szerzej:
Wowów nie było końca, bo Coloseum, bo Schody Hiszpańskie, Wespa stała jak z pocztówki, a Fiat 500 - nie do wiary, że jeszcze się nim jęździ? Z mojej paszczy najgłośniejsze wow wydobyło się przy pewnej witrynie. Szkoda, że nie gdzieś w toskańskim lesie tylko przy sklepowej witrynie. Pierwszy raz widziałem trufle na żywo, szkoda że za witryną, niestety nie było możliwości powąchania nie mówiąc o skosztowaniu. Było tylko jedno wyjście, ale jakby to powiedzieć... mój budżet byłby delikatnie trochę nadszarpnięty;-)). Ktoś tu kiedyś się kajał, że grzyby sprzedaje, i po co? Pozdrawiam wszystkich niedobitków;-D