(50/h) Równo 150 zdrowych podgrzybków zebranych po południu w 3 godziny. Zbiór na dwóch polach, pierwsze sprawdzone we wrześniu z podłożem ze mchu, kompletne się nie sprawdziło, niewielka ilość owocników, głównie małych z których 90 % nie nadawało się do zbioru, sporo przegniłych inne pełne muszek pod kapeluszami, dodatkowo prawie wszystkie spękane. Po godzinie ruszyłem na podpatrzoną ostatnio miejscówkę z dużymi i gęstymi krzakami jagodowymi. Miejsce okazało się strzałem w dziesiątkę - dużo średnich, dużych i bardzo dużych podgrzybków. Sporo nie nadawało się do zbioru, ale to co trafiło do koszyka nie miało żadnych lokatorów, kapelusze twarde idealne do krojenia. W domu pokroiłem tylko 30 grzybów, wszystkie były zdrowe, przeznaczam je na sos, reszta poszła w prezencie do kuzynki, która w tym roku nie mogła wybrać się na grzyby. PS. W lesie mokro, ponadto od 4 godzin pada non stop, ciepło, w dzień temperatury dwucyfrowe.
(40/h) Droga na Chociwel, czyli Mushrooms Alley, gwiazda ostatnich wpisów w woj. zachodniopomorskim. Która nie wiadomo gdzie w ogóle się znajduje, bo we wpisach pojawia się informacja a to o powiecie Szczecin, a to o powiecie Stargard, a moim zdaniem znajduje się jednak głównie w powiecie Goleniów. O żadnych wysypach nie ma mowy, trzeba pochodzić i poszukać. Przez kilka dni tutaj padało, ale las całkiem suchy. Grzyby w większości młode i zdrowe, procent robactwa minimalny. Mało owocników mikroskopijnych, więc trudno orzekać, co będzie dalej.
(50/h) Wypad był planowany na poniedziałek. Prognoza pogody przewiduje na poniedziałek utrzymujące sie gęste mgły i niewielkie opady. Więc decyzja szybka- jadę w niedzielę. Lasy między Tanowem a Dobieszczynem. Na parkingu o 11.30 jako jedenasty samochód. Zbierane w starym lesie i młodnikach. Nie ma reguł. Rosna i na mchu, i w jagodzinach, i w wysokich trawach. Najczęsciej po 2,3. Zdarzyły się jednak miejsca, gdzie było ich po 20 sztuk. Wiele wyciętych nóżek na mojej drodze. Same podgrzybki. Grzybiarze w lesie rozproszeni. Im dalej w las, tym mniej śmieci. Przy samochodzie o 14.05. Pora roku i niedziela, a jednak grzybobranie udane. Wielu grzybiarzy miało tylko 1/3 wiaderka. Może mieli mniej szczęścia, albo byli krócej w lesie. Chyba jeszcze raz w tym roku pojadę.
(30/h) Tylko ja i las. Bosko- zero konkurencji :). A w lesie bardzo przyzwoicie- 24 prawdziwki ( kilka młodych!) podgrzybki, kozaki i....... pojedyncze kurki. W sumie pełny koszyk w trochę ponad 2 godziny.
(5/h) Las sosnowy, starodrzew z dość bogatym podszytem. Sucho aż trzeszczy. Troszkę starych podgrzybków, kilka płachetek kołpakowatych, pojedyńcze czubajki kanie, to chyba niestety koniec sezonu. Susza a na dokładkę zimnisko.