(10/h) Mazury, dzień szósty, czyli chodzenie po własnych śladach. Brak pomysłu na trasę sprawił, że plątałam się po znanych już miejscach i zbierałam to, czego wcześniej nie znalazłam. Efekt mizerny. 44 grzybki, w tym 15 kozaków, 3 prawdziwki, reszta podgrzybki. Maślaki zostawiałam w ściółce.
(50/h) Wszystkiego pod dostatkiem, najwięcej zajączków, ale zwykle z lokatorami. Koźlaki, prawdziwki, podgrzybki, cudne!
Mogę tylko powtórzyć... kocham las! A! Wkurzają mnie "grzybiarze" (a właściwie łachudry leśne) kopiący grzyby niejadalne.
(20/h) Sporo młodych maślaków zwyczajnych, kurek, trochę płachetek, koźlarzebabki - młode sztuki, 1 piękny borowik szlachetny - na nie trzeba tu jeszcze poczekać po deszczach. znalazłem wiele kań - kilka zabranych. 8 rydzów na deser, w rowie :)
Wilgotność w lesie w końcu jest, ale trzeba czekać na wysyp. Marzy mi się miejsce na gąskę zielonkę - zamienię się na miejsce na rydze w ilości sztuk niepoliczalnej :))
(40/h) 3,5 godz. w buczynach z domieszkami. Mimo suszy o dziwo grzyby, również spożywcze, rosną. Zebrane: - 500 lejkowców dętych (szacunkowo), wyszło 1,9 kg po oczyszczeniu - wszystkie rosły na obszarze 30x30 m. na znanym od kilku lat stanowisku, - 5 prawdziwków (trzony w większości zaczerwione), - 5 piaskowców kasztanowatych. Poza tym rosło sporo jadalnych gołąbków i muchomorów czerwieniejących, ale nie zbierałem. Ciekawostki w dopiskach.
(16/h) Mazury, dzień piąty - kozacki. Dzisiejszy zbiór to 48 podgrzybków, 26 kozaków, 2 prawdziwki. Ilości maślaków nie podaję, ponieważ zbierałam wybiórczo, całe mnóstwo zostało w ściółce. Najpiękniejsze odkrycie to gromadnie rosnące kozaki w nadjeziornych szuwarach. Część niestety była już zmurszała, ale i tak widok podnosił adrenalinę.
(30/h) Dzisiaj miała być godzinna wycieczka rowerowa, no i była, ale nieco dłuższa, grzyby większość grzybów rosła przy drodze, człowiek zsiadł z roweru, to zanurkował kilka metrów w głąb lasu, no i taki oto efekt tego projektu 🤭
(15/h) Mazury, dzień czwarty pod hasłem „chybił trafił”, czyli szukanie nowych miejsc. Trafiłam 54 podgrzybki, 4 kozaki, 3 prawdziwki i kilka kań. Widziałam nieliczne płachetki, ale ich nie zbieram. 14 kilometrów pykło😊.
(0/h) Witajcie😊. Jak fajowo jest odwiedzić ukochane strony. Złapać trochę oddechu czy jakąś rybkę. Jeszcze żeby w lesie coś było, cokolwiek z grzybów. Takiej suszy jeszcze tu nie widziałem, jak przyjeżdżam w rejony Grunwaldu od ponad 20 lat. Żadnego grzyba, nawet trującego czy niejadalnego. Czy to las iglasty, mieszany czy liściasty. ZERO! Został jeszcze październik... Pozdrowienia dla wszystkich😊
(30/h) Głównie maślaki i podgrzybki, 8 koźlarzy czerwonych, 2 borowiki. W porównaniu do zbiorów sprzed dwóch tygodni trzeba było więcej się nachodzić. W lesie generalnie sucho.
(15/h) Mazury, dzień trzeci. W puszczy sucho, w starych sprawdzonych miejscówkach brak podgrzybków. Trzeba szukać miejsc wilgotnych z mchem. Po 4 godzinach miałam w koszyku 58 podgrzybków, 2 kozaki, a w nogach 15 km.
(5/h) Strasznie sucho, grzybów praktycznie nie ma. Zdarzają się pojedyncze podgrzybki ale już praktycznie zasuszone. Bez kilku dni deszczu grzybów nie będzie...
Zachęcony doniesieniami z regionu W-M postanowiłem sprawdzić czy to teren w którym da się uzbierać nieco grzybów. Niestety zbiór był mizerny - kilka podgrzybków, zajączków oraz koźlarzy o ciekawym (ciemnym) ubarwieniu udał się znaleźć. Poza tym widziałem kilka ładnych kani oraz miejscami opieńki, ale nie bardzo mam przekonanie do tych grzybów więc zostały w lesie dla innych.
(8/h) Mazury, dzień pierwszy. Popołudniowy rekonesans po przyjeździe nie napawa optymizmem, ale nie odbiera nadziei. Wszystkie grzyby zdrowe i cieszą mnie brunatne podgrzybki, bo już najwyższy na nie czas.