(7/h) Taka sytuacja :) W sobote wybralismy sie do lasu kolo Milicza (Piękocin). Juz nie moglam wysiedziec w biurze w piatek! Temperatura cudna: 17 stopni, wczesniej kilka dni wyczekiwanych opadow (wreszcie! po miesiacach suszy). W lesie mokro, pierwszy taki widok w tym roku, kalosze niezmiernie sie przydaly. Poczatek obiecujacy, od razu grupa kilkunastu podgrzybków. I to by bylo na tyle. Potem jeszcze co jakis czas zdarzaly sie podgrzybki, ale takie nieszalowe. Nie te male cudne, z zamszowymi lebkami, tylko same wieksze, rozwiniete, niektore spekane z wierzchu, wiele obeschnietych od spodu (na obrzezach), choc z wierzchu wydawaly sie jedrne i zdrowe. Rosly glownie na bardziej trawiastym podlozu. Poza podgrzybkami (lacznie zebranych 40 sztuk) praktycznie brak innych grzybow, jedynie jeden szmaciak, jedna kania oraz grupka czernidlakow kolpakowatych. Nawet trujakow malo. Po prawdziwkach pozostaly juz tylko wspomnienia sprzed 2 i 3 tygodni.
(0/h) Nie nastawiałem się specjalnie na grzyby, ale i tak "wysyp" przeszedł moje najśmielsze oczekiwania - słownie dwie opieńki (nie stanowiska tylko 2 sztuki) znalazłem.
(0/h) Witam u nas dalej bez zmian. Bylismy z mezem w naszej miejscowce i nadal nic a padalo 3 dni. Jest mokro ale grzybow nie widac. Moze za tydzien lub dwa cos sie pokaze. Pozdrawiam
(10/h) Niestety kończy się ten nazwany przez Pawła "pełzający wysyp" (Paweł, pozdrawiam! :)) Ten wysyp niby był, ale jak by go nie było, ale jednak coś tam było, ale w sumie to nie wiadomo co to było;) W każdym razie się skończyło: ( I tak na poważnie, wszystko co dzisiaj znalazłem, to są grzybki już stare, nawet te małe. Nie znalazłem ani jednego, który mógłby zwiastować jakiś nowy wysyp, ale może za kilka dni...??? Przecież w końcu popadało i w lesie mokro, a las potrafi zaskoczyć;) Pozdrawiam wszystkich miłośników lasu!
(20/h) Dzisiejszy wypad do lasu, nawet udany, jak na taki sezon. 31 białych koźlarzy małych ok. 6-12 cm, 11 podgrzybków i cały kosz opieniek. Niestety poszliśmy do lasu tylko z jednym koszykiem (przed wyjściem czytałam wpisy i wiedziałam, że może byc mały zbiór) i resztę opieniek pozostawiliśmy w lesie bo nie mieliśmy do czego zbierac. Może ktoś inny znajdzie i też się ucieszy;-)) Wszystkie grzyby świeże, zdrowe, bez lokatorów. To, że się pojawiły to z pewnością zasługa tych ostatnich deszczy. Niestety w miejscach, gdzie zawsze są borowiki PUSTO!!! Czy jeszcze coś będzie???
(0/h) Prawie 3 godziny w lesie, ale do koszyka nic nie wpadło. Najwięcej dziś było czerwonych muchomorów w kropki, były też stare opieńki i jeden rozpadający się kozak.
(25/h) Nie spodziewałem się tylu grzybów. Przez około 5 godzin zebrałem 120 sztuk samych podgrzybków. Zarówno młode zdrowe jak i większe nieco podsuszone, również sporo z robakami, które zostały w lesie. Sporo miejsc z gniazdami po 6-10 sztuk, ale również odcinki, gdzie brak jakichkolwiek grzybów. Wjechałem głębiej do lasu, tak, że nie spotkałem za dużo grzybiarzy. Było ciepło i cicho, przydały się kalosze.
(10/h) Hej! W lesie mokro, ale grzybków jak nie było, tak nie ma. Przez pierwsze dwie godz. znalezliśmy tylko kilka maślaków. Zmieniliśmy miejscówkę i pokazały się podgrzybki. Nie było ich w hurtowych ilościach ale trafiały się fajne okazy i co najważniejsze bez lokatorów. Nie spisujmy jeszcze sezonu na straty.
(0/h) W lesie mokro, ale chyba za zimno. Totalne zero, nawet opieniek już nie ma gdzie trzy tygodnie temu się od nich roiło. Wracając do samochodu spotkałem dwóch grzybiarzy, którzy też nic nie znaleźli.
(20/h) Wypad z kolega i jego synem, nowa miejscówka w okolicach Gruszeczki. I o dziwo same młodziutkie podgrzybki około 80 sztuk znalazłem dzisiaj. W lesie mokro całe spodnie i buty przemoczone. Grzybiarzy od groma, lecz nowe miejsce które znalazłem, odwiedzę w Sobotę i dam raport.
(0/h) Przyjemny spacer w niedzielne przedpołudnie. W lesie dość wilgotno, ale nie mokro. Na parkingu kilka aut. Pachnie igliwiem. Niestety grzybów zero. Ani jednego złamanego, starego czy malutkiego podgrzybka lub prawdzika; (
(1/h) Pojechaliśmy we dwoje na miejscówkę, którą w piątek zachwalała Bożena. Byliśmy w lesie jak stawało się widno, około 7:30. Chodziliśmy 1,5 godziny i znaleźliśmy 1 małego podgrzybka, którego za chwilę pożremy w jajecznicy. Daje to średnią 0,3 grzyba/grzybiarzogodzinę. )-:
(10/h) W lesie mokro, ale grzyby jeszcze się nie chętnie pokazują. Szukaliśmy na "swoim" miejscu i tam ok. 30 kozaków, jedna kania i trochę opieńków. Jak nie przymrozi, to jeszcze powinny być grzyby :)
(10/h) Długo oczekiwana wyprawa do lasu. Grzybiarzy mało, z autobusu wysiedliśmy tylko we dwoje z mężem. Ściółka wilgotna, podgrzybki rosły koloniami, trzeba było nachodzić się, ale kilka miejsc zrekompensowało długie poszukiwania. Las mieszany, sosnowo-bukowy, a w koszyku ładne podgrzybki bez lokatorów. W sumie wyjazd udany. Spacer po lesie przyjemny.
(18/h) W lesie mokro, ściółka wilgotna, jednak więcej grzybów było dwa tygodnie temu (dziwne - wtedy było bardziej sucho) opieniek i kurek nie zbierałem, 2,5 godzinki w lesie przyniosło około 45 podgrzybków (jedynie kilka sztuk było młodych, pozostałe miały już mocno spękane kapelusze) może w przyszłą sobotę coś się poprawi. Lato zaowocowało suszą w takim stopniu, że grzybnia chyba nie dała rada bardziej się rozwinąć. Ostatnim razem w pięć godzin uzbierałem dwa wiadra i pół reklamówki. Wiem że jest wysyp (powtórny) prawdziwków w okolicach Kłobucka - ale nie chce mi się jechać 170 km. Jeżeli coś się poprawi to natychmiast o tym doniosę. Pozdrawiam wszystkie "Leśne Ludki".
(4/h) Wczoraj 3,5 godziny w lesie. Deszcz pada od trzech dni non stop, ale zaczął chyba trochę zbyt póżno ?. Pobłądziłem więc przeszedłem kawał lasu innego niż zawsze. Las ogólnie fajny duża ilość brzózek, buków i dębów niestety grzybków tu nie było. podgrzybki znalezione w dwóch stałych miejscach. Wielki szacunek dla ludzi przerabiających po kilkadziesiąt/set grzybów na raz. Zdjęcie robione dziś rano wczoraj zabrakło czasu na wszystko.
(0/h) W lesie mokro, wręcz parno, ale 3 dzien z rzędu jestem w lesie i znalazłem jednego starego podgrzybka. Grzybnia niestety wyschła na dobre po upałach i nie zdąży się odrodzić. Przykry rok dla grzybiarzy
(3/h) Wyprawa wcześnie rano w Bory Dolnośląskie. Trzy godziny chodzenia w dwie osoby 10 podgrzybków. W lesie bardzo mokro, kałuże wody, ale grzybów nie ma, nawet trujących. Nie wiem czy jeszcze coś będzie w tym roku. Smutna poszukiwaczka grzybów.
(0/h) W lesie fajnie ale grzybów niestety brak: ( Schodzilismy 4 lasy i zero zbiorów. Nie wiem gdzie zbieraliscie te cztery wiadra ale na pewno nie na Jarach;)
(0/h) Niestety w lesie mokro ale grzybów 0!! Nawet tych niejadalnych nie widać, prędzej można znaleźć komplet opon niż grzyba! Jeżeli w ciągu tygodnia nic się nie rusz to już będzie po sezonie (najgorszy od wielu lat) czekamy...
(1/h) Niestety grzybów brak, raptem 4 podgrzybki wszystkie małe ale nie wyglądały mi na świeże. W lesie jest już fajnie mokro, dzisiaj też padało. Temperatury dalej na + mają się utrzymywać w dzień nawet dwucyfrowe, w nadchodzącym tygodniu może jeszcze też popada. Może wyskoczą jeszcze podgrzybki, bo jeszcze nic konkretnego po za małymi ilościami nie było. Może sezon nie do końca stracony - zobaczymy chociaż nadziei nie mam za dużych....
(0/h) Zero, niema podgrzybków ani innego jadalnego grzyba. Kilka opieniek i kozich brudek. W lesie mokro ale tylko do poziomu 10 cm w głąb, poniżej sucho jak pieprz. Wszystką wodę z deszczu wypił mech. Czekamy dalej.
(2/h) Lipa. Mnóstwo ludzi już od wczesnych godzin porannych. Grzybów brak. Pod koniec mojej leśnej wycieczki znalazlem 2 sitaki rosnące na środku drogi. I to by było na tyle. W lesie strasznie mokro. Może jak ta woda trochę wyparuje i zrobi sie sucho i ciepło to jakieś jeszcze grzybki wyjdą z ziemi. Póki co trzeba się niestety chyba pogodzić że w niektórych regionach Polski grzybków w tym roku już nie będzie za wiele: (
(1/h) Lasy w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego; godzina spaceru po lesie i praktycznie nic... Z wyjątkiem 2 dość młodych podgrzybków... Zdarzyły się też 2 miejscówki opieniek, rosły w trawie i były stare. Grzybów - i jadalnych i niejadalnych - praktycznie nie ma
(50/h) Te 50 to w większości opieńki i jeden podgrzybek. Mnóstwo kurek ale nie zbieram więc zostały. W lesie bardzo mokro i duszno, może za parę dni wyjdzie coś lepszego.
(1/h) W lesie wilgotno ale chyba jeszcze za szybko na grzybobranie, przynajmniej w lasach koło Rudna i Wodnicy. Czuć już grzyby, a i muchomorka widziałam. Więc jest nadzieja, którą dał mi jeden podgrzybek, jaki znalazłam.
(40/h) Witam, to mój trzeci wypad na grzyby w tym roku. Dwa poprzednie (ok. Twardogóry) to porażka. Byłem sceptyczny, ale szwagier znał miejscówkę, dałem się namówić no i tak pojechaliśmy. Tym razem się udało, do trzech razy sztuka :) Dwie godziny spędzone, buty przemoczone, ale było warto :) Dwa sporej wielkości wiaderka pełne (głównie podgrzybki). Pozdrawiam!
(40/h) Witam, w tym roku to mój trzeci wypad na grzyby. Dwa poprzednie (okolice Twardogóry) to porażka... A tu miła niespodzianka. W końcu! Do trzech razy sztuka :) Szwagier znał już miejscówkę, więc mnie przekonał i pojechaliśmy. Trochę przemoczone buty, bo w lesie mokro, ale było warto! 1,5 h dreptania no i dwa sporej wielkości wiaderka pełne (głównie podgrzybki). Pozdrawiam serdecznie.
(60/h) Chciałam się pochwalić Wam dzisiejszym wypadem, z mężem udaliśmy się do lasów zaraz za Obornikami Śląskimi na wysokości skrętu na m. Jary i dalej. Okazało się, że deszcz zrobił swoje i grzybki wychodzą. Nazbierałam 4 kosze, mąż 2 wiaderka i reklamówkę. Wyjazd bardzo udany. Kto to teraz poobiera roboty na 4 godziny.
(50/h) Dwa małe sprostowania. To było 12.10 poniedziałek i nie Olszyna ale ok. 5 km wczesniej. Wcale miałem nie pisać gdyż wiem jaka jest dramatyczna sytuacja w Borach Dolnośląskich a mnie sie udało w ciągu 5 godzin nazbierać naprawdę pełny duży grzybowy kosz podgrzybków i ok 20 prawdziwków. Zbierałem w starym lesie, w mchu i jagodzinach, w terenie mocno zrytym przez dziki. Nie chciałem drażnić rozczarowanych i narazić się na złośliwe komentarze ale po przeczytaniu wpisu Łukasza jednak się zdecydowałem. Może moje zbiory wleją nieco nadziei watpiącym. Połowa pażdziernika to nie jest koniec sezonu. Jeszcze miesiąc zbierania. Może z "prawymi" będzie trudniej ale podgrzybki ?! duży spokój. Ileż to razy umawiałem się na grzyby po zmianie czasu, a ta dopiero przednami. Jesteśmy w nowiu księżyca, opady do końca tygodnia z rosnącą temperaturą!!!! Panie Łukaszu, czego więcej potrzeba. od niedzieli (19) do niedzieli (25) tego miesiąca wyyyyysyyyyp. Głowa do góry. A w listopadzie na zielonki i opieńki :)
(1/h) Spacer właściwie a nie grzybobranie. Las sosnowy. Jeden prawdziwek na ścieżce. Nie wiem jak się uchował i jakim cudem wyrósł. Podsumowanie sezonu całego do tej pory: 2 kg kurek, 2 kozaki, 4 prawdziwki, 0 podgrzybków brunatnych. Podsumowanie opisowe: tragedia. Nie sądziłem, że dożyję takiego sezonu w którym nie znajdę nawet jednego podgrzybka. Ale... sam w końcu wykrakałem we wpisie jakoś pod koniec sierpnia, że nie widzę wielkich szans na pomyślny rozwój sytuacji. Co do południowo-zachodniej Polski moje słowa niestety ale sprawdziły się prawie całkowicie.
Pada za to teraz - kiedy na dworze zrobiło się zimno jak w psiarni. Miesiąc temu ten opad byłby błogosławieństwem. A teraz? Sam nie wiem. Rozsądek podpowiada, że połowa października i to po kilku mroźnych nocach to już zdecydowanie za późno na jakiekolwiek zmiany. Ale oczywiście człowiek jest tylko człowiekiem i jakaś iskierka nadziei wbrew rozsądkowi się tli.
Adminie mam pytanie na które może zdołasz mi odpowiedzieć - jak rozumieć w komentarzu synoptyka grzybowego z 14.10 b. r. zwrot, że istnieje nadzieja na "umiarkowanie korzystny rozwój sytuacji w południowo-zachodniej Polsce i w Wielkopolsce?" Konkretniej - ma na myśli jeszcze jakieś podgrzybki czy już te mniej popularne i dla mnie obce grzyby późnojesienne?
Wiem, że to tylko taka teza i ani synoptyk, ani nikt inny nie wie na pewno co będzie i jak będzie. Ciekawi mnie po prostu czy te słowa dotyczą tych samych grzybów na które wbrew wszystkiemu po cichu liczę:-). Pozdrawiam.
[admin - to dotyczy podgrzybków, po prostu ująłem w trochę inne zwroty, to co sam napisałeś wyżej: "Rozsądek podpowiada, że połowa października i to po kilku mroźnych nocach to już zdecydowanie za późno na jakiekolwiek zmiany. Ale oczywiście człowiek jest tylko człowiekiem i jakaś iskierka nadziei wbrew rozsądkowi się tli." :) ]
(0/h) Taki spacer po lesie to ja rozumiem. Kleszcza ani jednego, żadnych meszek ani innych latających. Pogoda wspaniała ani za zimno ani za gorąco +3 stopnie i żadnych opadów. Niedzielnych grzybiarzy drących mordy brak. Wszystko ładnie, pięknie tylko grzybków nie było.