(20/h) 20 podsuszonych spękanych podgrzybków / o dziwo większość zdrowa/, sporo ładnych gąsek niekształtnych, ale do zabrania tylko 12 szt. Za to przepiękne wodnichy średnicy nawet 9 cm. Niestety dało się wybrać tylko miseczkę jak na zdjęciu. Reszta zaczerwiona. No i przepiękny duży boczniak.
(1/h) Tylko 1 ale za to cała młoda kępka boczniaka. W całości pójdzie do marynowania z papryką. Podrzybkow już brak. Gąski i gołąbki przerośnięte lub zjedzone. Czekam więc na płomienice zimowe choć u mnie jest ich zawsze bardzo mało.
(20/h) nadbużańskie piaski - podgrzybków co niemiara, jednakże szkoda na nie kręgosłupa. Wyselekcjonowałem 66 szt. młodych podgrzybków, 9 gąsek zielonych, 1 kurkę.
2021.11.14 19:09
szerzej: Witajcie. Tak jak na wstępie. Bezmiar świecących z daleka podgrzybków ze zjedzoną przez gryzonie i ślimaki wierzchnią warstwą kapeluszy, jednakże te 100% robaczywe. Trochę lepiej sytuacja zdrowotna wyglądała u tych spękanych, jednakże ich były skończone ilości. Najlepiej się prezentowały te nietknięte, gładziutkie, z brązowo-brunatno-zamszową skórką ale tych było stosunkowo najmniej. A co będzie dalej? Ogarniemy organoleptycznie już za tydzień. Pozdrawiam.
(30/h) Witajcie. Nie ma to jak spacer po lesie z nosem we mchu, igliwiu czy też liściach o tej roku porze... Ostatni dzień niespodziewanie długiego weekendu listopadówego spędziłem w lesie sosnowym delektując się zapachami jesieni i ciszą. Nie spodziewałem się niczego spektakularnego, ale las jak zwykle mnie zaskoczył- tym razem obfitością wodnichy, (1,8 kg) której nie zdołałem wyzbierać i nie miałem już czasu na poszukiwania innych atrakcji lasu. Pozdrowienia dla Wszystkich.
2021.11.14 18:41
szerzej: Na chybił- trafił wybrałem miejsce spaceru - wrzosowisko Mostówka, cicho licząc, że znajdę tam trochę maślaków, może gąski jakieś... ale praktycznie nie napotkałem tam wielu grzybów, tylko jednostki. Teren piękny - kępy sosen, dywany wrzosów, piaszczyste łachy - prawie jak nad Bałtykiem:-) Zmieniłem miejsce i wpadłem na resztę leśnego czasu w zagajnik, gdzie roi się do tej pory od wodnichy - nie dałem rady jej zebrać. Żałuję, że nie miałem nożyczek, jak radziła Madziul... Podsumowując - zaskoczenie olbrzymie, fart i góra grzybów do obierania i przerobu. Jakoś nie podoba mi się nazwa - wodnicha - przecież to taki piękny grzybek, żółciutki, delikatny. Jakoś przyjaźniej bym go nazwał... Gdyby ktoś chciał się wybrać i dozbierać to proszę o info. Pozdrawiam i miłych spacerów życzę
(10/h) Krótki spacer po miejscówkach; Las mieszany z przewagą sosny, poszycie: igła, mech. Mokro. 11 podgrzybków (w tym 4 młodziutkie), 8 maślaków, 1 zajączek. Miejscami przerośnięta opieńka - nie zbierana i sporo różnych grzybów przy pniach drzew liściastych, których nie znam i nie zbieram. Dorobek ze spaceru niewielki, ale na sosik coś zostało i płuca przewietrzone. W tygodniu odwiedziny lasku gąskowego.
(5/h) Sezon zimowy rozpoczęty. Kilka grupek małych zimówek na klonach i 3 boczniaki. Dwie godziny spaceru po koszmarnych chaszczach. Może ktoś wie, gdzie się w tych okolicach przyjemnie zbiera zimowe grzyby? chętnie bym się spotkał i wymienił doświadczenia. Pozdrawiam.
(3/h) Las liściasty z przewagą osiki z dużą domieszką wierzby i dęba. Wynik:10 boczniaków. Pięknie pachną. Kilka dziwnych kolorowych grzybów, których nie znam.
szerzej: Cybulice dziś przywitały mnie mglami i mżawka ale było rano stosunkowo ciepło +3 stopnie Celsjusza. W lesie ostatki podgrzybków, dużo robaczywych i obiedzonych ale coś jeszcze bez lokatorów się znajduje. W skupisku osin pokazały się młode gąski lisciowate a za linią energetyczną trochę średnich zielonek i różnej wielkości Bagniaki. Bagniaki po części robaczywe ale kilka czystych zebrałem. Oprócz tych grzybów były jeszcze podzielonki robaczywe, sitaki, sarniaki, gołąbki wymiotne, lisowki i inne mniejsze grzyby wielkości 10 groszowki i muchomory czerwone. Zielonki zbierałem po igliwiu lecz były też z piasku ale głównie naciete robaczywe. Trafil się też jeszcze zlotoborowik wrzosowy ale robaczywy tak jak jeden bagniak wielkości dłoni. Dwa tygodnie jeszcze względnej pogody czasem też i opady deszczu, mgły i też ranki podobne do dzisiejszego więc jeszcze można spacerować po lesie.
(5/h) Leśne mokradła z topolami. Młode boczniaki i zaczynające się płomienice. W suchszych sosenkach na skraju lasu wodnichy szt. 4 Całe zbiory na zdjęciu.
(1/h) Witajcie. Dziś z racji spotkania w okolicy odwiedziłem Las Młochowski w poszukiwaniu nadrzewnych. Pierwsza godzina to parę zdjęć nieznanych napniowych grzybów, po zmianie miejsca parę połamanych drzew i szczęśliwym trafem zobaczyłem mojego pierwszego boczniaka, jednak ślimaki namierzyły go wcześniej... Potem jeszcze 2,3 konary, na których rosło coś, co przypomina boczniaki... Więc już wiem z czym to się je - szukasz drzew zamiast grzybów. Dziwne, ale w sumie co robić zimą w lesie? Pozdrawiam Wszystkich.
(25/h) Dzisiejsze poranne odwiedzenie znajomych lasów przeciągnęło się do 13-tej i zaowocowało zebraniem 50 podgrzybków, 19 gąsek siwych i 49 gąsek zielonek. W lesie mokro, dosyć ciepło, a pochmurna pogoda wcale nie przeszkodziła w przyjemnym, długim spacerze w poszukiwaniu w/w grzybków. Najbardziej ucieszyły mnie podgrzybki dlatego, że cudownie pachniały, miały w sobie dużo wilgoci i były prawie bez robaczków (muchówki chyba nareszcie przestały latać) ale ślimaki mają się świetnie więc wiele grzybków jest podjedzonych. Co ciekawe to że mimo soboty nikogo nie spotkałem. Może to jeszcze nie koniec...
(15/h) Zakończenie sezonu vol. 354. Tak to już bywa, nałóg jest nałogiem, mając godzinkę z kawałkiem zajrzałem do gąskowego lasu. W dzieciństwie zbierałem tam grzyby, niekiedy z powodzeniem. Lasy na piachach, że nawet brzozy i sosny nie dają rady, mchy, porosty, ściółka, można wyskoczyć w bucie „wyjściowym”. I co? Kolejny rok żegnają mnie podgrzybki, gąsek kilka raptem a podgrzybków nawet sporo, wszystkie podsuszone, podjedzone niekiedy. Pogoda listopadowa, późnojesienna, powiało nostalgią, tęsknotą, sześć miesięcy spokoju. Jutro może polecę na inne grzyby, zbieranie z głową zadartą do góry.
Wolę jednak zbierać grzyby patrząc w dół. Pozdrawiam serdecznie.
(10/h) Dzisiaj trochę dokładniej zbadałem wczorajszy odcinek Wisły i wygląda na to, że będę miał miejscówkę na przyszły sezon. W 1,5 h wypatrzyłem kolejne kilkanaście stanowisk boczniaka. Większość już stara, ale dzięki temu łatwa do wypatrzenia nawet z kilkudziesięciu metrów. Poza tym jedna kępka płomiennicy (to nie miejsce na nią, choć kilka obiecująco omszałych kłód było) i chyba stary żółciak siarkowy. Wracając przejeżdżałem koło lasku topolowego -pierwsze boczniakowe stanowisko wypatrzyłem już z auta i jeszcze 2, gdy wszedłem tam na 5 minut. Widać, że miejsce z potencjałem. Pozdrawiam serdecznie.
(12/h) Ponieważ jutro nie mogę jechać nad Narew dzisiaj udałem się ponownie nad Wkrę do lasu łęgowego celem dokładniejszego spenetrowania miejsca pod kątem grzybów zimowych. Prawie 2 godziny nie zaowocowały niestety żadnymi grzybami. Były brzozy, były wierzby, były różne chaszcze a grzybów nie było. Zrobiłem kilka zdjęć z nadzieją, że ktoś coś tam wypatrzy interesującego. Wracając do samochodu odbiłem trochę w las podgrzybkowy. W sumie 23 podgrzybki i 13 maleńkich kurek. Pozdrawiam grzybiarzy i do następnego sezonu.
(10/h) Ja dzisiaj tylko na pół godzinki przed zmrokiem, ale chyba zaczynam wyczuwać o co kaman. 😜 Boczniaki bardziej topole, zimówki bardziej wierzby. 4 stanowiska boczniaków namierzone na bardziej topolowym odcinku rzeki. Na najlepsze stanowisko w tym roku się spóźniłem, będzie na przyszły sezon. 😁
(4/h) Witajcie. Nieśpiesznie, czekając aż się trochę ociepli około 10:30 zawitałem w lesie. W zamierzeniu wypatrzenia nadrzewnych, o których na forum wieści sporo.. Las sosnowo, dębowo brzozowy... Ani jednej topoli, ni wierzby.. podmokły, zakrzaczony... wysokie trawy... Niestety chyba nie umiem szukać takich grzybów - zero znalazłem. Więc po godzinie ucieszyłem się, że jest kawałek mchu, że mogę spojrzeć w dół jak zwykłem na grzybach, a we mchu nowo poznane wodnichy - 5 szt. Na zakończenie przypadkowo spotkałem stanowisko kolczaka rudego - 21 szt. Dzień piękny, powietrze rześkie, spacer przemiły
2021.11.11 22:18
szerzej: Zdecydowanie wolę szukanie grzybów na ziemi, niż na drzewach, czy nawet pniakach... To jakby zupełnie inne sporty są. Cieszę się, że namierzyłem kolczaki, tym razem zabrałem je - postanowiłem spróbować jak smakują za namową Gucia - i wiem, że w jajecznicy są super!:-) I podobno to bardzo prozdrowotne grzybki. Pozdrowienia dla Wszystkich!
szerzej: Witajcie. Dzień święty święcić. Tak jak w poprzednich kilku sezonach tak i dzisiaj ten dzień świąteczny święcę dokładnie w miejscu, w którym w sierpniu 1920 miała miejsce heroiczna obrona linii Bugu przez 60,69 i 70 pułk piechoty wielkopolskiej przed sowiecką nawałą. W tym roku grzybki również nie zawiodły i razem ze mną święciły ten dzień na przesiąkniętych krwią piaskach. A że dzień podniosły postanowiłem to uczcić urządzając grzybkom tylko i wyłącznie szybką sesję foto. Pozdrawiam.
(15/h) W końcu się wybrałem do lasu. Postanowiłem po raz pierwszy w życiu znaleźć grzyby zimowe typu uszaki, boczniaki, płomienice i inne tego rodzaju wynalazki. Wyciągnąłem z dolnej szuflady aparat i naładowałem baterię. Zgodnie z sugestią niszczu poszukałem na Wkrą lasu łęgowego i udałem się w te nieznane mi tereny. Nigdy wcześniej nie zbierałem grzybów z głową zadartą do góry. Przeszukałem nadrzeczne chaszcze, powalone drzewa i spróchniałe pnie i po pół godzinie stwierdziłem, że to nie dla mnie. Nic nie znalazłem.
2021.11.11 15:36
szerzej: Ale okazało się, że te zarośla przechodzą w piękny las podgrzybkowy. Wysokie sosny, mech w podszyciu, lekka wilgoć czyli to co lubię. Grzyby albo stare, robaczywe i po nie nawet się nie schylałem albo piękne młode, nie zasiedlone i nie zjedzone przez ślimaki. Zresztą oceńcie sami. Łącznie przez 2 godziny 28 podgrzybków, 3 kurki, 1 maślak sitarz. Była cała masa innych nie znanych mi grzybów. Był też nieoczekiwany gość ale o tym w dopiskach.
(10/h) Pozazdrościłem Madziuli i SeBapiwko i dzisiaj rano też ogołociłem boczniakową kłodę. Potem spacer nad Wisłą, ale więcej stanowisk nie namierzyłem - jakoś nie mam czutki jak Wy takie piękne boczniaki znajdujecie. Za to na powalonych/połamanych wierzbach kilka stanowisk płomiennicy zimowej. W większości jeszcze malutkie, ale troszku na pierwszą zimówkową jajeczniczkę udało się pozyskać. Pozdrowionka dla wszystkich.
(1/h) Dzisiejszy szybki zwiad przed wyjazdem. Sobotnie boczniaki nie podrosły praktycznie w ogóle, no ale trzeba było je w końcu zebrać 🙂 Nowych nie zaobserwowałam. Na drugim stanowisku ktoś mnie ubiegł niestety... Z niecierpliwością czekam na płomiennice... Mam nadzieję, że w następny weekend uda się w końcu upolować je nad Wisłą 🙂 Pozdrawiam, darz grzyb! 😊
(15/h) Dziś przed pracą wpadłem w nadwiślańskie krzaki na kontrolny spacer. O dziwo płomiennicy jeszcze nie udało się znaleźć, choć wydaje się, że to kwestia czasu, bo w końcu zrobiło się wilgotno. Chyba ostatnio było troszkę za ciepło, ale że dziś rano skrobałem szyby ze szronu, to powinna się pojawić lada moment. Udało się namierzyć trochę boczniaków-2 kępki malutkich/młodziutkich (szkoda, że trochę podjedzone przez ślimaki), kępa skapciałych, kępa zaraz do pozysku, choć będę się musiał postarać, bo jakieś 3,5 m nad ziemią, i całe boczniakowe drzewo, ale trzeba by mieć wóz strażacki z drabiną. 😜
(10/h) Godzinka w sosnowym lasku ( no w lesie wysokim) i... 10 szt podgrzybka. Co ciekawe, wszystkie znajdy zdrowiutkie i pojawiają się piękne maluchy. Ten nie miał 2 cm średnicy. Może jeszcze się nie żegnam :)
(0/h) "Cicho tu jak w Kościole". A tak na poważnie: od rana mżawka, a od 16 leje jak z cebra. Po niedzielnym wypadzie zostały wspomnienia i kamienne grzyby. Zaleta tych, że nie są robaczywe i się nie psują. Trochę gorzej ze spożyciem. 11 bm. kolejny przelot przez miejscówki i co jeszcze to zobaczę. Trochę mnie martwią zapowiadane w moim rejonie nadchodzące przymrozki - Wrrr.