(15/h) Witam :) nie jestem jeszcze na 100% pewna, ale to już chyba ostatni mój wypad na grzyby w tym roku. Rano było wręcz mroźnie ale potem słońce przyjemnie grzało. Z grzybów są tylko resztki a i tak sporo jeszcze robaczywych. Choć zapasy uzupełnione (dwa słoje 5-litrowe suszu, do tego marynaty oraz mrożonki z kurek i podgrzybków) to stwierdzam, że poprzedni rok był zdecydowanie lepszy- obfitszy w zbiory. Jeśli chodzi o wysyp letni, to obeszłam się smakiem, bo ktoś mi się wtrynił w miejscówkę i jak okiem sięgnąć leżały tylko pościnane końcówki a gdzieniegdzie można było znaleźć jakieś pominięte niedobitki. A że wypad był po pracy- nie starczyło już czasu na szukanie grzybów w innych rejonach lasu. A co do wysypu jesiennego to nie jestem pewna czy coś takiego w ogóle było, bo jak się niby zaczynały pokazywać młodziutkie łebki, to tydzień później zbierałam tylko resztki. Jak sobie przypomnę ubiegły rok- to przecież nie raz jeździliśmy do lasu po pracy- niecałe dwie godzinki i kosze pełne. Mało tego- można było nawet pogrymasić i wybierać tylko młode okazy, a teraz lądowało w koszyku wszystko co wlezie, byle robaka nie miało. Ale dość już narzekania, bo spacery po lesie zdecydowanie do przyjemnych należą, niezależnie od tego czy są grzyby czy ich nie ma. Cieszę się bardzo, że wreszcie mogłam zobaczyć na żywo okratki australijskie! Cieszy mnie też fakt, że szmaciak gałęzisty przestał widnieć na liście gatunków chronionych! Teraz będzie widniał na moim talerzu :) Pozdrawiam wszystkich cieplutko!!!!
(20/h) las sosnowo świerkowy; podgrzybki różnego wieku, zdecydowany spadek liczebności - rzadko można spotkać w jednym miejscu więcej niż dwa grzyby w 3 i 1/2 godziny 2/3 koszyka; pocieszeniem jest mniejsza ilość robaczywych i spleśniałych; jeden prawdziwek zdrowy, dwa rozpadające się; praktycznie brak gołąbków, za to natrafiłem na dwa skupiska ładnych gąsek niekształtnych; sporo tęgoskórów, ale brak purchawek chropowatych
(25/h) Dużo kozaków czerwonych, pomarańczowożółtych i trochę mniej sosnowych oraz babki, natomiast wszystkie zdrowe. Zielonki sporo lecz co 3-5 sztuka robaczywa. Sitarza od zatrzęsienia, niema sensu zbierać, w sumie to i tak większość robaczywa. Kilka maślaków zwyczajnych.
(20/h) Kolejny wypad na grzyby udany przy słonecznej pogodzie. Grzybów coraz mniej, trzeba się nachodzić. W dwie osoby przez 6 i pół godziny uzbieraliśmy 6,5 kg podgrzybków i bagieniaków. Byłoby więcej ale dużo jest robaczywych.
(10/h) Kiepsko, oj kiepsko. Moje złote miejsca, normalnie nawet o tej porze roku można było znaleźć dużo jak na trzecia dekadę października czarnych podgrzybków (ok. 4 o-50/h), a dziś ni mniej ni więcej-porażka. Ale nie tracę wiary, że pojawią się po dzisiejszych opadach małe ziemniaczki. Pozdrawiam najlepszego grzybiarza na Dolnym Śląsku - Daniela.