(20/h) Gratulując Mirasowi zbiorów, pozostaje mi tylko potwierdzić. Pogoda dopisała, więc większość przybyłych do Brennej gości moczyła się w Brennicy zamiast szukać prawdziwków. Tymczasem, my cichutko bez zbędnej napinki, skorzystaliśmy ze spaceru po lasach pod Równicą. Breńskie lasy hojne, prawdziwki w przewadze, zdrowotność przyzwoita. Kurek mnóstwo, ale w miejscach niedostępnych nawet systemem z 4 whell drive, do tego kilka podgrzybków i piękna miejscówka na kozaki o czerwonym zabarwieniu. Foto na głównej z dedykacją dla mistrzyni "czerwonych ołówków" - dla Bazylii
(25/h) Uśredniony wynik z grzybobrań w sobotę i niedzielę. Pobudka 06:00, szybka kawa, obowiązkowo cigarety jako repelent i w las. Rano jeszcze znośnie ok. 18 st. C a i robactwo mniej aktywne. Las znam jak własną kieszeń, mam swoje miejsca i tam szukam. I tak: borowiki miejscowo ale w grupach po kilka (szlachetne, parę ceglasi i trochę usiatkowanych), maślaki sporo różnej wielkości (nie wliczałem do statyskyki), dużo przerośniętych, i 3 podgrzybki brunatne. Wysyp muchomora czerwieniejącego (nie wliczałem do statystyki). Las: buki, dęby, trochę brzozy.
2020.7.26 17:06
szerzej: Największe zaskoczenie tego grzybobrania to dębowy zagajnik tuż przy parkingu, wielkość przeciętnego ogródka przydomowego i 25 szt. borowika szlachetnego w tym jeden ok. 0,5 kg kapelusz 25 cm. Generalnie super wyprawa pomimo chmar komarów i gzów oraz wszechobecnych strzyżaków a i parę kleszczu się trafiło. Brak grzybiarzy co sprzyjało udanym zbiorom.
(21/h) W dwie osoby 125 prawdziwków, 25 podgrzybków, 15 ceglastoporych w lesie bukowo-świerkowym w ciągu 4 godzin. Drugie tyle zostało w lesie robaczywe.
(18/h) O godzinie szóstej rano wyjazd do Ciężkowickich lasów cel tylko borowiki, ewentualnie złoty pociąg, skończyło się na 18 prawdziwkach z tego siedem prawie że chodzących.
(10/h) Prawie 4 godziny, las mieszany. Miejsce dla mnie nowe, przypadkowe. Rano super przyjemnie, ale pod koniec za gorąco i dużo komarctwa. Do domu zabrane 16 prawdziwków, w większości tylko kapelusze, bo nogi dziurawe, 12 małych ceglasi, 6 maślaków, 1 maluszek podgrzybek i 3 kozaki pomarańczowe.
(30/h) Dziś taki nieplanowany spacer i o dziwo Rozcięta obrodziła. Panda liczba 30 na godzinę to same zdrowe prawe, pozostałe drugie tyle z lokatorami zostało w lesie.
(0/h) A co tam byda w chałpie siedzioł. W środę po pomyślnych zbiorach w Rachowicach, miałem zamiar wreszcie odczarować mój najbliższy od od dzieciństwa las. Wszystkie lasy w promieniu 10 km które już w tym roku odwiedziłem zawsze mnie obdarowały grzybami, a ten jest uparty. Niestety dzisiaj tylko 2 borowiki średnie i zdrowe i o dziwo boczniaki. Nigdy ich tak wczas nie znalazłem. Dołączam ich zdjęcie
(20/h) Miał być las lubliniecki jednak w ostatniej chwili zmieniłem plany, jakoś bardziej ciągło bliżej domu. Spacerek od 7 do 9 i koszyczek pełny, byłoby tego więcej ale mój 9-cio letni kompan wyczerpał baterie przez ten upał. 100% nóżek do kosza 90% kapeluszy zdrowiutkich. Były maluszki i grzyby wielkości dużej patelni, miejscami zatrzęsienie muchomora czerwieniejącego dla smakoszy. Cudowny niedzielny poranek 😉
(25/h) Witam serdecznie! Poranny rekonesans swojskich lasów 5:30 do 8:00, las mieszany, las bukowy. Do koszyka wpadło ponad 60 maślaków żółtych, 6 prawdziwków, 1 ceglastopory, 1 podgrzybek, kilka kurek. Jak to z rana w lesie przyjemnie, jeszcze wilgotno, komarów sporo, kleszczy nie stwierdzono. Poszedłem za radą i zakupiłem w sklepie zoologicznym środek w sprayu z permetryną, wczoraj zaimpregnowałem tym spodnie i jak narazie działa, zobaczymy jak będzie po kolejnych wypadach... Pozdrawiam :)
(4/h) Niecałe 3 godziny w lesie, z czego pierwsza bezowocna. 2 następne to 12 prawusków i ceglaś. Wszystkie zdrowe kapelonki, nogi w połowie. W lesie strasznie sucho.
szerzej: Prawie po "stu latach" poszliśmy ze sznupką w nasze rejony, w lesie na przemian mokro i sucho, powoli bardzo wychodzą na światło dzienne cuda lasu, wspaniały 6 godzinny spacer, płuca dotlenione, mordy opalone, psycho zadowolone, teraz się sznupka raczy wodą ognistą a ja mam robotę w kuchni;-)
(10/h) Witejcie :). Tak sobie pomyślałem, przejeżdżając o 5:30 "koło Gierka", że dzisiejsze grzybobranie trzeba by Duetowi zadedykować, stąd fotka taka a nie inna:p. Choć akurat grzybów spora różnorodność, dla każdego coś miłego. 4 h, las mieszany: buki, jodły, świerki, modrzewie. Parę pra.. ups, goryli, jak Merry mówi :). Spacer całkiem przyjemny, zero kleszczy, parę niezbyt upierdliwych komarów, pogoda piękna. Dolina Rozciętej, południowe stoki bardziej "grzyborodne", jednak duże prawdziwki w większości robaczywe. Na północnym zachodzie grzybów mniej, za to zdrowsze i ładniejsze. Pół koszyka, 6,5 kg
2020.7.25 17:42
szerzej: Z czasem się wycwaniłem i zbierałem tylko mniejsze prawdziwki i ceglasie. Efekt po podliczeniu w domu: prawdziwki ok. 25 + parę kapeluszy z dużych, ceglasie 12, podgrzybek brunatny 4, zajączek 2, koźlarz 1, kilka kurek nie wliczanych. Z innych muchomorki, gołąbki, żółtopore (masa), goryczaki, ponurniki aksamitne i dużo, dużo innych. Nie ma źle, wilgotność średnia, bo chyba nie padało, lecz poranne mgły robią swoje. Pozdrawiam i do ponownego :))). M.
(25/h) Las mieszany i grzybobranie też pomieszane acz bardzo udane :) Borowiki przeskoczyły na miejsce koźlarzy i na odwrót. Kurki na polanie. Pewniaki zawiodły ale sporo nowych miejscówek. Zaskakująco dużo zdrowych grzybków. 4 koźlarze, 25 prawusy i 41 maślaki już w słoiczkach. Kurki jutro na sos - ok 0,5 kg.
(10/h) Moja poranna miejscówka w Jaworznickim lesie obdarowała mnie dziesięcioma borowikami szlachetnymi w 90% zaczerwienionymi, takimi rosołowymi na niedzielę jak znalazł.
(6/h) Lasy pod Knurowem. Celowałem w maliny i dziurawca ale będąc w okolicy postanowiłem sprawdzić dwa miejsca, w których w zeszłym roku mi się poszczęściło. Rezultat: 6 maślaków, 2 podgrzybki, 2 kozaki i 2 prawdziwki. Dziurawiec dopisał. Z malinami mi się nie poszczęściło. Trafił się za to goryczak, który chciał być prawdziwkiem.
(12/h) Popołudniowy 1 godzinny wypad do lasku zgodnie z zasadą: A co tam w d..... b..... s..... ? w lesie już bardzo sucho udało się jeszcze zebrać pięć prawdziwków, dwa kozaki czerwone i pięć podgrzybków obgryzionych przez ślimaczki.
(10/h) Krótki, około godzinny spacer, krokiem zbyt szybkim jak na zbieranie grzybów, ale coś tam w trakcie marszu się znalazło. 10 rożnych o dziwo zdrowych prawdziwków, 2 maluchy ceglasiowe, ale jeden już nie do wzięcia.
(0/h) Pogoda rewelacyjna, wilgotna ściółka, mech zielony a drzewa liściaste i kompletne zero, tak w młodnikach jak i przy dorodnych dębach. Sierpień ma być upalny, a więc grzybki dopiero we wrześniu?
(5/h) Rekonesans nowego miejsca. Prawdziwa inwazja sromotników bezwstydnych we wszystkich stadiach. Kilka maślaków żółtych. Ogółem udany spacer i piękne widoki :)
(8/h) Dzisiaj tylko krótki wypad do lasku, dlatego wynik też krótki trzy borowiki, pięć kozaczków niestety prawie większość zaczerwieniona, tak że chyba zostaje mi tylko zbieranie dziewanny, bo co tam w domu siedział będę.
(15/h) Grzybów więcej niż tydzień temu, pod względem ilości i rodzajów gatunków. Niestety owady wszelakiej maści nadal w natarciu. W końcu poszło i coś do suszenia, a mianowicie kozaczki grabowe. Słodko pachną ☺.
(10/h) Coś drgnęło, pojawiło się sporo młodych prawdziwków. Trudno mówić o wysypie ale pojawiła się tendencja wzrostowa.! 3 prawdziwków w ponad godzinę. Nie liczę takich, które z powodu nadmiaru lokatorów nie nadawały się do wzięcia.
(33/h) Las przeryty przez dziki, a w przerytym 164 podgrzybki i 3 pstre. Jakoś mchy nie chcą ruszyć. Sporo dziurawych zostało w lesie. Przy obróbce domowej jeszcze trochę odpadło. Na końcu noga zdrowa, a w połowie jakaś jedna dziurka leci do kapelusza i trza robić puzzle. Pozdrowionka
(20/h) Kolejna proba grabiaka - poniekad udana, bo lacznie pewnie ze 200 przez 2 godziny przeszlo przez moje rece - szkoda ze nieznaczna ich czesc trafila do koszyka - stad opis tylko 20/h bo tak naprawde bylo tego duzo, duzo wiecej, ale co z tego - robak szybszy;/ - maly, czy duzy mocno pozarty. Do tego z 10 prawdziwków - ostalo sie moze 1/2 kapelusza ze wszystkich - byly ogromne, srednie i male - kazdy zjedzony tak samo;/ Sukcesem jest pare sztuk kolaczaka - to moj pierwszy w tym sezonie dlatego on jest na zdjeciu z grzybobrania :)
(15/h) Dzisiaj wybralem sie w nowe rejony. Na spacer jagodowo-poznawczo-a noz widelec jakie grzybki beda. O dziwo nawet sie nazbieralo 😁 prawie pol kilo kurek okolo 70 maślaków z czego 40 pojechalo do domu kilka kozaków do domu wziete 2 czerwonki piekne kilkanascie podgrzybków z czego ostal sie 1 i 1 prawusek z ktorego pol glowki ocalic sie udalo 😪. A na deserek 2 kg jagódek takie wielkie bomby ze niewiele do borowek amerykanskich im brakuje 😲. Na glowne laduje dzisiaj cudaczna rodzinka maślaków liczaca 14 sztuk 😁
(15/h) Dzisiaj zmiana miejscówki okolice stacji Jęzor, piętnaście borowików szlachetnych, niestety 80% z lokatorami zostały na rozsiew do tego 1 szt dostojnego kleszcza na ramieniu, dobrze że nie na nodze bo jak tu w domu siedzieć.
szerzej: W zasadzie miałem już w tym tygodniu nie jechać. Ale jak człowiek budzi się rano i widzi doniesienie Grażki, Bazylii i Trio to dostaje niezłej chcicy 😜 O 10.20 byłem na pierwszym miejscu. Głównie wysokie buki. Prawdziwków mało. Głównie ceglaki i maślaki. Ale grzyby fajne - fotogeniczne ☺️ Największe wrażenie zrobił na mnie pewien prawdziwek którego nazwałem królem puszczy. Jak na swoją wielkość wyglądał świetnie nie mniej jednak do kosza nie trafił. Po dwóch godzinach pojechałem kilka kilometrów dalej. W młodnikach dębowych kilka ceglaków i podgrzybki. W młodniku bukowym sporo fotogenicznych Prawdziwków 😁 Problem w tym, że na karcie skończyła się pamięć i zdjeć nie ma 😕 Nawet koszyka nie udało się ufocić. Nic to 😀 Będzie jeszcze okazja na ładne fotki. W najbliżym czasie różne wyjazdy także przerwa albo jakieś występy gościnne. Do usłyszenia ☺️
(10/h) Ponieważ moja obecność jest stresująca dla brygady remontowej, to nie mając nic innego do roboty zabrałem koszyk na rower i w las. Moje buki dopiero teraz budzą się z letargu. Puźno, ale za to grzyby w zdecydowanej większości przypadków bez robaków. Najwięcej w miejscach z kępkami mchu i jagodzin. 37 prawdziwków, 5 ceglastych, trochę kurek i maślaków na dodatek do obiadu. I to narazie tyle. Pozdrawiam E.
(0/h) W lesie od 5.30 do 7.45. Nie wiem jak sobie to tłumaczyć. Już zbierałem grzyby w Rachowicach, Sierakowicach, Stanicy wszystko w powiecie Gliwickim, a dzisiaj po 2 tygodniowej przerwie wybrałem się do najbliższego mi lasu. Znowu klęska, niema nawet grzybów niejadalnych.
(70/h) Nie lada poniedziałek w Mojej Grzybolandi 😜 W przemarszu dwóch osób przez dęby, buki, graby, sosny, brzozy i modrzewie, merytorycznie, że się wyrażę, różnistość 🤩 181 szlachetnych, 10 usiatków, 20 ceglasi, 179 koźlarzy grabowych, 1 czerwony, 152 maślaki z modrzewi, 11 podgrzybków, 1 zajączek oraz kurki jakieś pół kilo (umknęły przed zdjęciem) 😀
(20/h) Jak ja lubię poniedziałki🙂 Wczoraj w lesie tłumy jak za przeproszeniem w Zagnańsku a dzisiaj cisza, spokój. Tylko ja, dwie syrenki i oczywiście grzyby🙂 Prawdziwki-40 pięknie rosną w dębach i bukach. Brązowe kapelusze wychodzą z mchu, który nigdy nie był tak zielony jak teraz. Czerwone ślicznoty-27 w topolach i brzozach nadal świecą z daleka czerwienią. Malutkie ceglasie-12 wychodzą że ściólki. Pokazują się pierwsze podgrzybki-5, ale bardzo robaczywe. Jest pięknie🙂
(30/h) Było gorko, ale się opłaciło pojechać. Las sosny, dęby i skraje młodników tzw chaszcze. 61 prawdziwków, 24 podgrzybki, 5 kozaków czerwonych, 4 babki, 9 maślaków modrzewiowych, 21 pstrych i 95 dkg kurek dużych i ładnych. Sporo grzybków zostało w lesie. Pożałowały, że wczoraj nie pojechały. Pozdrowionka
(1/h) Zgodnie z powiedzeniem, a co tam w domu siedział będę godzinny spacer i tylko jeden prawdziwek, nie wiem coś w tym roku słabo mi idzie albo grzybnie po wyborach przemęczone, albo upolitycznione może ze mnie robi się łajza sam już ni wiem.
(5/h) Witam spacer a raczej trucht po lesie bo latające dziadostwo chce zeżreć nawet mugga ledwo daje rade, 10 borowików o dziwo dość młodych i zdrowych a i tak ślimaki już je dopadały. Grzyby miejscami w zasadzie przeszedłem 5 km i tylko w 2 miejscach rosły i tu lekkie zdziwienie bo w bukach znaleziona większość w dębach lipa.