szerzej:
Kilka większych okazów zostawiłam w lesie na rozsiew 🥰, w domu dwa trzony też musiałam wyrzucić 🧐. Pozostałe zapełniły suszarkę, a reszta na sosik do gołąbków ☺. Dzień nie był dzisiaj zbyt piękny, słonko za chmurami, w dodatku siąpił deszczyk, jednak spacer uważam za udany. Taka cisza w lesie, taki spokój i ten zapach i ten wspaniały krajobraz! 😍😘
szerzej:
się w wielką oslepiajacą kulę. Oj dawało po oczach... Lasy po drodze przepiękne, jeszcze kolorami kuszą, ciepłymi barwami świat rozweselając. Pasące się sarny i jastrzębie siedzące na siatkach grodzacych pola i lasy... Celem podróży było odwiedzenie grobów rodzinnych, ale że okolice lasem stoją, grzechem było by nie zatrzymać się choć na chwilę. Tym bardziej, że ekwipunek wciąż w bagażniku 😁. I stanęliśmy przy cudownym lesie, koszyk i nożyki zabrane. I nagle słyszę męża głos: a co ty w tych liściach zobaczysz... Jeszcze nie skończył mówić, a ja już pisk z siebie wydalam i pognałam do cud miód pieknego prawdziwka 😍. Za chwilę i małż znalazł... Kurczę, radość wielka - bo w sumie wchodzisz w ten las i marzysz o tym, że znajdziesz novemberuska, ale generalnie zostaje to w sferze marzeń 😁. A tu bach! Marzenia się spełniają 😄. W sumie siedem jędrnych krasnoludków do kosza trafiło, choć trochę ślimaki się do nich dobraly, wszystkie były zdrowe ( oprócz jednej nogi, ale co tam...), zapełniły całą suszarkę. W sumie 3 kilo grzyba 😁, prawdziwego grzyba 😂. Do tego piękne stanowisko boczniaka ( o słodki jeżu - jak te boczniaki pachną 🤗, i prawdziwki też 🤗). I w ogóle w lesie pięknie pachniało 🤗. Niestety czas nas gonił, bo musieliśmy jeszcze dojechać do celu podróży... Przepiękna pogoda i piękny dzień... Chwilo trwaj 😊
szerzej:
Dziś postanowiłem sprawdzic jak mają się rydze bieszczadzkie czyli mleczaje późnojezsienne. No cienko jest ale znalazłem ok. 12 szt. KaZdy piękny duży od 10 do 15 cm średnicy leja. Poza tym zainspirowany filmem yutubera Grzybowy Kapelusz wyruszyłem tropem listopadówego prawdziwka. o prawda autor filmu znajdował prawie same "kapciuchy", czyli takie okazy jakie ja raczej omijam aby ich w domu nie wyrzucać, bo aż się ruszają od robali, albo rozpadają ze starości, ale miałem nadzieję na znalezienie jednak a swoim rewirze prawdziwka. No i się udało bz problemu, znalazłem 4 sztuki. Jeden miał już siatkę zieloną co oznacza u mnie grzyba starszego ale był twardy a kapelusz nie był wyprostowany ani wywinięty na zewnątrz więc owocnik do wzięcia się kwalifikował. W sumie dwa trepy wywaliłem w lesie. Potem przeleciałem do sektora gdzie rosną borowiki ceglastopore. Nie zawiodłem się, wszystkich znalazłem ok. 15 ale kilka zostało w lesie. Trzy duże zabrałem i takich jak pingpong reszta w sumie 10 sztuk. Zdziwił mnie brak koźlarzy czerwonych lesie. Ostatnio to była podstawa mojego zbioru w lesie. To narzuca od razu myśl- ludzie wyzbierali bo tak samo prawdziwka ani jednego nie było, za to było kilka koźlarzy babka których ludzie często nie widzą. Zatem coś rośnie tylko wyzbierane. To mnie jednak nie podłamało. Zatem w auto i sektor awaryjny, czyli ten gdzie króluje kozak czerwony ( to nazwa potoczna, chodzi i pomarańczowożółtego). No i strzał w dziesiatkę, pięknych 10 okazów z czego dwa za duże i za stare już. Po tym zabiegu kosz z kopcem wypchany, waga 4.8 kg grzyba twardego po wstępnej selekcji więc odpad powinien być mały. Niestety Eldorado grzybowe się skończyło, teraz już byle amator nie nazbiera grzyba, bo jest późno i zimno. Nie może być wciąż tak jak miesiąc temu. Czarny Orzeł na razie nie zamyka sezonu, moje loty będą trwały do ostatniego grzyba lub do pierwszego śniegu! Na razie jestem niezły, nie wiem czy nie bardzo niezły na tle całego forum, bo nie widzę aby ktoś tutaj miał jeszcze takie grzyby jak moje, raczej są podgrzybki, jakieś pieprzniki trąbkowe... Pewno tylko u mnie jeszcze rosną razem prawdziwki kozaki czerwone i brązowe, ceglaki, maślaki, rydze normalnie jak we wrześniu! Jestem jak Harry Potter! Mam magiczny koszyk! :)
Pozdrawiam Gucia, Dodę i pozostałych którzy raczyli mi się wypisać pod poprzednimi raportami. Naprawdę fajnie że Wam mogę pokazać co rośnie u mnie w Bieszczadzkiej Krainie. Trzymajcie się wszyscy!
P. S. Na zdjęciu nie ma reklamówki z rydzami, bo została w samochodzie. Musicie mi zatem uwierzyć na słowo. A wczoraj pod pracą znalazłem dwa kozaki jeden babka a drugi pomarańczowożółty to tak przypadkiem.