(5/h) Chwila wolnego i już jestem w lesie. Na początek dwie maleńkie kurki i dalej nic. Po godzinie dreptania, obejścia wszystkich miejscówek i modłach do Matki Natury mym oczom ukazał się ON! Pierwszy prawy znaleziony w tym roku. Niestety musiał zostać w lesie, bo mieszkające nieopodal żuczki zrobiły sobie w nim domek. Na koniec dwa młode prawdziwki i garść Jagódka i szczęśliwa mogłam wracać do domu :) Coś ruszyło nareszcie w opolskim.
(2/h) W lesie liściastym (dębowym) - nic się nie dzieje, zero. Buki przyniosły jednego ceglasia, las mieszany 4 podgrzybki. W naszych lasach nie ma grzybów.
(8/h) Chyba na zasadzie zupełnego przypadku, 15 koźlarzy grabowych w jednej miejscówce, większość dużych, bo poza tym zupełna porażka. 4 przerośnięte trzeba było pozostawić. Nie liczę 2 objedzonych gołąbek. Rzadki zagajnik grabowy, ściółka pozbawiona trawy. Dziwne, że po tylu deszczach, pod brzozami, w trawach brak jakichkolwiek grzybów! A przecież normalnie powinien być przynajmniej masowy wysyp gołąbek! Trzeba jeszcze poczekać, tym bardziej, że nadchodzą kolejne deszczowe dni.