(60/h) Las sosnowy+ 10% żołędzi małych i dużych, Same podgrzybki 50%duże 35%średnie 15%małe, zbierało się świetnie po 7 do 15 w skupiskach. Od 9.30 do 12.40 we dwoje 4 wiadra
... szerzej o tym grzybobraniu ...
To chyba końcówka tego wysypu, można było zebrać jeszcze z 40% tego, ale były zpleśniałe. Zbiór uważam za bardzo udany, kręciliśmy się na obszarze 200na50m.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jest jeszcze za czym pochodzić w bukach. W tygodniu musiał nastąpić kolejny wysyp ceglasi, napotkani w lesie znajomi też mieli ich po kilkanaście sztuk. Prawdziwki rosną pojedynczo, ale za to cieszą się wyjątkowym zdrowiem. Z lasu wygonił mnie deszcz i bawiące się w berka rogasie. Idą przymrozki, chyba trzeba będzie żegnać się z lasem, ale to planuję dopiero w następny weekend.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Grzybów na moich miejscówkach coraz mniej. Trzeba się nachodzić. Dziś w większości ładne, wyrośnięte czarne łebki (ja je nazywam "podgrzybek prawdziwkowy"). W 80-90 % zdrowe. Na zdjęciu efekt 1,5-godzinnych zbiorów. Pogoda ma być fajna, więc zapewne jeszcze będą, ale ja już chyba kończę sezon. Dziwny sezon, dodajmy. Po raz pierwszy od lat kończę go bez ani jednego prawdziwka, bez ani jednej kani, z tylko JEDNĄ kurką (w ub. roku miałem ich tysiące), z dwoma kozakami (znalezionymi jeszcze w sierpniu) i 6 lub 7 szmaciakami. Na szczęście tysiące podgrzybków (opieniek nie zbieram). Dziwny ten sezon i nie życzę sobie więcej takich.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Piękne lasy między Choszcznem a Drawnem ciągle jeszcze sypią grzybami. Jeśli trafi się w odpowiedni kawałek lasu, zbieranie jest dość intensywne. Grzyby w różnej kondycji, dużo splesniałych, niektóre o spękanych kapeluszach, ale zaczynają się pojawiać te najładniejsze, na grubych nóżkach. Ludzi mało, bardzo przyjemnie chodzi się po lesie.
(30/h) Dzisiaj juz ostatni raz. Las sosnowy. Grzyby sie raczej koncza. Jedna trafiona miejscowka, raczej srednie podgrzybki.
Szalu nie ma. Coraz mniej maluchow, srednie przewazaja. Lasy schodzone przez grzybiarzy. Poza miejscowka znalezc mozna tylko przegapiony grzyb. Ale i tak bylo warto. 👻 🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄 Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(75/h) Wróciłam na to miejsce co wczoraj. Dość chłodny poranek, zaledwie 7 stopni. las otulony mgłą. Przydały się gumowce i termos z herbatką. W lesie mokro. W zagajnikach iglastych sporo młodych zdrowych podgrzybków, raczej pojedynczo, rzadziej po 2-3 sztuki. W jagodnikach natomiast grzybki z lokatorami, lub obgryzione przez ślimaki. Jeśli temperatura w dzień będzie 10-12 stopni, a w nocy nie spadnie poniżej 4, to jest szansa na grzybki na przyszły tydzień. Spotkałam jedynie pana z koparką. Zbierałam 2 godziny, niepełny koszyk, mój tragarz trochę więcej.
(60/h) Około 270 grzybów, w tym 7 rydzy i 2 maślaki w przeciągu 5 godzin. Tyle znalazło się w koszu. Na miejscówce, pod świerkami, ponowny raz punktowy wysyp maluchów, gdzie wielokrotnie więcej trzeba było wyrzucić na miejscu. Poza tym m. in w borówkach oraz mchach pod sosnami już znacznie słabiej, pojedyncze sztuki. Dopóki nie ma przymrozków wszystko jest możliwe. Być może to końcówka, a być może to miejsce pod świerkami jest jeszcze zapowiedzią wysypu, tak jak było w podczas suchego roku w 2015 r. gdzie w połowie listopada rozpoczął się wsyp zakończony przymrozkiem kilka dni później?
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Las zasnuty mgłą, która miała rano zniknąć, ale po południu jeszcze zgęstniała, zasypany grubą warstwą liści. Cisza. Słychać jedynie szelest osypujących się, mokrych liści, przelatujące klucze gęsi i zgrzytliwy koncert pilarzy. Niestety, dobrali się do mojej miejscówki 😔 Znowu w przyszłym roku trzeba będzie szukać nowych, coraz dalej, coraz głębiej w las. Ponieważ zniknął z mojej grzybowej mapy jesienny pewniak, dzisiaj błądzenie, zaglądanie to tu, to tam. Więcej w drodze niż faktycznie w lesie. Plon to 5 prawdziwków, 4 ceglasie, 2 zajączki. Te grzyby zabrałam do domu i liczyłam do średniej. Faktycznie było ich więcej, ale prosiły, aby zostawić je w lesie do celów reprodukcyjych 😊 Wciąż można nazbierać opieniek, pojawiły się te późno jesienne na grubych nóżkach, rosną jeszcze kanie. Ciągle dość ciepło, za sprawą mgły również wilgotno, więc pewnie jeszcze w najbliższym tygodniu jakieś grzyby się wychylą spod liściastej kołderki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Z każdą wizytą w bukach kołdra z liści coraz grubsza. Znalezienie grzyba staje się pomału technicznie niemożliwe. Jedynie w pewnych miejscach, gdzie rosną od zawsze lub przez zupełny przypadek, niemal przewracajac się o niego. W iglastym sprawa łatwiejsza. podgrzybki na różnym etapie swojego żywota. Bardzo mało grzybów robaczywych, nawet zajączki w świetnej kondycji. Nie pojawiły się jeszcze jedne z moich ulubionych grzybów-aksamitki. Za ciepło? 😕
(150/h) Liczne wciąż (choć dłuższy czas chodziłem po śladach poranniejszych grzybiarzy), małe, jędrne, 1-gatunkowe, tzn. z kapeluszami bez robaków (choć niektóre już okaleczone przez ślimaki i żuki) podgrzybki. I, tak jak w weekend, sporadycznie borowiki sosnowe i szlachetne. Do tego b. dużo kań i dużo gąsek zielonych (obu nie zbieram i nie uwzględniłem w statystyce) oraz trochę maślaków. Na okrasę 2, pierwsze i zapewne ostatnie, koźlarze czerwone. Nota bene, grzybowego króla lasów Poj. Drawskiego, koźlarza pomarańczowożółtego, odnotowałem w całym sezonie szt.... 1 (może dwie...).
(40/h) No te Okole fajna miejscówka trafiłem na eldorado borowików w jednym miejscu trafiło mi się stado gdzie zapełniło mi 3/4 wiaderka
BOROWIKI MAŁE I DUŻE
(35/h) Las sosnowy, w poszyciu mech i trawa. podgrzybki przeważnie średnie (5-8 cm średnicy). Tym razem większość zdrowa, mało robaczywych.
Chyba to już koniec sezonu na podgrzybki, bo małych nie ma wcale.
(50/h) Popołudniowy wypad do lasu. Nie liczyłam na wiele. Właściwie to się zastanawiałam czy jeszcze warto? A z drugiej strony, kto zabroni mi spacerować z pustym koszykiem po lesie. Za radą grzybiarza na rowerze, poszłam dalej niż zamierzałam. Udało mi się coś nie coś nazbierać. Głównie podgrzybki, większość do octu, reszta do ususzenia. Ale najważniejsze, pusto w lesie, żadnego człeka nie spotkałam. A ta cisza w głuszy nieziemska. Musiałam wracać, bo słońce chyliło się ku zachodowi, a do drogi głównej dobre 3 km. Więc jeszcze warto pojechać do Tanowa
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zbierałem w lesie na Głębokim. Opieńki w niesamowitych ilościach, dużo poprzerastanych i nie do zabrania. Ale można trafić na młode i wtedy kilka minut wystarczy aby napełnić koszyk. Można tak pomaszerować lasem w kierunku Pilchowa i kosić, byle było w co zabrać.
(80/h) podgrzybki od razu po wejściu do lasu, starsze duże do suszenia, zarówno pojedynczo jak i wysypami, niecałe 3 godzinki i dwa i pół wiadra 10 l do tego ładne młode kanie, cztery prawdziwki i tyle. W lesie sucho pogoda piękna :). Warto dla samego spaceru.
(30/h) Pogoda cudna. Sprawdzany tylko stary sosnowy las przy Chociwelce. Samochodów przy szosie jak na giełdzie. Grzybiarzy co niemiara. Grzybobranie to bardziej jesienny, zdrowotny spacer niż zbieranie. podgrzybki średnie i małe, występują przeważnie samotnie, wtulone w wysokie trawy. Ze względu na pogodę nie ma zmartwienia, że grzybów nie za wiele. Łącznie 96 podgrzybków i 5 opieniek. Inni grzybiarze też z małymi ilościami. Ci, bardziej wstydliwi, tłumaczyli się, że dopiero weszli do lasu i stąd prawie puste wiaderko. Gratulacje dla tych, co mają swoje grzybne miejscówki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Popołudniowy wypad na niezawodną jesienią miejscówkę. Tym razem bez wyprawy na jelenią polankę😋. Pięknie, ciepło i słonecznie, niestety bardzo sucho. Przydałby się deszcz, wszystko trzeszczy i strzela pod nogami. Grzyby jeszcze rosną, ale trudno je dostrzec pod grubą warstwą liści. Maluchy widoczne tylko we mchu lub czystej sciółce. Często rosną w samosiejkach lub przy jakiś podmokłych miejscach. Sporo jeszcze kani i opieniek w różnym stadium rozwoju. Przy tych temperaturach byłoby ich pewnie więcej, gdyby trochę popadało.