(20/h) Choć mokro i zimno to ciągnie do lasu ☺️ale to już ewidentnie koniec sezonu. 20 kozaków i 1 kozak pomarańczowy na otarcie łez, kilka spotkanych rydzów ale ich nie zbieram i zero prawdziwka. Co do rekordów zbiorów DODZI mi daleko ale sezon uważam za bardzo udany. Do zobaczenia w lasach za rok 😉
(20/h) 5 kozak biały, 5 maślak, 30 gąska zielona. Wiem, już nie miałem iść do lasu, niestety musiałem sprawdzić czy na pewno nic nie rośnie. Krótki wypad niedaleko domu w miejsce którego nigdy nie odwiedzałem, zawsze chciałem sprawdzić ten lasek czy coś tam nie rośnie i okazuje się że to miejsce na zielonki i rydze. Mało tego, natchnąłem się tam na konkurencję, pozdrawiam. Masa rydzy, niestety przestarzałe, ale jest temat na przyszły sezon. jednak las potrafi zaskoczyć.
(13/h) U mnie sezon dawno zakończony, dziś miał być TYLKO spacer 😜, ale wyszło, jak wyszło: 10 zabranych borowiczków, 4 podgrzybeczki, 2 ceglasie i 10 rydzów do smażenia na maśle 😆. rydzów w lesie oczywiście było dużo więcej, można jeszcze sporo nazbierać, jednak ja za nimi specjalnie nie przepadam, chociaż niedawno robiłam z nich zupę rydzową, która bardzo wszystkim smakowała☺. Podobnie wyglądała sytuacja z ceglasiami - te dwa wzięłam tylko dla dopełnienia koszyka😃. Ogólnie grzybów mam już spory zapas - sporo też rozdałam - jednak pięknym borowiczkom nie byłam w stanie się oprzeć 😚.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Kilka większych okazów zostawiłam w lesie na rozsiew 🥰, w domu dwa trzony też musiałam wyrzucić 🧐. Pozostałe zapełniły suszarkę, a reszta na sosik do gołąbków ☺. Dzień nie był dzisiaj zbyt piękny, słonko za chmurami, w dodatku siąpił deszczyk, jednak spacer uważam za udany. Taka cisza w lesie, taki spokój i ten zapach i ten wspaniały krajobraz! 😍😘
(0/h) Godzinny spacer po mokrym lesie nie przyniósł dosłownie nic. Kilka starych kozaków, 1 borowik, stare gąski, wszystko niezdatne do zabrania. Teraz to już naprawdę koniec. Do zobaczenia w przyszłym roku.
(3/h) Piękny las bukowy, na górkach, ubarwiony rudościami i promieniami słońca. Szeleszczące liście były przykrywką dla wilgotnego podłoża ( oj, trzeba uważać na zjazdy 😁- tym razem się udało...). Sporo grzybów nadrewnowych, gołąbków różnych, muchomorów. Były nawet lakówki ametystowe, bardzo już wyblakle 😐. Wyjazd oczywiście nad ranem, około 5. Najpierw podziwiałam gwiazdy i ciemne plamy lasów ( jak dziecko patrzące na wystawę - przez szybę- raz że ciemno, dwa, że autostrada ). Potem witalam słońce, które w pierzastej pierzynie mgieł, powoli i leniwie wystawiało pucołowatą gębę, aż zmieniło
... szerzej o tym grzybobraniu ...
się w wielką oslepiajacą kulę. Oj dawało po oczach... Lasy po drodze przepiękne, jeszcze kolorami kuszą, ciepłymi barwami świat rozweselając. Pasące się sarny i jastrzębie siedzące na siatkach grodzacych pola i lasy... Celem podróży było odwiedzenie grobów rodzinnych, ale że okolice lasem stoją, grzechem było by nie zatrzymać się choć na chwilę. Tym bardziej, że ekwipunek wciąż w bagażniku 😁. I stanęliśmy przy cudownym lesie, koszyk i nożyki zabrane. I nagle słyszę męża głos: a co ty w tych liściach zobaczysz... Jeszcze nie skończył mówić, a ja już pisk z siebie wydalam i pognałam do cud miód pieknego prawdziwka 😍. Za chwilę i małż znalazł... Kurczę, radość wielka - bo w sumie wchodzisz w ten las i marzysz o tym, że znajdziesz novemberuska, ale generalnie zostaje to w sferze marzeń 😁. A tu bach! Marzenia się spełniają 😄. W sumie siedem jędrnych krasnoludków do kosza trafiło, choć trochę ślimaki się do nich dobraly, wszystkie były zdrowe ( oprócz jednej nogi, ale co tam...), zapełniły całą suszarkę. W sumie 3 kilo grzyba 😁, prawdziwego grzyba 😂. Do tego piękne stanowisko boczniaka ( o słodki jeżu - jak te boczniaki pachną 🤗, i prawdziwki też 🤗). I w ogóle w lesie pięknie pachniało 🤗. Niestety czas nas gonił, bo musieliśmy jeszcze dojechać do celu podróży... Przepiękna pogoda i piękny dzień... Chwilo trwaj 😊
(10/h) Dziś postanowiłem wykonać cykliczny lot nad moim rewirem w poszukiwaniu listopadówego prawdziwka. Tak, wiem wszyscy już kończą sezon bo grzybów nie ma już prawie. Jednak postanowiłem się o tym przekonać naocznie. Grzyby nadal są. Co prawda mniej ale zawodowiec nazbiera bez problemu. Dzisiejszy plon u mnie to 4 prawdziwki ( z tego 3 świeżutkie z białą siatką jeszcze), 8 koźlarzy babka super stan jeden starszy a reszta świeża, 8 koźlarzy pomarańczowożółtych, 10 borowików ceglastoporych ( 3 duże reszta świeżaczki), jeden maślak sosnowy, 12 rydzów jodłowych. W lesie nikogo. Pozdrawiam
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dziś postanowiłem sprawdzic jak mają się rydze bieszczadzkie czyli mleczaje późnojezsienne. No cienko jest ale znalazłem ok. 12 szt. KaZdy piękny duży od 10 do 15 cm średnicy leja. Poza tym zainspirowany filmem yutubera Grzybowy Kapelusz wyruszyłem tropem listopadówego prawdziwka. o prawda autor filmu znajdował prawie same "kapciuchy", czyli takie okazy jakie ja raczej omijam aby ich w domu nie wyrzucać, bo aż się ruszają od robali, albo rozpadają ze starości, ale miałem nadzieję na znalezienie jednak a swoim rewirze prawdziwka. No i się udało bz problemu, znalazłem 4 sztuki. Jeden miał już siatkę zieloną co oznacza u mnie grzyba starszego ale był twardy a kapelusz nie był wyprostowany ani wywinięty na zewnątrz więc owocnik do wzięcia się kwalifikował. W sumie dwa trepy wywaliłem w lesie. Potem przeleciałem do sektora gdzie rosną borowiki ceglastopore. Nie zawiodłem się, wszystkich znalazłem ok. 15 ale kilka zostało w lesie. Trzy duże zabrałem i takich jak pingpong reszta w sumie 10 sztuk. Zdziwił mnie brak koźlarzy czerwonych lesie. Ostatnio to była podstawa mojego zbioru w lesie. To narzuca od razu myśl- ludzie wyzbierali bo tak samo prawdziwka ani jednego nie było, za to było kilka koźlarzy babka których ludzie często nie widzą. Zatem coś rośnie tylko wyzbierane. To mnie jednak nie podłamało. Zatem w auto i sektor awaryjny, czyli ten gdzie króluje kozak czerwony ( to nazwa potoczna, chodzi i pomarańczowożółtego). No i strzał w dziesiatkę, pięknych 10 okazów z czego dwa za duże i za stare już. Po tym zabiegu kosz z kopcem wypchany, waga 4.8 kg grzyba twardego po wstępnej selekcji więc odpad powinien być mały. Niestety Eldorado grzybowe się skończyło, teraz już byle amator nie nazbiera grzyba, bo jest późno i zimno. Nie może być wciąż tak jak miesiąc temu. Czarny Orzeł na razie nie zamyka sezonu, moje loty będą trwały do ostatniego grzyba lub do pierwszego śniegu! Na razie jestem niezły, nie wiem czy nie bardzo niezły na tle całego forum, bo nie widzę aby ktoś tutaj miał jeszcze takie grzyby jak moje, raczej są podgrzybki, jakieś pieprzniki trąbkowe... Pewno tylko u mnie jeszcze rosną razem prawdziwkikozaki czerwone i brązowe, ceglaki, maślaki, rydze normalnie jak we wrześniu! Jestem jak Harry Potter! Mam magiczny koszyk! :) Pozdrawiam Gucia, Dodę i pozostałych którzy raczyli mi się wypisać pod poprzednimi raportami. Naprawdę fajnie że Wam mogę pokazać co rośnie u mnie w Bieszczadzkiej Krainie. Trzymajcie się wszyscy! P. S. Na zdjęciu nie ma reklamówki z rydzami, bo została w samochodzie. Musicie mi zatem uwierzyć na słowo. A wczoraj pod pracą znalazłem dwa kozaki jeden babka a drugi pomarańczowożółty to tak przypadkiem.
(7/h) Pewnie ostatni wyjazd na grzyby w tym roku. Ok 30 podgrzybka, 10 Rydzów, 2 ceglaki oraz Jeden,, DAR od lasu na zakończenie roku w postaci Borowika szlachetny.
(20/h) Sezon kończy się definitywnie. Resztki podstarzałych podgrzybków, parę koźlarzy grabowych. Od strony kulinarnej sytuację uratowały rydze w dobrej kondycji. Na zdjęciu pozostawiony w lesie siedzuń.