzybków, razem 70 sztuk, 90 rydzy, i 10 kolczaków, te zacząłem zbierać dzięki Wam:-). Głowa do góry, za rok będzie lepiej, przecież nikt nie wierzy, że trzeci kolejny rok będzie taki kiepski. Chciałem przesłać zdjęcie, niestety chyba mnie to przerasta:- (
(85/h) Dzisiaj było prawdziwe eldorado. 175 sztuk w 2 godziny, w tym 21 kozaków reszta podgrzybki. Teren lekko podmokły, dużo mchu no i to co najważniejsze grzyby. Pierwszy raz byłem na tej miejscówce i odrazu miłe zaskoczenie, prawie sama młodzież. Szkoda że bez mała drugie tyle musiałem zostawić w lesie, z wiadomych powodów. Jutro muszę niestety jechać do pracy, ale już się nie mogę doczekać przyszłego weekendu. Zapomniałbym POZDRAWIAM PAWŁA Z TARNOWA. Dzięki za wpis. Darz Grzyb wszystkim grzybniętym.
(20/h) Po ponad dwutygodniowej przerwie postanowiłem dziś po południu wyskoczyć do lasu zobaczyć jak wygląda sytuacja grzybowa. W głębi lasu nie rośnie nic a wszystkie grzybki znalazłem na polance. W lesie jest wilgotno a na polanach nawet popołudniem jest rosa. Grzyby znalezione w trawie w nasłonecznionych miejscach. Uzbieranych 3 dorodne borowiki szlachetne, 4 kozaki pomarańczowożółte, 3 kozaki brązowe, 5 borowików ceglastoporych i 5 podgrzybków złotawych. Grzyby wszystkie zdrowe. Przy temperaturze porannej 5 stopni grzyby bardzo opornie rosną ale za to są wszystkie bez robaków. Miejmy nadzieję że październik będzie bardziej łaskawszy niż wrzesień. Pozdrawiam wszystkich.
(45/h) W lesie sucho, wycinka,... Ale.. W miejscach gdzie sa strumienie i inne cieki wodne grzyby są. Nie ma szału ale prawdziwków sporo, ceglastoporych również. Najwięcej rydzy, kurki resztki. Sporo było również gęsich pępków (taki gorszy podgrzybek) i o dziwo zdrowych. Generalnie w 3 godziny 2 dorosłych i 2 dzieci 3/4 koszyka (około 6 kg) grzybów. Prawdziwki prawie wszystkie zdrowe, chyba przez zimno. Jak nie będzie padać to jesień będzie niestety słaba. Tam gdzie sucho nie ma kompletnie nawet trujaków.
(10/h) Ludzi mnóstwo. Musiałam odbić mocno w bok aby nie chodzić z nimi gesiego. Grzybów sporo ale starych i z lokatorami Trzeba dość wysoko wyjść aby cokolwiek zabrać.
(10/h) Tak jak w poprzednim tygodniu grzybów w lesie bardzo mało: 3 szlachetne, 5 podrzybków brunatych, 1 ceglastopory, 1 koźlarz babka, kilka rydzów, kilkanaście kurek, kilka pieczarek... Natomiast wszystkie niedogodności wynagrodziła mi gwiazda widoczna na zdjęciu, bo myślałem, że w tym roku nie znajdę już prawdziwka:-)
(20/h) Po przybyciu do lasu od razu ruszyłem w swoje miejsca żeby zobaczyć jak zmieniła się sytuacja od zeszłego tygodnia. Po pierwszej godzinie miałem już około 40 grzybów i byłem pewny, że będę mógł tutaj ogłosić początek wysypu. Niestety kolejną godzinę poświęciłem na poszukiwania w nowych częściach lasu i niestety na grzyby trafiałem sporadycznie. Po chłodnych nocach w ubiegłym tygodniu kiedy przyrost grzybów znacząco zahamował zauważyłem znaczną poprawę spowodowaną ociepleniem kilku ostatnich nocy. W znacznej części zebrane grzyby są młodziutkie i sporo młodzieży zostawiłem w lesie, żeby trochę podrosła. Tradycyjnie tylko 1 prawdziwek (ze zdjęcia) kompletnie robaczywy, podgrzybki brunatne również były robaczywe, kozaczki zdrowe. Podsumowując grzyby występują miejscami w dużych ilościach ale można godzinami chodzić po lesie i nie znaleźć nic. Prognozy na najbliższe dni nie napawają optymizmem ponieważ temperatura ma spaść do 3 stopni w nocy więc znowu będzie przestój.
(20/h) Niestety nie udało się dzisiaj dotrzeć do Czchowa, wyszło inaczej. Dotarłem na swoje miejsca około 8 rano. Wchodzę do lasu i po kilku minutach wędrówki napotkałem wiaderkowego grzybiarza (wiadro po farbie) który na kolanach rozgrzebywał ściółkę w poszukiwaniu prawdziwków. Po krótkiej reprymendzie która chyba nie wiele dała poszedłem w swoją stronę i odrazu znalazłem 4 młode kozaki. Po kilku minutach 2 piękne borowiki, dalej w sosnowym lesie 45 podgrzybków no, i w końcu mój ulubiony bukowo dębowy las reszta borowików i2kozaki.= NIEBIESKA ZOŁZA jest coraz bliżej. Ale myślę że przyszły tydzień przyniesie wyczekiwany deszcz i jej tutaj nie pozwoli na dłużej zagościć. Jutro RANO cisnę dalej. Pozdrawiam grzybomaniaków
(7/h) Szybki wypad po pracy i w miejscówce blisko drogi prowadzącej do Ośrodka Hodowli Zwierzyny w Puszczy Dulowskiej piękny okaz koźlarza czerwonego (zdjęcie). Był też pierwszy rydz w tym sezonie i świeży maślak sosnowy. Coś się zbierać da :)
(20/h) Las mieszany. Witam wszystkich i na wstępie dodam że wahałem się czy jechać na grzyby po tych wszystkich wpisach ale jednak się zdecydowałem i nie żałuję. Na moich miejscówkach dzisiaj rozczarowanie znalazłem może ze 3 lub 4 grzyby natomiast dzisiaj rosły tam gdzie przez cały rok nie było nic. Głównie Prawdziwki rosły przy mchach lub takim poszyciu jak borowina lub gdzie jest dużo liści. Wcześniej zbierałem głównie gdzie są iglaki :) Prawdziwki które zbierałem to większość jesienna z ciemnymi głowami i korzeniami w kształcie piłeczki do tenisa. W lesie niestety sucho miejscami nawet bardzo sucho wszystko strzelało gdy robiłem najmniejszy krok. Przechodząc do sedna i wyniki w liczbach przedstawiają się następująco - około 10 podgrzybków ( dużo robaczywych ale udało się trochę zostawić w koszyku ) - 5 kozaków czerwonych i te chyba przestają rosnąć przez cały sezon zbierałem ich dość sporo dzisiaj pustki niestety szkoda - 30 kozaków i tutaj mam mały problem bo na pewno nie były to kozaki grabowe te już tak samo przestały rosnąć dzisiaj zbierałem śliczne kozaki które miały taki szary troszkę brązowy kapelusz i od spodu są takie białawe jeśli ktoś wie jak one się fachowo nazywają byłbym wdzięczny :) kozaki młode bo tylko takie zbieram od 2 do 6 cm. - około 30 prawdziwków w tym jeden gigant największy w tym roku i chyba ogólnie jaki znalazłem i był zdrowy to było zdumiewające cały był twardy i korzeń również świetna zdobycz :) - parę kurek też przestają rosnąć chyba ze względu na suche podłoże ( nie wliczam do raportu jak zawsze ) Pozdrawiam wszystkich. Myślałem że to mój ostatni wypad ale na pewno jeszcze się skuszę oby dalej było ciepło i deszczyk.
(20/h) W lesie generalnie pusto, nawet o trujaka trudno. Jednak moja miejscówka nie zawiodła: w gęstym, zarośniętym młodniku brzozowym udało się zebrać ok 30 zdrowiutkich, głównie młodych koźlarzybabek.
(0/h) dwugodzinny wypad do lasu, znane miejsca, dwie osoby, zero grzybów, w ostatnim momencie uratowaliśmy honor znajdując po jednym sporym podgrzybku, aż trudno uwierzyć ze aż tak grzybów nie ma, nawet "psich" nie było, w lesie mokro, pięknie
(15/h) 3 godziny w lesie. Ogólnie dość słabo. 10 prawdziwków, tyle samo podgrzybków brunatnych oraz około 30 młodych rydzy. W lesie wilgotno, bardzo dużo niejadalnych grzybów blaszkowych oraz goryczaków. Robi się cieplej, więc jest szansa na lepsze zbiory. Wszystkie grzyby zdrowe.
(16/h) Przepowiedziała wróżka Marianna (od rękawiczek), że i u nas zrobi się niebiesko. Ostrzeżony, wiedziałem że łatwo nie będzie i zwykłe "plątanie się" po lesie może nie wystarczyć do zazieleniena mapki. Mimo to zacząłem standardowo od znanych miejscówek, sucho i poza kociakami nic. Zmiana strategii i "na krechę" zboczem w dół, tam gdzie "niedzielni grzybiarze" w kaloszach nie docierają. Zszedłem na samo dno wąwozu a tam wilgotno, co tam wilgotno, mokro, zadowolony zacząłem wędrować strumieniem w górę i co i nic, znowu kilka kociaków. Myślę sobie, wilgotno jest, ale i zimniej niż na górze, pewnie dlatego nie ma grzybów. Z dobrze "rozciągniętymi" nogami po wczorajszej lekcji yogi i rozgrzanymi po zejściu na dno wąwozu, kolejna zmiana kierunku i najkrótszą drogą na szczyt wzniesienia powyżej potoku, tam gdzie dociera słońce i jest trochę cieplej. Bingo, prawie na szczycie, w bardzo rzadkim (od wycinki) lesie, gdzie dociera i słońce i poranna mgła, prawdziweczki, jak malowane, nogi zjedzone ale kapelusze uratowane i co najważniejsze zrobione fotki. W sumie 14 prawdziwków. Wracając przez "normalny" las znalazłem 3 szmaciaki, 2 ceglaki, 6 podgrzybków brunatnych, 1 kozaka czerwonego, 1 świerkowego i 3 różnobarwne, kilka kurek i dozbierałem kociaków (w sumie 1,2 kg). Dzisiaj brałem też starsze kociaki z kolcami, ale tylko te świeże (było sporo ususzonych) i po usunięciu kolców, obgotowałem kilka minut we wrzątku. W ogóle nie czuć goryczki, zrobiłem je w sosie śmietanowo-serowym, tak jak kiedyś kurki i są super, coraz bardziej jestem wdzięczny miejscowym, że nie zbierają kociaków. Jak już jestem przy podziękowaniach, to w imieniu swoim i wszystkich, którzy znajdują czas, by na grzybobraniu pstryknąć fotkę i podzielić się nią z innymi na naszym portalu, chciałbym podziękować ADMINOWI za zwiększenie rozmiaru wstawianych zdjęć (zwłaszcza kolaży) z 8 do 28 MB. Teraz będzie można dokładnie zobaczyć (powiększając), co autor miał na myśli;-), lub dostrzec datę na gazecie, w celu sprawdzenia wiarygodności doniesienia (dla dociekliwych). Wrzucam pierwsze zdjęcie (kolaż) w rozmiarze 27,2 MB.
(15/h) wczoraj w 3 osoby znależliśmy 51 szt zdrowych fajnych rydzy nadających się do słoiczka oraz 4 prawe i 1 kozak. Sporo rydzy jest z robakami, nawet te małe. Tam gdzie chodziliśmy jest mokro bo są liczne cieki wodne ale dla mniej sprawnych grzybiarzy odradzam tam chodzić gdyz jest to bardzo trudny teren na zbieranie czekokolwiek. Tak myslę że za kilka dni-jeżeli będzie ciepło-to powinno być rydzobranie. Pozdrawiam.
(0/h) Dwugodzinny spacer. Zero jadalnego grzyba. Napotkana para wracajaca z lasu miała jednego starego podgrzybka. Grzybów niejadalnych bardzo mało. W lesie sucho.
(14/h) Dzisiaj były prawdziwe "dożynki", albo bardziej obrzynki, które leżały w całym lesie. Do tego borowik żółtopory równo cięty, obrany, by po konsultacji (z kimś kto się zna) wyrzucić po kilka w różnych częściach lasu. Z tych przeoczonych (które ja znalazłem), 1 mały podgrzybek brunatny, 2 ceglaki, 4 maślaki żółte, sporo lejkowca dętego, kilkanaście kurek i kilka kolczaków. Rano 4 stopnie i widać, że grzyby "w odwrocie" i pomału dociera do nas "Big Blue", jednak cały czas coś rośnie. Znalazłem jeszcze dwie skorupki prawdziwka, dosłownie, były takie wyjedzone od środka, że zostały tylko skorupy, które wciąż dzielnie stały. Wracając samochodem widziałem wielkiego jelenia z pięknym porożem, przy drodze wojewódzkiej, muszę sprawdzić na kamerce, bo chyba go nagrała. W środę kolejna próba powstrzymania "niebieskiej fali". Pozdrawiam.
(10/h) Poranny spacer we mgle po lesie zaowocował kilkoma podgrzybkami i prawdziwkami. Bez rewelacji, grzybki stare z lokatorami. Zimniejsze noce dały się we znaki. Na wysyp trzeba poczekać jeszcze.