(50/h) Pojechałem wcześnie rano więc upał jaki był tego dnia nie za bardzo dał mi się we znaki. Na pierwszej miejscówce pusto, nawet muchomory gdzieś zniknęły. Nie tracąc czasu podjechałem kawałek dalej. Cudów nie było, tym bardziej, że znajdowane w miarę licznie prawdziwki były prawie w 100% zaczerwione, nawet te na kilka cm. Trafiłem po kilka koźlarzy czerwonych, grabowych i po kolejnych harakiri na prawdziwkach pojechałem na kurki. Tu się nie zawiodłem, ale chyba tylko dlatego, że zbierałem w miejscach innych niż parę dni temu. Były też rydze, większość starych ale nawet te młodsze rzadko kiedy były zdrowe. Tak więc chyba trzeba poczekać na chłodniejsze dni i trochę deszczu... Na zdjęciu tylko kurki, prawdziwki trafiły do suszenia. [admin - przy podawaniu grzybów na osobogodzinę stosuję tzw. przelicznik podgrzybkowy tj. sprowadzenie do wspólnego mianownika aby dane z poszczególnych doniesień były porównywalne, stąd czasem obniżam podaną liczbę jako że kilka kurek = jeden podgrzybek, podobnie z opieńkami; kontakt do mnie jest w stopce każdej strony - wystarczy kliknąć na imię i nazwisko]
(30/h) Borowiki ceglastopore, prawdziwki oraz podgrzybki zbierane w całkowitym spokoju i ciszy (widać większość konkurencji uznała, że nie warto). W sumie w 4 h pół koszyka ładnych grzybów, I gdyby jeszcze nie było wszechobecnych butelek i puszek po piwie i mocniejszych trunkach. Jakiś wielbiciel chmielowego Żubra szczególnie upodobał sobie ten las.
(4/h) Las mieszany z przewagą buka (w około 45 minut). Grzybow jak na lekarstwo. Sciółka wysuszona na pieprz aż w uszach trzeszczy jednak udało się znależć po sztuce: szmaciaka, borowika omglonego, gołąbka zielonawego i łuskowiaka jeleniego co widać na załączonym obrazku.
(10/h) W 4 osoby 3 koszyki grzybasków, w tym 2 pełne koszyki szmaciaków. Uważam szmaciaka za najsmaczniejszego grzyba z tych które zbieramy, myślę oczywiście o sosnowym, bo jodłowy i dębowy które spotykam rzadko w moich lasach zasługują na ochronę przez rzadkość występowania, a w smaku sosnowemu nie dorstają do pięt. Szmaciak jest naszym grzybem dodawanym do farszu na uszka do barszczyku świątecznego. A w czasie występowania niema lepszej zupy grzybowej niż z niego. szmaciaka mrozimy i suszymy, susz wzbogaca aromat mieszanki grzybów suszonych o bardzo ciekawy i niepowtażalny aromat.
(13/h) Króciutki wypad (2 godzinki) do lasu, bo w planie "inny" wyjazd, ale dobre i to. Grzybków niewiele, za to fotogeniczne, 12 prawdziwków, 5 ceglaków, 3 podgrzybki brunatne, 1 kozak babka (kozaczka?), 1 kania, po kilka kolczaków i kurek. W lesie coraz mniej jakichkolwiek grzybów z powodu suszy, jednak coś się udaje znaleźć, a myślę, że niektórzy brali by i tę niewielką ilość z radością. A już w środę kolejna próba, tym razem bez pośpiechu.
(5/h) Trzydniowy rekonesans po wszystkich miejscowkach pokazuje ze w tych okolicach na grzyby yrzeba trzeba jeszcze poczekac do jesieni. Kilka robaczywych zajączkow, kanie, kozaki czerwone, stare prawdziwki i kozia broda. Niesmialo pokazuja sie grzybiarze ale bez grzybow. Zatrzesienie dzikow i saren ktorym zrobiono darmowa stolowke na lakach srodlesnych zasiewami kukurydzy (dotacje UE?) ktorej nikt chyba nie zbiera.
(4/h) Po ostatnich opadach na początku tygodnia wydawało mi się, że można liczyć na poprawę sytuacji w lesie. Niestety myliłem się. Pierwsza godzina to 8 znalezisk - głównie kozaków i podgrzybków ale i tak dzięki odwiedzeniu miejscówek. Natomiast kolejne 2 godziny to już parcie wgłąb lasu, na nowe tereny z coraz gorszym rezultatem. Przyznam się, że mam taki zwyczaj, że przy każdym wyjściu do lasu biorę ze sobą osobną reklamówkę na śmieci. Jak dotąd w tym roku z Dulowej wywożę każdorazowo więcej śmieci niż grzybów...
(17/h) Dzisiaj do lasu zabrałem kolegę z dziećmi, żeby pomogli taszczyć kosze grzybów do samochodu;-), na zdjęciu mój "osobisty" pomocnik, jednak w lesie sucho i grzybów niewiele, więc do samochodu wróciliśmy tylko jeden raz, w celu wyjazdu do domu. Drugi raz, zbiory i statystykę uratowały kolczaki 60 dkg, których rośnie bardzo dużo, ale w większości starsze więc niezbierane, do tego 7 prawdziwków, 2 ceglaki, 2 podgrzybki brunatne, 2 kozaki babka, 1 albinos (koźlarz białawy - na zdjęciu), 1 kozak czerwony, 1 maślak żółty, 1 szmaciak i kilkanaście kurek. Ogólnie mało grzybów, ale wciąż się bronimy (na mapie), przed "niebieską falą", nadciągającą do nas z północy i zachodu. Jutro "w bonusie" dodatkowy, nie planowany wyjazd, ale na 9.00 muszę wrócić, żona kazała:- D. Pozdrawiam.
(50/h) W otoczeniu porannych mgieł poszedłem dziś do lasu. Dziś postanowiłem zmienić trasę i obrałem kierunek stronę Turbacza. Sytuacja wygląda tak że w lesie jest ciepło i mokro, las opanowała opieńka miodowa która pojawiła się bardzo wcześnie. Rośnie dosłownie wszędzie na pniach, drzewach, ściółce. Jest w różnych etapach rozwoju w bardzo dobrym stanie od maleńkich słoiczkowych do marynaty, poprzez średnie, aż do dużych kapeluszy. Oprócz tego w lesie nie ma praktycznie żadnych grzybów, tylko na polankach znalazłem 10 kozaków pomarańczowożółtych i 8 maślaków żółtych. Miejmy nadzieję że na następny tydzień coś w końcu ruszy zanim cała wilgoć wyparuje z lasu. Niedosyt grzybowy wynagradzają piękne widoki i niezmącona leśna cisza... Pozdrawiam wszystkich.
(6/h) Krótki wypad przed południem, Las przewagą igły 🌲 prawdziwki duże i małe z robakami kozaki czerwonepodciech, wilgotna sciolka może za tydzień coś ruszy.
(20/h) Miał być weekend bez lasu, ale udało mi się wyrwać na trzy godzinki i warto było! Akumulatorki naładowane, zdjęcia zrobione, zupa z borowików i inne grzybowe przysmaki gotowe i nawet udało mi się popracować zawodowo w tak zwanym międzyczasie;) Borowiki częściowo zaczerwione, ale przynajmniej kapelusze były zdrowe. Sporo rydzów, ale większość mięsna;) Cudne koralówki, dzieżka pomarańczowa, urocze lakówki ametystowe i... cisza w lesie - bezcenne! No i oczywiście koźlarze, borowiki ceglastopore, maślaki, kurki... Pozdrowienia dla Towarzyszy Uzależnienia!;)
(7/h) Las mieszany. Najsłabszy wypad w tym roku niestety. Sprawdził się czarny scenariusz że grzybów brak w naszych lasach i to się potwierdziło. Nie spotkałem nikogo w lesie ani żadnych obierków z grzybów co wcześniej często się zdarzało ale i tak każdy nazbierał ponad połowę a nawet i cały duży wiklinowy kosz. Pogoda jest dobra padało w lesie dość wilgotno ciepło i nawet ciepłe noce ale coś się stało: ( przechodząc do liczb to mój wypad uratowały kurki które rosły pięknymi stadami nawet po 20 sztuk obok siebie i nazbierałem ich koło 1 kg. ale ich do raportu standardowo nie wliczam. Pozostałe łowy to 3 kozaczki 2 podgrzybki 8 kozaków czerwonych i 4 borowiki szlachetne. Na szczęście wszystko było zdrowe o kozaki czerwone się nie martwiłem bo one jak zwykle w moich okolicach piękne twarde i zdrowiutkie ale o dziwko prawdziwki też były zdrowe ale też nie były zbyt duże :) Trzeba czekać na jesienny wysyp. W tamtym roku pod koniec Września było dobrze zobaczymy jak będzie teraz. Pozdrawiam i życzę więcej szczęścia.
(24/h) W części sprawdziły się życzenia WBozenii i ilość na godzinę odrobinę wyższa, głownie dzięki kolczakom, których zebrałem blisko 1 kilogram. Po za tym mało grzybów, zaznaczę jednak, że jest to moja "najsłabsza" miejscówka, lub może najbardziej "eksploatowana" przez Wandalów i Hunów jednocześnie, więc wynik może nie oddawać ilości grzybów w regionie. 9 prawdziwków, 4 ceglaki, 3 kozaki babka, 2 maślaki żółte, 3 zajączki, 1 rydz, 1 siedzuń i garstka kurek o czym NIEZWŁOCZNIE (a niezwłocznie, to niezwłocznie;-D) donoszę. W sobotę wybieram się na jedną z moich najlepszych miejscówek, więc wynik powinien być lepszy. Oczywiście dowiecie się o tym jako pierwsi:-)). Pozdrawiam.
(8/h) Po kilku dniach deszczu postanowiłem odwiedzić swoje miejscówki w okolicach Wadowic. Efekt to 9 prawdziwków (6 młodych) 4 młode ceglasie 1 zajączek 2 maślaczki i 2 garści kurek. Lada dzień coś się powinno ruszyć. Pozdrawiam.
(5/h) Trzy tygodnie temu, grzybów w bród, 2 tygodnie temu grzybów w bród, kosze się uginały, dzisiaj nic, kurki się skończyły (chyba), młodych prawdziwków brak, kilka koźlarzy babka i kozaczków czerwonych, jeden siedzuń i to by było na tyle. Jeszcze jedno spostrzeżenie niesamowite jak dla mnie, a jest po raz pierwszy od kilkunastu lat, bardzo, bardzo mało owoców tarniny, nie wiem dlaczego?Pogoda jest troszkę dziwna, pisałam już na tym forum, wiosna zaczyna się w lutym, przyroda głupieje, grzyby chyba też, marzy mi się taki chłodny październik np. z lasem pełnym grzybów.
(40/h) Po prawie dwudniowych opadach deszczu postanowiłem zobaczyć jak wygląda sytuacja w lesie. Warunki do rozrostu grzybów są idealne. W lesie jest bardzo mokro i ciepło. Potrzeba dwóch słonecznych dni i w weekend będzie można zbierać. Uzbieranych 10 borowików szlachetnych, 20 kozaków pomarańczowożółtych, 15 kozaków brązowych, 6 podgrzybków brunatnych, 5 borowików ceglastoporych.
(18/h) Wakacje się skończyły, poniedziałek, leje jak z cebra... byłem pewny, że nie spotkam nikogo ("normalnego") w lesie, więc mogłem spokojnie i bez pośpiechu, przy akompaniamencie padającego deszczu, szukać kolejnych grzybków. Udało się też zobaczyć 3 salamandry (jedna na zdjęciu), ale przez gęste chmury w lesie panował półmrok, więc trudno było zrobić jakieś dobre zdjęcia bez flesza, a zdjęcia w lesie z lampą, mi się nie podobają. Wracając do grzybków, to jak na poniedziałek po słonecznym weekendzie, to nie jest źle - 26 prawdziwków, 13 ceglaków, 9 maślaków sitarzy (dużych), 3 podgrzybki brunatne, 3 koźlarze babka, 1 koźlarz czerwony, 1 spory kolczak i 1 siedzuń. Grzyby w większości młode, mało robaczywych, prawie żadnych starych, ale te mogli zabrać inni grzybiarze w sobotę i niedzielę. Ogólnie wygląda to dosyć dobrze i po dzisiejszych obfitych opadach, na pewno znowu coś wyrośnie, powinienem to sprawdzić w czwartek, o czym niezwłocznie doniosę;-)))