(20/h) A wahaliśmy się dzisiaj ze Sznupokiem czy brać w ogóle koszyk po ostatnich nocach z przymrozkami. I co ? Wojna mrozu z grzybnią jeszcze przez mróz nie jest wygrana. Co prawda maluchów już nie ma, ale jak się ktoś skupi to koszyczek podgrzybków uzbiera. Koszyczek łatwo nie przychodzi; na foto zabawa z cyklu „wytęż wzrok” i znajdź grzyba nie wstając z fotela ( bo np. kontuzja kolana :)
(20/h) Melancholijny dzień zadumy, wyciszenia, przypomnień. Babcia Marta i dziadek Maryś dawno temu pokazali nam co to trujaki i nauczyli kochać las. Dlatego zamiast w tabunie i rojowisku przeciskać się do ich kwater wspominaliśmy cały dzień po swojemu, ten koszyk jest dla Was. I te dwie ciekawskie sarny też. Babciu, dziadku, przyjdziemy wieczorem jak zawsze.
(10/h) Przepiękny las, dosłownie dywanik z mchu. Jechaliśmy 120 km w jednąś stronę z nadzieją że może gąski się już pokazały, niestety za ciepło. Same podgrzybki w większości już starsze mało młodzieży. Z wielką chęcią wybrałbym się do Brennej na grzybki ale gdzie tam iść ??? Mistrzowie Sznupok i Tazok może pomogą ??? Pozdrawiam Wszystkich serdecznie;)
(5/h) Liście w kapturze, igliwie w kieszeniach, wór pełen wrażeń i kosz grzybów przynieśliśmy z wyprawy. Brenna Leśnica. Brak słów jak pięknie na Wilczych ścieżkach. Sznupoku dziękuję za podpowiedź. 5 godzin w 2 osoby, 52 podgrzybki. Może nie aż tak wiele, ale dla nas to święto, dopiero zaczynamy przygodę z grzybami.
(20/h) Kolejny spacerek na Ćmoku. Wybrałem się rano, okropna mgła, wilgoć. No pewnie wystraszy emerytów pomyślałem, ale gdzie tam, są twardzi. Jak co tydzień w godzinę ok. 20 podgrzybków. Średnie i duże, wszystkie zdrowe. Jeden olbrzym, ale już go złapała pleśń, został w lesie. Małych brak, dużo różńych blaszkowych (gołąbki itp.). Zapowiadają ciepły tydzień więc jest nadzieja.
(9/h) Gdyby nie to, że las jest piękny, szczególnie teraz, to powiedziałbym, że tragedia. Prawdziwek, maślak, 4 kępki opieniek, 24 podgrzybki i 14 czubajek różnych gatunków, okupione 5 godzinami tyrania po lesie. Brak młodych podgrzybków nie napawa mnie optymizmem na listopad, może potrzebny jest wyjazd w góry?
(20/h) Wybrałem się w zasadzie odpocząć parę godzin w lesie, a tu jednak miłe zaskoczenie. 48 podgrzybków brunatnych i 24 złotawe. Początkowo poszedłem na południowy, ciepły stok, ale rosły tylko pojedyncze egz. Za to na północnym stoku grzyby rosły wszędzie. Bór wysoki, w mchu, jagodziskach i na igliwiu. Co prawda na tym stoku było znacznie zimniej, ale za to 80% grzybów rosło właśnie tu. Grzyby raczej średnie i duże. Sporo starszych i robaczywych zostało w lesie. Niestety zero prawdziwka. Mam wrażenie, że to końcówka. Na otwartym terenie i polankach mróz, tak, że jeszcze o 12:00 w miejscach zacienionych był szron na trawie. Ściółka jest wilgotna, ale przymrozki mogą sezon zakończyć definitywnie.
(10/h) Kiedy dojechaliśmy na miejsce na choinkach i trawach utrzymywał się szron, było bajkowo:-) Grzyby jeszcze rosną, do koszyka trafiły prawdziwki, podgrzybki, rydze i pieprzniki trąbkowe (nie liczone).
(25/h) Witam. Piątkowa wyprawa i ładne podgrzybki, ale tylko na górkach. Poza tym w standardowym " :) lesie nic nie rośnie. Po prostu sucho i chłodno w nocy a i pora roku już nie sprzyja niestety. Ale jeżeli wyż się skończy, popada, a w nocy będzie powyżej 5/6 stopni, to jest szansa na listopadówe ostatki...
(35/h) Tazok konkretnie i przyziemnie na weekend. Po pierwsze primo „Cafe Pod Bukami” jak na foto zaprasza. Po drugie primo podgrzybki złotawe dużo, opieńki jakby drugi wysyp malutkie, śliczniutkie, był i prawdziwek i brunatne podgrzybki. Po trzecie primo psinco widać bo liści pod nogami po łydki i tu UWAGA/POZOR/WNIMANJE ciekawe spostrzeżenie, w liściach wypatrujcie zgniłych, białych ze starości i klapniętych sztuk. Bo białe widać jak ta lala. Wokół nich rośnie najczęściej kilka – naście nawet sztuk młodych w większości zdrowych. Po czwarte primo mamy listopad na karku, noce mroźne a one rosną i rosną. Po piąte ciekawostka, była u nas inwersja, w dolinach 11-12 *C a na 900 m było 16-17 *C „Cafe Pod Bukami” było w krótkim rękawku bo w słońcu jeszcze cieplej. Komu nie straszne zdrowe zmęczenie wspinaniem pod górkę ten nazbiera na zupkę, sosik czy do marynaty.
(35/h) Każda chwila spędzona w lesie jest bezcenna, las koi ciało i dusze, uspokaja, rozjaśnia umysł, dzisiaj przylgnęliśmy z Tazokiem do stuletniego świerka i usłyszeliśmy dźwięk opadających z niego igiełek, igiełki spadały na suche bukowe liście – był to taki cichy szmerek, jak deszczyk. Posłuchajcie kiedyś tak lasu i jego szeptów. Podpowie Wam gdzie koszyk napełnić. Gosik – kupiłem licencję na patent z koszyczkiem - pierwsza klasa.
(6/h) Lasy pomiędzy Miotkiem i Kaletami, 2 os 5 h 2/3 koszyka czyli 55 sztuk podgrzybka o masie 1,45 kg Mniej więcej tego się spodziewaliśmy. Główną atrakcją miał być spacer ale strzyżaki się naprzykrzały (kilka mnie znowu użarło i od jutra będzie drapanie przez 2 tygodnie+)
(1/h) Codzienny (jak zwykle) spacer w lesie zaowocował dziś zebraniem aż 2 szt. kaniczubajki. Narzekanie i tak mi nic nie da, żal tylko, że w tym roku nie znalazłam ani jednego normalnego grzybka jak prawdziwek, podgrzybek czy koźlarz. I niestety, pewnie już nie znajdę, choć spacerów po lasach sobie z pewnością nie odmówię. Pozostaje czekać do przyszłego roku. Mam nadzieję, że będzie grzybny. Pozdrawiam
(3/h) Na zdjęciu zbiory z 7 godzin chodzenia po lesie, pojawiły się młode opieńki. Grzybów trzeba szukać na podmokłych terenach a opieńki na polankach w młodnikach. Pozdrawiam leśne ludki.
(150/h) Totalny wysyp podgrzybka, tak chyba jeszcze nigdy nie zbierałem:]. Swoją drogą nie rozumiem tych ludzi latających po lesie z plastikowymi wiadrami, reklamówkami z biedronki itp., gdy fajny wiklinowy kosz to 20 zł...
(5/h) Z żalem powoli żegnam się z sezonem grzybowym 2015. Grzyby w bliskich mi okolicach występują już sporadycznie i raczej wszędzie są to już tylko starocie, no może z małymi wyjątkami jak kozaczek na zdjęciu. Na jakieś dalsze wyprawy nie mam już czasu i ciężko ryzykować w nieznanym terenie, jak można wrócić prawie z pustym koszykiem. Poza tym nawet jakby warunki były sprzyjające to grzybnia też ma swój zegar biologiczny i powoli zaczyna zapadać w sen zimowy. Dla mnie ten sezon nie był aż tak bardzo kiepski, było gorzej niż rok temu, ale swoje znalazłem. Na pewno mogę powiedzieć, że był to sezon bardzo krótki i późno rozpoczęty. Mało podgrzybków brunatnych, totalny brak kurek, ogólnie grzyby występujące w miejscach nielicznych, żadnego wysypu pełną gębą, aha i zazdrość prawie płaczliwa czytając doniesienia z Mazur i pomorza:-), może w następnym roku fortuna się odwróci, czego życzę tym wszystkim, których susza i brak grzybów dotknęły najbardziej. W postanowieniach na następny rok mam: jak się trafi eldorado takie jak na Mazurach w tym roku- prawdziwkowe -to pojadę, przybędę, zobaczę i zdobędę:-) haha. Tylko to musiałby być wyjazd dłuższy i dobrze zaplanowany! Oby pogoda była bardziej grzybowa, żeby natura sypnęła nam masą pięknych i różnorodnych grzybów, czego życzę wszystkim uwielbiającym grzyby tak jak ja! Oczywiście mapkę nie przestaję śledzić. Do usłyszenia, pozdrawiam i dziękuję wszystkim rzetelnym donosicielom i założycielowi tej strony prowadzącemu ten cały grzybowy interes:-)
(8/h) podgrzybki, zajączki (wiadomo że podgrzybek ale wiadomo że inny, zapach, smak i robak jak występuje). Ogólnie schnące już resztki po krzakach, chaszczach
(6/h) las sosnowy, miejscami z niewielką domieszką brzozy, świerku i innych, podłoże to mech, trawy, jagodziny. około 2 godziny intensywnego łażenia, zbiory najpierw w okolicach Tworogu, potem Kalet. nazbierałam w sumie 11 podgrzybków, spotkałam też dzieżkę pomarańczową, śliczny grzybek :) 9 podgrzybków pięknych, młodych i dorodnych, 2 lekko spleśniałe, rozmiarowo wszystkie średnie lub duże, ale zdrowiutkie. napotkani grzybiarze mieli podobne ilości. poza tym bardzo ładne lasy i piękna pogoda. potwierdzam to, co już wielokrotnie było tu pisane, żeby coś nazbierać trzeba się sporo nałazić i najlepiej wiedzieć gdzie szukać, ale warto wybrać się do lasu nawet dla samego spaceru :) mnie ten skromny zbiór zadowala, jak na ten sezon jest ok i na pyszny sosik wystarczy. poprzednio byłam w lesie około tydzień temu i znalazłam podobne ilości podgrzybka, wcześniej w tym sezonie w okolicach Gliwic zbierałam mnóstwo kani. pozdrawiam miłośników lasu i grzybobrania
(12/h) 1 prawy /nadgryziony przez ślimaki-ale zdrowy 4 gniewusy średniej wlk ale jak malowane reszta to podgrzybek brunatny/3 starsze i 26 młodych. W rozmowie z pracownikami leśnictwa dowiedziałem sie że wysyp podgrzybka był ok. 2 tygodnie wstecz/po przymrozkach/ teraz zbiera się jedynie resztki-obecnie jest ponownie sucho l Ale widoki tych lasów - bajeczne.
(12/h) Las mieszany. W lesie sucho, w nocy zimno, wydaje mi się że w tym roku nie ma co liczyć na porządne grzybobranie... Po 2 h szukania 24 szt. młode i trochę przesuszone.
(1/h) Poranny spacer w „naszym” lesie. Naszym w sensie naszym i naszego psiaka. Ale nam adrenalina z rana poszła w górę. Było nas dwóch, a ich ze sześciu – agresywne, żarłoczne i nieustępliwe ślimaki. Po krótkiej walce, szarpaninie, paru zadrapaniach i zdyszani ogłaszamy: Victoria!! Oj była rzeźnia! Dla przeciwników szacunek ale te dwie/ trzecie maślaka jest nasze. Admin – jak zaznaczyć 2/3 na godzinę? PS zdobycz została w lesie niech go dojedzą :)
(10/h) Eksplorowaliśmy lasy w okolicach Wątrobnego potoku w masywie Baraniej, aż po szczyt Równiańskiego Wierchu. Spacerowo. Szału nie ma, mokro. Kilka podgrzybków brunatnych, parę zajączków, większość podgrzybek złotawy (ten z czerwoną nogą). podgrzybki burnatne stare, niektóre ogromne - zostały w lesie.
(1/h) Chodzę po tych lasach i zaliczam jedynie spacery bo 2 maślaki to nie jest grzybobranie. W promieniu 30 km w lasach nie ma nic, kompletnie. Jesień jakaś opóźniona, mało kolorowych liści na drzewach, zielono jak w sierpniu a nie końcem października a i tak nie przekłada się to na wystąpienie jakiegokolwiek wysypu grzybów. Wprawdzie trujących blaszkowców i innych muchomorów coraz więcej ale co z tego? Będą wreszcie jakieś normalne grzyby? Bóg raczy wiedzieć. Pomimo mojego optymizmu zaczynam wątpić. Mimo wszystko i tak jutro jadę do kolejnego lasu. Jesienny spacer zawsze w cenie. Pozdrawiam