(0/h) W lesie sucho, musi solidnie popadać, żeby rozpoczął się jesienny wysyp. Znalezionej grupki maślaków nie liczę (zebrane punktowo - w jednym miejscu) - innych grzybów jadalnych nie stwierdzono. Wysyp purchawek, pojawiają się tez muchomory.
(7/h) Zwyczajowo zabrałem wczoraj synka na przejażdżkę w wózku nie do Zachodniego, lecz na polanę, bo mam bliżej, a w Zachodnim i tak nie ma co robić, bo susza do imentu, gdzieniegdzie ziemia spękana jak na pustyni. Nie spodziewałem się szukać, ale same się trafiły. Jeden zajączek, jeden grzybek czerwonawy (parkogrzybek) i znienacka garść maślaczków, których nigdy dotąd nie udało mi się w okolicy Popowic uświadczyć nigdzie. Zostawiłem je, aby sobie podrosły, ale dzisiaj zobaczyłem, że jeden zniknął; ślimak zostawił jedynie kawalątek kapelusza, więc szybko dziś wziąłem 7 łebków.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wszystkie grzyby na skraju polany i obszaru zadrzewionego. Być może tam w obniżeniu (cała polana jest poniżej powierzchni miasta) więcej wilgoci po nocy się gromadzi. Zresztą grzyby pojawiły się tam, gdzie mw. zazwyczaj najwolniej śnieg topnieje, ponieważ słońce zimą nieomal nie dosięga tam wcale. Niemniej obecność niewidywanych nawet w najlepszych warunkach maślaków właśnie teraz zabiła mi ćwieka.
(20/h) 13-15 w lesie.... po okolo 10 dniach nieobecności w lesie i raportach innych myślałem że będzie gorzej. Sporo kozaków babka - dużo zostało w lesie bo kapcie... Kilka prawdziwków duzych już jak sito zostało w lesie... ogólnie zebralem około: 10 maślaków, 20 kozaków, 10 prawdziwków 10 kurek i 1 siedzuń sosnowy
(3/h) W lesie grzybów niewiele - zaledwie dwa podgrzybki, jeden prawdziwek, jeden maślak sitarz, dwa kozaki i jeden siedzuń sosnowy. Niestety susza z każdym dniem się pogłębia, a prognozy na najbliższe dni, jeśli chodzi o deszcz, nie są optymistyczne.
(1/h) Wypad w kilka osób w formie spaceru. Trafiło się kilka czubajek (kania, gwieździsta), wyschniętych kurek i mniejszych siedzuniów. Zaobserwowane rycerzyki czerwonozłote i żółciak siatkowy. Po za tym sucho.
(0/h) Szybki rekonesans po znajomych miejscówkach. Jedyne grzyby w lesie to stare purchawki. Susza, ściółka chrzęści pod butami. Jedyne ślady wilgoci na trawie na polanie - po porannej rosie.
(0/h) Z wielką nadzieją szłam dzisiaj w las.... i niestety łączę się w bólu z Kikusiem 😞 dla mnie sezon w moich lasach jest stracony, pojedyncze grzybki zaledwie kilka razy, jedyne czego ciut więcej to szmaciaki. Nie powiem, że to mnie nie cieszy bo tak naprawdę najsmaczniejszy 🙂 ale chciałoby się jakąś dawkę adrenaliny gdy prawy, podgrzybek czy ołówek.... a tu tylko gniew i ponure myśli gdy znikają kolejne lasy, a teren dookoła wygląda jak po przejściu huraganu 😡
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Meritum: zero jakichkolwiek niejadalnych, gołąbków czy innych, muchomorki zostawione w sobotę wyschły na wiór, pod dębami i bukami liście pękają pod butami, w igłach trzeszczy aż w uszy kole, w lesie wszechobecna susza, opady a raczej opadziki jakie były przez ostatnie dwa tygodnie nic nie zmieniły, tereny bagienne i podmokłe dzisiaj przechodziłam suchą nogą, na kaloszach tylko kurz 😕 strumyki suche, lasy powycinane, słońce ma co wypalać, a w tygodniu było znowu koło 30 stopni. Znaleziono 3 szmaciaki, 1 ceglak i 12 młodziutkich sitarzy, z czego większość robaczywa. W tamtym roku eldorado w tym dramat 😞 i nawet nie ma za bardzo jak wybrać się tylko na spacer do lasu, bo z tygodnia na tydzień lasów ubywa 🌲😕🌲 Z nadzieją na lepszy czas.... oby nadszedł.... pozdrawiam wszystkich kochających przyrodę 💚🌲
(20/h) Trzy godziny w lesie, około 100 kurek, głównie młodzierzy skupionych w kilku miejscach. Kilka młodych maślaków (mało!), koźlarze-giganty rozpadające się od patrzenia, nienadające się do zbioru. Innych borowikowatych nie stwierdzono, brak zupełny. Polowanie na kurki utrudniają już żółte listki brzóz :).
Pojawiły się opieńki (dla chętnych). W lesie mokro po nocnych opadach.
(0/h) Razem z córką byłyśmy na Mieroszowie i na Łącznej i z przykrością muszę stwierdzić że wysyp letni się skończył. Parę podgrzybków wpadło do kosza ale nawet 1/h nie wyszło. No cóż poddałam się jak nigdy. Czekamy na deszcz i jesienny wysyp z niecierpliwością.
(2/h) Lipa straszna, sucho w lesie się zrobiło, zaliczyłem tylko jedną miejscówkę gdzie znalazłem jednego podgrzybka i jednego prawdziwka, trzeba czekać na deszczyk.
(1/h) W lesie wilgotno, miejscami czuć zapach grzybni ale niestety totalne bezgrzybie z małymi wyjątkami. 1 siedzuń sosnowy, 4 muchomorki i w sumie na całej trasie z 8 różnych, których nazwy nie znam! Niestety, ogólne puchy😭😭😭
(12/h) Wycieczka do lasu o świcie, cóż, lubimy takie obrazki...
Pojawiły się (znowu) kurki, ten rok to po prostu kurkowy rok będzie (bo nic innego nie widać na horyzoncie). Pieprzniki jadalne i ametystowe, miejscówka znana (podrośnięty młodnik iglasty) w ilości ok. 50 sztuk.
Pozostałe - pojedyńcze podgrzybki, sporadyczne i z lokatorami, nic godnego uwagi. Maślaki nawet zniknęły. Cieszy duża ilość małych kurzątek - gdzieś za tydzień będzie ciekawie.
(15/h) 16 prawdziwków, 14 podrzybków, 5 koźlarze w tym 3 czerwone. Las świerkowy. Praktycznie brak młodych okazów, poza nadającymi się do zbioru napotkałam mnóstwo wielkich, starych, zapleśniałych i zaczerwionych borowików.