(3/h) Wypad na tzw. "2-gą zmianę" [My tak zawsze robimy, wyspani, widno, mniej ludzi a grzyby przeważnie młode, a nie stare kapcie] - byliśmy po 12" w lasach. Kilka rydzy, podgrzybki [głównie], nawet młoda kania i... już. Więcej już robaczywych i zaślimakowanych. Wcześniej chłodno, potem pięknie, słonecznie, ściółka "oddycha", igliwie, drzewa mieszane, cudne powietrze. Przyjemność samego chodzenia. A wyniki, cóż... jak na takie nocne chłody - pół kosza to byliśmy i tak happy. Ale to już raczej koniec, choć tydzień ma być słoneczny, więc może... przyszła niedziela...? Po 15"-tej "zwinęliśmy" się bo zrobiło się więcej ludzi w pobliżu niż grzybów. Pozdrawiam i sukcesów.
(40/h) Dzisiaj wybrałam się z mężem na ostatnie grzybobranie. W 1,5 godziny kosz i kobiałka ( na zdjęciu). Robaczywość z 80 % zmalała do około 30. Niestety tak jak czytałam we wcześniejszych wpisach aby wyjść z pełnym koszem trzeba odwiedzać swoje znane miejscówki. Pozdrowienia dla wszystkich zapalonych grzybiarzy :)
(25/h) sezon zakonczylem wlasciwie tydzien temu w ok Miedzyborza, byl znakomity! rachunek za prad z chodzacej z malymi przerwami od konca sierpnia suszarki bedzie prawdopodobnie najwiekszy w histori! Dzis mialem malo czasu wiec 1.5 h W Rejonie Guszeczki stale miejsce. 25 podgrzybków z tego 7 malych 40 ladnych maślaków pstrych na grubych nozkach w mlodnikach i na skraju lasow grzyby zamarzniete na kosc!
(200/h) Do Pani Doroty i wszystkich czytelników strony. Ja również przeczytałem (z zazdrością) Pani wpis o podgrzybkach koło Niedar ale nie znając lasu, mimo iz mieszkam we Wrocławiu pojechałem w swoją miejscówkę w ok. Blizocin z nastawieniem na opieńki. Kolega natomiast udał się do Zawonii na podgrzybki. W ciągu dwóch godzin miałem kosz i skrzynkę miodowych opieniek. Telefonicznie dowiedziałem się, że kolega ma już 3/4 koszyka podgrzybków różnej wielkości. Niestety trzeba znać troszkę las aby taki wynik uzyskać. Gdy jest wysyp, nazbiera każdy "turysta" lecz gdy go nie ma. trzymajmy się swoich znanych miejsc. Pozdrowienia dla wszystkich grzybomaniaków. P. S. Na zdjęciu są tylko te do marynowania reszta przeznaczona do zasmażenia na zimę czeka w kolejce do czyszczenia.
(60/h) Miałam jechać w przyszłym tygodniu ale sytuacja mnie zmusiła żeby pojechać dzisiaj! Po niedzielnym rosołku wsiadłam w samochód i do lasu! od godziny 11 do 13 pół koszyczka podgrzybków może było by więcej ale myśliwi szaleli po lesie i przyznam się miałam cykora! :) A teraz chcę powiedzieć że przykro mi że ktoś jechał 250 km i nic nie znalazł, bo ja przyznam się szczerze że nawet na Gruszeczkę czy Milicz nie jeżdze, bo nie znam lasu i to jeszcze w okresie takim gdzie grzyby się kończą Do Niedar jezdzę od 30 lat i las znam może nawet nie cały ale mam na pewno tak zwane miejscówki w których zawsze coś znajdę a w tym roku były bardzo owocne bo jak wiadomo grzyby nie wszędzie rosły. Na dowód że jeszcze coś w lesie jest, stanęłam w Zawoni, żeby kupić jakąś aktualną gazetę żeby już nikt nie powiedział że zdjęcie z zeszłego roku I jeszcze jedno! od czasu do czasu podaje swój adres e-mail żeby jeżeli ktoś ma jakieś pytania lub wątpliwości po prostu napisał ja z miłą chęcią odpowiem To na tyle chyba dzisiaj!!! Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków!!
(45/h) Początkowo wydawało by się że same stare i pojedyncze sztuki podgrzybka, ale po godzinie chodzenia pokazały się młode i przede wszystkim zdrowe podgrzybki. Trafiłem także 3 kozaki czerwone. Jak na taki zimny poranek jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu, chyba to jeszcze nie koniec.
(1/h) Do dorotagawlik Sugerując się Twoim wpisem z 24.10. 2014 r. udałem się do Niedar odległego od mego miejsca zamieszkania 250 km w jedną stronę i WIELKA klapa. W lesie zimno ale to dla zapalonego grzybomaniaka pestka. 5 godzin chodzenia i tylko 5 starych podgrzybków. To tragedia. Chyba, że chodziłem w innej części lasu w Niedarach, chociaż zmieniałem miejsca 3 razy. No trudno też się tak zdarza, chociaż nie szkoda było czasu ale przejechanych 500 km. Jedno jest pozytywne z tej wyprawy, to poznanie nowych terenów na Dolnym Śląsku, a jechałem z Górnego Śląska. Ten wypad był ostatni w tym roku, kończący sezon. Do usłyszenia wszystkim grzybiarzom za rok.
(50/h) Pożegnanie sezonu... w czapce i w dwóch swetrach ruszyłem w las i było to piękne pożegnanie. podgrzybki duże (głownie robaczywe, ale nie wszystkie) ale i - o dziwo - bardzo małe (też 80% robaczywych lub zmarzniętych). Opieńki przerośniete, zmarznięte lub nawet robaczywe... ale... i tak udało się zebrać duży kosz zdrowego owocnika... Pozdrawiam grzybomaniaków! Do następnego roku!
(4/h) Jelenia Gora. podgrzybki 7, kozak czerwony 1, kurki 5 i czarne zajączki 2 szt. Jeszcze grzybki powinny sie pojawic solidnie lało a na najblizsze dni piekna pogoda jest zapowiadana. Pojawilo sie sporo "falszywych kurek". Pierwszy raz w tym roku widzialem 3 sarny.
(60/h) Rano zimno jak diabli, ale całe szczęście, że nie było jeszcze mrozu! Ubrałam się jak na sybir i wio!! do lasu!! W lesie cisza, zero ludzi i podgrzybKI!!! Praktycznie same takie słoikowe, wszystkie duże zostały w lesie bo nawet nie bylo sensu się schylać, jeden robak! Ale tych małych cały koszyk!!! Opieniek pare sztuk i tylko w bukach, na żadnym pieńku ani jednej sztuki. Jak pogoda się utrzyma to jeszcze raz pojadę A CO MI TAM!!! jesień jest raz do roku!!! :) Pozdrawiam wszyskich grzybomaniaków! :)
(59/h) Witam, las mieszany, grzybów dość dużo i różne małe i duże w większości podgrzybki zajączki i opieńki. Bardzo dużo spleśniałych wszystkich maści. Ja sam 6,5 kg. Na zdjęciu namiastka opieniek kilka miałem takich kiści.