(15/h) 3 miejsca, w jednym młode podgrzybki ponad 10, w drugim stare i duże podgrzybki do 10, sporo zepsutych zostało, w trzecim same zajączki ponad 10. Parę grzybów ze śladami bytowania robaka.
(45/h) stosunkowo szybko można znaleźć podgrzybki i to po kilka w jednym miejscu. Są też sitarze, mniej niż inne lata ale i tak zbierając je można by dosyć szybko zapełnić koszyki. Nie wliczam ich do zbiorów
(33/h) Zdecydowałem się odwiedzić rejon lasu, w którym nie byłem kilka lat. Piękny jest las o tej porze roku, dzisiaj było zimno -2 o ósmej, +6 o jedenastej. Jak to widać w innych doniesieniach, i tutaj las jest bez grzybów, trzeba trafić na odpowiednie miejsce. Znalazłem kilka takich, gdzie w rowach i trawach ukryły się kozaki i sitaki, wszystkie mocno zmrożone. Na otwartej przestrzeni i w rzadkim lesie nic, oprócz kilku gniazd opieniek. Sitaków było ponad 200, ale większość dziurawa jak ich nazwa, zdrowych było 39. Jeden podgrzybek, 19 kozaków i troche opieniek, liczonych w systemie 1 gniazdo= 1 sztuka. Kolega miał podobny wynik, więc w sumie nieźle, mimo ogólnie bezgrzybia.
(40/h) Trzeci dzień pod rząd w lesie i nadal jest co zbierać mimo nocnego przymrozku, ale boje się że po dzisiejszej nocy i temperaturze -5 C grzyby przestaną się pojawiać. 1:15 w lesie i równe 50 grzybków w koszyku. W większości podgrzybki średniej wielkości, 3 prawdziwki, 2 borowiki ponure, trochę zajączków. W lesie wiele grzybów zepsutych, starych (głównie zajączki).
(100/h) 3 godziny zbierania i nie moge narzekać pelna reklamowka 3 kg pogrzybkow tych brunatnych jak i tych zlotowych, duzo spleśniałych i duzych ktorych nie bralem opieki mlode 3 pnie a i 1 kozak czerwony. tego sezonu jeszcze nie koncze dopuki nie spadnie snieg; d
(1/h) Godzinny spacer z żoną zaowocował znalezieniem jednego już leciwego podgrzybka ogólnie grzybów brak już jest zimno były inne większość trujących i trochę opieniek ale z racji niepewności (możliwość pomyłki z miodówką) nie zbieram teraz myślę że już za rok
(30/h) Mieliśmy jechać w kieleckie, ale informatorzy doniesli że nie ma po co. Więc od niechcenia pojechaliśmy do pobliskich gór, i tu miłe zaskoczenie bo grzyby jeszcze są. W buczynie zebrałem ok 25 szt podgrzybków zajączków (nie liczę robaczywych i spleśniałych). Powyżej w świerczynie piękne dorodne podgrzybki brunatne, rosnące przeważnie pojedynczo, ok 20 szt. Było by więcej ale do lasu weszliśmy po 15 a po 16 zrobiło sie szaro i ponuro, co ważne wszyscy nazbierali i nieco marny sezon podratowaliśmy
(25/h) Zarówno wczoraj jak i dziś byłem w tym miejscu pierwszy raz w życiu - normalnie bym tam grzybów nie szukał, jak też cała reszta grzybiarzy. Przede wszystkim podgrzybki brunatne ok. 4 kg, przy czym głównie dojrzałe owocniki. Średnich mniej, młodych pojedyncze sztuki. Co najmniej dwa razy tyle podgrzybka zostało w lesie, z uwagi na ich ogólny stan zdrowia i podeszły wiek. Wniosek - nim tam nie chodził! A wszyscy narzekają na brak grzybów. Optimum zbierania podgrzybka w tym miejscu niestety minęło w czwartek/piątek. Poza tym 8 prawdziwków, w całym przedziale wiekowym, w tym jeden o wadze 63 dkg (częściowo się suszy). 1 kozak babka, 8 maślaków pstrych) te chyba zostały niezerwane przez grzybiarza, który pomylił je z okolicznymi sitarzami. Sitarzy co najmniej 200 szt. - nie ująłem w statystyce bo ich nie zbieram, z resztą jak większość, z wiadomych powodów. W jednym miejscu kilka gniazd małych opieniek (prawdopodobnie opieniek, bo były na tyle małe, że wolałem ich nie zbierać).
(20/h) Krótki wypad do lasu o 16:30. Najpierw nic, potem kilka sztuk podgrzybka brunatnego, potem znowu nic i dopiero na końcu trafił się las, w którym pojawiły się podgrzybki, miejscami po kilka sztuk. Średnie, dojrzałe i część zapleśniałych. Kończyłem jak się już ściemniało. W sumie 1,2 kg.
(6/h) Tylko w jednej części lasu dobrze ukryte nieliczne podgrzybki (część z robaczkami w nóżce), w innych miejscach - grzybów brak zupełnie, nawet niejadalnych... W lesie wilgotno, ale za zimno - rano 2 stopnie.
(35/h) Na grzybobranie wybraliśmy się po ok. tygodniowej przerwie od poprzedniego, z którego wróciliśmy z dwoma pełnymi siatkami grzybów. Tym razem odwiedziliśmy niemal te same miejsca, odkryte w sumie dopiero tej jesieni, a więc chodziliśmy po względnie sprawdzonych miejscach, bez chaotycznego błąkania się po lesie. Efekty: -2 osoby - Czas: ok. 3 h - Wspólnie ok. 150 grzybów (policzone juz w domku) - Najwięcej podgrzybków: przewaga złotawych, zajączków, kilka czerwonawych i brunatnych. - 3 borowiki ceglastopore - 1 borowik szlachetny ( ukryty pod małą sosenką, ale warto było wybrać się tylko i dla niego, duży, zdrowy, poprzednio znaleźliśmy prawie identycznego kilka metrów dalej) - 1 maślak - 8 rydzów Grzybów, które zostawiliśmy ( gł. podgrzybki ) gdyż były albo spleśniałe albo za bardzo splądrowane przez lokatorów czy też po prostu prawie zjedzone nie doliczam, a mogło by się uzbierać z 30 sztuk. Tym samym śmieszą mnie doprawdy komentarze, chyba za bardzo sfrustrowanych grzybiarzy, niedowierzających, że ktoś mógł znaleźć 100 lub więcej grzybów. Otóż można, ale trzeba wiedzieć gdzie lub zwyczajnie szczęśliwym trafem napotkać miejsce. Z tego samego lasu wczoraj wrócili znajomi z zaledwie 15 sztukami, a my zmierzając do naszych miejsc również nie natrafialiśmy na nic poza trujakami, dopiero w miejscach docelowych udało się ponownie nazbierać sporo. Zbiór cieszy tym bardziej, że to chyba nasz ostatni wypad w tym sezonie... zapowiadane przymrozki nie wróżą niczego dobrego, a szkoda, bo w lesie w końcu mokro, gdyby tak temperatury były teraz wyższe: ( Szkoda że opady przyszły tak późno. Pozdrawiam wszystkich zapalonych grzybiarzy!
(10/h) Masakra - jak nie będzie w miarę ciepłych nocy to możemy się pożegnać z tym sezonem. 1,5 h chodzenia przyniosło 16 podgrzybków z czego 6 podziurawionych, reszta zdrowe ale zmarznięte. Grzybów w tej okolicy należy szukać tylko w wysokich trawach (tam mają względne ciepełko i można przy odrobinie szczęścia trafić w miarę przyzwoite stadko), szukanie grzybów na innym podłożu szczerze odradzam - strata czasu chyba, że nastawiamy się na rekreację.
(13/h) Pozytywne zakończenie miernego sezonu. Chyba ostatnie grzybobranie bo nadchodzą mroźne noce. Na,, swoich miejscach podgrzybki i maślaki. maślaki co dwudziesty zdrowy. Zaliczyłem tylko grzyby w większej swej części zdrowe. Razem 66 sztuk w 5 godzin. Będzie trochę suszu na zimę.
(70/h) Po południu 2,5 h w lesie, zbiory w miarę udane. Trafiłem na opieńki (same młodziutkie), pużniej w znanych miejscach ok. 40 podgrzybków w wiekszości stare ale zdrowe no i różnej wielkości kozaki, ok. 20 sztuk. W lesie mokro także sezonu jeszcze nie kończę. W przyszłym tygodniu powinien być duży wysyp opieńki.
(9/h) Niestety totalna porażka. 1,5 godziny chodzenia po lesie w rejonie Bystrzanowic i pomimo zmieniających się podłoży (igliwie, trawa, jagodziny, wrzosy) 0 grzybów jadalnych i jedynie 7 muchomorów z białymi kapeluszami i 2 z czerwonymi. To był mój ostatni wypad na Jurę, w ten niegościnny teren, tym bardziej że las został zasyfiony butelkami i puszkami po piwie - pewnie przez dziki albo inne zwierzęta a to nie mieści się w mojej estetyce. W sezonie 2012 poszukam innych lasów, czystych i gościnnych. W nocy z soboty na niedzielę przymrozki mają wynieść -5 st. C czyli koniec sezonu 2011.
(30/h) kozaki- głównie małe, widać, że świeży wysyp, masa maślaków ale tego nie byłem w stanie policzyć i nie dodałem do statystyki. Szkoda, że w dalszym ciągu nic więcej.
(7/h) Rekonesans o 14.00-15.00 w lesie w pobliżu Ochojca i Kostuchny. Efekt 1 podgrzybek z sublokatorami, 1 sitak z sublokatorami, 1 podgrzybek czysty, 4 kozaki siwe czyste (kapelusze wielkości pięści). Poza tym ślady buszowania dzików i grzybiarzy. W lesie tym są kwartały w gdzie praktycznie nie ma nic a są kwartały, gdzie jest sporo blaszkowatych niejadalnych czyli warunki pogodowe poprawiły się i nie będę zaskoczony, gdy w najbliższych dniach nastąpi wysyp. Pierwszy w tym roku.
(80/h) Chyba zaczął się wysyp. Barszo dużo podgrzybka złotawego, oraz podgrzybka zajączka. 3 godziny w lesie i pełny kosz!!! Dawno nie widziałem u nas tyle grzybów!!
(1/h) Lubliniec, Koszęcin, Kalety, Bibiela - 5 godz. 2 osoby chodzenia w dobrze znanych miejscach - pusto, mokro i zimno. Jak czytam wpisy o 100 grzybach na godz. to robi mi się niedobrze na wspomnienie o głupocie mulka. Skąd przychodzą mu takie pomysły do głowy? Nie umieszczać bzdur w takim portalu.
(10/h) po znalezieniu pod domem 7 maślaków, szybki i krótki wypad do lasu i 14 podgrzybków w 2 osoby po terenie, który jak było widać ktoś wcześniej przeczesał.
(3/h) Las przy A4, w miejscu kozakowym jeden piękny młody i zdrowy prawdziwek, poza tym nic, tylko olszówki, muchomory i psichujki. Po godzinie penetrowania lasu znalazłem jeszcze dwa gołąbki grynszpanowe, które mi podwyższyły statystykę
(0/h) 3 h blakania sie po najlepszych miejscowkach, wynik zerowy nie spotkalem nawet zadnego trujaka. Niewatpliwie jest to najgorszy sezon grzybowy w calym moim zyciu. Opowiesci o pojawiajacych sie podgrzybkach w tych okolicach mozna wlozyc miedzy bajki. W lasach kolo Miasteczka Slaskiego sytuacja taka sama, zero czegokolwiek..