(5/h) Zdaję sobie sprawę, że to nie miejsce na zbieranie grzybów, ale im więcej doniesień, tym - statystycznie - będą wiarygodniejsze, tak sądzę. Dlatego: 5 kań, w jednym skupisku. 1 kozak, pomarańczowy, ładny i zdrowy. Podczas dłuugiego spaceru po okolicy stawów.
(30/h) W trawach pojedyncze sztuki, w sosnach i świerkach maślaki sitarze, dopiero szał w brzózkach gdzie utrzymuje się wilgoć. Kozaki brązowe tnie się po kilka naraz w promieniu 5 [m]. Pojawiają się prawdziwki ale mocno zrobaczałe.
(7/h) teren górzysty, dość sucho. Grzyby występowały na obrzeżu terenów podmokłych, jednak miejscowi mówili: Nie ma grzyba! Pochwalę się, że jeden z prawdziwków miał 400 gram!
(50/h) Zmęczeni pustkami i suszą w pobliskich nam miejscówkach w laskach położonych tuż za miastem, postanowiliśmy udać się na spacer w mało znane rejony Gór Sowich - do Jugowic, k. Walimia. W stromych lasach ku naszemu zaskoczeniu nie było b. sucho i pusto... W godzinę natargaliśmy ponad 50 grzybów na osobę - głównie pięknych, młodych podgrzybków, kilka sztuk kozaków oraz... już wracając w dół wpadliśmy na trop prawdziwków. Grzyby w 80% zdrowe. Po selekcji do domu (byliśmy z mężem i 10-letnim synem, który także lubi z nami zbierać) przywieźliśmy 26 prawdziwków w tym kilka dość okazałych, a także 112 podgrzybków i 6 kozaków.
(20/h) Darz Grzyb!;) Koniec lata meteorologicznego wypadł w tym roku w sobotę a więc była to doskonała okazja, żeby w wolny dzień przeglądnąć lasy.;) To, co miało być iskrą na beczkę prochu (obfite deszcze 26,27 sierpnia - takie prognozy widniały w dniu 23 sierpnia) okazało się niewypałem; ( Wszystkie opady zostały zepchnięte na południe, które spadły na Czechy i w górach. W lasach niestety coraz bardziej sucho a po skrajach ziemia wyschnięta miejscami na pieprz. Jednak zeszły tydzień zapoczątkował spóźniony, jeszcze letni wysyp i wczorajszy dzień zaliczam grzybowo do bardzo udanych.;) Znalazłem: 45 prawdziwków (10 wyrzuciłem z uwagi na towarzystwo w środku w postaci tłustego, ruchomego białka lub żuków), trafił mi się jeden olbrzym o wadze 1,65 kg i to całkowicie zdrowy - nie powiem - serducho bije 10 razy szybciej przy znalezieniu takiego giganta a jeszcze jak do tego jest zdrowy to banan na twarzy towarzyszy już do końca grzybobrania;), 5 koźlarzy pomarańczowożółtych (zdrowe), 15 koźlarzy czerwonych (zdrowe), 42 koźlarze topolowe (3 robaczywe), 3 koźlarzebabki (1 z mięskiem w środku), 25 podgrzybków (2 robaczywe), 30 kanii (7 robaczywych lub zjedzonych przez żuki), do tego kilkanaście maślaków ziarnistych i sporo podgrzybków zajączków - te prawie wszystkie z mięsem w środku oraz garstkę kurek. Z innych grzybów, można spotkać przede wszystkim gołąbki (np. modrożółte, śmierdzące, płowiejące, bagienne itp.), tęgoskóry, żółciaki siarkowe (jeden z nich zaatakował przepiękny stary dąb); (. Zaczynają się pojawiać, chociaż jeszcze bardzo nielicznie, olszówki i mleczaje chrząstki. Przed nami najważniejsza grzybowo pora roku. Jak będzie? Wydaje się po prognozach, że może być tak, jak napisał w prognozie Admin. - druga, trzecia dekada września (albo jeszcze później), czyli podobnie, jak w zeszłym roku. Cóż, trzeba trzymać mocno kciuki, żeby aura, która w tym roku dała dużo powodów do radości plażowiczom i lubiącym słońce, równie hojnie obdarzyła maniaków grzybowego szaleństwa. Pozdrawiam Wszystkich Grzybiarzy!;))))
(3/h) Godziny spacer na sprawdzonej od wielu lat miejscówce. Las mieszany, sciółka bardzo sucha a mimo wszystko na przyszło tygodniową zachęte znalazłem dwa piękne i duże młode koźlarze oraz jednego zajączka. Brak brunatnych podgrzybków oraz prawdziwków.
(20/h) Nastawiłem się dziś bardziej na spacer po lesie niż grzybobranie, ale przezornie wziąłem do bagażnika wiaderko. I opłaciło się. W lesie faktycznie bardzo sucho, natomiast kilka razy natknąłem się na skupiska młodych podgrzybków brunatnych. Zebrałem powyżej 40-tu i większość z nich zdrowa :) Jak popada to czeka nas inwazja grzybów.
(25/h) generalnie sucho i grzybów całymi połaciami nie ma ale jak się zrobi sporo km i ma odrobinę szczęścia to całkiem ładne grzybobranie może wyjść. Trzeba się niestety sporo nachodzić i w wiele miejsc zaglądać. W 2 osoby kilkanaście prawdziwków, 2 kozaki. reszta podgrzybki, ~200 grzybów, 90% zdrowych -> patrz fota. Kilka ale jednak jak na sobotę to niedużo, samochodów stało na poboczach.
(10/h) Wreszcie pierwszy udany wypad. Na początku nic, ale w średnim lesie sosnowym (mech, trochę trawy) zdrowe podgrzybki. Rodzinka 12 szt. ucieszyła. Na końcu pod zderzakiem auta 3 małe prawdziwki :) i 5 m od nich ten ze zdjęcia. Sezon rozpoczęty.
(1/h) Las iglasty w miarę wysoki. Grzybki borowikowate o średnicy kapeluszy 8 - 10 cm, śliczne;)), niestety z lokatorami. Na 10 sztuk znalezionych, jeden grzybek bez lokatorów. Po trzech godzinach poszukiwań, cztery grzybki do jedzenia; ((
(30/h) No już coś zaczyna się pojawiać. W mojej miejscówce pojawiło się dużo nie jadalnych grzybów, a co najważniejsze w 20 min zebrałem 10 kozaków (9 małych i 1 naprawdę duży i 2 prawdziwki (1 robaczywy). Trochę deszczu i efekt murowany :)
(8/h) 2 godziny spaceru po lesie- 12 maślaków, 4 podgrzybki, 1 prawdziwek- wszystko bez lokatorów, bardzo sucho w lesie i czekam z utęsknieniem na deszcz, bo skoro przy tak suchej ściółce grzybki nieśmiało wychylają łebki to po porządnym deszczu coś powinno się ruszyć..... mam nadzieję-DARZ GRZYB!!!
(0/h) Widziałem wczoraj jak sprzedawali kanie więc dzisiaj obskoczyłem wszystkie swoje miejscówki kani brak a ściółka wysuszona na wiór bez obfitych opadów nic nie ruszy
(0/h) Pod wpływem wpisów, że coś się ruszyło w lasach, przeprowadziłem krótki rekonesans. W Borach Dolnosląskich krótko mówiąc tragedia. Nie spotkałem nawet jednego grzyba niejadalnego, nie mówiąc już o jadalnych. ludzi również brak. Ściółka tak wysuszona, że na pewno łatwiej o pozar niż o grzybobranie. Czekamy na deszcze i rozwój wydarzeń, choć prognozy najbliższe mało zachęcające. I pozdrawiam północną Polskę, bo tam jest z czego się cieszyć.
(20/h) Większość to prawdziwki, mało robaczywych, rzadko trafiał się podgrzybek. Nie na każdej ściółce można było coś znaleźć, trzeba się było nachodzić.
(6/h) Suuuuucho, kilka prawdziwków niedaleko dziczego taplawiska, czekamy na deszcz. Ale w moim prywatnym lasku (kilka sosen i modrzewi) 30 maślaków i co dziwne -wszystkie zdrowe
(20/h) Witajcie grzbomaniacy! W lesie więcej grzybiarzy niż grzybów. Jak traficie na dobrą miejscówkę to rosną koloniami, malutkie podgrzybeczki. Las raczej suchy bez jagodzin. Do zobaczenia na grzybach. Grzybiara
(20/h) dziś zmiana lokalizacji. Ponad dwie godziny posuchy a ż tu nagle w młodych choinkach nad strumieniem prawie 50 pięknych maślaków i zaraz obok 2 śliczne prawdziwki. No i na okrasę jeden podgrzybek. Udana włóczęga.
(5/h) ponownie zajrzałem co pod ściółką piszczy. Bez rewelacji trzy prawdziwki i dwa kozaki siwe. Tylko ze musiałem 15 minut od parkingu isc pieszo. Deszczu i tylko deszczu
(0/h) Aby sprzwdzic doniesienia o grzybach wybrałem się z żoną na godzinny rekonesans późnym popołudniem w swoje miejscówki. Koledzy z pracy opowiadali i pokazywali w telefonach zdjęcia ze swoich weekendowych grzybobrań. Nie było źle trochę prawdziwków, podgrzybków, kurek i w większości ładnych zdrowych młodych zajączków. Niestety w lesie, którym byłem susza dała się tak we znaki, że nawet trawy leśne powysychały a po grzybach nie było nawet śladu.
(15/h) Faktycznie w górach pokazały się grzybki. Przez cztery godzinki spędzone w lesie w dwie osoby uzbieraliśmy koszyk grzybów, głównie zdrowe piękne prawdziwki 74 sztuki. Nie liczyłem na taką ilość grzybów po weekendzie. Prócz prawdziwków znależliśmy podgrzybki, maślaczki, kilka kurek i kozaczki czerwone. Koło 11 jadąc na spacer do lasu na jednym z przystanków stała kobieta z pełnym koszem grzybów, tyle że ona wracała a my dopiero jechaliśmy. Jutro jadę przetrzepać swoje miejscówki w Rudawach Janowickich.