(2/h) Wspaniały spacer na stałą miejscówkę i zaskoczenie - pobity osobisty rekord sprzed kilku lat. Wtedy w Wigilię znalazłem maślaka. Dziś w I Dzień Świąt Bożego Narodzenia dwie żółte gąski.
(0/h) Na stole leżą świąteczne dania. Robi się ciemno - nadchodzi noc. Pod choinką stos prezentów do rozdania, w całym domu panuje świąteczna moc. Niech te święta będą dla Was i rodziny wyjątkowym czasem, spędzonym w rodzinnym gronie, w miłej atmosferze świąt. Wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia i radości w nadchodzącym Roku 2018 i błogosławieństwa Bożego oraz kolejnego obfitego sezonu grzybowego dla całej grzybiarskiej braci z portalu życzy Tomek.
(20/h) Park Wolności. Godzinny spacer bez koszyka za to z telefonem, żeby zobaczyć czy pod resztkami śniegu coś jeszcze rośnie i utrwalić, jeżeli tak. Z jadalnych uszaki i zimówki. Poza tym trochę innych kapeluszowych i nadrzewnych. Zima nie może się zdecydować, czy przyjść, czy nie. Grzyby zostały na miejscu. Rosły na wysokości psiej "nogi";-):- D Pozdrawiam leśne ludki.
(15/h) Las sosnowy o podłożu iglasto - mchowym. W lesie ciepło i wilgotno. Ludzi nie ma wcale. podgrzybki rosną co jakiś czas po kilka młode i duże lecz połowa znalezionych zostaje robaczywych. Sitarki pojedyncze robaczywe. Olszówki, muchomory i inne drobne psie pojedyńcze sporo starych. Sezon się kończy ale i tak był wyjątkowo obfity i długi. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
A dodatkowo spotkaniem z dwiema sarnami już w zimowej kreacji, parą niesamowicie wrzaskliwych cietrzewi oraz miejscem potężnej ścinki drzew. Nie, nie przez ministra Szyszkę a przez bobry. W tym lesie aż się prosi, żeby ten fragment lasu z bobrami ( rozlewiska rzeczki Kiełbaski na południe od drogi pożarowej Pszczółki - Chrząstawa) uczynić rezerwatem. Wprawdzie nikt o zdrowych zmysłach w te rejony się nie zapuszcza bo chaszcze, bagna i torfowiska ale ambony myśliwskie same tam nie stanęły.
(15/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - mchowym z piaskiem. W lesie chłodno, wilgotno nocami lekkie przymrozki. Ludzi nie ma wogule. podgrzybki pojedyńcze młode zdrowe. Maślaki pojedyńcze młode zdrowe. Sitarki po kilka robaczywe. Gąski zielonki pojedyńcze w ściułce robaczywe, w piasku zdrowe. Gąski niekształtne po kilka zdrowe. Sporo rośnie muchomorów, olszówek i inne drobne psie. Ten sezon naprawdę jest wyjątkowo obfity i długi. Wytrwali jeszcze coś w lesie znajdą mimo tego że to już druga połowa listopada. Pozdrawiam leśną brać i nielicznych wytrwałych grzybiarzy.
(0/h) Grzybów praktycznie brak nie biorąc pod uwagę pewnej ilości nieliczonych sarenek. lejkowców i różnej maści niejadalnych rodzaju mleczajów białych czy innej różności blaszkowych. Ale spacer ekstra.
(40/h) W lesie około 40 minut ( las przeważnie bukowy, mieszany ) bilans wypadu: 27 podgrzybków ( tylko zdrowe) sporo młodych, kilka maślaków, 2 kozaki, które właśnie bulgoczą na patelni. sporo kurek których początkowo nie chciałem zbierać, ale trafiłem kilka gniazd i na dwa dobre słoiczki będzie. W weekend ostatni przegląd zagajników w poszukiwaniu maślaków, może w las po ostatniego prawdziwka i zamykamy ten jakże udany sezon
(20/h) Droga przez sosnowy bór pokonywana na rowerze. podgrzybki na ukończeniu;) Stada kurek, które chyba chcą w tym roku rosnąć do Świąt i maślaki, takie jak we wrześniu. Rośnie też resztka innych grzybów - głównie niejadalnych;) Zdjęcie przedstawia fragment jednego ze stad kurek, na "stoku" niewielkiej górki w lesie.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
To była tylko przejażdżka na rowerze (tzn. najpierw samochodem przed las a potem po lesie rowerem). Od razy na dukcie leśnym zauważyłem z daleka obgryzionego podgrzybka, chyba dzięki temu, że był obgryziony :) W lesie jest robionych kilka duktów, stąd musiałem prowadzić rower. Dojechałem lekkiego pagórka w borze sosnowym gdzie napotkałem na niczyją (chyba :) ) ferme kurek. W sezonie nie widziałem tylu kurek obok siebie. Przez chwilę zastanowiłem się, czy nie nastąpiła jakaś dylatacja albo zakrzywienie czasoprzestrzeni i nie jest teraz lipiec albo wrzesień. 11 listopada 2017 r. i tyle kurek... :) Nie wchodziłem głębiej w las, nie miałem nawet koszyka ponieważ nie jechałem na grzyby a naładować endorfiny. Pomimo tego, że ja już jakiś czas temu pożegnałem tegoroczny sezon - to tegoroczny sezon postanowił pożegnać mnie dopiero dzisiaj. Mam nadzieję, że kolejny sezon grzybowy będzie chociaż w połowie taki ciekawy jak ten mijający. Pozdrawiam Was wszystkich
(40/h) Pogoda zmianna, trochę słońca trochę deszczu, ale generalnie bez tragedii jak na listopad. Co do grzybów to nadal pojawiają się podgrzybki, miejscowo po 3 ~ 5 szt. młode i zdrowe. maślaki pojedyncze, dużo robaczywych. Trafiło mi się na koniec gniazdo prawdziwków, 7 szt. w jednym miejscu, kilka starszych ale też kilka świeżych, wszystkie zdrowe. Jutro też się wybieram: )
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Tak jak w ubiegłym roku o tej porze poszedłem szukać czubajek – znalazłem jedną. W miejscu, gdzie miały być kanie rosło za to sporo Kurek o bardzo przyzwoitej jak na tę porę roku konsystencji. Kurki duże, rosnące pojedynczo lub po 2 – 3 sztuki. (Kurek znalazłem więcej niż w czasie wrześniowych wysypów!) W miejscu, gdzie powinny być koźlarze, znalazłem zajączki. Tylko podgrzybki brunatne były tam, gdzie być powinny. Mała ciekawostka: wszystkie podgrzybki pochodzą z jednej "miejscówki" o wymiarach mniej więcej 150 x 50 m. Ok. 90% tych grzybów była na samym skraju lasu, czyli w obszarze, który jest najczęściej omijany przez niedzielnych. podgrzybki, co widać na zdjęciu, mocno przez ślimaki potraktowane, ale w środku jeszcze całkiem, całkiem. Nie spodziewałem się, że tyle uda się jeszcze znaleźć.
(15/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - mchowym z jagodzewiem. Noc ciepła podobnie jak i dzień. W lesie wilgotno, ludzi niewiele. podgrzybki przeważnie pojedyńcze sporo zdrowych. Gąski zielonki i niekształtne nie zbierałem. Listopadówki po kilka nie zbierałem. Rosną świeże olszówki i gołąbki oraz inne ddobne psie. Sezon już się kończy ale i tak w tym roku szaleństwo zaczeło się w czerwcu a kończy w listopadzie więc nie można narzekać w odróżnieniu do lat ubiegłych. Pozdrawiam leśną brać. Do usłyszenia w kolejnym sezonie i oby był równie obfity jak tegoroczny.
(80/h) Pogoda dopisała, podczas ostatnich działkowych robót, zrobiłem sobie mały spacerek, mam nadzieję, że nie na ostatnie tegoroczne grzybki. Jedno piwko, kilka brzózek i zagajnik z młodymi sosenkami. Kilkadziesiąt maślaków, zarówno stare jak i młode, w większości zdrowe. Kilkanaście kozaków, młode i zdrowe (szok) Dalej do lasu nie wchodziłem, bo robota czekała i browarek mi się skończył. W każdym razie nadal warto i chyba jeszcze się wybiorę. Pozdrawiam
(15/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - mchowym z jagodzewiem. W lesie chłodno, wietrznie i wilgotno. Ludzi prawie wcale nie ma. podgrzybki po kilka pochowane we mchu sporo zdrowych. Gąski niekształtne pojedyńcze nie zbierałem. Kozia broda aż 1 szt została w lesie do podrośnięcia. Świeże gołąbki, olszówki i muchomory oraz inne drobne psie rosną. Straszą teraz na weekend wiatrami a potem mrozem tak więc pewnie sezon się skończy.
(25/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - mchowym z jagodzinami. W lesie wilgotno i dość ciepło 7 stopni. Ludzi sporo każdy zbiera. podgrzybki po kilka sporo zdrowych. Gąski niekształtne robaczywe. Sitarki robaczywe. Sporo rośnie olszówek, gołąbków, krowiaków, maślanki wiązkowej i inne drobne psie. Oby sezon trwał do końca roku bo jest to jeden z lepszych sezonów od paru lat w moich okolicach. Pozdrawiam wytrwałych grzybiarzy.
(20/h) Las sosnowy duży. W lesie mokro i ciepło. Ludzi mimo poniedziałku wiele. podgrzybki przeważnie pojedyńcze tylko tam gdzie nikt nie dotarł rosną po kilka sporo zdrowych. Pokazały się świeże olszówki, muchomory, gołąbki i inne drobne psie. Oprócz podgrzybka dziś innych jadalnych nie spotkałem konkurencja mnie wyprzedziła. Każdy spotkany grzybiarz nosił grzyby mniej lub więcej ale nikt z pustym koszem nie wyszedł.
(25/h) Las sosnowy duży. W lesie mokro i dość ciepło. Dziś las przeżywał oblężenie przez grzybiarzy ale każdy coś nazbierał. podgrzybki młode sporo zdrowych choć zdarzą się robaczywe lub nadpleśniałe. Sitarki po kilka nie zbierałem. Kozie brody nie zbierałem. Listopadówki nie zbierałem. Gąski niekształtne nie zbierałem. Rosną gołąbki, olszówki, muchomory i inne drobne psie. Dopóki przymrozki nie przyjdą to będzie można jeszcze w tym lesie nazbierać podgrzybków.
(15/h) Las sosnowy duży z domieszką dębów i brzozy jak i młodniki. W lesie mokro na drogach pełno kałuż i ciepło. Ludzi nie widać wogule. podgrzybki sztuk 12 same duże ale już nie do zbioru robaczywe. Krawce sztuk 4 ładne i zdrowe. Koźlarki 3 sztuki robaczywe. Kanie 3 sztuki robaczywe. Gąski niekształtne 8 sztuk zdrowe. Rosną gdzieniegdzie świeże gołąbki, olszówki i muchomory oraz inne drobne psie. W tym lesie raczej już nie będzie jakiegoś nagłego pojawienia się grzybów.
(20/h) Las duży mieszany. Noc ciepła 7 stopnii. W lesie ludzi sporo i każdy coś zbiera. podgrzybki pojedyńcze sporo zdrowych. Maślaki pojedyńcze sporo zdrowych. Sitarki całe stada niestety robaczywki. Gąski zielonki i niekształtne sporo zdrowych. Zajączki pojedyńcze robaczywki. Listopadówki po kilka nie zbierałem. Sporo świeżych muchomorów, olszówek, gołąbków i wiele innych drobnych psich rośnie. Mimo późnej jesieni grzybki wciąż mają ochotę rosnąć.
(25/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - liściastym z jagodzewiem. Noc podobnie jak dziś cały dzień z temperaturą 8 stopnii na plusie. Cały dzień padał deszcz ale grzybiarzy w lesie kilkunastu było. Ostatni przymrozek zastopował trochę wzrost grzybów ale teraz ma być temperatura na plusie tak więc jeszcze grzybki będą rosły. podgrzybki młode lecz albo robaczywe, lub przemrożone albo spleśniałe ale mimo to idzie coś zebrać zdatnego do konsumpcji. Zajączki pojedyńcze zdrowe. Gąski niekształtne i zielonki pojedyńcze nie zbierałem. Kozie brody nie zbierałem. Listopadówki po kilka nie zbierałem. Rosną świeże olszówki, gołąbki, maślanka wiązkowa i inne drobne psie.
(25/h) Witajcie Grzybowi Wariaci!!! :) Zorganizowałam sobie 3 h wypad do lasu – wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że chyba już ostatni w tym, jakże cudownym i obfitym w zbiory, sezonie. Zrobiłam więc ogólny rekoneransik po wszystkich moich miejscówkach, więc co ok. 40 min. przemieszczałam się autem to tu, to tam, aby żadnego z miejsc przypadkiem nie pominąć. No i tak … w wysokim lesie sosnowym o podłożu mchowym podgrzybki – piękne, młode, pękate, zdrowe. Rosły przeważnie w skupiskach po kilka, ale zdarzały się tej pojedyncze sztuki średnie i duże. Sporo też zajęcy trafiłam, takich w rozmiarach L i XL – te największe mocno zarobalone, reszta w większości zdrowa. Poza tym trafił się jeden skromny prawy, jeden pokaźny siedzuń sosnowy, jedna spora kania, kilka gąsek zielonych i kilkanaście kurek. A propos tych ostatnich – czy tylko dla mnie ich występowanie o tej porze roku i podczas takich temperatur zdaje się być fenomenem??? Z tego, co pamiętam z poprzednich kilkudziesięciu moich życiowych sezonów kurka pojawiała się przeważnie jako pierwsza w sezonie i jako pierwsza też swoje występowanie kończyła. A tu proszę – pierwsze przymrozki już nastały, a pieprzniki nadal dość nie mają :) Podsumowując wypad: 3/4 wiklinowego zapełniona, poza pojedynczymi różnymi sztukami, to w większości podgrzybkami, które pomimo niskich temperatur rosną sobie takie fajne i młode, w sam raz do octu. W lasach absolutne pustki i żywej duszy – brak zarówno aut parkujących gdzieś przy leśnych drogach, jak również kierowców-grzybiarzy – w czasie mojego łażenia nie spotkałam ani jednego grzybowego wariata! Pogoda nieprzewidywalna: ogólnie zimno, więc ciepły kaptur, rękawiczki i szalik zdały egzamin celująco, do tego co jakiś czas porywy silnego wiatru, że łeb chciało urwać i atakowały mnie spadające gałęzie, potem trochę deszczu, momentami ulewnego, a raz nawet grad chciał mnie do domu wygonić, ale się nie dałam!!! Widoczność w lesie zmieniała się co kilkanaście minut – raz robiło się widno i nieśmiało wyglądało słońce, a raz takie chmurzyska nadciągały, jakby ktoś w moment gasił światło i własne kaloszki ciężko było mi dostrzec. Na koniec taka ciekawostka – podczas moich ciachań (piszę ogólnie, bo dotyczy to większości, ale szczególnie tych, gdy grzyba na kolanach się nie kosiło) – zauważyłam pewne dwie zależności podczas buszowania po lasach: 1. kiedy idę, szukam, wypatruję i trzymam w ręku nożyk – grzyba brak. Kiedy chowam nożyk do kieszeni – tadaaam grzyb! 2. kiedy mam wolne obie ręce – grzyba brak. Kiedy sięgnę po kanapkę, batona, picie – tadaaam grzyb! No i nie wiem teraz … coś ze mną nie tak, czy Wy też macie podobnie???;) Pozdrawiam Was Kochani mimo wszystko cieplutko i mam jeszcze ogromną nadzieję, że z lasem jednak pożegnam się dopiero po pełni w drugiej połowie listopada :) Darz Grzyb!!!
(30/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - mchowym z jagodzinami. W nocy lekki przymrozek złapał. W lesie zimno, wilgotno i wietrznie. Ludzi dziś więcej niż wczoraj. podgrzybki po kilka przeważnie młode sporo zdrowych. Gąski niekształtne po kilka nie zbierałem. Sitarki po kilka nie zbierałem. Sarenki pojedyńcze nie zbierałem. Kozie brody nie zbierałem. Listopadówki po kilka nie zbierałem. Rosną świeże olszówki, gołąbki, muchomory, maślanka wiązkowa i inne drobne niejadalne. Od dziś noce mają być z temperaturą powyżej zera tak więc w listopadzie jeszcze będą zbiory. Oby trwały jak najdłużej. Pozdrawiam wytrwałych miłośników leśnych wypraw.
(35/h) Las sosnowy duży o podłożu iglasto - mchowym z jagodzewiem. W lesie chłodno ( w nocy aby 2 stopnie były ), wiatr hula i mokro po wczorajszych opadach deszczu a dziś padała krupa śnieżna. Ludzi prawie wcale nie ma. A ja po tygodniu nieobecności w lesie niestety praca nie pozwoliła na wizyty dziś ubrany na cebulkę wyruszyłem w las :) podgrzybki praktycznie same młode sporo zdrowych choć zdarzą się sporadycznie robaczywe lub spleśniałe rosną po kilka. Gąski niekształtne po kilka nie zbierałem. Sitarki po kilka nie zbierałem. Sarenki pojedyńcze nie zbierałem. Listopadówki po kilka nie zbierałem. W lesie można trafić świeże gołąbki, olszówki, muchomory, maślanki wiązkowe i inne drobne psie. Także grzybki się jeszcze nie poddają i oby tak jak najdłużej. Pozdrawiam leśną brać i wszystkich wytrwałych grzybiarzy :)
(15/h) Wiało niemiłosiernie, a mimo to nie tylko ja byłem takim szaleńcem, by wyszukiwać grzybów w tak uginającym się od wiatru lesie;). W mchach na polanach i tam gdzie więcej światła piękne młode podgrzybki. W kilka godzin około 2 kg młodych już prawie listopadówych grzybów :)
(10/h) „Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone”. Cytat taki, za Markiem Twainem, na wypadek, gdyby komuś brakowało epopei o Rycerstwie Późnej Jesieni. Tegoroczne epopeje z powodów różnych formę mają wielce kadłubową, dokładnie to ograniczają się do niniejszego wpisu. Kolega Grzegorz Orkan załatwił sprawę wyselekcjonowania autentycznych wariatów z grupy nawiedzonych, więcej chętnych do zarobienia w baniak, tudzież przemodelowania karoserii ulubionego pojazdu spadającą gałęzią nie odnotowałem. Znaczy – w lesie kompletnie pusto. Tylko my z Koleżanką Małżonką, która dała się namówić na próbę samobójczą. Przez pół godziny kontemplowaliśmy smętne resztki przemoczonych blaszkowców pośród opadłego listowia, aż tu nagle, w pasie mchu między dwoma laskami wylazła na nas banda Czarnych Łbów. Młodych. Pękatych. Banda jest pojęciem umownym, sześciu ich było, ale zdradzili pozycje reszty. Stare sosny, mech i igliwie – tak mniej więcej brzmiały ich zeznania pod groźbą przypiekania pięt. Się sprawdziło. Wprawdzie myszy tu i ówdzie zdążyły przed nami, ale przynajmniej nie trzeba było strzelać do ślimaków, te bowiem nie otrzymały logistycznego wsparcia w postaci ciepłych ubrań i z powodu spadającej temperatury musiały odpuścić wojnę z grzybiarzami. I tak się spacerowało w huku wichru i trzasku pękających konarów i tak się myślało. Owszem, cudnie jest trafić na wysyp i czołgać się od grupy do grupy, bo wstawanie z kolan nie ma sensu. Owszem, fajnie jest zasilać bagażnik kolejną górką usypaną ze zdobyczy. Warto to przeżyć. I noce poświęcone na przerabianie zdobyczy, jak w fabryce. Ale prawdziwa radocha jest właśnie wtedy, gdy trzeba grzyby wytropić, oglądając uważnie las i trzymając mózg (czy co kto tam ma, spełniającego tę funkcję) na stadbyu w poszukiwaniu odpowiedzi na fundamentalne pytania – Liściasty? Iglasty? Mieszany? Krzaki? Jagodziny? Mech? Trawa? Działeczka z jałowcami, czy brzezinowy młodnik? Tak było dzisiaj. Dwie godzinki spaceru, przyglądania się zieleni i przyjemnego wysiłku szarych komórek. A na końcu to nawet przestało padać i słońce wparadowało oknem w nawisie czarnych chmur. W sumie – cudo. Tylko się trochę zmartwiłem wpisem miłej bełchatowskiej współuzależnionej, tym o pojedynczych członkach. Z żoną byłem:- P
(30/h) Las iglasty i mieszany, zimno, mokro i wietrznie. W lesie podgrzybki, miejscowo po 3-5 szt. zarówno młode jak i starsze, większość zdrowych. Maślaki podobnie jak podgrzybki, tyle, że same świeże. Kilka szt. zajączków, sporo opieniek w różnym wieku. Na skraju lasu przytrafiły się dwa dorodne, zdrowe prawdziwki, śladowe ilości kurek. W lesie spędziłem około 2 godzin, później niestety pogoda wygoniła do domu. W tym czasie uzbierałem reklamówkę opieniek i pół wiaderka podgrzybków i maślaków + dwa wspomniane prawdziwki. Ludzi w lesie brak, napotkałem jednego starszego pana, z wiaderkiem kozaków (szok) i czymś tam jeszcze w siatce, ( nie chciał się pochwalić ) chyba jakiś miejscowy cwaniak:-) Wszystko wskazuje na to, że to końcówka tego jakże bogatego sezonu, ja w każdym razie jeszcze się nie poddaje, we wtorek będzie chwila to się jeszcze wybiore i może w listopadzie jeszcze z raz, zależy od warunków. Pozdrawiam