(2/h) Zacheceni wczorajszym wpisem wybralismy sie do lasu. Niestety sucho, o dziwo 1 piekny zdrowy prawdziwek, 2 ladne podgrzybki i to byloby na tyle. Potrzeba deszczu
(4/h) Na pocieszenie chyba i jakims cudem wyrosly mi tu przed domem we Wroclawiu 4 pieczarki:D Wola zycia silniejsza niz warunki pogodowe. Widac wystarczyl im ten jeden deszczowy dzien 29 sierpnia :))). Bede je tu sobie "uprawiac", podlewac i obserwowac. Pozdrawiam goraco i mimo wszystko nie tracimy nadziei!
(7/h) Sucho w lesie w podmokłych miejscach, oraz koło strumieni można trafić koźlarze, borowiki poza tym występuje kolczak obłączasty i rudy, maślak modrzewiowy, opieńka ciemna, podgrzybka praktycznie brak, widziałem kilka rodzajów gołąbka i mleczaja biela,. Zbierane przez dwie osoby, dużo zaczerwionych pozostało w lesie. Po Sierpniowym wysypie można trafić duże leciwe borowiki i zapleśniałe podgrzybki -nowego wysypu brak z powodu suszy, tylko w wilgotnych miejscach pojawiają się jakieś młode owocniki. Na tych terenach bardzo duży wpływ (negatywny) na występowanie grzybów ma rabunkowa wręcz wycinka lasów na ogromna skalę, miejscówki oraz urokliwe miejsca dosłownie nikną z dnia na dzień
(2/h) Zachęceni "przeczuciem" mojego ojca co do bytności grzybów w "naszych" miejscówkach, przejechaliśmy 160 km, w okolice Osiecznicy. Ale efekt marny: w cztery osoby 3 prawdziwe, kilka kozaków czerwonych, dwa szare, jeden podgrzybek i kilkanaście kurek. O dziwo w lesie przywitały nas duże kałuże na drogach. Musiało dzień, dwa dni wcześniej padać. Ale ziemia pod ściółką ledwie wilgna. Ech, do grzyba z takim "przeczuciem" ojciec :)
(0/h) Grzybów brak, sucho kilka zasuszonych kozaków czerwonych, kilka borowików z tysiącem lokatorów, spotkałem niespodziewanie smardze pod ochroną 3 sztuki, czekamy na deszcz, mam nadzieje, że wysyp będzie w październiku a nie po 20 listopada jak rok temu
(1/h) Quo vadis sezonie grzybowy 2016? 10 września 2016 roku. Wielka weryfikacja sporych terenów na Wzgórzach Twardogórskich pod kątem grzybów. Początek wycieczki w Bukowinie Sycowskiej, przez Kamień, Królewską Wolę, Przysiółek Czwórka, Domasławice, aż prawie pod Goszcz i szerokim łukiem powrót do Bukowiny Sycowskiej. 8 godzin w lesie, 20 kilometrów w nogach i trzy grzyby w koszu... Tak się przedstawia jesienny "wysyp" grzybów w moich ulubionych terenach. Dwa koźlarze pomarańczowożółte i jeden siedzuń sosnowy. Dwa następne koźlarze, w tym samym kolorze, zeżarte i rozkładające się. Owocują jeszcze suszone tęgoskóry pospolite. Trafił się też jeden "Kamikaze" muchomor czerwony, ze 20 muchomorów cytrynowych, kilka kępek maślanki wiązkowej w stanie chylącym się ku upadkowi, około 10 sztuk gołąbków "agonalnych" (Russula agonia...) i w przydrożnym rowie kilka sztuk krowiaków podwiniętych w nawet dobrym stanie. Nic, tylko radośnie złapać się za boczki, przytupnąć i zaśpiewać hola, hola, hop!;-) Wrzesień 2016, do bólu przypomina "zimny" sierpień 2015 roku. Tylko dłuższe noce, niżej świecące słońce oraz inna masa powietrza powodują, że jest o kilka stopni zimniej. Szkoda... Po "ogromnym", zeszłorocznym wysypie, przyda się nam trochę przerwy w grzybach... Zużyjemy chociaż nieco zapasów... Wilgotność. To kolejny, ciekawy temat. Bibuła, wiór, pustynia, susza. Jakaż różnorodność!;-) Wiele drzew choruje, usycha. Ale co tam. Mamy piękną, słoneczną, suchą i gorącą pogodę. Taka właśnie ma być. Przecież mieszkamy w Sudanie i piękna, wyśmienita pogoda o tej porze roku to norma, kanon i reguła. Anomalią byłyby temperatury do 22-24 stopni w dzień, przewaga zachmurzenia i kilka frontów z opadami deszczu, które spowodowałyby wysyp grzybów. Na "szczęście" nam to nie grozi. Do 16-17 września będziemy się cieszyć nadal przepiękną, suchą, słoneczną, gorącą pogodą z centrum wyżu nad Polską i błękitem nieba. Sama radość. Nic grzybiarzy tak nie cieszy jak ogromny, stacjonarny, suchy i gorący wyż po bardzo suchym sierpniu. Czekają przecież na to cały rok... Pod koniec tygodnia na północy kraju może się ochłodzić o kilka stopni, ale miejmy nadzieję, że się to nie sprawdzi i nadal będziemy się cieszyć DUŻĄ ilością słońca... A teraz czas zejść na ziemię. Po suchym okresie, grzyby potrzebują co najmniej 2 tygodnie, aby doszło do wysypu. Biorąc pod uwagę "wspaniałe" prognozy pogody, które wskazują na kolejny tydzień suszy i teoretycznie zakładając, że za 8-10 dni porządnie popada, grzyby pojawią się najwcześniej na początku października. Zatem Ladies and Genlemen, wrzesień 2016 roku jest już stracony. Nie mam wątpliwości. Cała nadzieja w październiku. Fotka zrobiona w bukowińskich alejach brzozowo-kozakowych bez kozaków i bez czegokolwiek. Pozdrawiam!;-)
(1/h) Po udanym wtorku opieńkowym wypad w te same rejony. Ale najpierw sprawdzenie świerkowych lasów i tu niemiła niespodzianka zaledwie kilka podgrzybków w tym większość już na emeryturze. W związku z tym przenieśliśmy się wyżej tam gdzie wysoka trawa (aż do ramion w niektórych miejscach) oraz młodziutkie buki i świerki. I tam powtórka z wtorku. Mnóstwo opieniek ale bardzo mało młodych i co bardziej zasmuca ponad połowa z lokatorami. Udało się uzbierać koszyk i pół torby. Oczywiście opieniek nie wliczyłam do statystki bo niepotrzebnie bym zafałszowała mapę. Czekam na deszcz. Pozdrawiam
(3/h) Grzybów nie za wiele, 3 prawdziwki, parę podgrzybków, widziałem ze 2 ceglaki ale zostały w lesie bo ich nie zbieram. Sprawdzona tylko jedna miejscówka może jutro uda się zrobić większy rekonesans. Po autach widać że ludzi trochę się już pojawiło w lesie, pewnie i coś znajdą. Ogólnie to można przyjąć że w lesie sucho ale w tym roku bywała już suchsza ściółka, gleba a i grzyby rosły, więc może co jeszcze wyskoczy. Czekamy na deszcz i obyśmy się go doczekali nie za późno, to i zbiory będą lepsze.
(1/h) Witam! Penetracja miejsc grzybowych w Rudawach Janowickich wypadła ujemnie. 1 godzina - 6 kurek. Innych grzybów nie było. 3 borowiki w stanie agonalnym. Młodych owocników nie widać. W lesie nie jest sucho. Opady były dość obfite i podłoże mokre. Mgły dobrze roszą. Las jakby zastygł w tych wysokich temperaturach i mówi: czekam na niższe temperatury a deszcz mile widziany. Na moje " starego grzybiarza oko i doświadczenie" coś będzie koniec września i październik. Faza jesiennych grzybów przesuwa się wraz z pogodą. Pozdrawiam wszystkich fanów grzybów i głowa do góry. Natura wiele rzeczy reguluje pomimo wiedzy i doświadczenia o grzybach. Pozdrawiam Andchrus.
(5/h) Sucho w lesie, w sprawdzonym miejscu tylko 2 maleńkie podgrzybki we mchu. Potem podjechałem w niższe partie gór i na drodzę znalazłem z 10 maślaczków w wilgotniejszym miejscu, pare zmęczonych zajączków widziałem, ale nie było już po co się schylać, ogólnie słabo, nawet dna wiaderka nie zasłoniłem.
(1/h) Niestety potwierdzam te smutne wieści, że w lesie jest ekstremalnie sucho (pomimo poniedziałkowo-wtorkowych opadów) a grzybów ani śladu (jadalnych i niejadalnych też). Mój zbiór to 1 maślak. Wydaje mi się, że w tym roku grzybów już chyba nie będzie....
(0/h) Zatrzymałem swój samochód przy znanej mi polance. Na niej było sporo pięknych kań i pieczarek. Pozbierałem je i ostrożnie ułożyłem w bagażniku. Poszedłem nieco dalej na skraj lasu i łąki. Byłem zaskoczony wielką ilością pięknych maślaków. Ponownie zostawiłem swoje zbiory w aucie. Poszedłem dalej lasem sosnowym. Tym razem moim łupem padały głównie podgrzybki brunatne. Wybierałem same młode owocniki a wierzcie było z czego wybierać. Po raz trzeci musiałem zostawić zbiór w samochodzie. Postanowiłem udać się nieco dalej w zagajnik bukowy sprawdzić czy prawdziwki owocują równie obficie. Był to strzał w "10". Było ich naprawdę dużo, na szczęście oprócz kosza miałem jeszcze ze sobą dużą torbę zakupową. Na koniec pomyślałem, że przydało by się troszkę rydzów na kolację, wiedziałem gdzie rosną.... nagle zaczął dochodzić do mnie dźwięk dzwonka, na początku cichy później coraz głośniejszy i natarczywy. Las, grzyby to wszystko zaczęło się jakby rozmywać.... co u licha. No tak tak piękne grzybobranie przerwał dźwięk ustawionego w telefonie komórkowym alarmu, który wyrwał mnie ze snu. Podchodzę do okna, widzę kolejny słoneczny dzień czyli dalszy cią suszyi coraz mniejszą nadzieję na udane grzybobranie tym razem w realu... Ale jak to się mówi niech żywi nie tracą nadziei Serdecznie pozdrawiam
(0/h) Nie zebraliśmy ani jednego grzyba! Widzieliśmy tylko jednego, doszczętnie robaczywego trujaka. Chodziliśmy bardzo dużo (ok. 100-150 km kwadratowych) po lasach liściastych, iglastych i mieszanych, gdzie było sucho. Byliśmy we wszystkich miejscach stałych, gdzie niezależnie od pogody zawsze można było nazbierać grzybów... i nic.
(0/h) Zero jakiejkolwiek grzybni (trującej i jadalnej), sucho aż skrzypi, trzy godziny i tylko kilkadziesiąt żab i jaszczurek (może one wyzbierały wszystko).
(4/h) Oj wrzesień niegdyś miesiąc "grzybowy" zaczął się cieniutko i pewnie tak niestety pozostanie: ( Dwa piękne kozaki i oba robaczywe, ani jednego podgrzybka nawet robaczywego!.
(2/h) Witam :) popołudniowe 1,5 godzinki z mężem i mogę z wielką dokładnością podać ilości naszych grzybów: 1 prawdziwek-robaczywy, 3 maślaki- takie sobie, 1 podgrzybek- robaczywy i po opisie. Góry stołowe robią sobie wolne- od jutra na rower aż coś oprócz kleszczy i tych piekielnych strzyżaków zacznie się pokazywać. Pozdrawiam serdecznie :)
(10/h) Pomimo poniedziałkowych opadów w lasach sucho, zdrowego podgrzybka praktycznie brak, dość sporo kolczaka i sarniaka, można zebrać maślaka modrzewiowego. Punktowo na podmokłych terenach występuje ładny prawdziwek i kozak. Lasy masakrycznie zniszczone przez wycinkę co w dużym stopniu wpływa na ilość i jakość grzybôw. Ogólnie można nazbierać, ale oprócz szczęścia trzeba wiele kilometrów wychodzić.
(3/h) Witam :) Cieniutko oj cieniutko :) 3 osoby w 1,5 h i... widać nawet dno w koszykach :) niestety po opadach deszczu grzyby chyba zastanawiają się czy wychodzić czy siedzieć dalej. Zobaczymy co będzie się działo w najblizszym czasie :) pozdrawiam
(3/h) Ostatni dzień urlopu postanowiłam spędzić w lesie Bez wariacji wstałam o ósmej i po krótkim namyśle pojechałam sprawdzić niziny - lasy koło Kołaczowa. Byłam tam dwa tygodnie temu, po sierpniowym opadzie i nie było nic. Pełna werwy ruszyłam w las, na początek zdziwienie bo znowu mi las wycięli 😐 Obeszłam kilka miejscówek i nic Nawet niejadalnych. Więc po krótkim namyśle, mimo braku odpowiedniego obuwia, bo na niziny biorę gumowce a w góry buty trekkingowe, bo w gumowcu można pojechać lepiej niż na nartach, postanowiłam przenieść się właśnie w góry. Zimno, mglisto, krople spadające z liści wprost za kołnierz. Ale pomyślałam nie odpuszczę. W pierwszym lesie kilka podgrzybków w tym dwa malutkie niestety większość z lokatorami. Poszłam więc wyżej a tam eldorado opieńkowe. Prawie same młodziutkie, twarde, grube nogi. Aż od ciągłego kucania nogi mi ścierpły. Było jednak warto, kosz i pół torby opieniek (na zdjęciu przesypane do miski). Innych grzybów brak. Ale nie ma co narzekać, jest lepiej niż w ubiegłym roku. Poza tym myślę, że jeszcze zobaczę w tym roku w lesie inne grzyby. Choć szału z wilgocią nie ma, ściółka mokra tylko na wierzchu. Pozdrawiam szczególnie tych, którzy tak jak ja odczuwają niedosyt.
(15/h) Wielkie nadzieje miałem po ostatnich deszczach ale chyba wybrałem się za wcześnie. W lesie dość mokro aczkolwiek z młodych to tylko maślaki i kurki. Ogółem zebraliśmy 16 maślaków 1 podgrzybek uchował się po wcześniejszych deszczach sądząc po jego wielkości i o dziwo był zdrowy i około 30 niezbyt dużych kurek.
(20/h) 16-18 las mieszany.. popadało w nocy wiec poszedłem zobaczyc czy cos sie rusza.. zebrałem 7 prawdziwków zdrowych, 6 siniaków, 4 czerwone koxlarze, 10 ciemnych koxlarzy, 3 podgrzybki, 15 maślaków żóltych.. w lesie zostawiłem 9 ceglakow i 7 prawdziwków...