(15/h) Ładne prawdziwki (3 spore, 3 małe) i trochę podgrzybków różnej wielkości. Grzyby zdrowe, nawet te nadjedzone przez ślimaki, ale parę całkiem robaczywych. Zbierane w lesie mieszanym (buk, sosna, dąb) i pod niskimi świerkami.
(15/h) średniej wysokości las, bardziej skraj jak środek. Las iglasty, podściółka raczej igły jak mchy. W większości prawdziwki ale 1/2 z wkładką miesną, troszkę podgrzybków i pare kurek.
(80/h) Pomimo całkowitego braku deszczu grzyby rosną. To jest cudowne. Wróciłam dopiero po tygodniowym grzybobraniu do Warszawy. W trzy osoby przywieźliśmy 40 1/2 l słoików marynowanych podgrzybków i 1,5 kg suszonych. Im głębiej w las tym więcej grzybów. Trafiały się też prawdziwki ale mało. W lesie jest całe mnóstwo płachetek (turków) jeśli ktoś je zbiera (ja tak bo są przepyszne). W to miejsce jadę za rok mam nadzieję. Teraz czekam na grzyby na Mazurach (bo bliżej). Pozdrawiam!
(30/h) Sucho jak diabli. Deszczu deszczu deszczu!!! Może odtańczmy jakiś indiański taniec ? Godzinka spacerku koło 16:00 i o to efekt. Jutro jeszcze i tak pojadę.
(60/h) Sobotni 4 godzinny wypad do lasu mile nas zaskoczył. Obawialiśmy się troche faktu, że od kilku dni nie było żadnych opadów deszczu, ale jak się okazało były to obawy nieuzasadnione. Na początek natrafiliśmy na duże skupisko podgrzybków brunatnych. Miejscami rosły po 9-10 sztuk. Małe osobniki w pełni zdrowe, duże często już zjedzone przez ślimaki. Im dalej w las tym więcej prawdziwków (łącznie ok 50 sztuk - same duże), choć te rosły głównie wzdłuż leśnych dróg, przecinek, często na stromych zboczach. Trafiły się dwa prawdziwki giganty, ale po sprawdzeniu okazały się niezdatne do zabrania, robaczki zrobiły swoje. Zebraliśmy również mnóstwo kurek, kilka koźlaków i z tuzin maślaków. Podsumowując, wypad wielce udany, grzyby już się suszą, teraz pozostaje czekać na opady deszczu i planowanie kolejnej wyprawy.
(10/h) Para prawdziwków, dwa stanowiska podgrzybków i jedna kania. Mało robaków, sporo ślimaków. Jak na godzinny spacer w uczęszczanej okolicy to całkiem sympatycznie.
(20/h) 3 różne lasy - i 3 różne sytuacje.. Najpierw las z dużymi wyrośniętymi brzozami.. Trochę brzozaków - mocno wysuszone, brak młodych owocników - w trawie i mocno nasłonecznionym lesie - SUSZA. Później młodszy las iglasty - kilka kań (sów) czy jak zwał tak zwał - takie suche że nadają się od razu do słoika z suszkami;-). Sporo wyschętych na wiór maślaków - i co ciekawe.. albo były mocno wyschęte, albo splesniałe, czyli albo za sucho, albo za mokro? Jeszcze nie widziałem takiej sytuacji.. Dalej lasy mieszane i sporo podgrzybków tzw "zajączków" - można było nie prostować się bo co metr po kilka sztuk, niestety 95% robaczywe lub spleśniałe. Dopiero dalsza wycieczka w starodrzew zaowocowała kilkunastoma naprawdę ładnymi i czystymi grzybkami. Podsumowując - w ciagu godziny możnaby znaleźć i 150 grzybów na godzinę, niestety zebrać można ok 20-30
(40/h) Po czterech dniach wracamy w lasy położone na północ od Tępcza. Przez te kilka dni śniły nam się te niedzielne prawdziwki i nie mogliśmy doczekać się wyjazdu. Tym razem nie jest to wyjazd turystyczny, pod namiot, ale celowy, tylko na grzyby. Te lasy chyba nigdy nas nie zawiodą. Fakt, znowu te górki, mnóstwo podchodzenia i schodzenia. To męczy, ale są tego rezultaty. Najpiękniejsze grzyby znajdujemy właśnie na graniach. Na początku trafiamy na teren gdzie obrodził podgrzybek brunatny ale potem to znowu tylko prawdziwki. I to jakie. W niedzielę (25.08) sporo było grzybów małych, dziś to tylko potężne często nadjedzone przez ślimaki owocniki. Największy (zważony w domu) ma 0,42 kg. i ledwo zmieścił się w koszu. Brak małych grzybów dowodzi, że pierwszy wysyp ma się chyba ku końcowi. Ale z drugiej strony, nie ma jak nadzieja znalezienia prawdziwkowego giganta. Zbliżający się weekend daje nam taką szansę. No to chyba pojedziemy na grzyby :)
(15/h) Kolejny raz wypad w to samo miejsce, w którym w sobotę znaleźliśmy ok 50 prawdziwków. Tym razem udało się wypatrzeć ok 60 sztuk. Same młode i ładne, wszystkie kapelusze zdrowe. Większość ludzi skarży się na suszę w lesie, ale jakimś cudem w każdej ze wsi na trasie Przywidz-Gdańsk widziałem miejscowych z pełnymi wiadrami czerwonych koźlaków i prawdziwków. Sezon w pełni, oby tak dalej!
(25/h) popołudniowa wyprawa do lasu. Dwa prawdziwki (pierwsze w tym roku), podgrzybki brunatne, kozaki różnej maści i kurki. Z tygodnia na tydzień sytuacja się polepsza. Oby tak dalej.
(63/h) Powtórka z "czołgania" po krzaczorach zakończona sukcesem. Jakim cudem ominęłam wczoraj tyle dużych prawdziwków?Tylko prawdziwki, nic innego w tym lasku nie rośnie. I nawet dosyć wilgotno pod warstwą liści.
(20/h) w lesie strasznie sucho. Miejsce gdzie zawsze szły koszyki grzybów dziś okazało się niewypałem. Godzina szukania i efekt na zdjęciu. Jak czytam posty o 100 prawdziwkach to aż trudno uwierzyć - nawet na hali targowej tylu nie ma ze wszystkich stoisk.
(20/h) 20 prawdziwków ( tylko 3 lekko robaczywe), 30 koźlaków, garść kurek, parę podgrzybków. Ogólnie bardzo fajnie się zbiera. Niestety, dla grzybiarzy, do końca tygodnia chyba bez deszczu. trzeba się spieszyć bo zastój idzie.
(50/h) 2 h spacerek z psami w 2 osoby po lesie na którym zebraliśmy 100 prawdziwków, 7 kozaków, garść kurek, parę zajączków, ponad 100 maślaków. W lesie niestety sucho. Pozdrawiam