szerzej:
Musiałem zacząć w ten sposób bo z tak małym zbiorem nikt nie zajrzy tu ha ha☺ doniesienie wczorajsze bo nie miałem wczoraj czasu nawet napisać. A więc w lesie byłem około 8 i przez pierwszą godzinę totalnie nic, nawet w nasłonecznionych miejscach gdzie zbierałem ostatnio.. później się udało znaleźć 7 kurek co przywróciło nieco wiary☺ kolejna godzina i znowu 0 :) więc decyzja pójść w zupełnie inny rejon lasu, tam udało się znaleźć 4 podgrzybki i małą kanię ☺ w sumie najważniejsze było to, że można było znowu spacer uskutecznić, i pobyć w lesie☺ pozdrawiam wszystkich :)
szerzej:
Uczestnicy leśnego spotkania potwierdzą, że warto było przejechać kawał drogi, aby poznać się i pogadać. Półgodzinny spacerek po lesie z Arturo był tylko pretekstem do wpisania doniesienia. Cała przyjemność odbyła się w Chacie Baby Jagi;) Grzybów tam w oparach ogniskowego dymu było mnóstwo, i z tego sezonu, i z poprzednich. A wszystko zaklęte w zdjęciach, opowiadaniach, pasztecikach i słoiczkach z marynatami. Kochani, jesteście zgrają przemiłych, przyjaznych i inteligentnych ludzi, z którymi chce się być. Wykonane przeze mnie zdjęcie grupowe wysłałem Emilowi, który zrobi z niego odpowiedni użytek, a do doniesienia załączam zdjęcie grzybków znalezionych na początku listopada, które schowały się pod podgrzybkiem. Pozdrawiam i dziękuję za możliwość spotkania się z Wami.
szerzej:
Spotkanie Grzyboświrków w Sobiszu zostanie mi w pamięci na zawsze. Atmosfera o jakiej nawet mi się nie śniło. Wspaniali przyjaciele, radości co nie miara, pysznego jedzenia pod dostatkiem. Wygoniła nas zbliżająca się noc, żal się rozstać. Zbiegiem okoliczności tak się złożyło że miałem dzisiaj swoje urodziny. Czy można sobie było wymarzyć lepsze przyjęcie. Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ WAM ZA PRZYJAZD!!! Do zobaczenia już wkrótce. E.
szerzej:
Dziś wybrałem się w dawno nie odwiedzane moje miejsca, nie daleko Ozimka :) pierwsza godzina nic, choć bardziej patrzyłem jak nowe orientacje łapać po wycięciu tyłu hektarów mojego ulubionego lasu... z racji tego dziś poszedłem też w miejsca w których nie byłem od dzieciństwa jak jeszcze z Ojcem i Dziadkiem tu jeździliśmy, doszedłem aż do pięknych stawów☺ w drodze nad stawy znalazłem dosłownie na środku drogi pięknego grubonogiego podgrzybka :) tuż obok jego mniejszy brat☺ troszkę nad stawem posiedziałem bo pogoda bajeczna🌞🌞🌞 wracając słyszę.. "ej kowboju" rozglądam się dookoła, patrzę a tu taki śliczny schowany w dole, jak go zebrałem to aż się zaczerwienił od spodu☺ wiedział że jest ładny :) później poszedłem w góry i doliny i tam jeszcze jeden czekał sobie ☺ z tego co zauważyłem to wszystkie były w miejscach raczej odsłoniętych i nasłonecznionych, czyli to tego Słonka im brak... Dziś miałem o puszkach i. t. p nie pisać więc o puszkach nic ale w drodze do samochodu 300 metrów od parkingu leżał sobie koszyk, jest na fotce, nazwałem go koszykiem pokoleń☺ bo odrazu ułożyła mi się opowieść o nim :) Koszyk pewnie nie wytrzymał tegorocznego sezonu więc skoro się połamał to został tam gdzie leżał bo do parkingu baaaaardzo daleko, i pewnie właściciel stwierdził a co tam, niech tu zostanie, pokaże go kiedyś wnuczkowi☺ i tak zrobił, przyjechał po 30 latach i mówi - patrz wnusiu, 30 lat temu dziadek tu grzyby zbierał, a że było ich tak dużo to koszyk pękł i go tu zostawiłem widzisz? Tylko że to ta optymistyczna wersja opowieści :) druga jest taka że też przyjeżdżają po 30 latach i dziadek mówi dokładnie to samo, a wnuk odpowiada - ale dziadzio czy to na pewno ten koszyk bo jest ich tu z 200... to taka refleksja na szczęście ☺ ale jak tak niektórzy będą robić to może się stać bardzo realne, i to wcale nie za 30 lat... fajnie by było jak by to mógł przeczytać np właściciel tego kosza, ciekawe czy dałoby to do myślenia... doniesienie na parkingu bo tak cudowna pogoda że aż miło tu zostać jeszcze chwilkę☺ pozdrawiam wszystkich tym razem spod Ozimka, ale czas wracać do Gliwic☺
szerzej:
W lesie brak ludzi tylko my dwoje. Dużo trzeba było sie nachodzic, ale za to mielismy bardzo udany spacer po lesie. Szkoda, ze to juz ostatni raz. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy! Do zobaczenia w przyszłym roku.
szerzej:
Dokładnie, to pojechaliśmy w okolice Olesna by zakończyć sezon. Niestety w tym rejonie był całkowity brak grzybów i po 1.5 godzinie pojechaliśmy do Pietraszewa, która to miejscowość nigdy nas nie zawiodła. Niestety, tym razem tam również nie było grzybów. Znalazłem około 16 grzybów z czego połowa nadawała się do zabrania, natomiast reszta pozostała w lesie ze względu na starość i zniszczenia spowodowane ślimakami oraz innymi gryzoniami. Były to podgrzybki i trzeba zaznaczyć, że innych nie spotkaliśmy. Moim zdaniem jest to koniec sezonu, gdyż nie spotkaliśmy nawet jednego młodego grzybka, a przeszliśmy około 5 kilometrów, więc po prostu przestały rosnąć, czyli koniec obfitego sezonu. Tyle w temacie grzybobrania w tym roku, więc do zobaczenia lesie, lub na tym portalu w przyszłym sezonie Darz Bór.