(35/h) Dzisiejszy wypad do cudownego lasku w Kórniku był bardzo szczęśliwy. Znalazłem wreszcie pierwsze w życiu smardze, i to dwa stanowiska. W pierwszym miejscu było ich 11, niczym drużyna piłkarska. Piękne, choć już sędziwe. Tak się nimi zauroczyłem, że w tym miejscu zakotwiczyłem na dłużej. Herbatka, kanapki i podziwiałem te brązowe piękności. W drugim miejscu, tym razem w lasku świerkowym, też były cudne o ciemnych kapeluszach. Tu natknąłem się na smardze półwolne, które już swoje najlepsze czasy miały za sobą. w sumie z jadalnymi było ich ok. 30, zgubiłem rachubę.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po sąsiedzku pieniek z łuszczakiem zmiennym. Usadowiło się ich tu tak na oko co najmniej 50. Pozostałe zdobycze to: żagiew łuskowata - 3 okazy, pieczarka leśna - też 3 okazy no i nieznanych mi 5 okazów, które zabrałem. jak je zobaczyłem - pierwsza myśl: boczniaki, ale zaglądam pod kapelusz - blaszek brak. Od spodu jak żagiew. Czyżby krzyżówka tych dwóch? Zamieszczam fotki w dopiskach licząc, że ktoś z szanownych znawców rozwiąże tę krzyżówkę. Inne znaleziska również w dopiskach. Po wczorajszym deszczu pięknie odżyły uszaki. Do koszyka trafiło ich ok. 800 sztuk. Piękny dzień i piękny teren na buszowanie. Spod nóg pierchały zajączki i sarenki. Były znacznie szybsze niż moja ręka, no i nie udało się ich uwiecznić na fotkach. Jestem szczęśliwy - i pierwsze smardze, i prawie pełen koszyk majowych grzybków. Niech pada, niech grzybki wyrastają😊
(5/h) Pierwsze doniesienie w tym roku i witam wszystkich serdecznie. Pierwsze, ale jakie! Nie wierzę... Aż uklękłam. Pierwsze w moim życiu smardze, a raczej smardzuchy - 3 sztuki, ogromne. Radość że aż chce się śpiewać! Zerwane, bo wiedziałam, że to one, ale nie wiedziałam, że nie wolno. Oprócz tego garść ucha bzowego. No i zagwostka: jak to jest, że wszyscy o nich piszą, wszyscy znają smak, a jednocześnie są pod ochroną? Jakoś nie wierzę, że wszystkie znaleziska są takie "legalne" (z działek, z ogrodu)... Moje - piszę uczciwie - z krzaków przy drodze, dziko rosnące.
(10/h) Las nad Wartą topola, wierzba, bez, ale żadnych smardzowatych nie zauważyłem niestety. Jedynie uszaki ładnie odżyły, ale zebrałem tylko te łatwiej dostępne. Po drodze z brzegu lasu kilkanaście sztuk małej gęśnicy z czego tylko 1 robaczywa co na tego grzyba to sukces. Trafiłem jeszcze drobnołuszczaki jelenie, twardziaki tygrysie i młody kępkowiec jasnobrązowy. W drodze powrotnej podjechałem do miejscówki z przed tyg. gdzie zostawiłem smardze półwolne i malutkie żagwie, smardze znikły jeden tylko zejściowy został a do żagwi dobrały się ślimaki. Ładnie rozrósł się czosnek dziwny jak tu co roku.
(20/h) Przejechałem dziś rowerem prawie 40 kilometrów ale było warto. Na początku niedaleko domu natknąłem się na 3 sztuki smardza stożkowatego. W trakcie znalazłem nowe stanowisko piestrzenicy kasztanowatej. I na końcu w moim miejscu na smardze istny urodzaj. A niedaleko także z 15 osobników smardza półwolnego.
(1/h) Ruszyłem dziś o 6.00 w zupełnie nieznane mi lasy wokół stawu Olszak w Poznań Antoninek. Pobuszowałem w okolicznych krzaczorach i jedyne co mi się udało znaleźć to jedno stanowisko z (mitrówka) smardzem półwolnym kilkanaście sztuk, ale spacerek fajny jest gdzie tu 🚶🏃🚶😃. Wracając zachaczyłem jeszcze o moje działki i udało się nazbierać 12 smardzów jadalnych.
(20/h) Dziś działka, grill i odpoczynek, ale co tak będe leżał bez sensu😃. Zabrałem psinkę i ruszyliśmy na spacer alejkami ogrodowymi i tak w 1 h i 5 km nazbieraliśmy 20 Smardzy 🥳w tym 16 szt smardz jadalny i 4 szt smardz stożkowaty. Trafiliśmy jeszcze stanowisko z młodymi gęśnicami i przed jedną z działek mnóstwo peziza🤔chyba. Smardzy było by jeszcze więcej, ale trochę było już wysuszonych a przed jedną z działek kilkanaście szt ściętych, zmasakrowanych podkaszarką😡
(0/h) Wypad w poszukiwaniu pierwszych smardzy zakończył się klapą. W lesie sucho. Znalazłem pieniek z kilkoma okazami żagwi łuskowatej, ale została do podrośnięcia. Inych grzybków niewiele, poza maślanką wiązkową, której są niezliczone ilości. Trzeba nam wody z nieba.
(35/h) W lesie wilgotno po wczorajszych deszczach. Ucha nabrały znów mocy, do koszyka wpadło ok. 550 sztuk, a na koniec jedna żagiew łuskowata. Na smardze niestety nie trafiłem. W drodze powrotnej odwiedziłem odkryte przed dwoma tygodniami piestrzenice - ich żywot się kończy.
(0/h) YES 💪🥳mam i ja swoje smardzowate. Trochę później dziś bo o 8 w lesie i zaraz na wejściu 6 szt mitrówki półwolnej. A później przez 3 h stare już łuszczaki zmienne, młode żagwie, uszaki, czarcie jajo i trochę innych poobserwowanych grzybów. A na sam koniec dwa smardze jadalne.
(20/h) Weekend majowy to i majówki 😁. Gęśnica pięknie obrodziła mnóstwo jej. Można sporo nazbierać, zabrałem tyle ile mi się zmieściło w koszyku.
Kilka godzin spacerku w lesie od 6.00 i żadnych smardzy czy naparstniczki 🙁jedynie czernidłak błyszczący, maślanki wiązkowe, żagwiak i uschnięte piestrzenice kasztanowate. Ale weekend długi to będziem szukać😉. Mam nadzieję że coś popada 🌧️bo sucho się zrobiło.🙋
(15/h) Ja to mam fajnie, kochana mamusia na ogrodzie pilnuje mi dzikiej plantacji płomiennicy zimowej, a kochana macoszka odkryła dla mnie na dziełeczce hodowle smardzy :)
(2/h) Są, pierwsze w życiu smardze, sztuk dwie, hehe, ale z legalnym zerwaniem bo z działki od kochanej sąsiadki. Pachną podobnie do siedzunia sosnowego, smakowanie wieczorem :) pozdrawiam serdecznie
(8/h) Znalezisko na mojej posesji, pod jodłami. To chyba Piestrzyca zatokowata ale może ktoś się wypowie ze znawców tematu. Największą wyrwałem z ziemi do zdjęcia. Jest jeszcze kilka sztuk mniejszych.
(1/h) Kolejny gorący, suchy dzień i widać to w lesie. Dziś spacerowo kilka godzin po moich jesiennych miejscach. Miałem nadzieję na łuszczaka zmiennego, ale nie znalazłem go w żadnych znanych mi miejscówkach jedynie maślanka tu powychodziła a zostały nieliczne już czarki i wysuszone na wiór uszaki. Na koniec podjechałem do pieńka z którego zimą zbierałem płomiennice a na wiosnę były tu zawsze czernidłaki błyszczące a tu zaskoczenie żagiew łuskowata a niedaleko gąsówka fioletowawa kilka szt wysuszonych przez słońce. Dwa tygodnie temu zostawiłem tu piestrzenice ale nie było ani śladu po niej.
I tak przy okazji troszkę posprzątałem las.
(30/h) Popołudniowy wiosenny i słoneczny wypad. Ciąg dalszy uszakowych żniw. Ok. 400 sztuk. Dla urozmaicenia lilka czarek. W dopiskach kilka znalezisk.
(10/h) Pierwsze grzyby wiosenne już znalezione, co prawda w ogrodzie ale zawsze to coś. Zachęcony znaleziskiem poszedłem do pobliskiego lasu i natknąłem się na miejscówkę piestrzenicy oraz kilka innych okazów, zdjęcia w załączniku.
(1/h) Niedzielny spacer. Trzyletnia córka poleciała w las wołając "tata szukaj grzybów". No więc lecę za nią, kluczymy przez krzaczory, wreszcie mała przystaje. Patrzę, patrzę i cóż to wychyla łebek tuż obok jej butka? "Smajdz!" Na moje oko chyba smardz stożkowaty?
(40/h) Najpierw były poszukiwania nowych stanowisk z bzem, nniestety bezskuteczne. Przejazd na znane miejscówki i zaskoczenie... sypnęło uszakami. W koszyku wylądowało blisko 1000. Na koniec 10 czarek. Ucieszyły mnie wypatrzone pierwszy raz w życiu piestrzenice kasztanowate. Na kilku metrach było ich ok. 30.
(10/h) Wyjazd o 7.00 zapowiadało się ładnie a dojechałem do lasu to deszcz🌧️ i tak przez 3 h a na koniec słońce☀️. Cel to smardzówki, ale nic z tego nie wyszło 🙁, ale za to trafiłem fajne stanowisko z piestrzenice olbrzymie szt 3 a po 20 m piestrzenice kasztanowate kilkanaście. Po drodze trochę uszaków i czarki w kilku miejscach, ale tych zabrałem tylko 2. Znalazłem wykluwającą się żagiew łuskowatą i 3 czarcie jaja a na koniec czasznice olbrzymie kilkanaście szt stare już oczywiście, ale miejscówka jest 💪.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Trochę mi ten deszcz pozmieniał plany bo nie wszędzie dało się wejść tak mokro, ale cieszę się z nowych miejscówek a byłem w tych lasach pierwszy raz.
(30/h) Dziś jeszcze nie w pracy a las czeka na człeka. Pięknie było i trochę do koszyka darów wpadło: ponad 400 uszaków i ok. 20 czarek. Uszaki wszelkiej maści - większość niezbyt dużych, trochę wielkich, mało zasuszonych po ostatnich deszczach. No i świąteczne kalorie zostały w lasku.
(30/h) Byłem w pobliżu więc musiałem wskoczyć w las choć na chwilę (0,5 h). Szybko bo w deszczu na miejscówkę czarkową, którą to sprawdzałem 12.03 i była pusta. A teraz kilkadziesiąt wielkich czarek aż mnie zatkało. Piękne, duże. Zabralem sobie 30 sztuk a reszta została. Jakieś ucha po drodze też się trafiły. Szkoda że nie miałem więcej czasu. Życzę Wszystkim Wesołych Świąt.
(5/h) Długi spacer w pełnym słońcu. Początek buszingu na lekkim minusie, zakończenie przy plus 7 stopni. Coraz więcej wiosny. Do koszyka wpadło ok. 100 uszaków i ok. 30 czarek. Ucha w większości zasuszone, czarki prawie wszystkie w jednym miejscu.
(75/h) Po ciepłych i mokrych dniach uszaki ruszyły na nowo, dużo małych. Lasek trochę inny... prawie wszystkie ucha na leżących gałęziach lub ściętych pieńkach, musiałem uważać aby nie znalazły się pod stopami. W sumie ok. 1150 sztuk. Przyjemne uchobranie przy klangorze ukrytych za krzakami i rozlewiskami żurawi. Kilka innych znalezisk w dopiskach.
(20/h) Wczoraj znalazłem pierwsze tegoroczne piestrzenice kasztanowate w ogrodzie więc dziś wyruszyłem w las aby i tam znaleźć. No i udało się znalazłem jedną samotną💪ale która to🤔. Pochodziłem 4 h po rozlewiskach poprzedzierałem się przez chaszcze i wodę trochę też po lasach iglastych szukając szyszkówki pod świerkami. Super spacerek był 😃z ☕🥪. I coś tam się też uzbierało 😁. Czarki, uszaki troszkę szyszkówki i bluszczyk kurdybanek do przyprawienia.
Ucha jakby odżyły po ostatnich deszczach a czarki powoli kończą ale wciąż są. I nadal są płomiennice.
(20/h) Szyszkówki świerkowe oczywiście pod świerkami. Sporo maluszków, które zostały w lesie oraz "oszustów", jednak na szczęście zapach pozwalał na odróżnienie.
(1/h) Niedzielny spacerek po lasach liściastych i iglastych w poszukiwaniu grzybów wiosennych i lipa. Na smardzowate nie liczyłem, ale chociaż na piestrzenice kasztanowate i nic. Przeszukiwałem miejsca pod świerkami w poszukiwaniu szyszkówek, których jeszcze nigdy nie udało mi się uzbierać zawsze trafiam tylko po kilka sztuk. A dziś znalazłem na mieszaninie szyszek sosnowych i świerkowych i które to🤔. A w lesie lipowym trafiłem ładne stanowisko czarki więc teoretycznie może to być czarka jurajska, która podobno wyrasta na gałązkach lipy. Grzybki zostały na miejscu.
(0/h) Pierwszy rekonesans do lasku oddalonego 1.5 km od mojego domu, obfitującego w duże ilości grzybów nadrzewnych. W lesie wilgotno więc sporo wrośniaków, twardziaków zimowych. Kilka gęstoporków cynobrowych, do tego resztki płomiennic zimowych na jednym stanowisku.
(5/h) Ciepło, sucho pogoda na spacerek idealna, ale dla grzybków chyba niebardzo. Pojechałem w moją miejscówkę z czarkami się nimi nacieszyć póki jeszcze są. I jak się spodziewałem pogoda im nie sprzyja jest jeszcze dużo, ale wysuszonych a te ładniejsze w zagłębieniach i pod liśćmi schowane przed słońcem. Nie ma tu żadnej wody jedynie deszcz, którego u mnie niedużo.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Miałem zamiar jechać gdzieś dalej, ale zrezygnowałem i zagłębiłem się w okoliczny las gdzie pod świerkami nieliczna mała szyszkówka a na leszczynach orzechówka mączysta. I tak sobie pochodziłem i uzbierałem sporo, ale nie tego co bym chciał a czarek jak zwykle troszkę na bieżącą konsumcje 😋. Pozdrówka dla wszystkich buszujących 😉
(1/h) Dziś kilka miejsc w poszukiwaniu ucha. Piękna pogoda na buszowanie, w nogach ponad 11 km. Więcej oznak wiosny niż grzybków. Kwiatków coraz więcej, ptasich treli też, bliższe i dalsze spotkania ze zwierzakami: dzik, sarny, zające, żuraw. W Zaniemyślu ok. 30 sztuk ucha. W Kórniku, Murzynówku i Miąskowie poszukiwania bezskuteczne. Plus dzisiejszego wypadu to kilka nowych stanowisk z bzem, niestety bez ucha. No i pasażer na gapę - krwiopijca zauważony na spodniach w aucie w drodze powrotnej.
(5/h) Taki krótki i szybki dziś spacerek. Przy okazji wyjazdu do Poznania wjechałem na 1,5 h w las topolowo-wierzbowy nad Wartą zobaczyć co tam nowego. Uzbierałem troszkę płomiennic, uszaków i kilka małych trzęsaków. W sumie niewiele już tu grzybków. Ale złapałem pierwszego kleszcza w tym roku. Spacerował mi na spodniach😡
(5/h) Dziś pogoda idealna na spacer. Z rana jeszcze lekki mrozik, ale słońce szybko zaczęło przygrzewać i było super. Królowały uszaki były i stare, wysuszone i sporo świeżych młodych a płomiennice na wykończeniu jedna kępka tylko ładna i kilka pojedyńczych. Trzęsaki żółtopomarańczowe dopiero zaczęły wychodzić a listkowate obrosły jedno drzewo. Sporo kisielnicy kędzierzawej i trochę trzoneczkowej. Pojawiły się trąbki otrębiaste a w świerkach grzybówka wiosenna a czarka tu tylko jedna samotna. Odwiedziłem też kłode z boczniakiem pomarańczowożółtym. I tak chodząc lasami wzdłuż jeziora przeleciały 4 h😁.
(5/h) Spacerek w śniegu 😄. Trochę poprószyło akurat jak chodziłem 🌨️. Na początek wpadłem do mojej miejscówki z czarkami o 7 rano jeszcze mróz -2 więc grzybki zmarznięte. A jest ich tu mnóstwo doliczyłem do 200 i się poddałem a wszystkie w małej części lasu w promieniu +/-15 m. Zebrałem tylko troszkę większych. Później podjechałem i wszedłem w nieznane mi części lasu gdzie sporo rozlewisk, cieków wodnych... i tam w 3 godzinki tylko wysuszone, stare ucha a na koniec kępka płomiennicy i piękne stanowisko boczniaka, ale trochę się spóźniłem stare już🙁. Ale nowa miejscówka na przyszłość jest💪.
(5/h) Z rana słaby deszcz i +2, ale musiałem choć na godzinkę wyskoczyć w las 😁. Moje miejscówki uszakowe prawie puste 🙁, ale może teraz wyskoczą po deszczu🤔 a płomiennic kilka małych kępek pewnie ostatnie już tu w tym sezonie. Kilkanaście czarek w tym kilka w nowej znalezionej miejscówce😃a to cieszy, ale zabrałem tylko kilka większych. A na dodatek do potrawy szczypiorek, który tu co roku wyrasta w sporych ilościach.
(5/h) Czarki, czarki i więcej czarek. Aż czerwono w lesie. Zabrałem tylko troszkę większych. Dodatkowo trochę uszaka i kilka szt boczniaka. Tak tylko na szybko, czasu mało bo dziś
spotkanie z moją wnuczką, która przyszła na świat w walentynki ❤️🥰❤️
(1/h) Pospacerowałem dziś lasami przy Warcie miejscu gdzie jeszcze w styczniu było mnóstwo płomiennic, uszaków, trzęsaków. A teraz grzybów prawie brak. Wygląda jakby sezon zimowy tu się zakończył. Płomiennice, uszaki stare, wysuszone niewiele młodych. Trzęsaki mikro, ale na koniec kilka większych znalazłem. Pochodziłem 16 km w 5 h z przerwą na 🍪☕
(2/h) Spacerek fajny, grzybków niewiele, ale poznałem nowe obiecujące miejsca. Las liściasty 🚶🏃3 h i 10 km i tylko niewielkie kępki płomiennic, boczniaki na jednym pniaku z zimówkami, kisielnica trzoneczkowa i bardzo malutkie trzęsaki.
(5/h) O 8.00 byłem w lesie i podchodziłem prawie 4 h. Z rana mroźno -5, śniegu niewiele a jak wychodziłem to☀️i +2. Płomiennice przestały rosnąć zaledwie 10 szt znalazłem, uszaka 60 szt a czarek zabrałem 6, było więcej ale malutkie. Wszystkie grzybki zamrożone.
(1/h) Niedzielny spacerek z rana lasem wzdłuż jeziora. Niewielkie kępki płomiennic i trochę małych uszaków wszystkie zamarznięte. A na leszczynie orzechówka mączysta. Byłem tu 4 tyg temu i liczyłem na więcej, ale słabo tu rosną. Po drodze odwiedziłem klon płomiennicowy obserwowany 2 miesiące.
(20/h) Wczoraj spadło trochę śniegu a dziś +1 i wszystko się topi🙁. O 7.30 byłem w lesie i w 4 h wyszło mi 12 km. Udało mi się uzbierać trochę zimówek, uszaków, sporo trzęsaka i 4 szt boczniaka. Znalazł się też czernidłak błyszczący, ale najlepsze znalezisko to boczniaczek pomarańczowożółty co prawda znalazłem go tu w zeszłym roku, ale nie mogłem jakoś odnaleźć tej kłody a zbierając trzęsaki z gałązek wszedłem wprost na niego. Spacerek udany 💪
(30/h) Wybrałem się dziś w miejscówkę uszakową, mnóstwo bzu a ucha niewiele, ale za to kłoda obrośnięta boczniakiem i troszkę płomiennicy. Pojechałem kilka kilometrów dalej a tu ucha sporo ładnie wyrośniętych. Ale najlepsze na dole mnóstwo maleńkich czarek. Zabrałem tylko kilka reszta niech podrasta😁. W zeszłym roku je tu znalazłem dopiero 6 marca.
(5/h) Wyjeżdżałem o 8.00 było +2 grzyby w lesie zamarznięte, ale fajnie się chodziło. Pozbierałem płomiennice z 5 stanowisk, ale im dalej się zapuszczałem to dochodziły do mnie odgłosy wystrzałów z polowania 😡 więc nie chcąc być trafionym musiałem się wycofać. Dziś same zimówki i 2 trzęsaki na jednej gałązce. W sosnach były wodnichy, ale w kiepskiej kondycji.
(10/h) Cześć. Dzisiaj jakieś pierwsze efekty zimowych w las zapędów. Zimówki zabrane, garstka na spróbowanie. Oprócz tego trzęsak i jakieś białe, chyba bruzdniczek największy. Fajnie w styczniu przyniesc coś z lasu 👍🙂🌲
(20/h) Przegląd chaszczy nad Wartą. Uszaki pięknie odżyły niektóre wielkie jak moje 🤣. Dużo płomiennicy chociaż większość jeszcze małe a trochę starych albo suchych, ale dało się coś nazbierać. Do tego 2 boczniaki i sporo małego trzęsaka pomarańczowożółtego a na nim mi najbardziej zależało. W sumie nawet ładnie się nazbierało przez 2 h.
(1/h) Witajcie! Podmiejski lasek, okalający jezioro Rusałka. Pozostało nam poszukiwanie grzybów nadrzewnych, zimowych. Skłonna jestem twierdzić, że na załączonym zdjęciu, to kępa młodej, lekko podsuszonej zimówki aksamitnotrzonowej, chociaż te trzony nie do końca… Ale tłumaczę, że młoda😏 i nie do końca wybarwiona. Spoko - została na miejscu😃.
(10/h) Rozpoczęty sezon 23 w tych samych miejscach co zeszłoroczny tyle że dzień wcześniej 😁. Porównując to wyszło teraz sporo boczniaka, ale innych grzybków mniej a wodnichy późnej której w zeszłym roku było mnóstwo teraz ani jednej. Za ciepło +15 i za sucho. Rozglądałem się za hełmówką, która też tu występuje ale tym razem nie było. WSZYSTKIEGO DOBREGO I SUPER ZNALEZISK W NOWYM SEZONIE WSZYSTKIM ŻYCZĘ 🥳🌲🥳🌲