(0/h) Zaraz za zjazdem z autostrady na Lubań - Swiętoszów, w stronę Lubania. Absolutne zero grzybów. Chyba dlatego że za zimno w nocy. Przy autostradzie stali z podgrzybkami i kurkami, ale my nic nie znaleźliśmy, nawet w sprawdzonych miejscach.
(40/h) Piękne niedzielne przedpołudnie i 100 km wypad z Kostomłotów do Osiecznicy w sprawdzone miejsca. 3 osoby i każdy prawie po wiaderku (sosik pyszny :) głównie podgrzybki, parę kozaków, jeden prawdziwek i troszkę opieńki miodowej. Acha i jeszcze zgubiłem puszkę tatry tak więc niech szczęśliwy grzybiarz znalazca łyknie za moje zdrowie :) Pozdrawiam Tomek.
(40/h) Zaskakująco dużo podgrzybków jak na tę porę roku. Rano zmrożone, ale później dorodne i zdrowe. Rosną w wysokich lasach, w bruzdach po buchtowaniu dzików. Trafiają się również czerowne kozaki, kurki oraz sporadycznie prawdziwki. Nie widać zielonek. Grzybiarzy niewielu.
(25/h) Witam;-) Sobotni przegląd lasów zrobiłem na trasie: Międzybórz Sycowski - Klonów - Kamień - Królewska Wola - Bukowina Sycowska - Gola Wielka. Trasa baaardzo długa ze wszystkimi możliwymi typami lasów: młodniki, drzewostany stare, suche bory, zagajniki, grądy, buczyny, bagna, zarośla, skraje lasów, żwirownie, przecinki i tak jeszcze mógłbym długo wymieniać. Konkluzja z przeglądu jest jedna (taka jak dyżurnego synoptyka grzybowego) - w zasadzie po sezonie. Od kilku dni przymrozki nie odpuszczają i mają według prognoz dewastować grzyby jeszcze do środy. Później kilka dni cieplejszych i ponownie mają wrócić;- (( (( Efekt penetracji lasów jest następujący: ok. 2 kg podgrzybków, w większości owocniki średnie i duże ale kilka maluchów też się trafiło. Było ich trochę więcej ale te nieujęte w statystyce były zjedzone przez ślimaki lub robaki albo jedno i drugie. Znalazłem też jednego dużego borowika ceglastoporego, który był najpiękniejszą ozdobą w koszyku, dwie kurki, jedną kanię, ok. 1,2 kg opieniek w większości młodych ale podmarzniętych. W lesie miejscami można spotkać ich sporo ale większość już wyrosła i robi wrażenie rozkładających się. Było też kilka szarych kozaków. I to w zasadzie wszystko. O prawdziwkach i kozakach czerwonych można już tylko powspominać. Jeżeli ktoś jeszcze chce coś nazbierać to najlepiej w starych i średnich drzewostanach sosnowo-świerkowych z domieszką zarośli, traw, lub połamanych gałęzi - w takich miejscach znalazłem najwięcej podgrzybków. Z niejadalnych przeważają muchomory czerwone, tęgoskóry, mleczaje chrząstki, rycerzyki czerwonozłote ale ich też już coraz mniej. Szkoda, że pogoda narozrabiała tak szybko ale nie mamy na to wpływu. Ja i tak swoje nakosiłem w tym sezonie;-), przy czym wskazałbym na dwa najlepsze okresy tego sezon: pierwszy pomiędzy połową lipca a 10 sierpnia a drugi od połowy września do początku października. Pełzający sezon i pełzający wysyp dobija do mety.;-) W sobotę najbardziej rozczarował mnie brak gąsek zielonek,
(45/h) W lesie jest trochę podgrzybków, jednak tydzień temu zbiory były lepsze, aktualnie występują głównie już stare grzyby, kilka było spleśniałych. Młodych podgrzybków jest bardzo mało. W drugim lesie nazbieraliśmy sporo kozaków, zarówno małe jak i duże.
(30/h) Spacerek po lesie w godzinach porannych. Sporo podgrzybków i zajączków - głównie tych drugich. Młode, bardzo młode, ale trafiały się też starsze kapcie :) Ostatni taki wypad w tym roku - rano przymrozki i szron, więc to czego grzybki nie lubią.
(1/h) 2 sfatygowane podgrzybki, jeden uchował się w pniu (chyba dlatego przeżył mroźną noc :)), drugi - podeschnięty i niepiękny. Nawet w sprawdzonym kaniowo-maślakowym miejscu zero trofeów. Zimno. Liczyłam na to, że jednak coś będzie, skoro pod domem rosną czernidłaki. Eh
(20/h) przymrozek!! przez pierwsze 1,5 godziny porażka (kompletnie nic ) Później w paru miejscach ładne podgrzybki - bez lokatorów. Zamarznięte maślaki. W sumie ok. 50 podgrzybków, parę sitaków i oczyszczony pieniek opieniek ( jakieś 100 małych owocników).
(15/h) Pracze-Gruszeczka. Kilka koźlarzy i około 50 podgrzybków. Owocniki stare i przerośnięte. Dzień wcześniej od strony Trzebnicy to samo. Mało grzybów, to wiele kilometrów w nogach. W dwie osoby 3 kg koźlarzy i podgrzybków. Na parkingach pusto, miejscowi nie wystawiają swoich zbiorów.
(40/h) Na grzybach od 08:00 do 15:00. W miejscu gdzie jeszcze tydzień temu kosiłem prawdziwki i kozaki czerwone dziś tylko nieliczne a i to same wyrośnięte i robaczywe. Około 10 zapada decyzja o zmianie lasu na podgrzybkowy. 5-kilometrowy przemarsz wgłąb poligonu opłacił się. podgrzybki były tylko w wysokich sosnowych lasach z mchami. Bywały miejsca, gdzie w promieniu 100 metrów na kuckach przez kilkadziesiąt minut non stop zbieraliśmy grzyby. Droga powrotna dłuuuga przez suche zręby, gdzie trafiały się zielonki i kurki. Ogólnie sam zebrałem jedno duże wiadro, drugie mniejsze i pół reklamówki kurek. Procentowo: podgrzybek - 70 %, kurka 20 %, zielonka - 5 %, kozak czerwony - 3 %, prawdziwek - 2 %. Mogło być z 4 x więcej, ale niestety albo pleśniejące kapcie, albo robaczywych. Młodych słoikowców niewiele... maślaków i sitaków nie zbierałem - jechałem wyłącznie po grzyby do marynaty. Jeśli noce nie będa zimne to może w przyszłym tygodniu jeszcze da się coś pozbierać.