(40/h) Nie ulega wątpliwości, że coś jest. Właściwie do tego mogła by się ograniczyć moja relacja, bo trudno o wiarygodne dane, gdy się spędziło w lesie kilkanaście minut. Jak zapowiadałem sezon grzybowy właściwie zakończyłem, więc wpadłem do lasu przy okazji dla celów statystycznych na moim blogu rowerowym. Dziś o 14:00 otwarto nową drogę rowerową z Nowego Warpna do Rieth, a, że byłem trochę wcześniej połaziłem z 10 minut po "mojej sierpniowej miejscówce", która leży tuż obok. Później to samo zrobiłem po 17:00 za Tanowem. W sumie zebrałem kilkanaście grzybów tak na niedzielną poranną jajecznicę. Co ciekawe koło Karszna były same młode podgrzybki, a za Tanowem, same średnie. Poza tym, spotkałem, grzybiarza prawie z pełnym wiadrem na strzelnicą w Dobieszczynie, a potem w Warnołęce dwójkę dzieciaków idących z wiadrem pełnym młodych grzybów. Z kolei jadąc z Dobieszczyna w stronę Nowego Warpna w kilku miejscach mijałem ładne podgrzybki widoczne z jadącego roweru. Tak więc kto potrzebuje moje, jeszcze coś nazbierać, choć o konkretnych ilościach trudno mi mówić, a w tym przypadku pisać.
(20/h) kilka prawych 8 czerwonych temperatura bliska 0 czas konczyc bardzo udany sezon grzybowy. warto pojechac do lasu i wyciszyc emocje nawet gdy wiemy ze grzybow juz brak....