(8/h) pozytywnie nastawiony wcześniejszym wypadem do lasu ruszyłem dziś na grzyby, pobudka z samego rana, śniadanie i już ok 9 tej w lesie od razu pierwsza miejscówka i tam 21 czerwonych ładnych dużych zdrowych i dalej w las a tam niestety nic nawet psich inne miejscówki, na borowiki pusto, rydze tylko 2 szt i pusto, zero innych grzybów, nie mile zaskoczony powrót do auta tylko z kozaczkami znalezionymi na początku. W lesie 1 godzina chodzenia gps pokazał 4 km
(20/h) Zaskakująco udany wyjazd! Co prawda @Jacek. 23 w tygodniu znalazł w tym rejonie jakieś mutanty;-))) ale przy panującym BIG BLUE mogło być różnie. Miejscówki w trawach- odkryte w ubiegłym roku: grzyby zdrowe - koźlarze babka w różnym wieku; pomarańczowożółte, czerwone (młode). Kilka dużych prawdziwków, z którymi po wymianie uprzejmości i sesji zdjęciowej rozchodziliśmy się każdy w swoim kierunku. Poza tym kilka maślaków modrzewiowych i kilkanaście gąsek zielonek. Zajrzeliśmy w inne (podobne) miejsce ale nie było prawie nic. Na zdjęciu zbiór 3 osób z 5 godzin. PS. precyzując: gmina Tuczępy woj. świętokrzyskie. Szwagier z małżonką policzyli swoje zbiory z naszego wyjazdu: 30 czerwonych i pomarańczowożółtych, 153 brązowe, 6 prawdziwków i 11 maślaków.
(8/h) Dzisiaj zacząłem od falstartu. Dojeżdżam do swojej miejscówki, a tam ciemna noc, co jest? Wiem, ustawiłem budzik o godzinę za wcześnie, a potem już "automatycznie" kawa i do samochodu. Zdrzemnąłem się więc w samochodzie w oczekiwaniu na świt, śniadanko i do lasu. Niestety, piaszczyste równiny wyschnięte na wiór, do tego tak zmasakrowane przez dziki (na zdjęciu), jakby przeszło tamtędy "stado" handlarzy gąską, i tak w całym lesie zryte. Udało się znaleźć 8 podgrzybków w buchtowiskach, których nie znalazły dziki i 7 kozaków babka w rzadkich brzozach wśród traw. Potem bardzo szybki powrót do samochodu, żeby średnia na godzinę była wyższa i udało się, jest zielony kwadracik:- D.
(35/h) Witam wszystkich amatorów grzybobrania. Na początek, GOMAR dzięki za dopisek do mojego wpisu z ubiegłej soboty. Dzisiaj pobudka o 5:00, poranna kawa, toaleta o 6:00 do autka i w drogę, znów w okolice Cisowa. W lesie o 6:40, obuwie sportowe typu gumiaki na nogi i w drogę. Pierwsza miejscówka pewniak prawdziwkowy i to nic. Druga miejscówka pewniak kozakowy i tu tylko 2 szt. Z takim wynikiem odpuściłem sobie kolejne dwie miejscówki. Pomyślałem – czarno to widzę, ale przejechałem dalej głębiej, żeby się las nie obraził. No i tu jak poprzednio było znacznie lepiej. W sumie zebrałem prawdziwki 4 szt. podgrzybki 5 szt. (widać to jeszcze nie ich czas), 3 kanie, garstkę kurek, to te inne. kozaki jak poprzednio dopisały. Do kosza trafiło 54 białych, 25 brązowych i 32 kozaków czerwonych. Te ostatnie bardzo ładne i większe i małe, ale wszystkie zgrabne. W lesie zostało sporo białych kozaków, z 5 prawdziwków i kilka sitaków z lokatorami. Ten spacer zajął mi 3,5 godziny a w nogach 8,7 km. W sumie zbiory to prawie pełny kosz, w domu okazało się, że jeszcze były tylko dwa zasiedlone duże białe kozaki. Grzyby już się suszą, część poszła do octu – wyszło dwa słoiczki no i będą pierogi, dam radę, farsz już przygotowany.
(16/h) Kilkanaście minut w lesie, sprawdziłem tylko jedną pierwszą miejscówka, ponieważ nie miałem czasu. Auto zostawiłem przy drodze a ja na chwilkę do lasu, a tu czerwono od kozaków ok 10 max 15 minut zbierania i ponad 30 szt pięknych czerwonych w koszyku, tu nie mogę sprecyzować ile szt na godzinę ponieważ nie chodziłem po całym lesie byłem tylko w jednym miejscu. Pozdrowienia dla wszystkich grzybiarzy
(15/h) Wspaniały dzień, nie za gorąco a przyjemnie i w końcu są grzyby. Kozaki czerwone do wyboru młode i trochę starsze. Sporo kozaków burych, kilka prawdziwków ale niestety do reklamacji. Po kilku godzinach w dwie osoby około 60 czerwonych, tyleż samo burych i 10 prawdziwków
(6/h) Kielce, Zagnańska. 2,5 godziny, 6 km. 1 rydz, 7 maślaków, 4 białe kozaki, 4 kozaki czerwone to zdrowe grzyby i trafiły do koszyka. Znalazłem jeszcze 2 białe i 1 czerwonego kozaka całkiem skonsumowane przez ślimaki. Widziałem jeszcze kilka muchomorów i bardzo duże mleczaje chyba chrząstkowe. Innych grzybów brak nic nowego nie rośnie. To dobrze nie wróży. Spacer fajny ale grzybobranie żadne.