(0/h) W elbląskiej Bażantarni grzybowa pustynia - takie pustkowia widziałem ostatnio chyba w czerwcu, i to na początku czerwca. Nie tylko brak jadalnych (no, 2 podgrzybki były - 1 spleśniały, 2. zaczerwiony :), ale i niejadalnych, zwłaszcza ciekawych, niewiele.
(4/h) Bieda w lesie, nawet niejadalne grzyby się pochwały. Sucho bardzo. Znalezionych kilka gąsek siwych i dwie zielone. Oprócz tego jeden podgrzybek, jedna kurka i mały siedzuń sosnowy. Jedyna, ostatnia nadzieja w deszczu, jeśli w najbliższym czasie by się pojawił.
(0/h) Jadąc do lasu termometr w samochodzie wskazywał nawet -4 stopnie, co nie napawało optymizmem. I tak było. Grzybów 0, nawet niejadalnych brak. Nie sprawdziłam miejscówki podgrzybkowej, bo trafiłam na rykowisko. Tak jelenie ryczały, że odpuściłam. W lesie strasznie sucho. Ale spacer super. Nadzieja na jakiekolwiek grzyby w tym sezonie gaśnie. Pozdrawiam.
(3/h) Dzisiejsze znalezisko - na zdjęciu - odszukane w... paczkomacie, dorodne, prawie 4 kg :). A żeby Admin mnie nie zbanował za niemerytorycznie wpis, podaję dane z wczorajszej wycieczki: 1 prawdziwek (kapelusz), 1 ceglastopory, 1 podgrzybek, kilka kolczaków i (niezbierane) maślaki żółte i opieńki. W lesie i na parkingu ani jednej osoby czy samochodu, co świadczy dobitnie o obecnym występowaniu grzybów...
(4/h) świerkowy z domieszką, sosnowy - czas grzybobrania 3 h siedzuń - 1, podgrzybki - 8 liczyć 4 sensowne, kanie - 10 ale takie bez szału listopadowe liczyć za 3, opieńki zbierane młode liczyć te pół kosza za 6 Niby 3/4 kosza ale nic do zdjęcia.