(70/h) Ktoś z grzybiarzy ocenił moje wpisy, jako " księgowe". Jeżdżę do lasu ponad 70 km w jedną stronę. Najczęściej w okolice Olpucha. Odwiedzam 3 lub 4 miejscówki. Lubię być w lesie tuż przed wschodem słońca, tak żeby do 22.00 mieć koniec obróbki, która polega na rozłożeniu grzybów gatunkami, skrupulatne przeliczenie, fotografie i czyszczenie. A potem segregacja: do gotowania, do suszenia, do octu, do konsumpcji. Znajomi i rodzina otrzymują dary albo w tym momencie, albo bezpośrednio z lasu, tak po drodze. W tym roku sezon zaczął się w czerwcu. Daty wyjazdów 24 VI, 30 VI, 5 VII, VII, 26 VII. To był okres zbiorów kurek. A potem przyszła jesień i wypady 5 X, 10 X, 16 X, 19 X.
Według mnie sezon był udany, chociaż trochę dziwny. Drewniany Tadek też mnie pochwaliłszerzej:
Zestawienie: podgrzybki 739, prawdziwki 72, sitarze 5, sarny 88, zajączki 4, maślaki 131, niemki 50, siwe gąski 146, ceglasie 1, zielonki 307, płachetki 10, kozak czerwony 91, ceglastopory 1, kozak siwy 34, kanie 2, miodówki 72, szmaciak gałęzisty 1, kurki 29,3 l + 50 sztuk. Mam nadzieję, że się w tych rachunkach nie pomyliłem. Radości było co niemiara łażenia sporo i zapasy są że ho, ho. Lasy koło Olpucha są przyjazne grzybiarzom i cieszą swoją bardzo różnorodną ofertą. Teraz pozostały wspomnienia przy zimowych potrawach grzybowych i przyjazny wzrok Tadka Drewnianego. Dekoracje w domu również w temacie.
Życzę wszystkim Dobrego Roku, w którym wszyscy zostaną obficie obdarowani prze bory i lasy. Zdrowia i pogody ducha.