(10/h) Hej🙂 Upał, tropiki... Gdyby nie to, że obiecałam znajomym grzybki na proszoną kolację to rolety spuszczone, woda z miętą i książka😉 Ale mus to mus... Krótko, bo tylko 3 godziny głównie w topolach i brzozach i kozaki czerwone 27, prawdziwki 8, maślaki do oporu (Stasiu był ze mną😉) i 6 ceglasi. Natrzaskałam🙂 kupę zdjęć, ale chyba telefon się zagotował, bo fotki dziwne jakby jedna zachodziła na drugą. Jest dobrze... Pa😘
(0/h) Szybkie włamanie do Rubilandii. Plan - wiaderko ceglasi. Wykonanie: Grzybiec sztuk 1, w ciągu 6 godzin. Kleszcze: dwa w prawym udzie, jeden w lewej łydce. Zmije: 0. Świeże powietrze: do oporu. Świeża woda: bez ograniczeń. Ogólnie: jestem szczęśliwy!
(15/h) Koźlarze czerwone w zagajniku brzozowym, kilka zajączków w lesie bukowo-świerkowym, jeden ceglaś i kilka podgrzybków w bukowym. W lesie mokro i parno. Poza grzybami z atrakcji wymienię 2 kleszcze w nodze i napotkaną na polance, między brzozami żmiję. Ogólnie wypad bardzo udany.
(1/h) Jak zobaczyłem wspaniałe borowiki co nazbierała bazylia, szprycha, młodyWerter, dzidek to o godzinie 8 rano w klapkach 300 metrów od domu mówię sobie i ja muszę, muszę mieć Borowika i znalazłem tylko jednego o dziwo zdrowy i średnica kapelusza wielkości talerza. To mój pierwszy w tym roku. Pozdrawiam kochających lasy.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po wojażach w Gliwicach, z małym niedosytem, postanowiłem sprawdzić co tam w miejscowych lasach. Najpierw pojawił się skapciały koźlarz nie do zabrania. Potem 3 ceglaste, dwa zdrowe. Miejscówki na prawdziwki puste. Już wracałem i idąc brzegiem drogi, zaglądając do rantu czy coś tam nie wyrosło, prawie kopnąłem w zadziwiająco dużego szlachcica. Nie wiem jak mógł w takim miejscu tak urosnąć, że nikt go wcześniej nie zauważył:D Znalazłem jeszcze dwa kolejne, ale w domu się okazało że z dużego zostały tylko piętki. Młodzieży na razie niestety nie widać.
(3/h) Wyprawa w Gliwickie zakończona pośrednim sukcesem. Sprawdzałem w sosnach, bukach i dębach. Zabrane kilka ceglastoporych, dwa pierwsze w życiu usiatki, koźlarz dębowy, no i pierwsze prawdziwki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Pobudka o 5 i analiza sytuacji meteo i doniesień, szybka decyzja padła na Gliwice. Las miejscami suchy, miejscami zalany, z zwykle suchych rowów zrobiły się rwące potoki. Szybko trafiłem małe usiatki, choć ktoś wcześniej dorwał największego. Później prawdziwki ok 10 szt z czego do zabrania tylko największy, reszta sama młodzież. Szukając większych okazów trafiłem kilkanaście ceglastych, z czego tylko kilka do zabrania. W końcu coś co sprawiło najwięcej uciechy, piękny czerwony dębowy :) I to tylko a może aż tyle, spodziewałem się nieco większych prawych, może będzie lepiej za kilka dni. Zbiorów dużych nie zaliczyłem, ale wyprawa pozytywną :)
(0/h) Po wczorajszym wieczornym szaleństwie, pojechałam kolo 11 sprawdzić, czy czegoś nie przeoczyłam i owszem znalazłam jednego malucha, po czym pojechałam w inne miejsce. Po prawie 3 godzinach łażenia w 3 różnych miejscach, miałam w c... l kilometrów w nogach i echo w koszyku. W zasadzie to nawet nie w koszyku, bo nie wzięłam. A tego jednego prawdziwka co znalazłam, to zgubiłam w jagodach. Kompletny demotywator. Idę popłakać.😭😭😭
(3/h) To je fajn, że prawdziwki macie w koszykach.. TRIO, bazylia, MW, dzidek, szprycha, tazok. Emil, lukasnumi.. Cieszy mnie, zawsze to doniesienia ze śląskiego. Może i u mnie po tych burzach coś się ruszy.. dębowe miejscówki zostały przetrzebione przez drwali, zostały buki. Bez rewelacji dziś: 1 dębowy kozak, kilka grabowych, 2 maślaki żółte i tyle samo kurek. Acha, wyrośnięty ceglaś ze ślimaczego stołu, zabierał nie będę, nie liczę. Palmę pierwszeństwa przyznaję ICH TROJE, bo do prawdziwków dołożyły rogi :). Pozdrawiam i udanej niedzieli.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po całym tygodniu nadgodzin, jeden dzień wolnego, a jutro do pracy fu...., w piątek byłem w domu 21, więc dzisiaj nie było mowy o jakimś dłuższym wypadzie. Trzy godzinki jednak wystarczyły żeby zebrać prawie cały koszyk😁. Prawdziwki w większości zdrowe, poza tymi rosnącymi w słońcu, maślaków znowu pełno ale same robaczywe, koźlarze grabowe nawet zdrowe, jedna kurka, to dopiero niespodzianka była. Las namoczony do granic możliwości, czasem nie można było przejść znanymi ścieżkami. Jeśli chodzi o wysyp to tylko miejscami więcej koźlarzy grabowych, ale na nich raczej się nie skupiałem, poza tym pusto, no i jedno miejsce w którym rosło około 30 małych prawdziwków, z czego 10 nadawała się do zabrania, a reszta za mało. Nie wiem czy przetrwają, bo ślimaki i żuki jedzą wszystko, i dodatkowo woda sprawiła, że niektóre już były zgnite. No i to by było na tyle do usłyszenia. Cześć🤗
(13/h) prawdziwków 68, ceglasie 3, kozaczków 19 i maślaków modrzewiowych 5. Las ten sam co wczoraj. Już nie rosły tak stadnie ale i tak pyski uśmiechnięte od ucha do ucha. Sporo prawdziwków i kozaków zostało w lesie. Po 9 trzeba było się ewakuować z lasa, bo gorąc okrutny. Wczorajsze ulewy wypelniły rowy w lesie wodą... piękny widok 🤩
(10/h) Dzisiejsza wycieczka do lasu miała charakter rekreacyjno wypoczynkowy połączony z zabawą w zamaskowany - zdemaskowany. W zabawie udział wzięły usiatki w liczbie 15, kozaki 55, poza tym maślaki, kurki, itp. Co najmniej drugie tyle pozostało na swoich miejscach z oczywistych powodów. Śmiało mogę powiedzieć że zabawa spełniła moje i małżowinki oczekiwania. Jutro niedziela, więc życzę wszystkim Wesołej Niedzieli. 👋
(0/h) Trzygodzinny spacer po lesie nad ulicą Stolarzowicką. W lesie bardzo mokro - zdarzały się miejsca gdzie bez kaloszy ani rusz. Z grzybów udało mi się wypatrzeć tylko niejadalne. Rodzina dzików po raz kolejny na dała się uwiecznić na fotografii. Poza tym cisza i święty spokój.
(15/h) Burzowa noc nie dała mi spać, od 6 do 9 w lesie. Las mieszany oraz bukowy - 18 szt "prawych", kilkanaście maślaków żółtych oraz garstka kurek. Borowiki w 90% zdrowe, grzybki w większości młode, przepięknej urody, maleństwa zostawione "na zaś"...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po doniesieniach Trio i Szprychy myślałem, że w gliwickich lasach zaczęło się prawdziwe borowikowa eldorado. Chyba jednak nie dla mnie. 10 sztuk to może i nie najmniej ale jednak liczyłem na więcej. 4 godziny chodzenia. Rosną bardzo nie regularnie. Można przejść 2 kilometry i nie znaleźć nic. W lesie pełno wody. Mirek wyobraź sobie że w wąwozie płyną strumienie. Chyba na razie starczyło by tych opadów. Przydałoby się trochę słońca. Pozdrawiam 🙂
(17/h) Leje i wali gradem. 18:20 deszcz zwalnia, ale nie przestaje padać, a mnie nosi. 18:25 ślubny robi minę n 5 i rzuca: ty chyba nie zamierzasz... Moja uniesiona brew nie pozostawia wątpliwości. 15 minut później wysiadam na parkingu pod lasem. Dalej pada, ale jest cudnie. 20:25 wsiadam do auta z łowami: 34 sztuki prawdziweczków, większych i średnich z lekko zrytymi beretkami. I pełno mikrusków rosnących na ścieżce, skazanych na zadeptanie, ale wyniuchanych w sumie z nosem przy ziemi. Ostatnie zbierane w strugach deszczu. 21:07 grzybki oczyszczone. Było cudownie.
(20/h) Hej🙂W koszyku: 32 piękne prawdziwkowe grubasy, 10 kozaków czerwonych, 5 ceglasi, 12 kozaków dębowych i 15 ładnych maślaków 🙂Zmokłam, wyschłam... zrobiłam fotkę tytułową i dalej w las😉Dwie godziny super pogody i znowu burza, lało jak z cebra a brązowe i czerwone kapelusze lśniły i uśmiechały się do mnie z daleka😉Lekki extreme, ale było warto bo grzybki number one😊Życzę ciekawego weekendu. Ciao😘
(10/h) Jest git!. Wziąwszy pod uwagę, że to tylko popołudniowy spacer z psem nawet rzec można bogato :). Pierwsze prawdziwki w Brennej, dużo mikrusów pochowanych w mchu i ściółce. Kurki, znaaaaacznie;) większe niż wczoraj, ceglasi kilkanaście, jak zawsze ładnych, podgrzybki zajączki też modelowe. Kilka borowików żółtoporych – bardzo fotogenicznych. Dno kosza konkretnie, warstwami dwoma przykryte. Jest git :)
(8/h) Witajcie kochani. Po pierwsze gratuluję Wam wszystkim dotychczasowych zbiorów. A tymczasem po 2 tygodniach walki z projektami wracam do żywych. Przyznaję, że kilka razy tu zajrzałam przed snem i szlag mnie trafiał, że nie mogę sobie pozwolić na leśny luksus. No dobra, raz byłam, ale na początku czerwca wracając z kilkoma marnymi ceglasiami. No ale dziś już nareszcie poszłam w las, 2 godzinki z małym haczkiem po pracy...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie wiem po jakie licho, ale zawsze mnie ciągnie w rachowickie wąwozy. Wiem, że się tam umęczę jak diabli, a grzyba znajdę, albo i nie. To tak, jak czasem z kiepskim związkiem, wiesz, że lipa, a brniesz dalej. To ja tak mam z tymi wąwozami. No i po niecałej godzinie wspinania się, ślizgania w dół i tak na zmianę, przedzierania się przez chaszcze (że niby będzie na skróty), miałam dość. Przerwa nad stawem, odkręcam butelkę i... miałam cocacolowy prysznic. " Orzeźwiona" idąc dalej dostałam w nagrodę 1 maślaczka. Potem kilka następnych i tak doszłam do Sierakowic. Zastanawiając się, ile czasu zajmie mi powrót, kątem oka błysnęło pierwsze białe maleństwo, a potem było już tylko lepiej. Wynik w porównaniu do Waszych zbiorów marny, ale mnie ucieszył niezmiernie. W sumie do domu zabranych kilkanaście usiatków, chyba 2 prawe, 2 ceglasie, 1 kozak, kilka byle jakich maślaków. Aaa, no i po raz pierwszy zabrane 4 czarcie jaja - zeżarte na surowo godzinę temu. Jak w sobotę tu nic nie wrzucę, to znaczy, że to nie był dobry pomysł. Tak, że ten, tego...
(25/h) Zbiór z dwóch miejsc w dwóch powiatach tarnogórski i lubliniecki. 84 borowiki usiatkowane i szlachetne, 26 ceglasi, 50 koźlarzy grabowych, pogrzybek 1, maślaki żółte 2, zajączki 2,4 gołąbki zielone i kurek co nieco 🙂 Dwie osoby w dębach, bukach szalały, dwa kosze grzybów uzbierały, pełne miechy uciechy miały 😂😂
(0/h) Wróble ćwierkały, że kilka grzybków w pszczyńskim lesie wyrosło. Okazało się, że to tylko kiełbasa wyborcza, a wróbelki zaangażowały się w kampanię wyborczą Prawdziwka. Chyba tylko podgrzybek jest wiarygodny, ale na niego trzeba jeszcze trochę poczekać, tak trochę ponad dwa tygodnie.
(3/h) Z racji na doniesienia kolegów i koleżanek na forum, postanowiłem wybrać się do Beskidu Żywieckiego. 2 h w lesie i znalazłem dwa usiatkowane (niestety robaczywe), dwa ceglastopore oraz dwa pomarańczowożółte. W lesie mokro i parno, musiałem wracać, bo byłem cały przemoczony
(2/h) Ja znów na szarym końcu, wszyscy pakują prawe do koszy, a mnie gna w nieznane i potem kończy się na niebiesko. Las bukowy i mieszany, sześć marnych ceglasi, z których jeden został w lesie w wiadomym celu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ostatni cały świat chce mi uniemożliwić wyjście do lasu, ale ja i tak poszedłem i pójdę😀😀. Codziennie nadgodziny, wstaję wcześniej do pracy, wychodzę później i jeszcze mam w weekend pracować. W domu tysiąc rzeczy nawarstwiających się do zrobienia, bieganina robienie wszystkiego tak jakby juto miał się skończyć świat, trzaskanie drzwiami w pośpiechu i tylko gaz do dechy żeby zdążyć przed zmrokiem😀. A w lesie..................... cisza spokój i stada usiatków😍��
(10/h) Powtórka z rozrywki. Z tą różnicą że frekwencja licznie "dopisała" a na dodatek bardzo hałaśliwa. Usiatków jest ci pod dostatkiem. Ale znaleźć zdrowych to sztuka nie lada. Po godzinie walki z martwą materią, uznałem że lepszy zdrowy kozak w koszyku, niż usiatek w śmietniku. Więc przeniosłem swoje zainteresowanie na brzózki. Tam przez nikogo nie niepokojony, spokojnie zebrałem: cztery zdrowe usiatki, trzydzieści kozaków oraz pięć zajączków. I to by było na tyle. Do zobaczenia za kilkanaście dni. Pozdrawiam serdecznie, E.
(10/h) Witam, po 42 lata szukałem tych grzybów, jak je nareszcie znalazłem to zupełnie straciłem apetyt na brodzenie po podmokłych rowach w dębinie... Kocham las od urodzenia ale te mini kleszcze z którymi wracam z lasu w ilości nawet kilkunasu sztuk odbierają mi całą przyjemność... pozdrawiam
(4/h) Las bukowy. 14 prawdziwków, 3 ceglasie, kurki. Ktoś był przed nami, bo ślady były. Jedna Pani miała w wiadereczku kilka prawdziwków. Nasze zabrane były zdrowe 😁. W lesie zostawiły 8 zezartych. Pozdrowionka
(2/h) Dzień dobry, szybki wypad w poszukiwaniu nowych miejscówek u mnie w Jaworzu. Las bukowy, strome stoki. Dwa małe ceglastopore zostały w lesie. Ku mojemu zdziwieniu schodząc już do samochodu napotkałem króla. Pierwszy w tym roku :) pozdrawiam
(1/h) Dzisiaj tylko czekałem aż wybije 15 i żona przyjdzie z pracy. Szybkie przygotowanie i cyk na rowerku, porobić trochę km, powdychac powietrza i sprawdzić co tam u nas w Lesie piszczy. W trakcie całej wyprawy, pokazywały się pojedyńcze szt gołąbki szarej, i innych mniej mi znanych grzybów;-) pierwsze miejscówki z Kaniami okazały się puste, dopiero gdy dojechałem do miejsca docelowego, twardy las 😉 zacząłem poszukiwania Usiatków, z początku zapowiadało się słabo, lecz przyjaciółka malutka żabka pokierowała mnien wprost na jednego Ładnego Usiatkowanego;-) z takim oto zbiorem wracam 😆 DaszGrzyb
(30/h) Tak jak mowilem tak zrobilem😍 koniec z bezgrzybiem!!!!! Pypeć zaspokojony tera moge na spokojnie ogladac wasze doniesienia i czekac az w moich lasach miejscowych ruszy 😍 20 prawdziwków i 60 ceglasi wyladowalo w koszyku 🤩 drugie tyle zostalo w lesie albo zbyt przemoczone albo robaczywe albo zezorte przez slimory 😢😢😢 ale mimo kiepskiej pogody deszczu blota stromych skarp bylo cudnie 🤩
(0/h) Sprawdziłem dziś moją śródmiejską miejscówkę na kozaczki. Nic. Jeden kleszcz, nimfa. Ale oceniając pogodę (stacja meteo IMGW w Świerklańcu zarejestrowała w ostatnich dniach łącznie ok. 90 mm opadu) przewiduję kosmiczny wysyp grzybków w całej Polsce, nie dalej jak za 7-14 dni 🔮😉
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Czy ktoś może pomóc w identyfikacji? Grzyby znalazłem w młodej iglastej części lasu mieszanego, chyba były to sosny około 10 metrowe.
(3/h) Po ostatnim grzybobraniu, dopadł mnie stres pourazowy. Dlatego dzisiejsze wyjście było rehabilitacyjno - reanimacyjne. Jak zobaczyłem pierwszego usiatka, to stres minął. Ale kac został. A co jest najlepsze na kaca?. Zgodnie ze starym obyczajem - czym się zatrułeś, tym się lecz. Usiatków było ze czterdzieści, ale tylko cztery nadawały się do wzięcia. Kozaków ponad dwadzieścia zdrowych. Zajączki się pokazały, ale tylko na pokaz. Pogoda dopisała i niech tak zostanie. Pozdrawiam, E.
(0/h) Witam. Dziś odwoziłem znajomą na lotnisko do Pyrzowic. W drodze powrotnej wdepnąłem do lasu w Mierzęcicach. Martwiłem się bo nie miałem "narzędzi" czyli scyzoryka i koszyka. Ale okazało się że nie były potrzebne, w lesie było tylko echo echo echo. Dobrze że się nie nastawiłem na zbieranie. Pozdrowionka dla grzybiarzy.
(5/h) 3 maślaki modrzewiowe, prawdziwek, 10 ceglasi i 1 kg kurek. Las ten sam, co zwykłe. Ładnie mokro i duszno. Dla grzybów w sam raz A niestety nie chcą wyskoczyć tak, jakbyśmy sobie życzyły. Trza czekać.
(15/h) W moim nowym koszyku prosto z Łotwy 27 prawdziwków, 20 kozaków czerwonych, 10 Ceglasi i kilka maślaków🙂 Dzisiaj stare, nowe miejscówki bliżej domu, żeby jak zacznie lać i grzmieć szybciutko ewakuować sì ę... Ale nie było tak źle, tylko buty mokre😉 A grzyby przepięknie rosną. Prawdziwki wychodzą ze ściółki, czerwone ślicznoty też🙂 Ceglasi i maślaków, jakby trochę mniej. Wszystkie szlachetne zdrowe jak rybki 🙂 Za tydzień będzie się działo...😊